[Felieton "TS"] Mieczysław Gil: Pusty portfel staruszka
Jeśli weźmie się pod uwagę, że w pierwszym kwartale roku średnia emerytura mężczyzn wynosiła brutto 2570 zł, a kobiet 1550 zł, to zaciąganie pożyczek przez seniorów zupełnie nie dziwi. Co prawda wg danych GUS miesięczne wydatki emerytów na zdrowie wynoszą 112 zł, w tym 71 zł na leki, ale jak to ze średnią bywa: gdy nogi są w piecu, a głowa w chłodni, to w sumie jest się w średniej temperaturze. Bardzo wielu emerytów albo nie realizuje drogich recept, albo właśnie zaciąga pożyczki, których terminowa spłata przekracza możliwości ich domowego budżetu. Nierzadko bywa, że drogie specjalistyczne leki nie mają swoich zamienników, nie podlegają również refundacji z tytułu osiągnięcia 75 lat. Zadłużanie się seniorów bynajmniej nie wynika z lekkomyślnego podejścia do życia. Wprost przeciwnie – z determinacji o jego jakość. Potwierdzają to dane dotyczące sposobu spędzania wolnego czasu. Skromny emerycki budżet sprawia, że 41 proc. spędza go przed telewizorem lub czyta książki. 30 proc. – na działce lub w ogrodzie, a 16 proc. opiekuje się wnukami. Zaledwie 4 proc. emerytów chodzi do kina (i to pomimo senioralnych zniżek). Myślę, że te dane są wystarczająco wyraziste, by decydenci dokładnie je przeanalizowali i pochylili się nad problemem.
Mieczysław Gil
Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (43/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.