M.Panic: Kiedy Niemcy zrozumieją, że są ostatnimi, którzy mają prawo zajmować się polskim antysemityzmem?

Kiedyż wreszcie Niemcy zrozumieją, że są tymi ostatnimi, którzy mają prawo zajmować się polskim antysemityzmem - pisać o nim artykuły, robić programy telewizyjne, słuchowiska radiowe, organizować panele dyskusyjne, a zwłaszcza promować z taką gorliwością polskojęzycznych autorów szkalujących polski naród. Czy doprawdy nie czują, jaką wściekłość wywołuje to wśród Polaków? W każdym razie w tych 40 procentach polskiego społeczeństwa, które ma jeszcze poczucie honoru i godności. Reszcie jest to przecież zupełnie obojętne, a sporej grupie to wręcz odpowiada. Polska się wyludnia i to dwojako. Wyludnia się biologicznie, ale jeszcze szybciej wyludnia się z Polaków i nie ma to nic wspólnego z napływem cudzoziemców - niestety.
 M.Panic: Kiedy Niemcy zrozumieją, że są ostatnimi, którzy mają prawo zajmować się polskim antysemityzmem?
/ pixabay.com
W sobotnim FAZ pojawił się artykuł-recenzja-felieton pod znamiennym tytułem: "Na przekór (na pohybel) ustawie"
 

"Polski narodowo-konserwatywny* rząd chciałby narzucić (zaordynować) w kraju jedyny obraz historii. Jednak książki, które przedstawiają antysemityzm nie jako import z Niemiec, niespodziewanie stają się bestsellerami.

W styczniu 2018 roku polski rząd za pomocą ustawy próbował odgórnie zaordynować, co wolno mówić o popełnionych w czasie niemieckiej okupacji zbrodniach w Polsce. Pod naciskiem Izraela z regulacji tej się jednak wycofał. Niemniej jednak to, że Polska jako społeczeństwo nie uczestniczyło w niemieckich zbrodniach pozostaje nadal dyrektywą urzędowej polityki historycznej. We wsi Markowa, gdzie przez niemieckich żandarmów zamordowana została ośmioosobowa rodzina Ulmów za to że udzielili schronienia dwóm mieszkającym po sąsiedzku żydowskim rodzinom, polskie państwo utrzymuje Muzeum poświęcone Polakom ratującym Żydów.

W tle tego rodzaju aktywności władz, w Polsce wydane zostało dwutomowe studium na temat codzienności na polskiej prowincji w czasach Zagłady. Autorami są warszawscy historycy: Barbara Engelking i Dariusz Libionka. Książka ta wystawiona jest demonstracyjnie w wielu warszawskich witrynach księgarskich. Tych dwoje współpracowników Centrum Badań nad Zagładą Żydów Instytutu Filozofii i Socjologii PAN w dziele tym pod tytułem "I stała się noc" w licznych mikro-studiach dokonują analizy losu Żydów w wielu dotąd prawie nieznanych miejscowościach w wybranych okręgach okupowanej Polski.

Ich teza sprowadza się do tego, że okupacja Polski prowadziła co prawda do atomizacji społeczeństwa, jednak nie do całkowitego jego rozkładu. W szczególności rzut oka na kwestię prześladowania Żydów na polskiej prowincji ukazuje wyraźnie, iż teza o ścisłym rozdziale egzystencji chrześcijańskich i żydowskich obywateli w II Rzeczypospolitej w wielu miejscach kraju nawet w początkowej fazie niemiecko-sowieckiej wojny nie jest trafna. W wielu małych miejscowościach żydowskie getta aż do rozpoczęcia "Akcji Reinhardt" nie były nawet ogrodzone płotem.

