Solidarność: Z puławskich Azotów zwolniono pracownika podlegającego szczególnej ochronie

Stało się to mimo sprzeciwu zakładowej organizacji NSZZ "Solidarność".
- Niepokojące informacje z granicy polsko-białoruskiej. Komunikat Straży Granicznej
- Solidarność: Z puławskich Azotów zwolniono pracownika podlegającego szczególnej ochronie
- "Kluczowa decyzja". Właściciel TVN Warner Bros. Discovery się wycofuje
- Marcin Gallo, NSZZ "S": Kierownictwo Poczty Polskiej boi się pracowników
- Komunikat dla mieszkańców Warszawy
- Radosław Sikorski odejdzie ze stanowiska szefa MSZ?
- Raport Hudson Institute: Oskarżenie administracji Bidena i ostrzeżenie przed Unią Europejską
"To skandal"
- Około dwóch tygodni temu dostaliśmy zapytanie, czy ta osoba jest reprezentowana przez nasz związek zawodowy. W odpowiedzi, którą wysłaliśmy wczoraj pracodawcy piszemy, iż nie tylko jest reprezentowana, ale jest także objęta szczególną ochroną ze względu na jej działalność związkową. W piśmie zaznaczamy, że nie zgadzamy się na rozwiązanie z taką osobą umowy o pracę i argumentujemy, iż powody tego rozwiązania są absurdalne. To likwidacja stanowiska pracy oraz fakt, że obowiązki, które wykonuje zwolniona osoba, są także w zakresie obowiązków innej zatrudnionej w firmie osoby
– mówi Michał Świderski, zastępca przewodniczącego Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność w Grupie Azoty Puławy S.A..
- Zwalnianie osób, których stosunek pracy podlega ochronie, to skandal
– dodaje.
Pracownik wystąpi o zabezpieczenie
Przewodniczący zapowiedział, że zwolniona chce sądownie dochodzić swoich praw, a także złożyć wniosek o zabezpieczenie w postaci obowiązku dalszego jej zatrudnienia aż do rozstrzygnięcia przez sąd zasadności rozwiązania umowy.
Kilkadziesiąt zapytań
Już kilka tygodni temu Solidarność działająca w puławskich Azotach alarmowała o zwolnieniach, które odbywają się poza procedurą zwolnień grupowych.
- Co dwa tygodnie dostajemy kilkanaście-kilkadziesiąt zapytań o to, czy dany pracownik jest członkiem naszego Związku
– mówił wówczas Michał Świderski.
- Wiem, że podobne pisma trafiają także do innych Związków działających w naszym zakładzie
- dodawał. Jak mówił, ostatecznie zwolnień jest kilka-kilkanaście w tygodniu.