Monika Lubowicz. Listy od M.: Nauczyciel, czy pracownik oświaty?

„Kiedy myślę i nic nie wymyślę, to sobie myślę, po co ja tyle myślałem, żeby nic nie wymyślić. Przecież mogłem nic nie myśleć i tyle samo bym wymyślił” - przytoczyłam słowa ks. Jana Twardowskiego, nie bez powodu. W chwilach rozterki lubię wracać do myśli ks. Jana, który jest dla mnie guru trafnych tez o życiu.
 Monika Lubowicz. Listy od M.: Nauczyciel, czy pracownik oświaty?
/ pixabay.com
Od kilku dni biję się z myślami, jak ugryźć temat strajku nauczycieli, będąc matką nastolatka, przed którym egzaminy i krew mnie nagła zalewa na szantażystów. Żebym nie wiem jak chciała być wyrozumiała, to nie jestem w stanie znaleźć argumentów usprawiedliwiających wybraną przez część nauczycieli formę strajku.

Rozumiem i popieram ich żądania, bo dlaczego akurat ta grupa zawodowa nie ma czerpać z dobrej koniunktury? Mało tego, jestem pełna podziwu dla ludzi, którzy, znając opłakaną sytuację oświatową, z premedytacją wybierają studia pedagogiczne, zamiast kształcić się zgodnie z potrzebami rynku pracy. I jako matka mam tylko nadzieję, że dokonują takiego wyboru z miłości do pracy z młodzieżą, a nie dlatego, że politechnika była poza ich zasięgiem intelektualnym. Oddajemy bowiem nasze dzieci w ich ręce ufając, że uczą i wychowują je z zaangażowaniem i pasją, a nie dlatego, że muszą coś w życiu robić…

Jednakże dzisiejsza determinacja nauczycieli w walce o wyższe płace jest co najmniej zadziwiająca, szczególnie patrząc wstecz.
Przez pięć długich lat, 2012-2016, płaca nauczycieli była na żenująco niskim poziomie i ani drgnęła, ale nie przypominam sobie jakoś w tamtych latach tak spektakularnych akcji ze strony nauczycieli.

Dzisiaj, gdy MEN wprowadza plan podwyżek wynagrodzeń dla nauczycieli o ok. 15,8 % rozłożonych na lata 2018-2020, nauczyciele odchodzą od tablic, mało tego za zakładników biorą nasze dzieci, uniemożliwiając im przystąpienie do egzaminów końcowych klas ósmych szkół podstawowych i trzecich gimnazjów.

Czy proponowane podwyżki są duże, gdy w roku 2020 pensja zasadnicza brutto nauczyciela stażysty będzie wynosić 2.665 zł, kontraktowego – 2.742, mianowanego – 3.113, a dyplomowanego – 3.657. Nie, pewnie, że są małe! Ale nareszcie są jakieś ruchy płacowe w oświacie i próba podjęcia rozwiązań systemowych, żeby wyjść z tej patologii, do której doprowadziła koalicja PO-PSL, a dla której nauczyciele byli wyjątkowo wyrozumiali. Żeby nie wiem, kto myślał i ile pieniędzy włożył w ten zepsuty system polskiej edukacji, natychmiast jej nie uzdrowi. Na to trzeba czasu, zrozumienia i elastycznej postawy ze strony samych nauczycieli, którzy nie wiedzieć czemu, są uparci jak te przysłowiowe przedszkolaki. No dobra, nie uparci tylko mało otwarci. Nie lubią być oceniani, nie lubią się przekwalifikowywać, są roszczeniowi, mało elastyczni w negocjacjach i wciąż niespełnieni. Znacie inną grupę zawodową z takimi przymiotami?

Moi drodzy, jeśli chcecie zrozumienia i poparcia wśród rodziców, to zachowujcie się jak nauczyciele, a nie terroryści.

Zdaję sobie sprawę, jakie epitety pod moim adresem posypią się ze strony grona pedagogicznego, ale nie zamierzam milczeć tylko dlatego, żeby nie drażnić, bo może być jeszcze gorzej. Gorzej już nie będzie, bo granice przez niektórych zostały już przekroczone! I z przerażeniem patrzę w przyszłość swojego dziecka, mając przed oczami frustracje nauczycieli.

Na swoje usprawiedliwienie dodam, że w rodzinie miałam przedwojenną nauczycielkę, ciocię Ludwikę. Uczyła się we Lwowie, a później pracowała w Poznaniu szkole z internatem dla panien z tzw. dobrych domów. Często opowiadała o swoich podopiecznych z nieukrywaną troską i dumą. Musiała być lubiana, skoro wiele lat po wojnie niektóre z tych dziewcząt wciąż utrzymywały z nią kontakty. Kochała to co robi i była zaangażowana cała sobą w wychowywanie kolejnych pokoleń. Teraz tak sobie myślę, że była ostatnim przedstawicielem nauczyciela z powołania. Do tego stopnia mi imponowała, że przez chwilę nawet chciałam pójść w jej ślady. Zawsze szanowałam i szanuję ten zawód, bo uważam go za powołanie, którego nie można się wyuczyć. A zupełnie inną kwestią jest kto go wykonuje, czy nauczyciel czy jedynie pracownik oświaty. I wcale tego nie wymyśliłam. Amen.

M.

#REKLAMA_POZIOMA#
 

 

POLECANE
Tadeusz Płużański: Przedwojenny prawnik. Stalinowski morderca. Józef (Goldberg) Różański tylko u nas
Tadeusz Płużański: Przedwojenny prawnik. Stalinowski morderca. Józef (Goldberg) Różański

22 czerwca 1941 roku, gdy Armia Czerwona - wobec nacierających Niemców - uciekała z terenów II Rzeczpospolitej zagarniętych przez ZSRS w 1939 roku, funkcjonariusze NKWD wymordowali w więzieniach tysiące Polaków, m. in. we Lwowie, w Łucku i Wilnie. Wśród mordujących był Józef Goldberg (późniejszy Jacek Różański).

Tȟašúŋke Witkó: Niemcy – najwięksi degeneraci Europy z ostatniej chwili
Tȟašúŋke Witkó: Niemcy – najwięksi degeneraci Europy

Ostatnimi czasy, opinię publiczną w Polsce rozgrzewa głownie konflikt izraelsko-irański, a także działalność ruchu na rzecz ponownego liczenia głosów oddanych w wyborach prezydenckich, któremu patronuje i którego działaniom nadaje ton pewien znany mecenas, obecnie tryskający tężyzną fizyczną, choć – jak wiemy z doniesień medialnych – nie zawsze cieszył się on końskim zdrowiem.

Odszedł, aby podziwiać widok. Tragiczna śmierć Polaka we Włoszech Wiadomości
"Odszedł, aby podziwiać widok". Tragiczna śmierć Polaka we Włoszech

Do tragicznego wypadku doszło w piątek w rejonie Gargnano, miejscowości położonej nad malowniczym jeziorem Garda na północy Włoch. Podczas rowerowej wycieczki z przyjaciółmi zginął 43-letni turysta z Polski.

Putin grozi Ukrainie: „Brudna bomba byłaby ostatnią pomyłką” Wiadomości
Putin grozi Ukrainie: „Brudna bomba byłaby ostatnią pomyłką”

Rosyjski przywódca Władimir Putin oświadczył w piątek podczas Forum Ekonomicznego w Petersburgu, że Rosjanie i Ukraińcy to ten sam lud i w tym sensie "cała Ukraina" należy do Rosji.

Rosyjska „flota cieni” na celowniku Zachodu. Polska dołącza do sojuszu 14 państw z ostatniej chwili
Rosyjska „flota cieni” na celowniku Zachodu. Polska dołącza do sojuszu 14 państw

Czternaście krajów, w tym Polska, zobowiązało się do podjęcia skoordynowanych działań przeciwko rosyjskiej "flocie cieni" operującej na wodach Morza Bałtyckiego i Północnego – poinformowało w piątek brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych.

„Nie mogłabym wtedy spać spokojnie”. Trenerka szczerze o Idze Świątek Wiadomości
„Nie mogłabym wtedy spać spokojnie”. Trenerka szczerze o Idze Świątek

Po rozstaniu Igi Świątek z Tomaszem Wiktorowskim pojawiło się wiele spekulacji, kto mógłby zostać nowym trenerem jednej z najlepszych tenisistek świata. Wśród potencjalnych nazwisk wymieniano także Sandrę Zaniewską - uznaną polską trenerkę, obecnie pracującą z Martą Kostiuk. Sama zainteresowana rozwiała jednak wszelkie wątpliwości.

Znany prezenter w Tańcu z gwiazdami? Padła jasna deklaracja Wiadomości
Znany prezenter w "Tańcu z gwiazdami"? Padła jasna deklaracja

Trwają intensywne przygotowania do kolejnej edycji „Tańca z gwiazdami”. Polsat już kompletuje listę uczestników, a wśród medialnych spekulacji pojawiło się nazwisko Karola Strasburgera. Czy zobaczymy go na parkiecie? Sam zainteresowany nie pozostawia wątpliwości.

3000 PLN. Są pierwsze kary dla autorów niestandardowych protestów wyborczych z ostatniej chwili
3000 PLN. Są pierwsze kary dla autorów "niestandardowych" protestów wyborczych

Sąd Najwyższy proceduje dziesiątki tysięcy protestów wyborczych złożonych przez zwolenników Romana Giertycha. Są już pierwsze kary dla autorów wulgarnych protestów.

„Khatanga” odholowana. Rosyjski wrak po 8 latach zniknął z Portu Gdynia z ostatniej chwili
„Khatanga” odholowana. Rosyjski wrak po 8 latach zniknął z Portu Gdynia

Po ośmiu latach przymusowego postoju w Porcie Gdynia rosyjski zbiornikowiec „Khatanga” został w końcu odholowany. Jak poinformował minister infrastruktury Dariusz Klimczak, jednostka została przygotowana do usunięcia z portu i trafi do zezłomowania w Danii.

Skandaliczna próba profanacji w konkatedrze w Lubaczowie Wiadomości
Skandaliczna próba profanacji w konkatedrze w Lubaczowie

Do szokującego incydentu doszło podczas Mszy świętej w uroczystość Bożego Ciała w konkatedrze w Lubaczowie. W trakcie liturgii agresywny mężczyzna pod wpływem alkoholu wtargnął do prezbiterium i rzucił butelką w stronę tabernakulum, próbując zakłócić przebieg uroczystości.

REKLAMA

Monika Lubowicz. Listy od M.: Nauczyciel, czy pracownik oświaty?

„Kiedy myślę i nic nie wymyślę, to sobie myślę, po co ja tyle myślałem, żeby nic nie wymyślić. Przecież mogłem nic nie myśleć i tyle samo bym wymyślił” - przytoczyłam słowa ks. Jana Twardowskiego, nie bez powodu. W chwilach rozterki lubię wracać do myśli ks. Jana, który jest dla mnie guru trafnych tez o życiu.
 Monika Lubowicz. Listy od M.: Nauczyciel, czy pracownik oświaty?
/ pixabay.com
Od kilku dni biję się z myślami, jak ugryźć temat strajku nauczycieli, będąc matką nastolatka, przed którym egzaminy i krew mnie nagła zalewa na szantażystów. Żebym nie wiem jak chciała być wyrozumiała, to nie jestem w stanie znaleźć argumentów usprawiedliwiających wybraną przez część nauczycieli formę strajku.

Rozumiem i popieram ich żądania, bo dlaczego akurat ta grupa zawodowa nie ma czerpać z dobrej koniunktury? Mało tego, jestem pełna podziwu dla ludzi, którzy, znając opłakaną sytuację oświatową, z premedytacją wybierają studia pedagogiczne, zamiast kształcić się zgodnie z potrzebami rynku pracy. I jako matka mam tylko nadzieję, że dokonują takiego wyboru z miłości do pracy z młodzieżą, a nie dlatego, że politechnika była poza ich zasięgiem intelektualnym. Oddajemy bowiem nasze dzieci w ich ręce ufając, że uczą i wychowują je z zaangażowaniem i pasją, a nie dlatego, że muszą coś w życiu robić…

Jednakże dzisiejsza determinacja nauczycieli w walce o wyższe płace jest co najmniej zadziwiająca, szczególnie patrząc wstecz.
Przez pięć długich lat, 2012-2016, płaca nauczycieli była na żenująco niskim poziomie i ani drgnęła, ale nie przypominam sobie jakoś w tamtych latach tak spektakularnych akcji ze strony nauczycieli.

Dzisiaj, gdy MEN wprowadza plan podwyżek wynagrodzeń dla nauczycieli o ok. 15,8 % rozłożonych na lata 2018-2020, nauczyciele odchodzą od tablic, mało tego za zakładników biorą nasze dzieci, uniemożliwiając im przystąpienie do egzaminów końcowych klas ósmych szkół podstawowych i trzecich gimnazjów.

Czy proponowane podwyżki są duże, gdy w roku 2020 pensja zasadnicza brutto nauczyciela stażysty będzie wynosić 2.665 zł, kontraktowego – 2.742, mianowanego – 3.113, a dyplomowanego – 3.657. Nie, pewnie, że są małe! Ale nareszcie są jakieś ruchy płacowe w oświacie i próba podjęcia rozwiązań systemowych, żeby wyjść z tej patologii, do której doprowadziła koalicja PO-PSL, a dla której nauczyciele byli wyjątkowo wyrozumiali. Żeby nie wiem, kto myślał i ile pieniędzy włożył w ten zepsuty system polskiej edukacji, natychmiast jej nie uzdrowi. Na to trzeba czasu, zrozumienia i elastycznej postawy ze strony samych nauczycieli, którzy nie wiedzieć czemu, są uparci jak te przysłowiowe przedszkolaki. No dobra, nie uparci tylko mało otwarci. Nie lubią być oceniani, nie lubią się przekwalifikowywać, są roszczeniowi, mało elastyczni w negocjacjach i wciąż niespełnieni. Znacie inną grupę zawodową z takimi przymiotami?

Moi drodzy, jeśli chcecie zrozumienia i poparcia wśród rodziców, to zachowujcie się jak nauczyciele, a nie terroryści.

Zdaję sobie sprawę, jakie epitety pod moim adresem posypią się ze strony grona pedagogicznego, ale nie zamierzam milczeć tylko dlatego, żeby nie drażnić, bo może być jeszcze gorzej. Gorzej już nie będzie, bo granice przez niektórych zostały już przekroczone! I z przerażeniem patrzę w przyszłość swojego dziecka, mając przed oczami frustracje nauczycieli.

Na swoje usprawiedliwienie dodam, że w rodzinie miałam przedwojenną nauczycielkę, ciocię Ludwikę. Uczyła się we Lwowie, a później pracowała w Poznaniu szkole z internatem dla panien z tzw. dobrych domów. Często opowiadała o swoich podopiecznych z nieukrywaną troską i dumą. Musiała być lubiana, skoro wiele lat po wojnie niektóre z tych dziewcząt wciąż utrzymywały z nią kontakty. Kochała to co robi i była zaangażowana cała sobą w wychowywanie kolejnych pokoleń. Teraz tak sobie myślę, że była ostatnim przedstawicielem nauczyciela z powołania. Do tego stopnia mi imponowała, że przez chwilę nawet chciałam pójść w jej ślady. Zawsze szanowałam i szanuję ten zawód, bo uważam go za powołanie, którego nie można się wyuczyć. A zupełnie inną kwestią jest kto go wykonuje, czy nauczyciel czy jedynie pracownik oświaty. I wcale tego nie wymyśliłam. Amen.

M.

#REKLAMA_POZIOMA#
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe