Tusk zabrał głos w sprawie "przejęzyczenia" Nowackiej
Nie będę wyciągał jakichś dramatycznych konsekwencji z powodu przejęzyczenia
– przedstawił jasno swoje stanowisko we wtorek premier Donald Tusk, odnosząc się do słów min. Nowackiej o "polskich nazistach". Podkreślił, że w polityce ważne są intencje, czyny i działania, a nie przejęzyczenia.
Tusk zabrał głos w sprawie "przejęzyczenia" Nowackiej
W poniedziałek Barbara Nowacka podczas międzynarodowej konferencji "My jesteśmy pamięcią. Nauczanie historii to nauka rozmowy", zorganizowanej w 80. rocznicę wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau powiedziała, że "na terenie okupowanym przez Niemcy polscy naziści zbudowali obozy, które były obozami pracy, a potem stały się obozami masowej zagłady". Jak wyjaśnił resort, minister "wyraźnie przejęzyczyła się".
Konsekwencji nie będzie
Podczas wtorkowej konferencji zapytano premiera, czy "w nawiązaniu do przejęzyczenia poza konsekwencjami wizerunkowymi mogą się pojawić personalne". Premier zaprzeczył.
Nie będę wyciągał jakichś dramatycznych konsekwencji z powodu przejęzyczenia. Gdyby politycy mieli dawać swoje głowy w związku z tym, że się przejęzyczyli, to nie wiem, czy byliby kiedykolwiek chętni do sprawowania jakichkolwiek funkcji
– powiedział.
Oponenci używają "haniebnych argumentów"
Musi się wreszcie skończyć ta polityczna wojna, w której używa się haniebnych argumentów, które są czerpane z naszej dramatycznej historii
– podkreślił Donald Tusk.
Po czym dodał:
Są dzisiaj w Polsce politycy i partie polityczne, które blisko współpracują z partiami np. w Niemczech, które nie kryją swojego sentymentu do nazistowskiej przeszłości, które kwestionują polskie granice.
- Nowacka o "polskich nazistach". Jest oświadczenie minister edukacji w rządzie Tuska
- "Zagrożenie wzrasta". Ważne doniesienia z granicy
- IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka
- Wstyd. Król Karol III na obchodach 80. rocznicy "wyzwolenia" Auschwitz wymienił wszystkie ofiary… oprócz Polaków