Rosemann: My, boty…

W tym właśnie rzecz panie Schetyna, pani Lubnauer, pani Nowacka i panie Kamysz że z wami coś jest nie tak a nie z nami. Nie z nami, botami.
 Rosemann: My, boty…
/ pexels.com
Każdy człowiek obdarzony choćby śladową zdolnością do autorefleksji, kiedy jakieś jego przedsięwzięcie bierze w łeb, chwilę po tym jak przestanie z pasją kopać jakieś drzwi, które nawinęły mu się pod but, zada sobie fundamentalne pytanie: „Gdzie JA to spieprzyłem?”
Trzy lata ,które wkrótce upłyną od pomyślnych dla PiS-u i tragicznych dla Platformy, PSL-u i kilku innych ugrupowań wyboru to zdumiewający, przynajmniej dla mnie, proces udawadniania przez obecna opozycję i jej wielbicieli, że można inaczej. Że zdrowe szukanie przyczyn porażki można… tu chciałem napisać „z powodzeniem” ale bez przesady… że można je zastąpić usilnym poszukiwaniem dowodów, że nie ponosi się winy tego, co się tak koncertowo spieprzyło i co się koncertowo pieprzy dalej.
Schemat myślenia szefów ugrupowań, które spektakularnie wzięły w de w ostatnich wyborach parlamentarnych, według moich wyobrażeń wyglądał i wygląda następująco:
Faza I – przez kilka miesięcy od wyborów: „No co do cholery?!”
Faza II – od pierwszego i bodaj jedynego pomyślnego sondażu IBRIS do powrotu na poziom poniżej 20% poparcia w badaniach: „Coś tu jest nie tak!”
Faza III – najdłuższa i trwająca do dziś „Co z nimi jest nie tak?!”
 „Nimi” czyli z większością wyborców, który za nic nie chcą pojąc, że przecież już dawno powinni popierać Grzegorza Schetynę, Katarzynę Lubnauer i Barbarę Nowacką. Ewentualnie Władka Kosniaka-Kamysza.
Fazy „Co z nami jest nie tak?” raczej bym nie oczekiwał. Choć ona powinna być oczywista.
W efekcie co jakiś czas w mediach zaprzyjaźnionych z zagubioną opozycja powtarza si sytuacja z udziałem jakiegoś przedstawiciela tak zwanych „elit” tłumaczącego po swojemu tę nieustanną opresję „stojących po stronie dobra”. Z reguły sprowadza się to do prostej diagnozy, w której główną rolę odgrywa jakiś „plebs” czy też inne „doły społeczne”, które „dały się przekupić władzy” i ją teraz wspierają. To ostatnie to niemal dosłowne zacytowanie jednej z gwiazd „ruchu oporu”, pisarki Marii Nurowskiej tłumaczącej w „Superstacji” dziennikarce Elizie Michalik, też swoją drogą w ów „ruch oporu” zaangażowanej, że „władza kieruje swoją ofertę do ludzi nieinteligentnych, do dołów społecznych, które to doły społeczne wyniosły ich (czyli obecna władzę) bo dostały 500+”. Oczywiście umysł intelektualistki Nurowskiej nie wychwycił niuansu chronologii tego wyniesienia i tego otrzymania 500+.
I to, nie głupota Nurowskiej i Michalik oczywiście tylko działanie mediów otwarcie wspierających opozycję, to jest tejże opozycji prawdziwy dramat. Ja rozumiem, że taki Schetyna za nic nie przyzna a taka Lunbauer za nic na to nie wpadnie, że wcale nie są tacy zajebiści, że każdy Polak i każda Polka powinni na sama myśl o nich mdleć w ekstazie. Ale owe media mogłyby choćby przez chwilę ich naprawdę wspomóc i spróbować poszukać prawdziwej odpowiedzi na pytanie co z nimi czyli w tym przypadku z liderami opozycji jest nie tak. Zamiast tego zapraszają a to Stalińską a to Olbrychskiego czy Marcinkiewicza z Giertychem a nawet jak próbują podnieść poprzeczkę i spojrzeć na rzeczywistość bardziej naukowo to, zamiast Gduli, który pofatygował się przeprowadzić badania wśród tych, których Schetyna nie zachwyca, zapraszają Krzemińskiego, który od dawna sprawia wrażenie jakby miał ochotę zwyczajnie jebnąć jakiemuś wyborcy PiS-u a nie pytać go czemu właściwie jest tym wyborcą.
Najświeższa „afera” dotycząca używania jakoby przez sztab Andrzeja Dudy internetowych botów rozsyłających „nienawistne treści”  w sieci to kolejna odsłona tego poszukiwania przyczyn porażki wszędzie tyko nie w samym sobie. Oczywiście jak dotąd żadnego bota ani tym bardziej jego „nienawistnego” wpisu nie pokazano a poszlaki przedstawione przez rozkręcających „aferę” są naprawdę wątłe. Dość zabawne jest to brnięcie w wersję, według której wystarczyło wydać 40 tys. złotych polskich, umieścić tysiąc wpisów (po dwa zeta każdy) w niezmierzonych czeluściach internetu i załatwić gościa, którego popierało i kochało wręcz ponoć kilka milionów Polaków. I nikt, kto tę wersję traktuje poważnie, nie widzi w tym żadnego dysonansu. Ani nie czuje, że w ten sposób jeszcze dokłada i tak pokrzywdzonemu przez los Bronisławowi Komorowskiemu.
Prawda zaś jest taka, że my, boty, te „doły społeczne”, którymi tak gardzi Nurowska, Krzemiński, Sadurski i reszta tych prymitywów przez lata uchodzących za elitę nie popieramy Grzegorza Schetyny, Katarzyny Lubnauer czy Kosiniaka-Kamysza nawet nie dlatego, że w ich przypadku słowa „charyzma” szukać trzeba w słowniku wyrazów bardzo obcych. Powody niechęci nas, botów to tego towarzystwa doskonale ilustruje trwająca właśnie kampania ich kandydata ubiegającego się o prezydenturę Miasta Stołecznego Warszawy. Ów znakomity kandydat ma w swoim aktualnym programie pozycje, które jego partyjna koleżanka miała w swoim kadencję temu i dwie kadencje temu a pewnie nawet takie, które miała trzy kadencje temu. A ma je Rafał Trzaskowski nie dlatego, że są one takie wspaniałe (choć zapewne są) tylko dlatego, że jego partyjna koleżanka po prostu je obiecała i tych obietnic nie dotrzymała. I teraz ma pan Rafał z czym śmigać.
 I w tym właśnie rzecz i z tym jest coś nie w porządku panie Schetyna, pani Lubnauer, pani Nowacka i panie Kamysz. I z wami coś jest nie tak a nie a nami. Nie z nami, botami.
Ja, bot, wam to mówię.
 
