Jacek Matysiak: "Wicie rozumicie..." czyli sprawy polskie…

Żydzi boją się prawdziwej historii jak diabeł święconej wody. Kiedy Polska jęczała pod sowiecką okupacją oni stworzyli i rozpowszechnili wersję naszej historii w której są liczne zatajenia i przekłamania. Teraz wyrażają święte oburzenie, że Polacy nie chcą przyjąć ich wersji historii.
 Jacek Matysiak: "Wicie rozumicie..." czyli sprawy polskie…
/ pixabay.com

Polsce i Polakom nie jest łatwo żyć na ziemi uważanej za niemiecko-rosyjską wycieraczkę. Mówi się, że silne państwo to takie, które ma słabszych sąsiadów, a już samo zestawienie potencjałów naszych sąsiadów może przyprawić o ból głowy. Mimo, że jesteśmy bitnym, średniej wielkości narodem, nie raz doznaliśmy upokorzeń i krzywd od naszych wielkich sąsiadów.

https://www.unzcloud.com/wp-content/uploads/2018/03/shutterstock_213172981-600x450.jpg

Dzięki tym doświadczeniom kochamy Polskę, kochamy wolność i źródła z których czerpaliśmy i czerpiemy siły, aby przetrwać ciężkie historyczne chwile. To wiara w Boga i wyprowadzone z niej zasady, pragnienia i nadzieje zagrzewały nas i przodków naszych w często beznadziejnej walce o wolność, niepodległość, prawdę i sprawiedliwość. Stąd też krynice kultury i literatury narodowej będące swoistym Olimpem naszych bohaterów i okazanych przez nich cnót.

Kościół katolicki mimo swoich biskupów renegatów (tak w historii, jak i dzisiaj) i imperialnych interesów Watykanu (jedna z najlepiej zachowanych pamiątek po Rzymskim Imperium), dla nas Polaków stał się czynnikiem sprzyjającym przechowywania ducha nadziei i wiary w wyższy porządek zapowiadający nagrodę za wierność wyznawanym ideałom. Tę rolę spełniał w Polsce tym lepiej, że dzięki temu egzotycznemu polskiemu “sojuszowi” z odległym Watykanem utrudniał pod zaborami rozkład polskości i zapobiegał asymilacji z przecież ortodoksyjną Rosją, czy protestanckimi Niemcami.

Ten sam KK był instrumentalny w tworzeniu się niekorzystnych  zjawisk w świadomości i kulturze polskich sfer rządzących (szlachty) wskutek czego moralnym było wykorzystywanie owoców pracy polskiego chłopa, ale nie było moralnym zajmowanie się handlem i pieniędzmi. Stąd sprowadzanie, przygarnianie Żydów aby rozkwitali w I RP w lukratywnej  roli pośrednika. Dziś te pozytywne wartości, które były drogie naszym przodkom i dalej są drogie nam jeszcze nie odpłynęły w wartkich nurtach globalistycznych prądów unijnej rzeki, w której już pławi się część polskich polityków i niestety część kleru.

Na naszych oczach na świecie dochodzi do przewartościowań. Globaliści poszli zbyt szybko i zbyt daleko w realizacji swoich celów zdobycia władzy i kontroli nad całym światem. Na szczęście zbyt wiele połknęli i nie są w stanie przełknąć, co daje nam szansę na przegrupowanie i zorganizowanie sił. Stary świat konserwatywnych idei, świat religii, świat rodziny powoli otrząsa się jak ze złego snu i usiłuje wrócić do swoich źródeł, aby zdobyć siłę do oporu przeciwko zagładzie.

Globaliści w imię równości, tolerancji i multi kulti bezwzględnie dokonują holokaustu (w wersji light, podgrzewania żaby) wartości, które przez tysiąclecia ukształtowały klasyczny model Rodziny, Narodu, Własności i Moralności. Walka z chrześcijańską cywilizacją toczy się na wiele sposobów i na wielu frontach. Kontrolując mechanizmy rynkowe, kredyt, mainstream media i szkolnictwo globaliści determinują i tworzą przekaz głównie w kierunku nowego pokolenia. Zrozumiałym jest, że walka idzie o przyszłość, dlatego na celowniku jest młode pokolenie.

Po drugiej stronie frontu są idee i państwa narodowe osaczone i niszczone przez globalistów, czego najlepszym przykładem jest krytyczna sytuacja w Szwecji, Francji, czy Wielkiej Brytanii. Jak na dłoni widać, że aby zwiększyć szansę na proces niszczenia cywilizacji chrześcijańskiej historycy z think tanków doradzili sięgnięcie po starą sprawdzoną niszczycielską broń: masową migrację. Od tej broni zginął starożytny Rzym, inne cywilizacje i od tej broni ginie Europa. Wystarczy zdestabilizować kilka państw na Bliskim Wschodzie  i dać nieszczęsnym ludziom nadzieję na lepsze i łatwiejsze życie, a cała ta migracyjna machina zostanie wprawiona w ruch. Dziś dochodzi do tego diabelska narracja medialna tworząca atmosferę współczucia dla faktycznych i rzekomych ofiar wojen. Taka polityka sprzyja przygotowaniu terenu do przyszłej wojny cywilnej w Europie.

Taką politykę dziś uprawiają oderwani od swoich narodowych korzeni i  tożsamości liderzy Europy, bezczelnie i zbrodniczo niszcząc przyszłość swoich wyborców i podatników, którzy zapłacą za te zwariowane, utopijne projekty. Jeśli plan wymieszania ras, kultur i religii by się powiódł, obywatele znaleźliby się w takim zagrożeniu, że byliby skłonni oddać swoje wolności w imię ostrych prerogatyw dla rządu, byleby wreszcie zaprowadził porządek i zapewnił jakieś bezpieczeństwo.

Przejdźmy teraz do sytuacji w jakiej znajduje się Polska. Mimo wyjazdu za chlebem najbardziej przedsiębiorczych jednostek wzrost polskiego PKB w 2018 r. zapowiada się na 4,5% (według agencji S&P Global Ratings). Polską przedsiębiorczość i innowacyjność nie może nawet powstrzymać przerost skrzepów socjalistycznej biurokracji i brak wolności gospodarczej hamowanej ociekającymi licznymi obciążeniami i regulacjami rządowymi. Polska jest dalej tanim rynkiem pracy, a rząd zamiast stymulować stopniowy wzrost płac (zatrzymanie młodych w Kraju), ogłasza sprowadzenie taniej siły roboczej z terenów Azji. Gdzie tu logika, gdzie tu patriotyzm i dbałość o, w pierwszym rzędzie, sprowadzenie Polaków wywiezionych przez Sowietów do rozmaitych azjatyckich republik (Syberia, Kazachstan, etc.)? Czy polskie elity nie mają już sumienia? Dobrze mieć więcej kasy, ale wypadałoby mieć choć trochę klasy...

Z drugiej strony ten sam rząd znajduje uznanie za swój patriotyczny kurs i różnorodnie ocenianą pomoc warstwom najuboższym. W tym ostatnim krytycy zachęcają rząd w Warszawie do skupienia się na wyzwoleniu polskiej gospodarki z pokutującego socjalizmu na wzór reformy Wilczka (Ustawa z dnia 23 grudnia 1988 r.).  Jednak rząd broni socjalizmu i rozrośniętych kompetencji biurokracji z uporem wartym lepszej sprawy. Młodzi Polacy w tej sytuacji nie mogą łatwo zakładać biznesów w swoim kraju przeżartym biurokracją i wyjeżdżają pomnażać dobrobyt innych krajów, w których nie tylko wyższa jest kwota wolna od podatków, ale i bezboleśnie i szybko można założyć i prowadzić biznes. Czyżby rząd polski tegoż z jakichś bliżej nieznanych przyczyn nie potrafił zrozumieć?

Padają zarzuty, że rząd nie jest zainteresowany uwolnieniu energii polskiej przedsiębiorczości, woli utrzymywać wysokie podatki na swoich obywateli i wyborców, aby następnie hojną ręką rozdzielać pomoc aktualnym i potencjalnym wyborcom, tak aby dłużej utrzymać się przy władzy.

Patriotyzm naturalnie jest potrzebny i chwała za to rządowi, ale jak mawiał prezydent Bill Clinton “It's the economy, stupid”. Czyż polska nie byłaby bardziej stabilnym krajem w wymiarze politycznym i gospodarczym, gdyby jej siła płynęła z licznych polskich podmiotów gospodarczych? Dlaczego rząd stymuluje przysłowiową drugą nogę, wielki międzynarodowy biznes na terenie Polski? Przecież takim rynkiem łatwiej będzie zachwiać, zaszantażować go i zniszczyć.

W poprzednich tekstach pisałem o istniejącym i wzmagającym się konflikcie polsko-żydowskim i o niemrawej reakcji rządu na ciągłe ataki Żydów na dobre imię Polaków i Polski. Ten sam rząd, który zbiera wśród Polaków uznanie na kurs patriotyczny w przywracaniu dotąd niszczonej polskiej tożsamości w wielu dziedzinach życia i stacza boje z globalistami z Unii Europejskiej, zupełnie traci siły i czasem nawet twarz w obliczu bezpodstawnych roszczeniowych żydowskich żądań i szantaży.

Polscy oficjele jeżdżą ostatnio ciągle do Izraela jakby zapomnieli, stracili orientację gdzie mieszkają ich wyborcy. Zachowanie to przypomina ciągłe wyjazdy Bibi Netanyahu do Moskwy, przynajmniej wiadomo co on chce tam załatwić, ale Polacy wiszący u klamki w Tel Avivie?  Kilka dni temu z takiej wyprawy powrócił osławiony min. wicepremier Gowin i swojej wypowiedzi wyznał, że polska poprawka do ustawy o IPN nie podoba się “naszym” partnerom. Któż może być tym partnerem min. Gowina, chyba nie burmistrz Biedroń?

Dziś atak idzie na Polskę z ziejących agresją i pogardą ośrodków żydowskiej diaspory w USA, jak już oficjalnie i z Izraela z najwyższych półek  izraelskiego życia politycznego. Co gorsze, dzięki wypracowanej przez dekady potędze swoich wpływów na proces polityczny i siłę medialną w USA żydowska diaspora sprawnie, ale i brutalnie używa siły i zasobów amerykańskiego mocarstwa do nacisków i paraliżowania swoich desygnowanych ofiar.

Linia rozumowania polskiego rządu sprowadza się do uprawiania ciszy i nie przeciwdziałania szkalującej dobre imię Polski  żydowskiej ofensywie. Wyjątkiem była postawa premiera Morawieckiego i jego wypowiedź w Niemczech, po której wybuchła nienawiść.  Jeśli polski rząd podejmuje jakieś inicjatywy to jest to wychodzeniem z darami w kierunku atakujących. Macie tu 100 mln zł. na odnowę waszych cmentarzy, tu wydrzemy naszym podatnikom następne miliony na budowę następnych muzeów, które później będziemy utrzymywać i z których możecie na nas dowolnie pluć na naszej ziemi.

Zamiast dawać pieniądze polskiego podatnika na Polin, na książki i filmy bezczelnie szkalujące Polaków i manipulujące historię, rząd polski powinien wzmóc finansowanie polskiej argumentacji w tym konflikcie. Wznowić pozycje kronik gett (np. Ringelbluma) i wydawać po angielsku i polsku te źródła jak i pozycje (np. dr Ewy Kurek, prof. Marka Jana Chodakiewicza) mówiące prawdę o tamtych strasznych wydarzeniach z okresu niemieckiej i sowieckiej okupacji. Zagadkowym wydaje się też sytuacja, w której polski rząd w grze obronnej z Żydami nie wykorzystuje swoich kart pomijając potencjalne możliwości przecież bardzo patriotycznej Polonii. Ciekawe, którzy to doradcy i PR-owcy doradzają wyzbycia się atutu ok. 10 mln Polonii w USA. Dlaczego Izrael bardzo blisko współpracuje ze swoimi ziomkami w organizowaniu nacisków na rząd USA tam gdzie pomaga to sprawie żydowskiej, a rząd polski zupełnie “nie ma serca” do stworzenia i bliskiej koordynacji potencjalnych sił Polonii. Zagadka dla ciekawych…

