W sieci rozwija się dyskusja na temat rzekomego "zakazu handlu w soboty" z inspiracji Solidarności. Rozpoczęło się to serią publikacji w "wiodących mediach". W rzeczywistości chodzi o zakaz zmuszania pracowników w soboty PO 22.00 i w poniedziałek PRZED 5.00. Jednak tego czytelnicy dowiedzą się dopiero z artykułów. Ci, którzy poprzestali na przeczytaniu tytułów są przekonani o rzekomej chęci "zakazu handlu w soboty"
Solidarność domaga się, aby OGRANICZENIE handlu obowiązywało od godziny 22.00 w soboty i kończyło się o 5.00 rano w poniedziałki. Wynika to z tego, że koncerny często każą pracownikom kończyć pracę dłużej w soboty i wcześniej przychodzić w poniedziałki. Wydaje się, że taka praktyka ma przekonać pracowników do tego, że wolne niedziele nie leżą w ich interesie.
Nikt natomiast nie postuluje "zakazu handlu w soboty". Można to nazwać fejkiem, można manipulacją. Na pewno jednak nie jest prawdą.
– Myślę, że w listopadzie lub w grudniu możemy przystąpić do prac w parlamencie. Zmiany zaczęłyby obowiązywać w pierwszym kwartale przyszłego roku
- mówiła w Radio Zet Elżbieta Rafalska
cyk