 
 

 

 

POLECANE
Zamach w Kolumbii. Kandydat na prezydenta postrzelony na oczach tłumu walczy o życie z ostatniej chwili
Zamach w Kolumbii. Kandydat na prezydenta postrzelony na oczach tłumu walczy o życie

W sobotę, 7 czerwca 2025 r., w dzielnicy Fontibón (Modelia) w Bogocie doszło do dramatycznego zamachu podczas wiecu wyborczego senatora Miguela Uribe Turbaya, kandydata prawicowej partii Demokratycznego Centrum (Centro Democrático) w wyborach prezydenckich zaplanowane na maj 2026 r.

Raport PSP: Ponad 700 zgłoszeń w związku groźnymi burzami Wiadomości
Raport PSP: Ponad 700 zgłoszeń w związku groźnymi burzami

Do godz. 19 strażacy odebrali ponad 700 zgłoszeń związanych z usuwaniem skutków gwałtownych zjawisk atmosferycznych - poinformował w sobotę rzecznik prasowy Komendanta Głównego PSP st. bryg. Karol Kierzkowski.

Spotkanie Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego. Padła data Wiadomości
Spotkanie Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego. Padła data

- Trwają przygotowania do spotkania prezydentów obu krajów, które ma się odbyć podczas szczytu G7 w Kanadzie – powiedział w Andrij Jermak, szef kancelarii prezydenta Ukrainy.

Płońsk: Staranowali autem drzwi supermarketu, który następnie okradli. Są zatrzymani Wiadomości
Płońsk: Staranowali autem drzwi supermarketu, który następnie okradli. Są zatrzymani

Policjanci z Płońska ujęli pięciu obywateli Rumunii podejrzanych o włamanie do jednego z tamtejszych supermarketów. Sprawcy staranowali autem drzwi ewakuacyjne, zniszczyli stoisko z elektroniką i ukradli m.in. ponad 50 telefonów komórkowych. Wobec wszystkich sąd zastosował areszt.

Kto ze strony Chin pojedzie na rozmowy z USA? Padło nazwisko Wiadomości
Kto ze strony Chin pojedzie na rozmowy z USA? Padło nazwisko

- Wicepremier Chin He Lifeng złoży wizytę w Wielkiej Brytanii w dniach 8-13 czerwca na zaproszenie rządu brytyjskiego, gdzie odbędzie się pierwsze spotkanie mechanizmu konsultacji gospodarczych i handlowych z USA - przekazało w sobotę chińskie ministerstwo spraw zagranicznych.

Potentat produkcji paneli słonecznych składa wniosek o upadłość niemieckich spółek Wiadomości
Potentat produkcji paneli słonecznych składa wniosek o upadłość niemieckich spółek

Szwajcarski producent paneli słonecznych Meyer Burger ogłasza upadłość swoich niemieckich spółek zależnych. Producent zmaga się z konkurencją z Chin.

Szansa na przekroczenie prędkości światła gorące
Szansa na przekroczenie prędkości światła

Prof. Nikodem Popławski to potężny umysł, choć słowa tego należy używać zawsze z wielką pokorą. Jego koncepcja o tym, że czarne dziury tworzą nowe wszechświaty, została uznana przez "National Geographic" i czasopismo "Science" za jedną z dziesięciu najważniejszych w roku. To o nim Morgan Freeman w swoim słynnym cyklu programów „Curiosity” powiedział, że jest drugim Kopernikiem. Jego badaniom poświęcił cały odcinek. Przeprowadziliśmy w Nowym Jorku wywiad, który dziś pod linkiem poniżej ma swoją premierę.

Zaskakujący wynalazek brytyjskich naukowców. Bez mikroskopu się nie obejdzie z ostatniej chwili
Zaskakujący wynalazek brytyjskich naukowców. Bez mikroskopu się nie obejdzie

Fizycy z brytyjskiego Uniwersytetu Loughborough zbudowali "najmniejsze skrzypce świata", które można obejrzeć tylko pod mikroskopem. Instrument ma wymiary 13x35 mikronów.

Ruch Obrony Granic: przed chwilą policja niemiecka podrzuciła w Gubinie sześciu Somalijczyków Wiadomości
Ruch Obrony Granic: przed chwilą policja niemiecka podrzuciła w Gubinie sześciu Somalijczyków

- Przed chwilą policja niemiecka podrzuciła 6 Somalijczyków - poinformował jeden z członków Ruchu Obrony Granic, który w ramach patrolu obywatelskiego działa w Gubinie.

Popularny program Polsatu znika z anteny Wiadomości
Popularny program Polsatu znika z anteny

Poranny program „Halo, tu Polsat” zniknął z ramówki. Widzowie nie zobaczą go w najbliższym czasie, ponieważ stacja zdecydowała o wakacyjnej przerwie, która potrwa do sierpnia. Ostatni odcinek wyemitowano 1 czerwca.

REKLAMA

Rosemann: My, boty…

W tym właśnie rzecz panie Schetyna, pani Lubnauer, pani Nowacka i panie Kamysz że z wami coś jest nie tak a nie z nami. Nie z nami, botami.
 Rosemann: My, boty…
/ pexels.com
Każdy człowiek obdarzony choćby śladową zdolnością do autorefleksji, kiedy jakieś jego przedsięwzięcie bierze w łeb, chwilę po tym jak przestanie z pasją kopać jakieś drzwi, które nawinęły mu się pod but, zada sobie fundamentalne pytanie: „Gdzie JA to spieprzyłem?”
Trzy lata ,które wkrótce upłyną od pomyślnych dla PiS-u i tragicznych dla Platformy, PSL-u i kilku innych ugrupowań wyboru to zdumiewający, przynajmniej dla mnie, proces udawadniania przez obecna opozycję i jej wielbicieli, że można inaczej. Że zdrowe szukanie przyczyn porażki można… tu chciałem napisać „z powodzeniem” ale bez przesady… że można je zastąpić usilnym poszukiwaniem dowodów, że nie ponosi się winy tego, co się tak koncertowo spieprzyło i co się koncertowo pieprzy dalej.
Schemat myślenia szefów ugrupowań, które spektakularnie wzięły w de w ostatnich wyborach parlamentarnych, według moich wyobrażeń wyglądał i wygląda następująco:
Faza I – przez kilka miesięcy od wyborów: „No co do cholery?!”
Faza II – od pierwszego i bodaj jedynego pomyślnego sondażu IBRIS do powrotu na poziom poniżej 20% poparcia w badaniach: „Coś tu jest nie tak!”
Faza III – najdłuższa i trwająca do dziś „Co z nimi jest nie tak?!”
 „Nimi” czyli z większością wyborców, który za nic nie chcą pojąc, że przecież już dawno powinni popierać Grzegorza Schetynę, Katarzynę Lubnauer i Barbarę Nowacką. Ewentualnie Władka Kosniaka-Kamysza.
Fazy „Co z nami jest nie tak?” raczej bym nie oczekiwał. Choć ona powinna być oczywista.
W efekcie co jakiś czas w mediach zaprzyjaźnionych z zagubioną opozycja powtarza si sytuacja z udziałem jakiegoś przedstawiciela tak zwanych „elit” tłumaczącego po swojemu tę nieustanną opresję „stojących po stronie dobra”. Z reguły sprowadza się to do prostej diagnozy, w której główną rolę odgrywa jakiś „plebs” czy też inne „doły społeczne”, które „dały się przekupić władzy” i ją teraz wspierają. To ostatnie to niemal dosłowne zacytowanie jednej z gwiazd „ruchu oporu”, pisarki Marii Nurowskiej tłumaczącej w „Superstacji” dziennikarce Elizie Michalik, też swoją drogą w ów „ruch oporu” zaangażowanej, że „władza kieruje swoją ofertę do ludzi nieinteligentnych, do dołów społecznych, które to doły społeczne wyniosły ich (czyli obecna władzę) bo dostały 500+”. Oczywiście umysł intelektualistki Nurowskiej nie wychwycił niuansu chronologii tego wyniesienia i tego otrzymania 500+.
I to, nie głupota Nurowskiej i Michalik oczywiście tylko działanie mediów otwarcie wspierających opozycję, to jest tejże opozycji prawdziwy dramat. Ja rozumiem, że taki Schetyna za nic nie przyzna a taka Lunbauer za nic na to nie wpadnie, że wcale nie są tacy zajebiści, że każdy Polak i każda Polka powinni na sama myśl o nich mdleć w ekstazie. Ale owe media mogłyby choćby przez chwilę ich naprawdę wspomóc i spróbować poszukać prawdziwej odpowiedzi na pytanie co z nimi czyli w tym przypadku z liderami opozycji jest nie tak. Zamiast tego zapraszają a to Stalińską a to Olbrychskiego czy Marcinkiewicza z Giertychem a nawet jak próbują podnieść poprzeczkę i spojrzeć na rzeczywistość bardziej naukowo to, zamiast Gduli, który pofatygował się przeprowadzić badania wśród tych, których Schetyna nie zachwyca, zapraszają Krzemińskiego, który od dawna sprawia wrażenie jakby miał ochotę zwyczajnie jebnąć jakiemuś wyborcy PiS-u a nie pytać go czemu właściwie jest tym wyborcą.
Najświeższa „afera” dotycząca używania jakoby przez sztab Andrzeja Dudy internetowych botów rozsyłających „nienawistne treści”  w sieci to kolejna odsłona tego poszukiwania przyczyn porażki wszędzie tyko nie w samym sobie. Oczywiście jak dotąd żadnego bota ani tym bardziej jego „nienawistnego” wpisu nie pokazano a poszlaki przedstawione przez rozkręcających „aferę” są naprawdę wątłe. Dość zabawne jest to brnięcie w wersję, według której wystarczyło wydać 40 tys. złotych polskich, umieścić tysiąc wpisów (po dwa zeta każdy) w niezmierzonych czeluściach internetu i załatwić gościa, którego popierało i kochało wręcz ponoć kilka milionów Polaków. I nikt, kto tę wersję traktuje poważnie, nie widzi w tym żadnego dysonansu. Ani nie czuje, że w ten sposób jeszcze dokłada i tak pokrzywdzonemu przez los Bronisławowi Komorowskiemu.
Prawda zaś jest taka, że my, boty, te „doły społeczne”, którymi tak gardzi Nurowska, Krzemiński, Sadurski i reszta tych prymitywów przez lata uchodzących za elitę nie popieramy Grzegorza Schetyny, Katarzyny Lubnauer czy Kosiniaka-Kamysza nawet nie dlatego, że w ich przypadku słowa „charyzma” szukać trzeba w słowniku wyrazów bardzo obcych. Powody niechęci nas, botów to tego towarzystwa doskonale ilustruje trwająca właśnie kampania ich kandydata ubiegającego się o prezydenturę Miasta Stołecznego Warszawy. Ów znakomity kandydat ma w swoim aktualnym programie pozycje, które jego partyjna koleżanka miała w swoim kadencję temu i dwie kadencje temu a pewnie nawet takie, które miała trzy kadencje temu. A ma je Rafał Trzaskowski nie dlatego, że są one takie wspaniałe (choć zapewne są) tylko dlatego, że jego partyjna koleżanka po prostu je obiecała i tych obietnic nie dotrzymała. I teraz ma pan Rafał z czym śmigać.
 I w tym właśnie rzecz i z tym jest coś nie w porządku panie Schetyna, pani Lubnauer, pani Nowacka i panie Kamysz. I z wami coś jest nie tak a nie a nami. Nie z nami, botami.
Ja, bot, wam to mówię.
 
 
 

 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe