Święta Barbara zebrała krwawe żniwo
Najstarszy z zabitych miał pięćdziesiąt lat i osierocił czwórkę dzieci. Najmłodsi mieli po dwadzieścia trzy i dwadzieścia cztery lata. Jeden z zabitych zaledwie przed miesiącem rozpoczął pracę w kopalni.
– Łączymy się w bólu z rodzinami. Cały czas pozostajemy w nadziei, że ci, którzy jeszcze są na dole i nie są odnalezieni, wrócą żywi do swoich rodzin. To, co można powiedzieć górnikom dzisiaj, to „szczęść Boże” – powiedziała premier Beata Szydło, która przybyła na miejsce tragedii w czasie prowadzenia akcji ratowniczej. Niestety wkrótce okazało się, że nikt nie przeżył.
Dzień później do Polkowic przybył prezydent Andrzej Duda. W czasie spotkania z zarządem i radą nadzorczą KGHM pytał o możliwości zapobiegania podobnym tragediom. Spotkał się z tymi rodzinami ofiar, które wyraziły na to zgodę, oraz z ratownikami, którzy jako pierwsi dotarli do miejsca tragedii. Okoliczności zdarzenia bada prokuratura i komisja wypadków górniczych. Pierwszy pogrzeb zabitego odbył się w sobotę.
– napisał w specjalnym liście do szefa Solidarności w KGHM Józefa Czyczerskiego przewodniczący „S” Piotr Duda.– Pełni obaw, ale i z nadzieją czekaliśmy na zakończenie akcji ratowniczej w Kopalni Rudna w Polkowicach. Niestety, potwierdziło się najgorsze: ośmiu górników straciło życie. Proszę, przekaż w imieniu NSZZ Solidarność moje najszczersze wyrazy współczucia rodzinom i bliskim ofiar tragedii. W tych trudnych dniach sercem jesteśmy z Wami i łączymy się w bólu po tej strasznej stracie. Proszę też o przekazanie życzeń szybkiego powrotu do zdrowia poszkodowanym i podziękowania ratownikom za ofiarną i niezwykle szybką akcję ratowniczą
Andrzej Berezowski
Współpraca Maria Berezowska-Mazur
Cały artykuł w najnowszym numerze "TS" (50/2016) dostępnym też w wersji cyfrowej tutaj