"Ja prawdy się nie boję". Jarosław Szymczyk zareagował na działania prokuratury
We wtorek Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała, że gen. Jarosław Szymczyk jest oskarżony o to, że w dniach 12-14 grudnia 2022 r. miał posiadać granatnik RGW-90 bez wymaganej koncesji. Zarzuciła mu również, że miał przetransportować granatnik z Ukrainy do Polski bez zgłoszenia tego faktu funkcjonariuszom Służby Celno-Skarbowej na przejściu granicznym w Dorohusku.
Reakcja Jarosława Szymczyka na działania prokuratury
Polsat News opublikował treść oświadczenia, które zostało przekazane przez gen. Jarosława Szymczyka. Były szef policji podkreślił w nim, że o działaniach prokuratury miał dowiedzieć się z mediów. Jego zdaniem nie miał on otrzymać od śledczych szansy na złożenie wyjaśnień.
Odebrano mi w ten sposób prawo do obrony. W czasie mojej służby w policji nie spotkałem się z przypadkiem, żeby w sposób tak jawny doszło do pogwałcenia podstawowych praw i gwarancji procesowych
- wyjaśnił Jarosław Szymczyk.
W dalszej części oświadczenia zaznaczył, że ma być on osobą pokrzywdzoną oraz nie obawia się prawdy.
Jeżeli prokuratura boi się prawdy i w sposób kapturowy mnie oskarża to oświadczam, że ja prawdy się nie boję
- podkreślił były szef policji.
Zapowiedział również, że będzie się domagał "przeprowadzenia rzetelnego śledztwa".
Dlatego będę domagał się zwrotu prokuratorowi wniesionego bezzasadnie przeciwko mnie aktu oskarżenia, w celu przeprowadzenia rzetelnego śledztwa
- zaznaczył.
Wybuch granatnika na komendzie
Do eksplozji granatnika doszło w Komendzie Głównej Policji doszło 14 grudnia 2022 r. Sprzęt miał być przywieziony z Ukrainy jako prezent. Nie został on jednak poddany kontroli granicznej.
Po wyjściu ze szpitala szef policji wytłumaczył, że do wybuchu doszło w momencie, gdy przestawiał granatnik z miejsca na miejsce.
Według biegłego, do którego dotarł dziennik "Rzeczpospolita" granatnik miał być sprawny i uzbrojony. Miał on również wykluczyć możliwość odpalenia pocisku w skutek nieszczęśliwego wypadku.