Jednocześnie istniał mur w ludzkich głowach, jak to sformułował izraelski historyk Gutman. Żydzi i Polacy żyli najczęściej w społeczeństwach równoległych. Engelking i Libionka pokazują, że podczas przeprowadzanej przez niemieckich okupantów zorganizowanej akcji prześladowania polskich Żydów istniało sporo przestrzeni dla różnorakich działań. W cieniu wychodzącej od Niemców przemocy fizycznej istniało szerokie spektrum działań: zdrady, handlowania, wykorzystywania przymusowej sytuacji, udzielania pomocy i ignorancji. Niemiecki przekład tych tomów pozwoli lepiej zrozumieć, dlaczego ta wewnątrz-polityczna dyskusja toczy się głównie wokół owych miesięcy pomiędzy zakończeniem "Akcji Reinhard" i początkiem kontrofensywy Armii Czerwonej. Po wymordowaniu 1,7 mln Żydów w specjalnie do tego urządzonych obozach zagłady w Treblince, Sobiborze i Bełżcu, poza nazistowskimi obozami pracy przymusowej i wstąpieniem do sowieckiej partyzantki, Żydzi mieli możliwość przeżycia jedynie w kryjówkach lub z pomocą lokalnej, chrześcijańskiej społeczności. Inaczej niż to sugeruje polski rząd, ci co ratowali Żydów należeli jednak raczej do wyjątków. (...)
Druga bestsellerowa książka z gatunku prozy naukowej bierze na warsztat wczesny okres powojenny. Wszędzie w Polsce dochodziło wówczas do konfiskaty domów oraz innej własności, a także należących do wymordowanych Żydów warsztatów. Pierwszy nakład tego studium Joanny Tokarskiej-Bakirs pod tytułem "Przekleństwo" został wyczerpany w ciągu pierwszego tygodnia. Warszawska antropolożka udowadnia w nim, że pogrom w Kielcach z 4 lipca 1946, w którym zamordowanych zostało 42 ocalałych z Zagłady Żydów, nie był żadnym spiskiem komunistycznej tajnej policji. Siłą sprawczą byli tutaj raczej członkowie milicji ludowej, którzy przed wojną przynależeli do polskich organizacji nacjonalistycznych. W swoim »portrecie socjologicznym« pogromu w Kielcach Tokarska pokazuje ponadto, iż zaprowadzenie stalinowskiej władzy w Polsce nie opierało się wyłącznie ani na moskiewskiej dominacji geopolitycznej, ani też na przemocy militarnej. Powstałe po wojnie wakuum władzy wykorzystane zostało przez różnorakich aktorów w ich żądzy materialnego posiadania i uzyskania wpływów. W przypadku Kielc w 1946 tamci sprawcy wyrównywali po prostu swoje domniemane rachunki z przeszłości. 
(...)
Jest rzeczą znamienną, że równolegle do usiłowań rządu w Warszawie ustalenia jedynie obowiązującej historycznej prawdy oraz wykreowania wolnego od wszelkich kontrowersji obrazu Polaków jako jedynie ofiary i bohaterów, tego rodzaju naukowe, zniuansowane, kompleksowe i bezlitosne analizy, jak te Tokarskiej-Bakir, Engelking czy Libionki, osiągają tak szeroką publikę. (...)


- czytamy na faz.net.

* Po kilku tygodniach epatowania przymiotnikiem "prawicowo-nacjonalistyczny FAZ wrócił do bardziej neutralnego określenia "narodowo-konserwatywny polski rząd". :) 

Marian Panic

#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
z ostatniej chwili
Jarosław Kaczyński w historycznej Sali BHP. Symboliczne spotkanie w kolebce "Solidarności"

W poniedziałek, 25 sierpnia 2025 roku, prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński, spotkał się z sympatykami w historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej. To miejsce, nierozerwalnie związane z narodzinami "Solidarności" i walką o wolną Polskę, stało się sceną ważnego wydarzenia politycznego, podkreślającego przywiązanie do ideałów Sierpnia '80.

PKP Intercity wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
PKP Intercity wydał pilny komunikat

W systemie e-IC2.0 występują czasowe utrudnienia w płatności za bilet za pomocą Apple Pay – informuje w poniedziałek PKP Intercity.

Byli niemieccy naziści i ich kolaboranci tworzyli Unię Europejską gorące
Byli niemieccy naziści i ich kolaboranci tworzyli Unię Europejską

Od samego początku integracja europejska nie była spontanicznym zjednoczeniem wolnych narodów, lecz celową konstrukcją ponadnarodowej machiny stworzonej przez ludzi, których przeszłość polityczna była często zakorzeniona w systemach autorytarnych.

Pułapka na prezydenta tylko u nas
Pułapka na prezydenta

Już niedługo, bo 9 września przekonamy się, czy rządzącej koalicji zależy na tym, żeby Polacy płacili mniej za energię elektryczną, czy też politycy i media wrogie prezydentowi Nawrockiemu nadal będą wykorzystywać temat cen energii do propagandowej wojny.

NSA krytykuje zwłokę premiera. Wybucha kolejny bunt z ostatniej chwili
NSA krytykuje zwłokę premiera. "Wybucha kolejny bunt"

Kolegium NSA krytykuje zwłokę premiera Donalda Tuska z kontrasygnatą aktów powołania asesorów WSA. Według NSA brak podpisu premiera narusza prawo do szybkiego rozpoznania spraw – informuje w poniedziałek "Rzeczpospolita"

Trump: Bardzo poważne konsekwencje, jeśli nie dojdzie do spotkania Zełenski–Putin z ostatniej chwili
Trump: Bardzo poważne konsekwencje, jeśli nie dojdzie do spotkania Zełenski–Putin

Prezydent USA Donald Trump ostrzegł w poniedziałek, że jeśli nie dojdzie do spotkania przywódców Rosji i Ukrainy, Władimira Putina i Wołodymyra Zełenskiego, mogą pojawić się "bardzo poważne konsekwencje".

