Dr Piotr Łysakowski: Antykomunistyczne powstanie w NRD - Czerwiec 1953 - w kontekście reparacji

Jedną z osób zamordowanych „zgodnie z – sowieckim - prawem” był Willi Goettling „[...] Agencja ADN ogłosiła komunikat dowódcy wojskowego radzieckiego sektora Berlina z dnia 18 bm.[...] Willi Goettling mieszkaniec Berlina zachodniego, który działał z polecenia obcego wywiadu oraz był jednym z aktywnych organizatorów prowokacji i zamieszek w radzieckim sektorze Berlina biorąc udział w bandyckich ekscesach przeciwko organom władzy i przeciwko ludności skazany został na karę śmierci przez rozstrzelanie. Wyrok został wykonany”.
 Dr Piotr Łysakowski: Antykomunistyczne powstanie w NRD - Czerwiec 1953 - w kontekście reparacji
/ Wikiepdia CC BY 3,0 de Bundesarchiv

„[...] W nocy na 2 marca 1953 r., u J. W. Stalina nastąpił nagły wylew krwi do mózgu, który objął ważne dla życia części mózgu, wskutek czego nastąpiło porażenie prawej nogi i prawej ręki połączone z utratą przytomności i mowy.[...]” - taką informację, w ślad za Agencją TASS, przyniosła 5 marca 1953 roku cała polska prasa. Medialny thriller trwał do 6.03 „[...] Ostatniego dnia choroby, przy gwałtownym pogorszeniu się stanu ogólnego, zaczęły pojawiać się powtarzające się ataki ciężkiej, ostrej niewydolności sercowo – naczyniowej (zapaść). […] 5 marca, w drugiej połowie dnia, stan chorego zaczął szczególnie szybko ulegać pogorszeniu: oddech stał się powierzchowny i bardzo przyspieszony, częstość tętna osiągnęła 140 – 150 uderzeń na minutę. […] O godz 21 minut 50, wśród objawów narastającej niewydolności sercowo – naczyniowej i oddechowej, J. W. Stalin zmarł.[...]” ponownie cytowano TASSA w polskich gazetach.

Dlaczego wspominam o tym niewątpliwie ważnym wydarzeniu jakim była śmierć tyrana rzadko spotykanego w historii świata w tym tekście. Otóż, jak to zwykle w takich przypadkach bywa, odejście dyktatora, despoty nie powoduje natychmiastowej zmiany warunków politycznych i błyskawicznego demokratyzowania otoczenia, na które wywierał wpływ. Charakterystyczna natomiast bywa destrukcja funkcjonującego systemu, powodująca dezorientację „osieroconych” pretorianów co z kolei skutkuje czasowym wzmożeniem terroru i zaostrzeniem polityki wobec „bliskiej zagranicy”. Śmierć Stalina skutkowała komplikacjami na obszarze państw będących w sferze wpływów Moskwy. Warto w tym miejscu przypatrzeć się temu co działo się kilka tygodni po zgonie „słońca całej postępowej ludzkości” w Niemczech, warto z tego względu, że zdarzenia jakie miały „tam” miejsce wywierają wpływ na stosunki polsko-niemieckie i na nasze „polskie dziś”.

Czerwiec 1953 rok – w Niemczech wybucha powstanie przeciwko komunistom – przyczyna – permanentne gwałcenie przez Sowietów i ich popleczników z SED praw człowieka, brednie o zaostrzaniu się walki klasowej, wynikające z tego ataki na religię, kolektywizacja i wzmacnianie roli tzw przemysłu ciężkiego połączone z podnoszeniem i tak wyśrubowanych norm pracy wcielane (z niemiecka dokładnością) w życie po drugiej konferencji SED z lipca 1952 roku. Mało kto, formułując sądy na powyższy temat i zwracając uwagę także i na to, że napięcia wywoływała też sowiecka polityka narzucająca krajom satelickim politykę zbrojeń i tworzenia (lub wzmacniania) sił zbrojnych „wspólnoty socjalistycznej”, zauważa, że już w samym „akcie założycielskim” NRD (X.1949) tliły się iskry, które w algorytmie długiego trwania powodowały niesprawność całego systemu, a kilkadziesiąt lat później wygenerowały klęskę całego „projektu” funkcjonowania dwóch państw niemieckich.

Na bieżąco jednak robotnicze niepokoje wywoływały spazmy rządzących komunistów i wściekłość rządzących na Kremlu, co oczywiście nie wykluczało jakiejś refleksji wobec powyższego – o tej będzie kilka słów niżej. Wracając do czerwca 1953 na terenie Niemieckiej Republiki Demokratycznej w czasie bezpośrednio poprzedzającym wybuch nastąpiło wzmożenie ucieczek na teren „berlińskiej enklawy” i Republiki Federalnej Niemiec. Uciekło wtedy w poszukiwaniu bezpieczeństwa, spokoju, wolności i lepszego życia około 250 tysięcy Niemców. Wbrew rzeczywistości komunistyczne media zgodnie z tradycyjną metodą tworzenia „rzeczywistości równoległej” informowały o procesie odwrotnym „Prasa niemiecka donosi o bardzo licznych wypadkach powrotu do NRD uchodźców […] Z opowiadań powracających do NRD wynika, że krótki pobyt w Trizonii otworzył im oczy na stosunki panujące w Niemczech Zachodnich.[...]” (Trybuna Ludu 19.06.1953).

Spadające dochody obywateli (od 20 do 40%) przy podnoszonych cenach artykułów spożywczych i równoczesnym odebraniu kartek żywnościowych „wolnym zawodom” spowodowały potężne napięcia społeczne – NRD nie była w stanie rozwiązać tych problemów (tak zresztą jak nie byłaby w stanie rozwiązać ich jakakolwiek „demokracja ludowa”). Nadchodził wybuch, któremu miała zapobiec wizyta (nieujawniana przed społeczeństwem Niemiec Wschodnich) Otto Grotewohla (Premier Rządu) i Waltera Ulbrichta (Sekretarz Generalny KC SED) w ZSSR – przypomnijmy było to niedługo po wspominanej na wstępie śmierci Stalina. Towarzysze radzieccy wymogli na swoich niemieckich niewielkie ustępstwa. W ostatecznym efekcie na nic to się zdało bo nie obniżono wyśrubowanych norm pracy „socjalistycznej” kłamiąc jeszcze i oszukując w mediach „[...] Biuro Polityczne uważa natomiast za niesłuszne podnoszenie norm pracy w trybie administracyjnym przez organy gospodarcze i zaleca przeto przedyskutowanie sprawy wspólnie ze związkami zawodowymi [...]” (Oświadczenie BP KC SED Express Wieczorny 18.06.1953).

Summa summarum wybuch nastąpił – bo musiał. Od 16 czerwca protesty stały się masowe, ogłoszono strajk generalny (odwołany gdy SED i Rząd NRD wycofały się z forsowania naciągniętych do granic możliwości norm produkcyjnych). Jak zwykle w „przodującym” ustroju była to „musztarda po obiedzie”. W nocy z 16 na 17 i 17 czerwca protest rozlał się z Berlina na duże miasta i „prowincję” Wschodnich Niemiec. Informacje o zdarzeniach podawany były w świat przez zachodnie środki masowego przekazu (RIAS – Berlin Zachodni) komunistyczna propaganda początkowo milczała (do tej pory zresztą szukając informacji o tych zdarzeniach np. w wydanej w roku 1966 „Deutsche Geschichte in Daten - Historii Niemiec w datach” nie znajdziemy tam w zasadzie czegokolwiek na interesujący nas temat – na marginesie pod datą 1.09.1939 nie znajdziemy też informacji kto był ofiarą napaści III Rzeszy – ale jak napisałem to na marginesie) potem zaczęło się standardowe potępianie „warchołów i elementu przestępczego”: „[...] Prezydium policji ludowej ogłosiło komunikat o całkowitym rozbiciu prowokatorskich grup terrorystycznych, nasłanych z Berlina zachodniego. […] Prowokatorzy faszystowscy […] dopuścili się aktów gwałtu i grabieży, rabując i plądrując mienie publiczne i prywatne[...] Ludność wystąpiła przeciwko prowokatorom […] ” (Express Wieczorny 19.06.1953).

W efekcie protestów stanęło dobrze ponad 550 / 600 fabryk i zakładów pracy, wysunięto żądania dymisji najważniejszych polityków i wypuszczenia z więzień „politycznych”. Sytuacja staje się na tyle niebezpieczna dla rządzących komunistów, że do akcji wkraczają Rosjanie wprowadzając stan wyjątkowy (trwał 4 tygodnie i pociągnął za sobą kilkaset ofiar śmiertelnych o mordowanych później na podstawie fingowanych i wydawanych w trybie doraźnym na podstawie kodeksu karnego ZSRR wyroków sądowych, wsadzanych do więzień i wyrzucanych z pracy nie wspominam) na znacznej części obszaru „Zony” i w Berlinie (17.06.) na ulicę przeciwko demonstrantom nieuzbrojonym wyjeżdżają czołgi – używa się wobec nich broni.

Jedną z osób zamordowanych „zgodnie z – sowieckim - prawem” był Willi Goettling „[...] Agencja ADN ogłosiła komunikat dowódcy wojskowego radzieckiego sektora Berlina z dnia 18 bm.[...] Willi Goettling mieszkaniec Berlina zachodniego, który działał z polecenia obcego wywiadu oraz był jednym z aktywnych organizatorów prowokacji i zamieszek w radzieckim sektorze Berlina biorąc udział w bandyckich ekscesach przeciwko organom władzy i przeciwko ludności skazany został na karę śmierci przez rozstrzelanie. Wyrok został wykonany” (Trybuna Ludu 20.06.1953).

Brutalność Sowietów (i „miejscowych” sił bezpieczeństwa) miała kilka przyczyn – nie mogli wykazać słabości wobec „kontrrewolucji”, gdyby tak się stało byłby to zaraźliwy przykład dla innych „demokratycznych” państw, mieli do czynienia z Niemcami, którzy przegrali wojnę i którzy w sposób wyraźny chcieli powrotu do jedności swojego kraju i odzyskania częściowej przynajmniej suwerenności trzeba było więc być dodatkowo „twardym”, musieli też w końcu chronić swoich zauszników na terenie NRD czyli niemieckich komunistów z SED. Odnosząc się do drugiej kwestii (sygnalizowanej zresztą w tekście wyżej), a mianowicie problemu suwerenności należy zauważyć, że w czasie czerwcowych protestów bardzo mocno wybrzmiały także hasła jedności Niemiec, nie dystansowały się od nich całkowicie (na co warto zwrócić uwagę) także i władze NRD „[...] Celem tych prowokacji miało być stworzenie trudności na drodze do przywrócenia jedności Niemiec. Oświadczenie rządu NRD wskazuje następnie, że awantury wywołane zostały przez prowokatorów i faszystowskich agentów obcych mocarstw [...]” (Express Wieczorny 19.06.1953).

Doszło nawet do tego, że w czasie protestów przy (i na) Bramie Brandenburskiej kiedy to zerwano z niej czerwoną flagę i wywieszono trójbarwną niemiecką. Ciekawe ale taka sama demonstracja (może nawet bardziej dynamiczna i z elementami skierowanymi przeciwko Polsce) odbyła się w tym samym miejscu we wrześniu 1948 roku nie wzbudzając dużo mocniejszych niż w 1953 roku reakcji sowieckich okupantów: „[...] Do pochodu, który udał się następnie na Unter den Linden przyłączył się tłum gawiedzi, która poczęła niszczyć dekoracje, z okazji dnia ofiar faszyzmu. Interweniowała policja sektora radzieckiego, wypierając prowokatorów poza granice sektora [...] Profesor Reuter wzywał demonstrantów do >>zdobycia sektora radzieckiego<<. Demonstranci udali się pod Bramę Brandenburską, na szczycie której wisi czerwona flaga zatknięta tam w chwili zdobycia Berlina jako symbol zwycięstwa nad Niemcami, […] jakiś wyrostek wdrapał się na Bramę, […] zerwał flagę rzucając ją w tłum, [...]” , „[...] I wtedy rozegrała się scena kulminacyjna tej hitlerowskiej orgii. Kilka pochylonych postaci ukazało się na szczycie bramy, dopadło do sztandaru, zerwało go z drzewca i rzuciło na ulicę, na jej zachodnią stronę. To co nastąpiło wtedy należałoby nazwać sabbatem (tak w tekście – P.Ł.) czarownic. Z piskiem gwizdami i krzykiem rzuciły się kobiety i gawiedź na sztandar rwąc go na drobne kawałki. Pomagała im w tym dzielnie niemiecka policja z zachodniego Berlina. Z boku doleciały dźwięki śpiewanej chórem przez wyrostków hitlerowskiej pieśni >>Horst Wessel Lied<<,[...]. Bezczelnie i bezkarnie wdzierały się dalsze grupy pod filary Bramy Brandenburskiej obrzucając kamieniami nieliczną policję dzielnicy radzieckiej. Z ruin otaczających Reichstag padły w jej kierunku pierwsze strzały […]” ( z Robotnika i Życia Warszawy odpowiednio 10.09.48 i 25.09.48).

Warto też zauważyć niepokój strony polskiej wynikający z niemieckich „sugestii zjednoczeniowych”artykułowany w sposób bardzo widoczny „[...] Potępiamy z całą ostrością prowokacje skierowane przeciwko narodom walczącym o pokój, zwróconym swym ostrzem również przeciwko narodowi polskiemu i granicy pokoju na Odrze i Nysie [...]” wydawałoby się, że zupełnie „od czapy” pisał Express Wieczorny (27.06.1953). Jako pewnego rodzaju „odtrutkę” na to co stało się na obszarze NRD pokazywano i wyolbrzymiano brutalność policji na zachodzie „...w Monachium doszło 20 bm. do poważnych starć między ludnością pracującą a policją. Dziesiątki tysięcy mieszkańców miasta wyległy na ulice, aby demonstrować przeciwko próbom pracodawców pogorszenia warunków pracy...Zostali oni brutalnie napadnięci przez policję...wiele osób zostało rannych...robotnicy monachijscy stawiali zaciekły opór. Wywiązała się walka uliczna...” (Express Wieczorny 22.06.1953). W historiografii pojawiają się opinie, że „Powstanie Czerwcowe” wzmocniło pozycję SED i równocześnie stało się pewnego rodzaju inspiracją dla Polaków i Węgrów (1956).

To ostatnie kwestionuję z pełnym przekonaniem, powiem nawet więcej jestem pewien, że w przypadku Polski wpływ „powstania berlińskiego” był bardzo mały. Z jakich przyczyn to oczywiście kwestia do poważnej dyskusji, na którą nie ma tu miejsca. Uważny czytelnik zapyta po co powyższy opis – odpowiem otóż po to by zasygnalizować przyczyny tego co stało się mniej więcej 2 miesiące później i co ma spory wpływ na „nasze dzisiaj”. Otóż niewątpliwie nie bez związku z wydarzeniami z czerwca 1953 roku Rząd ZSSR wystąpił na forum międzynarodowym (wobec państw zachodnich będących między innymi sygnatariuszami porozumień poczdamskich) z inicjatywą dotyczącą Niemiec.

Proponowano złagodzenie finansowo – gospodarczych zobowiązań Niemiec powstałych w wyniku wojny. Inaczej mówiąc sugerowano rezygnację z wypłaty odszkodowań jakie ciążyły na nich i były efektem przegranej wojny oraz powojennych postanowień „[...] Rząd radziecki uznaje za rzecz konieczną aby poczynając od 1 stycznia 1954 roku, Niemcy zwolnione zostały całkowicie od spłaty odszkodowań […]. Sugerowano też to czego najbardziej obawiali się „nasi” komuniści czyli zjednoczenie Niemiec „[...] Niemcy zostają odbudowane jako jednolite państwo. […] jednolite Niemcy uzyskują możliwość rozwoju jako państwo niezawisłe, demokratyczne i miłujące pokój. […] Nie nakłada się na Niemcy żadnych ograniczeń w dziedzinie rozwoju i gospodarki pokojowej, […] (Express Wieczorny 18.08.1953).

Kilka dni później Sowieci od sugestii przeszli do czynów i na podstawie podpisanego z przebywająca w Moskwie delegacją rządu NRD podpisano (szefowie rządów ZSRR i NRD – Malenkow i Grotewohl) protokół na mocy którego rezygnowano z dochodzenia wszelkich odszkodowań od tego państwa. Nie ma wątpliwości, że ze strony ZSRR początkowo była to poważna gra obliczona na neutralizację Niemiec i tym samym jeśli znamy algorytm postępowania Sowietów mocne przesunięcie ich (a później najprawdopodobniej na przejęcie) na „wschód”. Później akcent przeniesiono na „Zonę”. Wbrew wyraźnym obawom rządzący PRL komuniści musieli (i nie ma tu szczególnego znaczenia czy czynili to pod presją czy z oportunizmu czy z jednego i drugiego powodu razem) robić „dobrą minę do złej gry” i grzecznie przytakiwali wszystkiemu co ustalano w Moskwie. Nawet jeśli miało to szkodzić szeroko rozumianemu polskiemu interesowi. Jak już wyżej zauważyliśmy przyszedł rozkaz z Moskwy trzeba go było wykonać „[...] Rząd radziecki po uzgodnieniu tego z rządem Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej (odnośnie jej części reparacji) całkowicie przerywa z dniem 1 stycznia 1954 roku pobieranie od Niemieckiej republiki Demokratycznej reparacji zarówno w postaci dostaw towarowych jak i we wszelkiej innej postaci.

W ten sposób Niemiecka Republika Demokratyczna zostaje zwolniona z obowiązku spłacenia pozostałej po 1 stycznia 1954 r. sumy reparacji wynoszącej zgodnie z oświadczeniem rządu radzieckiego z 15 maja 1950 roku w sprawie zmniejszenia dostaw reparacyjnych dla Związku Radzieckiego 2.537 milionów dolarów według cen z 1938 roku.[...]” (z protokołu w sprawie zaprzestania pobierania reperacji … podpisanego między ZSRR a NRD, Express Wieczorny za Agencją TASS 24.08.1953). Jak echo odezwał się też „wywołany do tablicy” rząd PRL, który w specjalnym oświadczeniu informował opinię publiczną o tym, że Niemcy w zasadzie już zadośćuczyniły wszystkim ciążącym na nich zobowiązaniom (między innymi wobec Polski). W związku z tym Polska Ludowa zdecydowała się wnieść „aport” w pokojowe rozwiązywanie konfliktów i udzielić pomocy niemieckim demokratom co oczywiście ściśle wiązało się z „polskim interesem narodowym” i co też w końcowym efekcie musiało skutkować powzięciem decyzji o „[...] zrzeczeniu się z dniem 1 stycznia 1954 r. spłaty odszkodowań na rzecz Polski.[...]” (z oświadczenia Rządu PRL za,mieszczonego w polskiej prasie tu za Trybuna Ludu 24.08.1953).

Decyzje te miały wzmacniać bezpieczeństwo Polski, a naród polski „gorąco je witał i wspierał” gdyż przyczyniał się do wzmocnienia NRD będącej „[...] ostają i oporą demokratycznych i pokojowych sił narodu niemieckiego, która jest jego siłą przewodnią w walce o nowe Niemcy, w walce o nową epokę w historii narodu niemieckiego [...]” (Trybuna Ludu 25.08.1953). Ów entuzjazm potwierdzany był licznymi listami nadsyłanymi do redakcji gazet. Nie wszystkie jednak listy były „po linii i na bazie” (ciekawe ile w tym było „ustawki” a jeśli jej nie było czy autor niżej cytowanej korespondencji nie wylądował wkrótce po jej przeprowadzeniu w więzieniu). I tak „Obywatel Zygmunt Zaleski, który kocha swój kraj” rozumiejąc rolę znaczenie naszych kontaktów z NRD prosił o wyjaśnienie z jakiego to powodu „[...] krok ten oświadczenie Rządu PRL nazywa wniesieniem przez Polskę wkładu w dzieło pokojowego uregulowania problemu niemieckiego”. Pytający otrzymał na tak postawione pytanie „precyzyjną” odpowiedź anonimowego redaktora „[...] W tej chwili Niemcy są rozbite. Stan ten trwa już od 8 lat. Jest on wynikiem polityki mocarstw imperialistycznych […]. Amerykańsko – adenauerowska propaganda jawnie i bez osłonek mówi o nowym >>Drang nach Osten<<, mówi o konieczności zbrojnego rewidowania granic, a w pierwszym rzędzie granicy na Odrze i Nysie.

Czy realizacja tych planów byłaby do pomyślenia, gdyby istniało zjednoczone, pokojowe, demokratyczne, suwerenne i nie uczestniczące w żadnych agresywnych blokach państwo niemieckie ? […] Pomoc ta ułatwi zwycięstwo sił pokoju i demokracji w całych Niemczech, […] sił które bez zastrzeżeń uznały granicę na Odrze i Nysie, jako granicę pokoju. Udzielając pomocy Niemieckie Republice Demokratycznej, wzmacniamy tym samym bezpieczeństwo naszej Ojczyzny” (Express Wieczorny 26.08.1953). W sposób wyraźny widać w tych wywodach jaki był sowiecki zamiar (neutralizacja Niemiec – o czym pisałem wyżej) i jak pokrętnie tłumaczono „okradzenie” Polski z należnych jej odszkodowań za to co działo się w latach 1939 / 1945 na okupowanym terytorium kraju. Pytania jakie się w tym miejscu pojawiają powinny brzmieć – czy podjęte przez rząd PRL (pod niewątpliwą presją ZSRR) decyzje mają dziś obowiązującą moc prawną oraz czy istnieją dokumenty potwierdzające tę decyzję, bo tu opinie są podzielone i jak w końcu wyglądała procedura dochodzenia do „tak” w rozmowach dotyczących „dobrowolnego zrzeczenia się” odszkodowań (reparacji) z sowieckim suwerenem .

dr Piotr Łysakowski


 

POLECANE
Z. Kuźmiuk: Szokujące! Dwa miesiące do końca roku, a wydano zaledwie 65 proc. planowanych środków na obronność z ostatniej chwili
Z. Kuźmiuk: Szokujące! Dwa miesiące do końca roku, a wydano zaledwie 65 proc. planowanych środków na obronność

W poprzednim tygodniu ministerstwo finansów opublikowało szacunkowe wykonanie budżetu w okresie styczeń-październik 2024 roku, z którego można się dowiedzieć, nie tylko o załamaniu się dochodów budżetowych, ale także poważnych problemach z realizacją wydatków budżetowych. Deficyt budżetowy wprawdzie szybko rośnie, osiągnął on już po 10 miesiącach poziom aż 130 mld zł, ale jego wzrost, byłby jeszcze szybszy, gdyby minister Domański, na różne sposoby, nie ograniczał wcześniej zaplanowanych wydatków budżetowych. 

Wraca temat ustawy wiatrakowej. Hennig-Kloska: 25 proc. powierzchni kraju pod wiatraki z ostatniej chwili
Wraca temat ustawy wiatrakowej. Hennig-Kloska: 25 proc. powierzchni kraju pod wiatraki

W rozmowie z RMF FM minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska zapowiedziała, że jedna czwarta kraju będzie dostępna dla energetyki odnawialnej w postaci farm wiatrowych.

Bruksela. Ministrowie obrony podpisali cztery listy ws. współpracy z ostatniej chwili
Bruksela. Ministrowie obrony podpisali cztery listy ws. współpracy

Ministrowie obrony państw UE podpisali we wtorek w Brukseli cztery listy ws. współpracy w zakresie obronności. Zakładają one pogłębienie współpracy państw członkowskich w zakresie: obrony powietrznej i przeciwrakietowej, wojny elektronicznej, amunicji krążącej i okrętów nawodnych.

Monika Rutke zadała Radosławowi Sikorskiemu pytanie o umowę UE - Mercosur. Czy rząd ma w tej sprawie jakieś stanowisko? tylko u nas
Monika Rutke zadała Radosławowi Sikorskiemu pytanie o umowę UE - Mercosur. Czy rząd ma w tej sprawie jakieś stanowisko?

Dzisiaj na briefingu prasowym po spotkaniu szefów dyplomacji Polski, Francji, Włoch, Niemiec i Hiszpani minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski odpowiedział na pytanie Tysol.pl czy kwestie bezpieczeństwa żywnościowego, w tej zagrażającej europejskiemu rolnictwu umowie o wolnym handlu między UE a państwami organizacji Mercosour, tj. Brazylią, Argentyną, Paragwajem, Boliwią i Urugwajem ,były omawiane podczas tego spotkania. Sikorski potwierdził, że sprawa ta była omawiana.

Tej wojny nie wygra ani Rosja, ani Ukraina tylko u nas
Tej wojny nie wygra ani Rosja, ani Ukraina

Tysiąc dni pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę to dobry moment, by postawić pytanie kluczowe: co dalej? Już wiadomo, że tej wojny nie wygra ani Putin, ani Zełenski. Nie wygra w tym sensie, że nie osiągnie celu maksimum.

Donaldowi ręce opadły. W KO coraz goręcej ws. prawyborów z ostatniej chwili
"Donaldowi ręce opadły". W KO coraz goręcej ws. prawyborów

Jak podaje portal Onet.pl, atmosfera w Koalicji Obywatelskiej przed zbliżającymi się prawyborami jest coraz bardziej napięta. Frakcje Rafała Trzaskowskiego i Radosława Sikorskiego toczą ze sobą zażarte boje.

G20. Ławrow zabiera głos ws. wybuchu wojny jądrowej z ostatniej chwili
G20. Ławrow zabiera głos ws. wybuchu wojny jądrowej

Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow oświadczył we wtorek podczas szczytu G20 w Brazylii, że jego kraj zrobi wszystko, co możliwe, by uniknąć wybuchu wojny jądrowej. Oskarżył przy tym Zachód o zamiar eskalacji wojny po ataku Ukrainy z użyciem amerykańskich pocisków ATACMS wewnątrz Rosji.

Burza w Pałacu Buckingham. Gwiazdor filmowy znieważył króla Karola z ostatniej chwili
Burza w Pałacu Buckingham. Gwiazdor filmowy znieważył króla Karola

Paul Mescal – gwiazdor filmowy i odtwórca głównej roli w mającym niedawno premierę filmie Ridleya Scotta "Gladiator 2" – lekceważąco wypowiedział się nt. króla Karola III, którego spotkał na premierze produkcji. 

Ekspert: Adam Bodnar uderza w swojego zastępcę gorące
Ekspert: Adam Bodnar uderza w swojego zastępcę

”O obrazie majestatu Adama Bodnara”, czyli jak obecny Prokurator Generalny - Minister Sprawiedliwości doprowadził do przedstawienia zarzutów dyscyplinarnych swojemu zastępcy prokuratorowi Robertowi Hernandowi.

Spłacanie zobowiązań coraz trudniejsze. Co trzeci Polak jest zadłużony pilne
Spłacanie zobowiązań coraz trudniejsze. Co trzeci Polak jest zadłużony

Ponad jedna trzecia Polaków ma zobowiązania finansowe. Ich zaciągnięcie motywują chęcią podniesienia standardu życia, rzadziej brakiem środków na życie. Większość zadłużonych ma raty, które pochłaniają do 20 proc. ich dochodów.

REKLAMA

Dr Piotr Łysakowski: Antykomunistyczne powstanie w NRD - Czerwiec 1953 - w kontekście reparacji

Jedną z osób zamordowanych „zgodnie z – sowieckim - prawem” był Willi Goettling „[...] Agencja ADN ogłosiła komunikat dowódcy wojskowego radzieckiego sektora Berlina z dnia 18 bm.[...] Willi Goettling mieszkaniec Berlina zachodniego, który działał z polecenia obcego wywiadu oraz był jednym z aktywnych organizatorów prowokacji i zamieszek w radzieckim sektorze Berlina biorąc udział w bandyckich ekscesach przeciwko organom władzy i przeciwko ludności skazany został na karę śmierci przez rozstrzelanie. Wyrok został wykonany”.
 Dr Piotr Łysakowski: Antykomunistyczne powstanie w NRD - Czerwiec 1953 - w kontekście reparacji
/ Wikiepdia CC BY 3,0 de Bundesarchiv

„[...] W nocy na 2 marca 1953 r., u J. W. Stalina nastąpił nagły wylew krwi do mózgu, który objął ważne dla życia części mózgu, wskutek czego nastąpiło porażenie prawej nogi i prawej ręki połączone z utratą przytomności i mowy.[...]” - taką informację, w ślad za Agencją TASS, przyniosła 5 marca 1953 roku cała polska prasa. Medialny thriller trwał do 6.03 „[...] Ostatniego dnia choroby, przy gwałtownym pogorszeniu się stanu ogólnego, zaczęły pojawiać się powtarzające się ataki ciężkiej, ostrej niewydolności sercowo – naczyniowej (zapaść). […] 5 marca, w drugiej połowie dnia, stan chorego zaczął szczególnie szybko ulegać pogorszeniu: oddech stał się powierzchowny i bardzo przyspieszony, częstość tętna osiągnęła 140 – 150 uderzeń na minutę. […] O godz 21 minut 50, wśród objawów narastającej niewydolności sercowo – naczyniowej i oddechowej, J. W. Stalin zmarł.[...]” ponownie cytowano TASSA w polskich gazetach.

Dlaczego wspominam o tym niewątpliwie ważnym wydarzeniu jakim była śmierć tyrana rzadko spotykanego w historii świata w tym tekście. Otóż, jak to zwykle w takich przypadkach bywa, odejście dyktatora, despoty nie powoduje natychmiastowej zmiany warunków politycznych i błyskawicznego demokratyzowania otoczenia, na które wywierał wpływ. Charakterystyczna natomiast bywa destrukcja funkcjonującego systemu, powodująca dezorientację „osieroconych” pretorianów co z kolei skutkuje czasowym wzmożeniem terroru i zaostrzeniem polityki wobec „bliskiej zagranicy”. Śmierć Stalina skutkowała komplikacjami na obszarze państw będących w sferze wpływów Moskwy. Warto w tym miejscu przypatrzeć się temu co działo się kilka tygodni po zgonie „słońca całej postępowej ludzkości” w Niemczech, warto z tego względu, że zdarzenia jakie miały „tam” miejsce wywierają wpływ na stosunki polsko-niemieckie i na nasze „polskie dziś”.

Czerwiec 1953 rok – w Niemczech wybucha powstanie przeciwko komunistom – przyczyna – permanentne gwałcenie przez Sowietów i ich popleczników z SED praw człowieka, brednie o zaostrzaniu się walki klasowej, wynikające z tego ataki na religię, kolektywizacja i wzmacnianie roli tzw przemysłu ciężkiego połączone z podnoszeniem i tak wyśrubowanych norm pracy wcielane (z niemiecka dokładnością) w życie po drugiej konferencji SED z lipca 1952 roku. Mało kto, formułując sądy na powyższy temat i zwracając uwagę także i na to, że napięcia wywoływała też sowiecka polityka narzucająca krajom satelickim politykę zbrojeń i tworzenia (lub wzmacniania) sił zbrojnych „wspólnoty socjalistycznej”, zauważa, że już w samym „akcie założycielskim” NRD (X.1949) tliły się iskry, które w algorytmie długiego trwania powodowały niesprawność całego systemu, a kilkadziesiąt lat później wygenerowały klęskę całego „projektu” funkcjonowania dwóch państw niemieckich.

Na bieżąco jednak robotnicze niepokoje wywoływały spazmy rządzących komunistów i wściekłość rządzących na Kremlu, co oczywiście nie wykluczało jakiejś refleksji wobec powyższego – o tej będzie kilka słów niżej. Wracając do czerwca 1953 na terenie Niemieckiej Republiki Demokratycznej w czasie bezpośrednio poprzedzającym wybuch nastąpiło wzmożenie ucieczek na teren „berlińskiej enklawy” i Republiki Federalnej Niemiec. Uciekło wtedy w poszukiwaniu bezpieczeństwa, spokoju, wolności i lepszego życia około 250 tysięcy Niemców. Wbrew rzeczywistości komunistyczne media zgodnie z tradycyjną metodą tworzenia „rzeczywistości równoległej” informowały o procesie odwrotnym „Prasa niemiecka donosi o bardzo licznych wypadkach powrotu do NRD uchodźców […] Z opowiadań powracających do NRD wynika, że krótki pobyt w Trizonii otworzył im oczy na stosunki panujące w Niemczech Zachodnich.[...]” (Trybuna Ludu 19.06.1953).

Spadające dochody obywateli (od 20 do 40%) przy podnoszonych cenach artykułów spożywczych i równoczesnym odebraniu kartek żywnościowych „wolnym zawodom” spowodowały potężne napięcia społeczne – NRD nie była w stanie rozwiązać tych problemów (tak zresztą jak nie byłaby w stanie rozwiązać ich jakakolwiek „demokracja ludowa”). Nadchodził wybuch, któremu miała zapobiec wizyta (nieujawniana przed społeczeństwem Niemiec Wschodnich) Otto Grotewohla (Premier Rządu) i Waltera Ulbrichta (Sekretarz Generalny KC SED) w ZSSR – przypomnijmy było to niedługo po wspominanej na wstępie śmierci Stalina. Towarzysze radzieccy wymogli na swoich niemieckich niewielkie ustępstwa. W ostatecznym efekcie na nic to się zdało bo nie obniżono wyśrubowanych norm pracy „socjalistycznej” kłamiąc jeszcze i oszukując w mediach „[...] Biuro Polityczne uważa natomiast za niesłuszne podnoszenie norm pracy w trybie administracyjnym przez organy gospodarcze i zaleca przeto przedyskutowanie sprawy wspólnie ze związkami zawodowymi [...]” (Oświadczenie BP KC SED Express Wieczorny 18.06.1953).

Summa summarum wybuch nastąpił – bo musiał. Od 16 czerwca protesty stały się masowe, ogłoszono strajk generalny (odwołany gdy SED i Rząd NRD wycofały się z forsowania naciągniętych do granic możliwości norm produkcyjnych). Jak zwykle w „przodującym” ustroju była to „musztarda po obiedzie”. W nocy z 16 na 17 i 17 czerwca protest rozlał się z Berlina na duże miasta i „prowincję” Wschodnich Niemiec. Informacje o zdarzeniach podawany były w świat przez zachodnie środki masowego przekazu (RIAS – Berlin Zachodni) komunistyczna propaganda początkowo milczała (do tej pory zresztą szukając informacji o tych zdarzeniach np. w wydanej w roku 1966 „Deutsche Geschichte in Daten - Historii Niemiec w datach” nie znajdziemy tam w zasadzie czegokolwiek na interesujący nas temat – na marginesie pod datą 1.09.1939 nie znajdziemy też informacji kto był ofiarą napaści III Rzeszy – ale jak napisałem to na marginesie) potem zaczęło się standardowe potępianie „warchołów i elementu przestępczego”: „[...] Prezydium policji ludowej ogłosiło komunikat o całkowitym rozbiciu prowokatorskich grup terrorystycznych, nasłanych z Berlina zachodniego. […] Prowokatorzy faszystowscy […] dopuścili się aktów gwałtu i grabieży, rabując i plądrując mienie publiczne i prywatne[...] Ludność wystąpiła przeciwko prowokatorom […] ” (Express Wieczorny 19.06.1953).

W efekcie protestów stanęło dobrze ponad 550 / 600 fabryk i zakładów pracy, wysunięto żądania dymisji najważniejszych polityków i wypuszczenia z więzień „politycznych”. Sytuacja staje się na tyle niebezpieczna dla rządzących komunistów, że do akcji wkraczają Rosjanie wprowadzając stan wyjątkowy (trwał 4 tygodnie i pociągnął za sobą kilkaset ofiar śmiertelnych o mordowanych później na podstawie fingowanych i wydawanych w trybie doraźnym na podstawie kodeksu karnego ZSRR wyroków sądowych, wsadzanych do więzień i wyrzucanych z pracy nie wspominam) na znacznej części obszaru „Zony” i w Berlinie (17.06.) na ulicę przeciwko demonstrantom nieuzbrojonym wyjeżdżają czołgi – używa się wobec nich broni.

Jedną z osób zamordowanych „zgodnie z – sowieckim - prawem” był Willi Goettling „[...] Agencja ADN ogłosiła komunikat dowódcy wojskowego radzieckiego sektora Berlina z dnia 18 bm.[...] Willi Goettling mieszkaniec Berlina zachodniego, który działał z polecenia obcego wywiadu oraz był jednym z aktywnych organizatorów prowokacji i zamieszek w radzieckim sektorze Berlina biorąc udział w bandyckich ekscesach przeciwko organom władzy i przeciwko ludności skazany został na karę śmierci przez rozstrzelanie. Wyrok został wykonany” (Trybuna Ludu 20.06.1953).

Brutalność Sowietów (i „miejscowych” sił bezpieczeństwa) miała kilka przyczyn – nie mogli wykazać słabości wobec „kontrrewolucji”, gdyby tak się stało byłby to zaraźliwy przykład dla innych „demokratycznych” państw, mieli do czynienia z Niemcami, którzy przegrali wojnę i którzy w sposób wyraźny chcieli powrotu do jedności swojego kraju i odzyskania częściowej przynajmniej suwerenności trzeba było więc być dodatkowo „twardym”, musieli też w końcu chronić swoich zauszników na terenie NRD czyli niemieckich komunistów z SED. Odnosząc się do drugiej kwestii (sygnalizowanej zresztą w tekście wyżej), a mianowicie problemu suwerenności należy zauważyć, że w czasie czerwcowych protestów bardzo mocno wybrzmiały także hasła jedności Niemiec, nie dystansowały się od nich całkowicie (na co warto zwrócić uwagę) także i władze NRD „[...] Celem tych prowokacji miało być stworzenie trudności na drodze do przywrócenia jedności Niemiec. Oświadczenie rządu NRD wskazuje następnie, że awantury wywołane zostały przez prowokatorów i faszystowskich agentów obcych mocarstw [...]” (Express Wieczorny 19.06.1953).

Doszło nawet do tego, że w czasie protestów przy (i na) Bramie Brandenburskiej kiedy to zerwano z niej czerwoną flagę i wywieszono trójbarwną niemiecką. Ciekawe ale taka sama demonstracja (może nawet bardziej dynamiczna i z elementami skierowanymi przeciwko Polsce) odbyła się w tym samym miejscu we wrześniu 1948 roku nie wzbudzając dużo mocniejszych niż w 1953 roku reakcji sowieckich okupantów: „[...] Do pochodu, który udał się następnie na Unter den Linden przyłączył się tłum gawiedzi, która poczęła niszczyć dekoracje, z okazji dnia ofiar faszyzmu. Interweniowała policja sektora radzieckiego, wypierając prowokatorów poza granice sektora [...] Profesor Reuter wzywał demonstrantów do >>zdobycia sektora radzieckiego<<. Demonstranci udali się pod Bramę Brandenburską, na szczycie której wisi czerwona flaga zatknięta tam w chwili zdobycia Berlina jako symbol zwycięstwa nad Niemcami, […] jakiś wyrostek wdrapał się na Bramę, […] zerwał flagę rzucając ją w tłum, [...]” , „[...] I wtedy rozegrała się scena kulminacyjna tej hitlerowskiej orgii. Kilka pochylonych postaci ukazało się na szczycie bramy, dopadło do sztandaru, zerwało go z drzewca i rzuciło na ulicę, na jej zachodnią stronę. To co nastąpiło wtedy należałoby nazwać sabbatem (tak w tekście – P.Ł.) czarownic. Z piskiem gwizdami i krzykiem rzuciły się kobiety i gawiedź na sztandar rwąc go na drobne kawałki. Pomagała im w tym dzielnie niemiecka policja z zachodniego Berlina. Z boku doleciały dźwięki śpiewanej chórem przez wyrostków hitlerowskiej pieśni >>Horst Wessel Lied<<,[...]. Bezczelnie i bezkarnie wdzierały się dalsze grupy pod filary Bramy Brandenburskiej obrzucając kamieniami nieliczną policję dzielnicy radzieckiej. Z ruin otaczających Reichstag padły w jej kierunku pierwsze strzały […]” ( z Robotnika i Życia Warszawy odpowiednio 10.09.48 i 25.09.48).

Warto też zauważyć niepokój strony polskiej wynikający z niemieckich „sugestii zjednoczeniowych”artykułowany w sposób bardzo widoczny „[...] Potępiamy z całą ostrością prowokacje skierowane przeciwko narodom walczącym o pokój, zwróconym swym ostrzem również przeciwko narodowi polskiemu i granicy pokoju na Odrze i Nysie [...]” wydawałoby się, że zupełnie „od czapy” pisał Express Wieczorny (27.06.1953). Jako pewnego rodzaju „odtrutkę” na to co stało się na obszarze NRD pokazywano i wyolbrzymiano brutalność policji na zachodzie „...w Monachium doszło 20 bm. do poważnych starć między ludnością pracującą a policją. Dziesiątki tysięcy mieszkańców miasta wyległy na ulice, aby demonstrować przeciwko próbom pracodawców pogorszenia warunków pracy...Zostali oni brutalnie napadnięci przez policję...wiele osób zostało rannych...robotnicy monachijscy stawiali zaciekły opór. Wywiązała się walka uliczna...” (Express Wieczorny 22.06.1953). W historiografii pojawiają się opinie, że „Powstanie Czerwcowe” wzmocniło pozycję SED i równocześnie stało się pewnego rodzaju inspiracją dla Polaków i Węgrów (1956).

To ostatnie kwestionuję z pełnym przekonaniem, powiem nawet więcej jestem pewien, że w przypadku Polski wpływ „powstania berlińskiego” był bardzo mały. Z jakich przyczyn to oczywiście kwestia do poważnej dyskusji, na którą nie ma tu miejsca. Uważny czytelnik zapyta po co powyższy opis – odpowiem otóż po to by zasygnalizować przyczyny tego co stało się mniej więcej 2 miesiące później i co ma spory wpływ na „nasze dzisiaj”. Otóż niewątpliwie nie bez związku z wydarzeniami z czerwca 1953 roku Rząd ZSSR wystąpił na forum międzynarodowym (wobec państw zachodnich będących między innymi sygnatariuszami porozumień poczdamskich) z inicjatywą dotyczącą Niemiec.

Proponowano złagodzenie finansowo – gospodarczych zobowiązań Niemiec powstałych w wyniku wojny. Inaczej mówiąc sugerowano rezygnację z wypłaty odszkodowań jakie ciążyły na nich i były efektem przegranej wojny oraz powojennych postanowień „[...] Rząd radziecki uznaje za rzecz konieczną aby poczynając od 1 stycznia 1954 roku, Niemcy zwolnione zostały całkowicie od spłaty odszkodowań […]. Sugerowano też to czego najbardziej obawiali się „nasi” komuniści czyli zjednoczenie Niemiec „[...] Niemcy zostają odbudowane jako jednolite państwo. […] jednolite Niemcy uzyskują możliwość rozwoju jako państwo niezawisłe, demokratyczne i miłujące pokój. […] Nie nakłada się na Niemcy żadnych ograniczeń w dziedzinie rozwoju i gospodarki pokojowej, […] (Express Wieczorny 18.08.1953).

Kilka dni później Sowieci od sugestii przeszli do czynów i na podstawie podpisanego z przebywająca w Moskwie delegacją rządu NRD podpisano (szefowie rządów ZSRR i NRD – Malenkow i Grotewohl) protokół na mocy którego rezygnowano z dochodzenia wszelkich odszkodowań od tego państwa. Nie ma wątpliwości, że ze strony ZSRR początkowo była to poważna gra obliczona na neutralizację Niemiec i tym samym jeśli znamy algorytm postępowania Sowietów mocne przesunięcie ich (a później najprawdopodobniej na przejęcie) na „wschód”. Później akcent przeniesiono na „Zonę”. Wbrew wyraźnym obawom rządzący PRL komuniści musieli (i nie ma tu szczególnego znaczenia czy czynili to pod presją czy z oportunizmu czy z jednego i drugiego powodu razem) robić „dobrą minę do złej gry” i grzecznie przytakiwali wszystkiemu co ustalano w Moskwie. Nawet jeśli miało to szkodzić szeroko rozumianemu polskiemu interesowi. Jak już wyżej zauważyliśmy przyszedł rozkaz z Moskwy trzeba go było wykonać „[...] Rząd radziecki po uzgodnieniu tego z rządem Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej (odnośnie jej części reparacji) całkowicie przerywa z dniem 1 stycznia 1954 roku pobieranie od Niemieckiej republiki Demokratycznej reparacji zarówno w postaci dostaw towarowych jak i we wszelkiej innej postaci.

W ten sposób Niemiecka Republika Demokratyczna zostaje zwolniona z obowiązku spłacenia pozostałej po 1 stycznia 1954 r. sumy reparacji wynoszącej zgodnie z oświadczeniem rządu radzieckiego z 15 maja 1950 roku w sprawie zmniejszenia dostaw reparacyjnych dla Związku Radzieckiego 2.537 milionów dolarów według cen z 1938 roku.[...]” (z protokołu w sprawie zaprzestania pobierania reperacji … podpisanego między ZSRR a NRD, Express Wieczorny za Agencją TASS 24.08.1953). Jak echo odezwał się też „wywołany do tablicy” rząd PRL, który w specjalnym oświadczeniu informował opinię publiczną o tym, że Niemcy w zasadzie już zadośćuczyniły wszystkim ciążącym na nich zobowiązaniom (między innymi wobec Polski). W związku z tym Polska Ludowa zdecydowała się wnieść „aport” w pokojowe rozwiązywanie konfliktów i udzielić pomocy niemieckim demokratom co oczywiście ściśle wiązało się z „polskim interesem narodowym” i co też w końcowym efekcie musiało skutkować powzięciem decyzji o „[...] zrzeczeniu się z dniem 1 stycznia 1954 r. spłaty odszkodowań na rzecz Polski.[...]” (z oświadczenia Rządu PRL za,mieszczonego w polskiej prasie tu za Trybuna Ludu 24.08.1953).

Decyzje te miały wzmacniać bezpieczeństwo Polski, a naród polski „gorąco je witał i wspierał” gdyż przyczyniał się do wzmocnienia NRD będącej „[...] ostają i oporą demokratycznych i pokojowych sił narodu niemieckiego, która jest jego siłą przewodnią w walce o nowe Niemcy, w walce o nową epokę w historii narodu niemieckiego [...]” (Trybuna Ludu 25.08.1953). Ów entuzjazm potwierdzany był licznymi listami nadsyłanymi do redakcji gazet. Nie wszystkie jednak listy były „po linii i na bazie” (ciekawe ile w tym było „ustawki” a jeśli jej nie było czy autor niżej cytowanej korespondencji nie wylądował wkrótce po jej przeprowadzeniu w więzieniu). I tak „Obywatel Zygmunt Zaleski, który kocha swój kraj” rozumiejąc rolę znaczenie naszych kontaktów z NRD prosił o wyjaśnienie z jakiego to powodu „[...] krok ten oświadczenie Rządu PRL nazywa wniesieniem przez Polskę wkładu w dzieło pokojowego uregulowania problemu niemieckiego”. Pytający otrzymał na tak postawione pytanie „precyzyjną” odpowiedź anonimowego redaktora „[...] W tej chwili Niemcy są rozbite. Stan ten trwa już od 8 lat. Jest on wynikiem polityki mocarstw imperialistycznych […]. Amerykańsko – adenauerowska propaganda jawnie i bez osłonek mówi o nowym >>Drang nach Osten<<, mówi o konieczności zbrojnego rewidowania granic, a w pierwszym rzędzie granicy na Odrze i Nysie.

Czy realizacja tych planów byłaby do pomyślenia, gdyby istniało zjednoczone, pokojowe, demokratyczne, suwerenne i nie uczestniczące w żadnych agresywnych blokach państwo niemieckie ? […] Pomoc ta ułatwi zwycięstwo sił pokoju i demokracji w całych Niemczech, […] sił które bez zastrzeżeń uznały granicę na Odrze i Nysie, jako granicę pokoju. Udzielając pomocy Niemieckie Republice Demokratycznej, wzmacniamy tym samym bezpieczeństwo naszej Ojczyzny” (Express Wieczorny 26.08.1953). W sposób wyraźny widać w tych wywodach jaki był sowiecki zamiar (neutralizacja Niemiec – o czym pisałem wyżej) i jak pokrętnie tłumaczono „okradzenie” Polski z należnych jej odszkodowań za to co działo się w latach 1939 / 1945 na okupowanym terytorium kraju. Pytania jakie się w tym miejscu pojawiają powinny brzmieć – czy podjęte przez rząd PRL (pod niewątpliwą presją ZSRR) decyzje mają dziś obowiązującą moc prawną oraz czy istnieją dokumenty potwierdzające tę decyzję, bo tu opinie są podzielone i jak w końcu wyglądała procedura dochodzenia do „tak” w rozmowach dotyczących „dobrowolnego zrzeczenia się” odszkodowań (reparacji) z sowieckim suwerenem .

dr Piotr Łysakowski



 

Polecane
Emerytury
Stażowe