[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Porno jako norma

Porno naturalnie jest z nami od początku świata. Istnieje sztuka pornograficzna (od antyku do dziś), malarstwo, podręczniki do uprawiania seksu – choćby słynna indyjska Kamasutra – satyra (e.g. słynna „ostatnia” księga Pana Tadeusza), przewodniki po seksualnej turystyce (a w tym libertyński de Sade czy wiktoriański łowca przygód Richard Burton) czy graffiti (np. rozmaite wulgarności odnajdywane przez archeologów w Pompei). 
 [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Porno jako norma
/ foto. Tomasz Gutry, Tygodnik Solidarność

Zainteresowanie pornografią zwiększa się wraz z jej zasięgiem. A zasięg wzrasta geometrycznie wraz z rozwojem technologii (druk, fotografia, film, internet) i jej powszechną dostępnością (w sensie ceny i łatwości obsługi i konsumpcji). Dochodzi do tego też i rewolucja kulturowa, gdzie ludzie odrzucają stare tabu i nakazy. Dotyczy to szczególnie Zachodu.

W USA nastąpiła właściwie całkowita dekryminalizacja pornografii w 1969 r. Po prostu zmieniono prawo. Uznano, że każdy ma konstytucyjną gwarancję prywatności. A więc może robić właściwie, co chce. 

Poza tym zmieniają się standardy społeczne. No i zjawisko obsceniczności, sprośności czy plugawości zostało zredefiniowane pod młotem rewolucji obyczajowej.

Dokładali się do tego naukowcy. Wielu z nich twierdziło, że porno jest „dobrem”, bowiem pozwala na „samoekspresję” i pozbycie się „niezdrowych” hamulców wynikających z rzekomo represyjnych, autorytarnych poglądów konserwatywnych.  
A szczególną patologią miała być samokontrola, wstrzemięźliwość czy czystość. Zachowywanie dziewictwa do ślubu stało się celem do wyszydzania.  

Cnota to samozaprzeczanie własnej seksualnej istocie – tak uczono, a od lat sześćdziesiątych na masową skalę. Porno miało pomagać nie tylko w samowyzwoleniu, ale rzekomo miało też inne pozytywne atrybuty. 

Na przykład, powszechność dostępu do porno miała zapobiegać gwałtom. No bo zboczeńcy mieli się w porno spełniać i nie szukać ofiar na zewnątrz. Fantazje wirtualne miały spowodować spadek liczby zbrodni seksualnych. Tak sobie mainstreamowi naukowcy wyobrażali. 

Szło to ramię w ramię z sukcesami porno.

Przedtem, nawet jeśli wolność słowa dozwalała na produkcję i dystrybucję pornografii, działo się to do pewnego stopnia wstydliwie i pokątnie. Można było uzyskać takie rzeczy w kiepskich częściach miasta czy wysyłkowo.  Po 1969 r. nastąpiła powszechna eksplozja. Burdel wszedł do głównego nurtu życia. Ludzie się „wyzwalali”, „luzowali”, „pornowali”. Jest zatrzęsienie porno, ale nigdy nie było to dostępne tak na masową skalę jak teraz. Dzięki internetowi.

Z 25 lat temu w Kalifornii żartowaliśmy sobie z kolegami: „Stary, śpieszę się do domu, bo porno sam siebie nie załaduje”. To wtedy już pornografia internetowa wyłaniała się jako bodaj jedno z najprężniej rozwijających się zjawisk, wręcz przemysłów, przynoszących krociowe zyski. Co więcej, porno stawało się faktem życia. Czymś „normalnym”. Co więcej, porno fascynowało chyba najbardziej, jeśli chodzi o szarego konsumenta rozwijającego się właśnie Internetu. Uczono nas – Hollywood, Madison Avenue (czyli firmy filmowe i agencje reklamowe), że porno jest jak rock’n’roll – nigdy nie umrze. 

Gdy uczyłem w Pierce College (w San Fernando Valley – czyli tzw. Porn Valley – w Kalifornii) pod koniec lat dziewięćdziesiątych, niektóre studentki przesyłały mi linki do swoich stron porno. Ktoś „usłużny” przysłał mi nawet link do strony, gdzie jedna z nich – raczej nieśmiała panna z dzieckiem – oferowała swoje usługi.  

To było wszystko nowe, ciekawe, szokujące, a nawet pozornie śmieszne. Teraz o tym każdy wie, można o tym gadać chyba tylko w zblazowany sposób.

A obecnie – jak wykłada Wilson – okazuje się, że jest to poważne zagrożenie dla społeczeństwa, dla zdrowia jednostek. Głównie młodych mężczyzn, ale nie tylko. Nawyk pornograficzny jest źródłem wielu tragedii, dotyczy spraw intymnych, ale bez odsłonięcia kurtyny i poważnej dyskusji nie będzie można poradzić sobie z plagą pornografii.

Prawdę mówiąc, to nie powinno dziwić. Gdy byłem nastolatkiem, odwiedzałem moją ulubioną (bardzo wtedy młodą) ciocię Irenę w Danii. To było w latach siedemdziesiątych. Materiałów porno było zatrzęsienie. Dla każdego coś miłego. Pamiętam jak dziś: Siedzimy przy stole, a ciocia mówi – „Co oni z tym porno wyprawiają! Właśnie czytałam, że w Szwecji dwudziestokilkuletni chłopcy cierpią na impotencję z powodu nadużywania pornografii”. 

To nie było wypowiedziane tonem kaznodziejskim. Irena to moja najrówniejsza ciocia, pozwalała mi na rzeczy, które powodowały, że moim rodzicom zjeżyłyby się włosy na głowie, gdyby wiedzieli. Po prostu stwierdzenie faktu – porno wiedzie do impotencji. Tak mi się wtedy to w głowę wbiło.

W każdym razie – przypomnijmy – Gary Wilson podkreśla, że jego krytyka porno jest czysto naukowa, nie ma nic wspólnego z moralnością wynikającą z religii. Chodzi tylko i wyłącznie o dobro – zdrowie psychiczne i fizyczne. 

Ale tak się dziwnie składa, że zgadza się to z wykładnią religijną chrześcijaństwa, którego przykazania potępiają porno na wielu poziomach – także za dehumanizację biorących w tym procederze „aktorów” i „aktorek”. Jednocześnie pokazują nam prawdziwą drogę do Dobra. I przy okazji powodują, że jesteśmy zdrowi na ciele i duszy.  Bez porno.  

Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 18 października 2021
Intel z DC


 

POLECANE
Było to żenujące. Burza po programie TVN gorące
"Było to żenujące". Burza po programie TVN

Po jednym z ostatnich odcinków popularnej telewizji śniadaniowej stacji TVN – "Dzień dobry TVN" – w sieci zawrzało.

Donald Trump napisał list do Karola Nawrockiego. Przesyłka miała utknąć... w Ambasadzie RP z ostatniej chwili
Donald Trump napisał list do Karola Nawrockiego. Przesyłka miała utknąć... w Ambasadzie RP

– Jestem delikatnie zaniepokojony – powiedział prezydencki minister Marcin Przydacz w rozmowie z RMF FM, komentując fakt, iż do Kancelarii Prezydenta wciąż nie dotarł list Donalda Trumpa do Karola Nawrockiego.

Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy

Warszawiacy muszą przygotować się na kolejne utrudnienia w ruchu. W środę rano pasażerowie doświadczyli porannego paraliżu komunikacyjnego na Moście Poniatowskiego, a w najbliższych dniach kierowcy i pasażerowie komunikacji miejskiej będą musieli liczyć się z remontami na Ursynowie, Woli oraz przy pętli Metro Młociny.

Niepokojące doniesienia z granicy. Komunikat Straży Granicznej pilne
Niepokojące doniesienia z granicy. Komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna publikuje raporty dotyczące wydarzeń na polskiej granicy, która znajduje się pod naciskiem ataku hybrydowego zarówno ze strony Białorusi, jak i Niemiec.

Potężny spadek zaufania Polaków do Unii Europejskiej [SONDAŻ] z ostatniej chwili
Potężny spadek zaufania Polaków do Unii Europejskiej [SONDAŻ]

Niemal 94 proc. Polaków ufa polskiemu wojsku – wynika z badania IBRiS dla PAP. Wysoki wynik zanotowało również NATO, które cieszy się zaufaniem trzech czwartych badanych. Rośnie za to nieufność do Unii Europejskiej.

86 lat temu Związek Sowiecki dokonał agresji na Polskę Wiadomości
86 lat temu Związek Sowiecki dokonał agresji na Polskę

86 lat temu, 17 września 1939 r., Armia Czerwona przekroczyła granice Polski. Pomimo skoncentrowania większości sił do walki z Wehrmachtem i rozkazu Naczelnego Wodza, by z agresorem nie walczyć, Wojsko Polskie stawiło zacięty opór.

„Izrael dopuścił się ludobójstwa” – stwierdza raport ONZ z ostatniej chwili
„Izrael dopuścił się ludobójstwa” – stwierdza raport ONZ

Niezależna Międzynarodowa Komisja Śledcza ONZ ds. Okupowanych Terytoriów Palestyńskich, w tym Wschodniej Jerozolimy i Izraela, opublikowała we wtorek raport, w którym orzekła, że działania Izraela w Strefie Gazy wyczerpują znamiona ludobójstwa. Izrael sprzeciwia się tym ustaleniom.

Ta komunikacja nie jest zdrowa. Prezydent Nawrocki o relacjach z rządem Wiadomości
"Ta komunikacja nie jest zdrowa". Prezydent Nawrocki o relacjach z rządem

"O dronie nad Belwederem dowiedziałem się z mediów społecznościowych" – powiedział Karol Nawrocki pytany o sposób komunikacji na linii Kancelaria Prezydenta – rząd.

Dlaczego Trump odkłada sankcje na Rosję? tylko u nas
Dlaczego Trump odkłada sankcje na Rosję?

Donald Trump po raz pierwszy – wreszcie - nazwał Rosję agresorem w wojnie przeciwko Ukrainie. Czy to – wreszcie – oznacza zaostrzenie polityki USA wobec Moskwy? Jak wiemy, do słów Trumpa nie ma się co za mocno przywiązywać.

Prohibicja w Warszawie. W koalicji zatrzeszczało gorące
Prohibicja w Warszawie. W koalicji zatrzeszczało

W czwartek obradowały komisje radnych Warszawy, na których odbyło się pierwsze czytanie dwóch projektów uchwał wprowadzających nocną prohibicję w stolicy. Radni zaopiniowali negatywnie oba projekty.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Porno jako norma

Porno naturalnie jest z nami od początku świata. Istnieje sztuka pornograficzna (od antyku do dziś), malarstwo, podręczniki do uprawiania seksu – choćby słynna indyjska Kamasutra – satyra (e.g. słynna „ostatnia” księga Pana Tadeusza), przewodniki po seksualnej turystyce (a w tym libertyński de Sade czy wiktoriański łowca przygód Richard Burton) czy graffiti (np. rozmaite wulgarności odnajdywane przez archeologów w Pompei). 
 [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Porno jako norma
/ foto. Tomasz Gutry, Tygodnik Solidarność

Zainteresowanie pornografią zwiększa się wraz z jej zasięgiem. A zasięg wzrasta geometrycznie wraz z rozwojem technologii (druk, fotografia, film, internet) i jej powszechną dostępnością (w sensie ceny i łatwości obsługi i konsumpcji). Dochodzi do tego też i rewolucja kulturowa, gdzie ludzie odrzucają stare tabu i nakazy. Dotyczy to szczególnie Zachodu.

W USA nastąpiła właściwie całkowita dekryminalizacja pornografii w 1969 r. Po prostu zmieniono prawo. Uznano, że każdy ma konstytucyjną gwarancję prywatności. A więc może robić właściwie, co chce. 

Poza tym zmieniają się standardy społeczne. No i zjawisko obsceniczności, sprośności czy plugawości zostało zredefiniowane pod młotem rewolucji obyczajowej.

Dokładali się do tego naukowcy. Wielu z nich twierdziło, że porno jest „dobrem”, bowiem pozwala na „samoekspresję” i pozbycie się „niezdrowych” hamulców wynikających z rzekomo represyjnych, autorytarnych poglądów konserwatywnych.  
A szczególną patologią miała być samokontrola, wstrzemięźliwość czy czystość. Zachowywanie dziewictwa do ślubu stało się celem do wyszydzania.  

Cnota to samozaprzeczanie własnej seksualnej istocie – tak uczono, a od lat sześćdziesiątych na masową skalę. Porno miało pomagać nie tylko w samowyzwoleniu, ale rzekomo miało też inne pozytywne atrybuty. 

Na przykład, powszechność dostępu do porno miała zapobiegać gwałtom. No bo zboczeńcy mieli się w porno spełniać i nie szukać ofiar na zewnątrz. Fantazje wirtualne miały spowodować spadek liczby zbrodni seksualnych. Tak sobie mainstreamowi naukowcy wyobrażali. 

Szło to ramię w ramię z sukcesami porno.

Przedtem, nawet jeśli wolność słowa dozwalała na produkcję i dystrybucję pornografii, działo się to do pewnego stopnia wstydliwie i pokątnie. Można było uzyskać takie rzeczy w kiepskich częściach miasta czy wysyłkowo.  Po 1969 r. nastąpiła powszechna eksplozja. Burdel wszedł do głównego nurtu życia. Ludzie się „wyzwalali”, „luzowali”, „pornowali”. Jest zatrzęsienie porno, ale nigdy nie było to dostępne tak na masową skalę jak teraz. Dzięki internetowi.

Z 25 lat temu w Kalifornii żartowaliśmy sobie z kolegami: „Stary, śpieszę się do domu, bo porno sam siebie nie załaduje”. To wtedy już pornografia internetowa wyłaniała się jako bodaj jedno z najprężniej rozwijających się zjawisk, wręcz przemysłów, przynoszących krociowe zyski. Co więcej, porno stawało się faktem życia. Czymś „normalnym”. Co więcej, porno fascynowało chyba najbardziej, jeśli chodzi o szarego konsumenta rozwijającego się właśnie Internetu. Uczono nas – Hollywood, Madison Avenue (czyli firmy filmowe i agencje reklamowe), że porno jest jak rock’n’roll – nigdy nie umrze. 

Gdy uczyłem w Pierce College (w San Fernando Valley – czyli tzw. Porn Valley – w Kalifornii) pod koniec lat dziewięćdziesiątych, niektóre studentki przesyłały mi linki do swoich stron porno. Ktoś „usłużny” przysłał mi nawet link do strony, gdzie jedna z nich – raczej nieśmiała panna z dzieckiem – oferowała swoje usługi.  

To było wszystko nowe, ciekawe, szokujące, a nawet pozornie śmieszne. Teraz o tym każdy wie, można o tym gadać chyba tylko w zblazowany sposób.

A obecnie – jak wykłada Wilson – okazuje się, że jest to poważne zagrożenie dla społeczeństwa, dla zdrowia jednostek. Głównie młodych mężczyzn, ale nie tylko. Nawyk pornograficzny jest źródłem wielu tragedii, dotyczy spraw intymnych, ale bez odsłonięcia kurtyny i poważnej dyskusji nie będzie można poradzić sobie z plagą pornografii.

Prawdę mówiąc, to nie powinno dziwić. Gdy byłem nastolatkiem, odwiedzałem moją ulubioną (bardzo wtedy młodą) ciocię Irenę w Danii. To było w latach siedemdziesiątych. Materiałów porno było zatrzęsienie. Dla każdego coś miłego. Pamiętam jak dziś: Siedzimy przy stole, a ciocia mówi – „Co oni z tym porno wyprawiają! Właśnie czytałam, że w Szwecji dwudziestokilkuletni chłopcy cierpią na impotencję z powodu nadużywania pornografii”. 

To nie było wypowiedziane tonem kaznodziejskim. Irena to moja najrówniejsza ciocia, pozwalała mi na rzeczy, które powodowały, że moim rodzicom zjeżyłyby się włosy na głowie, gdyby wiedzieli. Po prostu stwierdzenie faktu – porno wiedzie do impotencji. Tak mi się wtedy to w głowę wbiło.

W każdym razie – przypomnijmy – Gary Wilson podkreśla, że jego krytyka porno jest czysto naukowa, nie ma nic wspólnego z moralnością wynikającą z religii. Chodzi tylko i wyłącznie o dobro – zdrowie psychiczne i fizyczne. 

Ale tak się dziwnie składa, że zgadza się to z wykładnią religijną chrześcijaństwa, którego przykazania potępiają porno na wielu poziomach – także za dehumanizację biorących w tym procederze „aktorów” i „aktorek”. Jednocześnie pokazują nam prawdziwą drogę do Dobra. I przy okazji powodują, że jesteśmy zdrowi na ciele i duszy.  Bez porno.  

Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 18 października 2021
Intel z DC



 

Polecane
Emerytury
Stażowe