Ukraina ostrzega Polskę: Będzie reakcja, jeśli Sejm zrówna banderowskie symbole z nazistowskimi z ostatniej chwili
Ukraina ostrzega Polskę: Będzie reakcja, jeśli Sejm zrówna banderowskie symbole z nazistowskimi

''Władze w Kijowie uprzedziły Polskę, że zareagują, jeśli Sejm zrówna czerwono-czarną symbolikę z nazistowską'' – napisał w poniedziałek dobrze poinformowany ukraiński portal Europejska Prawda, powołując się na źródło w ukraińskiej dyplomacji.

UODO wszczyna postępowanie ws. ujawnienia danych sygnalistki w Instytucie Pileckiego z ostatniej chwili
UODO wszczyna postępowanie ws. ujawnienia danych sygnalistki w Instytucie Pileckiego

Prezes UODO Mirosław Wróblewski zapowiedział podjęcie z urzędu sprawy możliwego naruszenia danych sygnalistki w Instytucie Pileckiego. To efekt publikacji Wirtualnej Polski.

Jest lista beneficjentów KPO dla kultury. Środki otrzymała m.in. Fundacja Krystyny Jandy z ostatniej chwili
Jest lista beneficjentów "KPO dla kultury". Środki otrzymała m.in. Fundacja Krystyny Jandy

Resort kultury opublikował wyniki II naboru KPO dla kultury. Po skandalu wokół KPO związanym z branżą HoReCa, internauci niemal natychmiastowo zajęli się listą przedsięwzięć z obszaru kultury objętych wsparciem z Krajowego Planu Odbudowy.

Komunikat dla mieszkańców Poznania z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Poznania

Port Lotniczy Poznań-Ławica obsłużył w lipcu tego roku 504,7 tys. pasażerów, co oznacza wzrost o 9 proc. w porównaniu z lipcem ubiegłego roku – poinformowało w poniedziałek lotnisko.

REKLAMA

M.Panic: Kiedy Niemcy zrozumieją, że są ostatnimi, którzy mają prawo zajmować się polskim antysemityzmem?

Kiedyż wreszcie Niemcy zrozumieją, że są tymi ostatnimi, którzy mają prawo zajmować się polskim antysemityzmem - pisać o nim artykuły, robić programy telewizyjne, słuchowiska radiowe, organizować panele dyskusyjne, a zwłaszcza promować z taką gorliwością polskojęzycznych autorów szkalujących polski naród. Czy doprawdy nie czują, jaką wściekłość wywołuje to wśród Polaków? W każdym razie w tych 40 procentach polskiego społeczeństwa, które ma jeszcze poczucie honoru i godności. Reszcie jest to przecież zupełnie obojętne, a sporej grupie to wręcz odpowiada. Polska się wyludnia i to dwojako. Wyludnia się biologicznie, ale jeszcze szybciej wyludnia się z Polaków i nie ma to nic wspólnego z napływem cudzoziemców - niestety.
 M.Panic: Kiedy Niemcy zrozumieją, że są ostatnimi, którzy mają prawo zajmować się polskim antysemityzmem?
/ pixabay.com
W sobotnim FAZ pojawił się artykuł-recenzja-felieton pod znamiennym tytułem: "Na przekór (na pohybel) ustawie"
 

"Polski narodowo-konserwatywny* rząd chciałby narzucić (zaordynować) w kraju jedyny obraz historii. Jednak książki, które przedstawiają antysemityzm nie jako import z Niemiec, niespodziewanie stają się bestsellerami.

W styczniu 2018 roku polski rząd za pomocą ustawy próbował odgórnie zaordynować, co wolno mówić o popełnionych w czasie niemieckiej okupacji zbrodniach w Polsce. Pod naciskiem Izraela z regulacji tej się jednak wycofał. Niemniej jednak to, że Polska jako społeczeństwo nie uczestniczyło w niemieckich zbrodniach pozostaje nadal dyrektywą urzędowej polityki historycznej. We wsi Markowa, gdzie przez niemieckich żandarmów zamordowana została ośmioosobowa rodzina Ulmów za to że udzielili schronienia dwóm mieszkającym po sąsiedzku żydowskim rodzinom, polskie państwo utrzymuje Muzeum poświęcone Polakom ratującym Żydów.

W tle tego rodzaju aktywności władz, w Polsce wydane zostało dwutomowe studium na temat codzienności na polskiej prowincji w czasach Zagłady. Autorami są warszawscy historycy: Barbara Engelking i Dariusz Libionka. Książka ta wystawiona jest demonstracyjnie w wielu warszawskich witrynach księgarskich. Tych dwoje współpracowników Centrum Badań nad Zagładą Żydów Instytutu Filozofii i Socjologii PAN w dziele tym pod tytułem "I stała się noc" w licznych mikro-studiach dokonują analizy losu Żydów w wielu dotąd prawie nieznanych miejscowościach w wybranych okręgach okupowanej Polski.

Ich teza sprowadza się do tego, że okupacja Polski prowadziła co prawda do atomizacji społeczeństwa, jednak nie do całkowitego jego rozkładu. W szczególności rzut oka na kwestię prześladowania Żydów na polskiej prowincji ukazuje wyraźnie, iż teza o ścisłym rozdziale egzystencji chrześcijańskich i żydowskich obywateli w II Rzeczypospolitej w wielu miejscach kraju nawet w początkowej fazie niemiecko-sowieckiej wojny nie jest trafna. W wielu małych miejscowościach żydowskie getta aż do rozpoczęcia "Akcji Reinhardt" nie były nawet ogrodzone płotem.

Jednocześnie istniał mur w ludzkich głowach, jak to sformułował izraelski historyk Gutman. Żydzi i Polacy żyli najczęściej w społeczeństwach równoległych. Engelking i Libionka pokazują, że podczas przeprowadzanej przez niemieckich okupantów zorganizowanej akcji prześladowania polskich Żydów istniało sporo przestrzeni dla różnorakich działań. W cieniu wychodzącej od Niemców przemocy fizycznej istniało szerokie spektrum działań: zdrady, handlowania, wykorzystywania przymusowej sytuacji, udzielania pomocy i ignorancji. Niemiecki przekład tych tomów pozwoli lepiej zrozumieć, dlaczego ta wewnątrz-polityczna dyskusja toczy się głównie wokół owych miesięcy pomiędzy zakończeniem "Akcji Reinhard" i początkiem kontrofensywy Armii Czerwonej. Po wymordowaniu 1,7 mln Żydów w specjalnie do tego urządzonych obozach zagłady w Treblince, Sobiborze i Bełżcu, poza nazistowskimi obozami pracy przymusowej i wstąpieniem do sowieckiej partyzantki, Żydzi mieli możliwość przeżycia jedynie w kryjówkach lub z pomocą lokalnej, chrześcijańskiej społeczności. Inaczej niż to sugeruje polski rząd, ci co ratowali Żydów należeli jednak raczej do wyjątków. (...)
Druga bestsellerowa książka z gatunku prozy naukowej bierze na warsztat wczesny okres powojenny. Wszędzie w Polsce dochodziło wówczas do konfiskaty domów oraz innej własności, a także należących do wymordowanych Żydów warsztatów. Pierwszy nakład tego studium Joanny Tokarskiej-Bakirs pod tytułem "Przekleństwo" został wyczerpany w ciągu pierwszego tygodnia. Warszawska antropolożka udowadnia w nim, że pogrom w Kielcach z 4 lipca 1946, w którym zamordowanych zostało 42 ocalałych z Zagłady Żydów, nie był żadnym spiskiem komunistycznej tajnej policji. Siłą sprawczą byli tutaj raczej członkowie milicji ludowej, którzy przed wojną przynależeli do polskich organizacji nacjonalistycznych. W swoim »portrecie socjologicznym« pogromu w Kielcach Tokarska pokazuje ponadto, iż zaprowadzenie stalinowskiej władzy w Polsce nie opierało się wyłącznie ani na moskiewskiej dominacji geopolitycznej, ani też na przemocy militarnej. Powstałe po wojnie wakuum władzy wykorzystane zostało przez różnorakich aktorów w ich żądzy materialnego posiadania i uzyskania wpływów. W przypadku Kielc w 1946 tamci sprawcy wyrównywali po prostu swoje domniemane rachunki z przeszłości. 
(...)
Jest rzeczą znamienną, że równolegle do usiłowań rządu w Warszawie ustalenia jedynie obowiązującej historycznej prawdy oraz wykreowania wolnego od wszelkich kontrowersji obrazu Polaków jako jedynie ofiary i bohaterów, tego rodzaju naukowe, zniuansowane, kompleksowe i bezlitosne analizy, jak te Tokarskiej-Bakir, Engelking czy Libionki, osiągają tak szeroką publikę. (...)


- czytamy na faz.net.

* Po kilku tygodniach epatowania przymiotnikiem "prawicowo-nacjonalistyczny FAZ wrócił do bardziej neutralnego określenia "narodowo-konserwatywny polski rząd". :) 

Marian Panic

#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe