Łukaszenka wprowadził zakaz wjazdu polskich ciężarówek na Białoruś
Co musisz wiedzieć:
- Zakaz jest reakcją reżimu Łukaszenki na decyzje Litwy i Polski o zamknięciu granicy z Białorusią.
- Przedsiębiorcy obawiają się fali bankructw i utraty tysięcy miejsc pracy.
- Skala strat w polskim sektorze transportowym może sięgnąć miliarda euro rocznie.
Dekret Łukaszenki stanowi poważne utrudnienie dla polskich przewoźników, a także handlu między Chinami a Unią Europejską, ponieważ przez Rosję i Białoruś wiedzie trasa tranzytu. Wiele z firm transportowych obsługujących tę trasę jest zarejestrowanych w Polsce i w krajach bałtyckich.
Przedsiębiorcy obawiają się fali bankructw i utraty tysięcy miejsc pracy. Wydany w piątek (31 października) zakaz Alaksandra Łukaszenki oznacza dla nich bowiem poważny cios w finanse i konieczność reorganizacji tras.
Miliardowe straty
Skala strat w polskim sektorze transportowym może sięgnąć miliarda euro rocznie.
Odwet Łukaszenki
Zakaz jest reakcją reżimu Łukaszenki na decyzje Litwy i Polski o zamknięciu granicy z Białorusią. Granica Polski z tym krajem została zamknięta już kilka lat temu, a Litwa zrobiła to w zeszłym tygodniu – w wyniku nasilających się incydentów z wykorzystaniem balonów meteorologicznych i przemytniczych wlatujących w litewską przestrzeń powietrzną znad Białorusi.
Natomiast Polska rozważała w tym czasie ponowne otwarcie swojej granicy z tym krajem. We wtorek premier Donald Tusk poinformował nawet, że jeszcze w listopadzie rząd będzie gotowy do otwarcia dwóch przejść granicznych z Białorusią: w Bobrownikach i w Kuźnicy. W ubiegły czwartek (30 października) rzecznik rządu Adam Szłapka przekazał PAP, że premier Tusk i szefowa litewskiego rządu Inga Ruginienė uzgodnili, że otwarcie przejść na granicy z Białorusią nastąpi „w okolicach połowy listopada”.




