Tȟašúŋke Witkó: Marsowe marzenia francuskiego kogucika

Kogucik z kordzikiem
Po owym wstępie muszę stanowczo Państwa uspokoić i zastrzec, że na chwilę obecną nic złego nam nie grozi, oprócz głupoty polityków, głownie tych, wywodzących się z obozu lewicowo-liberalnego. Pierwszym niebezpiecznym, na którego należy zwrócić szczególną uwagę, jest niejaki Emmanuel Jean-Michel Frédéric Macron, od jakiegoś czasu urzędujący w Pałacu Elizejskim, czyli budynku posadowionym w mieście zwanym Paryżem; metropolii gdzie panuje przemoc emitowana przez mahometan. Indywiduum owo – z sobie tylko znanych powodów – już wiosną roku Pańskiego 2024 bredziło, niczym w malignie, o wysyłaniu wojsk „zachodnich” na Ukrainę. Niestety, po kilkumiesięcznej przewie, w grudniu, z uporem maniaka powróciło do swego pomysłu, po czym, jak większość nieszczęśników owładniętych jakąś manią, w lutym 2025 roku ponownie zamarzyło o zbrojnej peregrynacji aż za Dniepr. Problem w tym, że człek ów – niczym kokot podwórkowy, a nie ten historyczny, galijski – przy obecnym stanie swego państwa może wyłącznie stroszyć piórka i głośno piać, lecz samodzielnie wiele zwojować nie da rady. Taki to „kogucik potrząsający szabelką”, a właściwie tylko ozdobnym kordzikiem.
- Warner Bros Discovery się wycofuje. Właściciel TVN ogłosił ważną zmianę
- "Czy oby wszyscy byli dziś trzeźwi na wizji?" Burza w sieci po programie TVN
- Zełenski zabrał głos po opuszczeniu Białego Domu
- Książę William pogrążony w żałobie. Wydał smutne oświadczenie
- Padła deklaracja Donalda Trumpa ws. Polski
- Nerwowo w TVN. Dyrektor programowa stacji należącej do Warner Bros. Discovery usiłuje uspokoić nastroje
- Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy
- Niepokojące informacje z granicy polsko-białoruskiej. Komunikat Straży Granicznej
- "To była trudna decyzja". Znana prezenterka odchodzi z TVN
Pieniądze, pieniądze, pieniądze
Santayanę zacytowałem na wstępie, albowiem musimy przeanalizować dotychczasowe militarne wyczyny prezydenta V Republiki, zanim zaczniemy w ogóle myśleć o jakiejkolwiek partycypacji w rosyjsko-ukraińskiej awanturze, którą Francuzik tak namiętnie organizuje. Otóż, nasz bohater rozpoczął swą I kadencję 14 maja 2017 roku, a już dwa miesiące później – 19 lipca 2017 roku – do dymisji podał się generał Pierre de Villiers, szef sztabu generalnego, pierwszy żołnierz w kraju. Stary wiarus – weteran wielu operacji wojskowych w Europie, Azji i Afryce – zrezygnował ze stanowiska po tym, jak Macron odmówił takiego skonstruowania budżetu państwa, w którym 2 proc. PKB przeznaczono by na obronność, czyli, de facto, wypełniono jedynie zobowiązania, jakie każdy członek NATO wyartykułował już w roku 2006. Szkoda, że włodarz znad Sekwany nie słyszał nigdy o Gianie Giacomo Trivulzio, marszałku Francji, który pięć wieków wcześniej zwrócił się do Ludwika XII tymi słowy: „Trzy rzeczy trzeba przygotować, Panie, do prowadzenia wojny – pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze!”, bowiem łożąc finanse na własną armię uniknąłby wielu kompromitacji.
Rejterada z Afryki
Za czasów Macrona Francja utraciła swe dotychczasowe wpływy w Afryce. W ostatnich latach jej wojska musiały opuścić Mali, Burkina Faso i Niger, a ponadto planowane jest zamknięcie baz w Czadzie i Senegalu. Muszę Państwu uświadomić, że działające na Czernym Lądzie pododdziały, to najczęściej lekka piechota i żołnierze przeznaczeni do wykonywania operacji specjalnych, używający do transportu pojazdów kołowych, dzięki czemu wszystko jest stosunkowo tanie w eksploatacji i proste w obsłudze, wymagające jedynie ograniczonej logistyki. Do tego słoneczny klimat, który sprzyja właściwej konserwacji sprzętu i jest przyjazny człowiekowi z południa Europy. A mimo to – pod naciskiem rosyjskiej Grupy Wagnera i potulnie słuchając żądań lokalnych kacyków – wojska musiały te kraje opuścić. Trudno uniknąć pytania: „Jeśli żołnierze francuscy umknęli z ciepłej Afryki, to jakim cudem mieliby utrzymać swe pozycje gdzieś w zimnym Donbasie?”.
Nie wyciągajmy z ognia cudzych kasztanów
Proszę, aby moi wspaniali Czytelnicy chwilę podumali nad prostym zagadnieniami, które nasuwają się same, mianowicie: „Dlaczego Europa nie potrafiła powstrzymać masowej imigracji przez Morze Śródziemne?” oraz: „Jak ma wyglądać wprowadzenie sił rozjemczych pomiędzy walczące wojska rosyjskie i ukraińskie, skoro państwa Starego Kontynentu przez dekadę nie były w stanie zorganizować wspólnej operacji zbrojnej na północnym wybrzeżu Afryki, aby zniszczyć bazy przemytników ludzi?”. W mym wrednym umyśle rodzi się odpowiedź, że w ich, Francuzów, zamyśle – to my, Polacy, na nowiuśkim amerykańskim i koreańskim sprzęcie – mamy tworzyć forpocztę i trzon sił rozjemczych na przyszłej linii demarkacyjnej, gdzieś na stepach ukrainnych. Ponadto, oni chcą, byśmy środki na operację wyłożyli z własnej szkatuły, bo zadłużenie finansów publicznych Francji w proporcji do PKB, w końcu czerwca 2024 roku wyniosło 124 proc., więc mają przysłowiową „podszewkę w kieszeni”. Podejrzewam, że ów sprytny Francuzik chce zorganizować nam wieloletnią wojskową awanturę i to za nasze pieniądze, a sam będzie czerpał korzyści handlując z Moskwą. Na to naszej zgody być nie może, bowiem konsekwencje udziału Wojska Polskiego w podobnej misji mogą być katastrofalne – bardzo łatwo stać się wówczas stroną konfliktu. Jeśli ci znad Loary chcą, to niech sobie tam jadą, a my będziemy przypatrywać się z boku ich działaniom. Postarajmy się być mądrzy przed szkodą i gołymi rękoma nie wyciągajmy cudzych kasztanów z ognia.
Howgh!
Tȟašúŋke Witkó, 28 lutego 2025 r.
Autor jest emerytowanym oficerem wojsk powietrznodesantowych. Miłośnik kawy w dużym kubku ceramicznym – takiej czarnej, parzonej, słodzonej i ze śmietanką. Samotnik, cynik, szyderca i czytacz politycznych informacji. Dawniej nerwus, a obecnie już nie nerwus.