Żydzi boją się prawdziwej historii jak diabeł święconej wody. Kiedy Polska jęczała pod sowiecką okupacją oni stworzyli i rozpowszechnili wersję naszej historii w której są liczne zatajenia i przekłamania. Teraz wyrażają święte oburzenie, że Polacy nie chcą przyjąć ich wersji historii. W literaturze historycznej na zachodzie obowiązuje mit zakończenia II wojny światowej wraz z pokonaniem Hitlera. Taki był koniec wojny dla wielu nacji, w tym dla Żydów, ale dla Polaków niestety wojna się nie zakończyła. Polscy patrioci dalej cierpieli swoją gehennę tracąc najwierniejszych swoich synów, przecież sowieccy okupanci uwięzili nawet wspaniałego polskiego Prymasa Tysiąclecia! Każdy podejrzany o myślenie o Niepodległości, bądź nawet o prawdziwej historii (np. Katyń) kończył jako wróg sowieckiego systemu i mógł zapomnieć o “normalnym” życiu i karierze. Dla historiografii sowieckiej II wojna światowa zaczęła się dopiero 22 czerwca 1941 r. (Plan Barbarossa), cichaczem zapomnieli o zdradzieckim ataku na Polskę z września 1939 r. (wspólnie z Hitlerem), czy ataku na Finlandię rok później...

Jedno jest pewne, jeżeli dzisiejszy rząd będzie dalej uprawiał politykę nadstawiania drugiego policzka i przemilczenia, to będzie to przedłużeniem nieskutecznej, niebezpiecznej i zgubnej kontynuacji polityki PRL-u w tym zakresie. Doda to tylko animuszu atakującym i potwierdzi definicję obłąkanego powtarzania stosowania metod, które przecież nie pracują. Będzie to również dalszy sygnał dla roszczeniowców: “róbta co chceta!”

Jeśli prawdą jest jak mawiają w tych dniach czołowi polscy politycy, że Polska jest ojczyzną dwóch narodów, to z niesmakiem trzeba zauważyć, że jeden z nich jest oskarżany o zbrodnię ludobójstwa i strzelania do bezbronnych cywilów...

I jeszcze jedno, jeśli zgadzamy się co do siły żydowskiego lobby w Ameryce i wysokiego stopnia penetracji przez nią amerykańskich instytucji państwowych, to na jakiej zasadzie wątpimy w podobne wpływy i penetrację polskiego aparatu państwowego i penetracji polskich elit?

Jacek k. Matysiak

2018/06/11, Kalifornia


 

 

POLECANE
Iga Świątek w finale Cincinnati! Historyczny sukces Polki Wiadomości
Iga Świątek w finale Cincinnati! Historyczny sukces Polki

Iga Świątek po raz pierwszy w karierze awansowała do finału turnieju WTA 1000 na twardych kortach w Cincinnati. Rozstawiona z numerem trzecim polska tenisistka w półfinale wygrała z Jeleną Rybakiną z Kazachstanu (nr 9.) 7:5, 6:3.

Grafzero: Co będziemy czytać za 100 lat? z ostatniej chwili
Grafzero: Co będziemy czytać za 100 lat?

Grafzero vlog literacki zastanawia się, które współczesne książki będą czytane za 100 lat? Kto przetrwa, a kto przejdzie do historii?

Kultowy polski serial wraca po latach Wiadomości
Kultowy polski serial wraca po latach

Serial „Ranczo” może doczekać się swojego ostatniego, jedenastego sezonu. W lipcu 2025 roku ruszyły przygotowania do realizacji pięciu odcinków o życiu mieszkańców fikcyjnej gminnej miejscowości Wilkowyje.

Wiadomości
Forum w Karpaczu: Jaka przyszłość czeka Unię? Debata od "Europy Ojczyzn" po wizję superpaństwa

W obliczu narastających wyzwań, takich jak presja migracyjna, zagrożenia hybrydowe i globalna rywalizacja mocarstw, pytanie o przyszły kształt Unii Europejskiej staje się coraz bardziej palące. Czy Wspólnota powinna zacieśniać integrację, zmierzając w stronę federalnego superpaństwa, czy też powrócić do koncepcji "Europy Ojczyzn"? Na te i inne pytania odpowiedzą międzynarodowi eksperci oraz polscy politycy podczas panelu dyskusyjnego na Forum Ekonomicznym w Karpaczu.

Macron: Europa nie może okazać słabości wobec Rosji Wiadomości
Macron: Europa nie może okazać słabości wobec Rosji

Rosja nie chce pokoju, a Europa nie może wobec niej okazać słabości, bo otworzy to pole dla przyszłych konfliktów – oświadczył w niedzielę prezydent Francji Emmanuel Macron po wideokonferencji liderów państw wchodzących w skład tzw. koalicji chętnych.

Nie żyje legendarny aktor. Miał 87 lat Wiadomości
Nie żyje legendarny aktor. Miał 87 lat

W niedzielę rano odszedł Terence Stamp, jeden z najbardziej rozpoznawalnych aktorów swojego pokolenia. Miał 87 lat. Rodzina artysty w oświadczeniu dla mediów podkreśliła: „Pozostawił po sobie niezwykły dorobek, zarówno aktorski, jak i pisarski, który będzie poruszał i inspirował ludzi przez wiele lat”.

IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka

Jak informuje IMGW, większość Europy będzie w obszarze podwyższonego ciśnienia, jedynie na północnym wschodzie i przejściowo nad Hiszpanią zaznaczą się niże z frontami atmosferycznymi. Polska będzie w zasięgu rozległego wyżu, którego centrum przesunie się w rejon Islandii i Grenlandii, jedynie na północnym wschodzie zaznaczy się strefa rozmywającego się frontu okluzji. Z północy w dalszym ciągu napływać będzie chłodne powietrze polarne.

Ojciec zginął ratując córki nad Bałtykiem z ostatniej chwili
Ojciec zginął ratując córki nad Bałtykiem

Dramat nad Bałtykiem. Jedna z tragedii miała miejsce w niedzielę około godziny 14 na plaży nr 64 w Stegnie, gdzie 48-letni mężczyzna próbował uratować swoje córki, porwane przez fale i prąd wsteczny.

Komunikat dla mieszkańców Lubelszczyzny z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Lubelszczyzny

W Lubelskim Centrum Konferencyjnym w Lublinie odbyło się dziś spotkanie informacyjne z samorządowcami, którego tematem była kwestia udziału w projekcie "Lubelskie bez azbestu".

Polacy bez podium w Wiśle. Żyła o krok od najlepszej trójki z ostatniej chwili
Polacy bez podium w Wiśle. Żyła o krok od najlepszej trójki

Piotr Żyła zajął czwarte miejsce, a Kamil Stoch był piąty w niedzielnym konkursie Letniej Grand Prix w Wiśle. Zwyciężył Austriak Niklas Bachlinger.

REKLAMA

Jacek Matysiak: "Wicie rozumicie..." czyli sprawy polskie…

Żydzi boją się prawdziwej historii jak diabeł święconej wody. Kiedy Polska jęczała pod sowiecką okupacją oni stworzyli i rozpowszechnili wersję naszej historii w której są liczne zatajenia i przekłamania. Teraz wyrażają święte oburzenie, że Polacy nie chcą przyjąć ich wersji historii.
 Jacek Matysiak: "Wicie rozumicie..." czyli sprawy polskie…
/ pixabay.com

Polsce i Polakom nie jest łatwo żyć na ziemi uważanej za niemiecko-rosyjską wycieraczkę. Mówi się, że silne państwo to takie, które ma słabszych sąsiadów, a już samo zestawienie potencjałów naszych sąsiadów może przyprawić o ból głowy. Mimo, że jesteśmy bitnym, średniej wielkości narodem, nie raz doznaliśmy upokorzeń i krzywd od naszych wielkich sąsiadów.

https://www.unzcloud.com/wp-content/uploads/2018/03/shutterstock_213172981-600x450.jpg

Dzięki tym doświadczeniom kochamy Polskę, kochamy wolność i źródła z których czerpaliśmy i czerpiemy siły, aby przetrwać ciężkie historyczne chwile. To wiara w Boga i wyprowadzone z niej zasady, pragnienia i nadzieje zagrzewały nas i przodków naszych w często beznadziejnej walce o wolność, niepodległość, prawdę i sprawiedliwość. Stąd też krynice kultury i literatury narodowej będące swoistym Olimpem naszych bohaterów i okazanych przez nich cnót.

Kościół katolicki mimo swoich biskupów renegatów (tak w historii, jak i dzisiaj) i imperialnych interesów Watykanu (jedna z najlepiej zachowanych pamiątek po Rzymskim Imperium), dla nas Polaków stał się czynnikiem sprzyjającym przechowywania ducha nadziei i wiary w wyższy porządek zapowiadający nagrodę za wierność wyznawanym ideałom. Tę rolę spełniał w Polsce tym lepiej, że dzięki temu egzotycznemu polskiemu “sojuszowi” z odległym Watykanem utrudniał pod zaborami rozkład polskości i zapobiegał asymilacji z przecież ortodoksyjną Rosją, czy protestanckimi Niemcami.

Ten sam KK był instrumentalny w tworzeniu się niekorzystnych  zjawisk w świadomości i kulturze polskich sfer rządzących (szlachty) wskutek czego moralnym było wykorzystywanie owoców pracy polskiego chłopa, ale nie było moralnym zajmowanie się handlem i pieniędzmi. Stąd sprowadzanie, przygarnianie Żydów aby rozkwitali w I RP w lukratywnej  roli pośrednika. Dziś te pozytywne wartości, które były drogie naszym przodkom i dalej są drogie nam jeszcze nie odpłynęły w wartkich nurtach globalistycznych prądów unijnej rzeki, w której już pławi się część polskich polityków i niestety część kleru.

Na naszych oczach na świecie dochodzi do przewartościowań. Globaliści poszli zbyt szybko i zbyt daleko w realizacji swoich celów zdobycia władzy i kontroli nad całym światem. Na szczęście zbyt wiele połknęli i nie są w stanie przełknąć, co daje nam szansę na przegrupowanie i zorganizowanie sił. Stary świat konserwatywnych idei, świat religii, świat rodziny powoli otrząsa się jak ze złego snu i usiłuje wrócić do swoich źródeł, aby zdobyć siłę do oporu przeciwko zagładzie.

Globaliści w imię równości, tolerancji i multi kulti bezwzględnie dokonują holokaustu (w wersji light, podgrzewania żaby) wartości, które przez tysiąclecia ukształtowały klasyczny model Rodziny, Narodu, Własności i Moralności. Walka z chrześcijańską cywilizacją toczy się na wiele sposobów i na wielu frontach. Kontrolując mechanizmy rynkowe, kredyt, mainstream media i szkolnictwo globaliści determinują i tworzą przekaz głównie w kierunku nowego pokolenia. Zrozumiałym jest, że walka idzie o przyszłość, dlatego na celowniku jest młode pokolenie.

Po drugiej stronie frontu są idee i państwa narodowe osaczone i niszczone przez globalistów, czego najlepszym przykładem jest krytyczna sytuacja w Szwecji, Francji, czy Wielkiej Brytanii. Jak na dłoni widać, że aby zwiększyć szansę na proces niszczenia cywilizacji chrześcijańskiej historycy z think tanków doradzili sięgnięcie po starą sprawdzoną niszczycielską broń: masową migrację. Od tej broni zginął starożytny Rzym, inne cywilizacje i od tej broni ginie Europa. Wystarczy zdestabilizować kilka państw na Bliskim Wschodzie  i dać nieszczęsnym ludziom nadzieję na lepsze i łatwiejsze życie, a cała ta migracyjna machina zostanie wprawiona w ruch. Dziś dochodzi do tego diabelska narracja medialna tworząca atmosferę współczucia dla faktycznych i rzekomych ofiar wojen. Taka polityka sprzyja przygotowaniu terenu do przyszłej wojny cywilnej w Europie.

Taką politykę dziś uprawiają oderwani od swoich narodowych korzeni i  tożsamości liderzy Europy, bezczelnie i zbrodniczo niszcząc przyszłość swoich wyborców i podatników, którzy zapłacą za te zwariowane, utopijne projekty. Jeśli plan wymieszania ras, kultur i religii by się powiódł, obywatele znaleźliby się w takim zagrożeniu, że byliby skłonni oddać swoje wolności w imię ostrych prerogatyw dla rządu, byleby wreszcie zaprowadził porządek i zapewnił jakieś bezpieczeństwo.

Przejdźmy teraz do sytuacji w jakiej znajduje się Polska. Mimo wyjazdu za chlebem najbardziej przedsiębiorczych jednostek wzrost polskiego PKB w 2018 r. zapowiada się na 4,5% (według agencji S&P Global Ratings). Polską przedsiębiorczość i innowacyjność nie może nawet powstrzymać przerost skrzepów socjalistycznej biurokracji i brak wolności gospodarczej hamowanej ociekającymi licznymi obciążeniami i regulacjami rządowymi. Polska jest dalej tanim rynkiem pracy, a rząd zamiast stymulować stopniowy wzrost płac (zatrzymanie młodych w Kraju), ogłasza sprowadzenie taniej siły roboczej z terenów Azji. Gdzie tu logika, gdzie tu patriotyzm i dbałość o, w pierwszym rzędzie, sprowadzenie Polaków wywiezionych przez Sowietów do rozmaitych azjatyckich republik (Syberia, Kazachstan, etc.)? Czy polskie elity nie mają już sumienia? Dobrze mieć więcej kasy, ale wypadałoby mieć choć trochę klasy...

Z drugiej strony ten sam rząd znajduje uznanie za swój patriotyczny kurs i różnorodnie ocenianą pomoc warstwom najuboższym. W tym ostatnim krytycy zachęcają rząd w Warszawie do skupienia się na wyzwoleniu polskiej gospodarki z pokutującego socjalizmu na wzór reformy Wilczka (Ustawa z dnia 23 grudnia 1988 r.).  Jednak rząd broni socjalizmu i rozrośniętych kompetencji biurokracji z uporem wartym lepszej sprawy. Młodzi Polacy w tej sytuacji nie mogą łatwo zakładać biznesów w swoim kraju przeżartym biurokracją i wyjeżdżają pomnażać dobrobyt innych krajów, w których nie tylko wyższa jest kwota wolna od podatków, ale i bezboleśnie i szybko można założyć i prowadzić biznes. Czyżby rząd polski tegoż z jakichś bliżej nieznanych przyczyn nie potrafił zrozumieć?

Padają zarzuty, że rząd nie jest zainteresowany uwolnieniu energii polskiej przedsiębiorczości, woli utrzymywać wysokie podatki na swoich obywateli i wyborców, aby następnie hojną ręką rozdzielać pomoc aktualnym i potencjalnym wyborcom, tak aby dłużej utrzymać się przy władzy.

Patriotyzm naturalnie jest potrzebny i chwała za to rządowi, ale jak mawiał prezydent Bill Clinton “It's the economy, stupid”. Czyż polska nie byłaby bardziej stabilnym krajem w wymiarze politycznym i gospodarczym, gdyby jej siła płynęła z licznych polskich podmiotów gospodarczych? Dlaczego rząd stymuluje przysłowiową drugą nogę, wielki międzynarodowy biznes na terenie Polski? Przecież takim rynkiem łatwiej będzie zachwiać, zaszantażować go i zniszczyć.

W poprzednich tekstach pisałem o istniejącym i wzmagającym się konflikcie polsko-żydowskim i o niemrawej reakcji rządu na ciągłe ataki Żydów na dobre imię Polaków i Polski. Ten sam rząd, który zbiera wśród Polaków uznanie na kurs patriotyczny w przywracaniu dotąd niszczonej polskiej tożsamości w wielu dziedzinach życia i stacza boje z globalistami z Unii Europejskiej, zupełnie traci siły i czasem nawet twarz w obliczu bezpodstawnych roszczeniowych żydowskich żądań i szantaży.

Polscy oficjele jeżdżą ostatnio ciągle do Izraela jakby zapomnieli, stracili orientację gdzie mieszkają ich wyborcy. Zachowanie to przypomina ciągłe wyjazdy Bibi Netanyahu do Moskwy, przynajmniej wiadomo co on chce tam załatwić, ale Polacy wiszący u klamki w Tel Avivie?  Kilka dni temu z takiej wyprawy powrócił osławiony min. wicepremier Gowin i swojej wypowiedzi wyznał, że polska poprawka do ustawy o IPN nie podoba się “naszym” partnerom. Któż może być tym partnerem min. Gowina, chyba nie burmistrz Biedroń?

Dziś atak idzie na Polskę z ziejących agresją i pogardą ośrodków żydowskiej diaspory w USA, jak już oficjalnie i z Izraela z najwyższych półek  izraelskiego życia politycznego. Co gorsze, dzięki wypracowanej przez dekady potędze swoich wpływów na proces polityczny i siłę medialną w USA żydowska diaspora sprawnie, ale i brutalnie używa siły i zasobów amerykańskiego mocarstwa do nacisków i paraliżowania swoich desygnowanych ofiar.

Linia rozumowania polskiego rządu sprowadza się do uprawiania ciszy i nie przeciwdziałania szkalującej dobre imię Polski  żydowskiej ofensywie. Wyjątkiem była postawa premiera Morawieckiego i jego wypowiedź w Niemczech, po której wybuchła nienawiść.  Jeśli polski rząd podejmuje jakieś inicjatywy to jest to wychodzeniem z darami w kierunku atakujących. Macie tu 100 mln zł. na odnowę waszych cmentarzy, tu wydrzemy naszym podatnikom następne miliony na budowę następnych muzeów, które później będziemy utrzymywać i z których możecie na nas dowolnie pluć na naszej ziemi.

Zamiast dawać pieniądze polskiego podatnika na Polin, na książki i filmy bezczelnie szkalujące Polaków i manipulujące historię, rząd polski powinien wzmóc finansowanie polskiej argumentacji w tym konflikcie. Wznowić pozycje kronik gett (np. Ringelbluma) i wydawać po angielsku i polsku te źródła jak i pozycje (np. dr Ewy Kurek, prof. Marka Jana Chodakiewicza) mówiące prawdę o tamtych strasznych wydarzeniach z okresu niemieckiej i sowieckiej okupacji. Zagadkowym wydaje się też sytuacja, w której polski rząd w grze obronnej z Żydami nie wykorzystuje swoich kart pomijając potencjalne możliwości przecież bardzo patriotycznej Polonii. Ciekawe, którzy to doradcy i PR-owcy doradzają wyzbycia się atutu ok. 10 mln Polonii w USA. Dlaczego Izrael bardzo blisko współpracuje ze swoimi ziomkami w organizowaniu nacisków na rząd USA tam gdzie pomaga to sprawie żydowskiej, a rząd polski zupełnie “nie ma serca” do stworzenia i bliskiej koordynacji potencjalnych sił Polonii. Zagadka dla ciekawych…

Żydzi boją się prawdziwej historii jak diabeł święconej wody. Kiedy Polska jęczała pod sowiecką okupacją oni stworzyli i rozpowszechnili wersję naszej historii w której są liczne zatajenia i przekłamania. Teraz wyrażają święte oburzenie, że Polacy nie chcą przyjąć ich wersji historii. W literaturze historycznej na zachodzie obowiązuje mit zakończenia II wojny światowej wraz z pokonaniem Hitlera. Taki był koniec wojny dla wielu nacji, w tym dla Żydów, ale dla Polaków niestety wojna się nie zakończyła. Polscy patrioci dalej cierpieli swoją gehennę tracąc najwierniejszych swoich synów, przecież sowieccy okupanci uwięzili nawet wspaniałego polskiego Prymasa Tysiąclecia! Każdy podejrzany o myślenie o Niepodległości, bądź nawet o prawdziwej historii (np. Katyń) kończył jako wróg sowieckiego systemu i mógł zapomnieć o “normalnym” życiu i karierze. Dla historiografii sowieckiej II wojna światowa zaczęła się dopiero 22 czerwca 1941 r. (Plan Barbarossa), cichaczem zapomnieli o zdradzieckim ataku na Polskę z września 1939 r. (wspólnie z Hitlerem), czy ataku na Finlandię rok później...

Jedno jest pewne, jeżeli dzisiejszy rząd będzie dalej uprawiał politykę nadstawiania drugiego policzka i przemilczenia, to będzie to przedłużeniem nieskutecznej, niebezpiecznej i zgubnej kontynuacji polityki PRL-u w tym zakresie. Doda to tylko animuszu atakującym i potwierdzi definicję obłąkanego powtarzania stosowania metod, które przecież nie pracują. Będzie to również dalszy sygnał dla roszczeniowców: “róbta co chceta!”

Jeśli prawdą jest jak mawiają w tych dniach czołowi polscy politycy, że Polska jest ojczyzną dwóch narodów, to z niesmakiem trzeba zauważyć, że jeden z nich jest oskarżany o zbrodnię ludobójstwa i strzelania do bezbronnych cywilów...

I jeszcze jedno, jeśli zgadzamy się co do siły żydowskiego lobby w Ameryce i wysokiego stopnia penetracji przez nią amerykańskich instytucji państwowych, to na jakiej zasadzie wątpimy w podobne wpływy i penetrację polskiego aparatu państwowego i penetracji polskich elit?

Jacek k. Matysiak

2018/06/11, Kalifornia


 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe