Jak Polacy zaczynali mundiale

22 listopada 2022 roku polscy piłkarze po raz dziewiąty rozpoczną zmagania na mistrzostwach świata w piłce nożnej. Rywalem podopiecznych Czesława Michniewicza będzie Meksyk. Poza nim w grupie C zmierzymy się również z Argentyną i Arabią Saudyjską. W niniejszym artykule skupię się na tym, jak nasza kadra zaczynała mistrzostwa świata, w których uczestniczyła. Zapraszam na podróż w czasie!
 Jak Polacy zaczynali mundiale
/ fot. Wikimedia Commons/Roger Gor

W 1938 roku we Francji graliśmy po raz pierwszy na mundialu. Był to jedyny przypadek, kiedy nasz pierwszy mecz na turnieju był zarazem tym ostatnim. Mistrzostwa świata rozgrywano wówczas systemem pucharowym, gdzie przegrany odpadał z rywalizacji, a zwycięzca awansował do kolejnej fazy. Pech chciał, że w 1/8 finału rywalem Polski była wówczas Brazylia, uważana za jedną z najsilniejszych reprezentacji na świecie. Biało-Czerwoni toczyli z nią zaciekły bój, ostatecznie przegrany 5:6 po dogrywce. Cztery gole Ernesta Wilimowskiego, który odbył strzelecki pojedynek z późniejszym królem strzelców Leonidasem, przeszły do historii jako rekord największej liczby bramek zdobytych przez jednego zawodnika w przegranym meczu mundialu.

Na udział w kolejnych mistrzostwach globu czekaliśmy 36 lat. W zachodnich Niemczech zaczęliśmy od ogrania 3:2 uważanej za jednego z faworytów Argentyny. Polacy zaskoczyli „Albicelestes” trafieniami Grzegorza Laty w 7. minucie i Andrzeja Szarmacha minutę później. W 62. minucie Lato strzelił raz jeszcze, a gracze z Ameryki Południowej odpowiedzieli bramkami Heredii (60. minuta) i Babingtona (66. minuta). Jak się okazało, był to początek najlepszego czempionatu globu w naszym wykonaniu, gdyż na nim zajęliśmy trzecie miejsce. Po zwycięstwach z Haiti (7:0), Włochami (2:1), Szwecją (1:0) i Jugosławią (2:1) zatrzymali nas po słynnym „meczu na wodzie” dopiero gospodarze (0:1), po czym wygraną 1:0 z Brazylią uratowaliśmy miejsce na podium.

Mistrzostwa świata roku 1978 w Argentynie Polacy rozpoczęli od „partii szachów” przeciwko obrońcom tytułu z RFN. Nie przyniosła ona goli. Podopiecznych Jacka Gmocha zatrzymali w drugiej rundzie gospodarze (0:2) i Brazylijczycy (1:3), co dało nam najwyżej piątą pozycję, którą w ówczesnych realiach polskiej piłki przyjęto z dużym rozczarowaniem.

Identycznie rozpoczęły się mistrzostwa świata w 1982 roku w Hiszpanii. Z Włochami również skończyło się 0:0, a za sprawą izolacji międzynarodowej, spowodowanej stanem wojennym, przez który Biało-Czerwoni nie mogli zagrać ani jednego oficjalnego meczu towarzyskiego, gracze Antoniego Piechniczka rozkręcali się powoli. Lecz tak się rozkręcili, że ponownie zajęli trzecią lokatę, jednak w słabszym stylu niż 8 lat wcześniej.

Pierwszy mecz Mundialu 1986 w Meksyku graliśmy z Marokiem. Wynik? A jakże, 0:0. Nasi zawodnicy byli strasznie wolni i nieskuteczni, co mocno raziło w oczy. Rozczarowanie było nie mniejsze niż cztery lata wcześniej, choć potem przyszło wymęczone 1:0 z Portugalią po golu Włodzimierza Smolarka. Następnie ograli nas Anglicy (0:3) i Brazylijczycy (0:4), po czym na kilkanaście lat, zgodnie z „klątwą Bońka” (choć mówi się też o „klątwie Piechniczka”), mieliśmy spokój z wielkimi turniejami.

W XXI wieku więcej porażek niż zwycięstw

Mistrzostwa Świata 2002 w Korei Południowej i Japonii były pierwszym turniejem Polaków w XXI wieku. Po wylosowaniu koreańskich współgospodarzy nastała w naszym kraju euforia. Po czym okazało się, że zupełnie niesłuszna i że nasz bank informacji wyraźnie zlekceważył Azjatów, którzy po golach Hwang Sun-Honga w 26. minucie i Yoo Sang-Chula w 53. minucie ograli Polaków 2:0, a całą imprezę (choć nie bez pomocy sędziów) zakończyli dopiero na półfinale. Po czym przyszła klęska 0:4 z Portugalią i honorowa wygrana 3:1 ze Stanami Zjednoczonymi, co oznaczało, że już po fazie grupowej polscy piłkarze pakowali walizki.

Lepiej nie było cztery lata później w Niemczech, gdzie Polska również zaczęła turniej od przegranej. Naszymi katami okazali się Ekwadorczycy, którzy rok wcześniej, tj. w październiku 2005 roku, w towarzyskim meczu przegrali 0:3 z… naszą reprezentacją. Tym razem wzięli odwet, wygrywając 2:0 po golach Tenorio (24. minuta) i Delgado (80. minuta). I tu popularny stał się schemat „mecz otwarcia, mecz o wszystko, mecz o honor”, gdyż potem ulegliśmy 0:1 gospodarzom i na pocieszenie znów zwyciężyliśmy, tym razem 2:1 z Kostaryką.

Dopiero po dwunastu latach Biało-Czerwoni pojawili się ponownie na mundialu. W Rosji znów musieliśmy przełknąć gorycz porażki na starcie turnieju. Naszymi pogromcami okazali się Senegalczycy. Na samobójcze trafienie Thiago Cionka w 37. minucie i gola Nianga w 60. minucie odpowiedział jedynie Grzegorz Krychowiak w 86. minucie. Następnie przyszła porażka 0:3 z Kolumbią i honorowe 1:0 z Japonią, co oznaczało, że znów nie wyszliśmy z grupy.

Na osiem inauguracyjnych meczów na mistrzostwach świata Polska wygrała tylko raz. I był to najlepszy mundial w naszej historii. Warto również zauważyć, że za każdym razem, jeśli przegrywamy w inauguracyjnym meczu, to nigdy nie awansujemy do następnej fazy turnieju. Zatem do starcia z Meksykanami należy podejść z należytą koncentracją. „El Tri” są w zasięgu naszych piłkarzy i pozostaje wierzyć, że da się ich zaskoczyć. A wtedy szanse na upragnioną fazę pucharową są już bardzo duże.

Tekst pochodzi z 47. (1766) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Wysoka nagroda za informacje ws. zabójstwa Polaka w Southampton Wiadomości
Wysoka nagroda za informacje ws. zabójstwa Polaka w Southampton

Organizacja Crimestoppers wyznaczyła nagrodę 20 tys. funtów za informacje pomagające wyjaśnić sprawę zabójstwa 45-letniego Polaka w Southampton. Ciało mężczyzny, ze śladami pożaru, znaleziono 8 października w rejonie rezerwatu przyrody Southampton Common.

Były szef BBN z ważnym stanowiskiem w MON z ostatniej chwili
Były szef BBN z ważnym stanowiskiem w MON

Były szef BBN z czasów prezydenta Andrzeja Dudy, gen. Dariusz Łukowski został powołany na funkcje dyrektora Departamentu Strategii i Planowania Obronnego w resorcie obrony narodowej - poinformował we wtorek wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.

Niemcy likwidują Pociąg do Kultury. Kursuje między Berlinem i Wrocławiem Wiadomości
Niemcy likwidują "Pociąg do Kultury". Kursuje między Berlinem i Wrocławiem

Weekendowe połączenie kolejowe, łączące Berlin z Wrocławiem i oferujące pasażerom wydarzenia artystyczne w drodze, jest bliski zamknięcia. Niemieckie media informują, że projekt przestanie funkcjonować po grudniu 2025 roku z powodów finansowych.

Internauci alarmują o tajemniczych obiektach nad Polską. Być może znamy rozwiązanie zagadki z ostatniej chwili
Internauci alarmują o tajemniczych obiektach nad Polską. Być może znamy rozwiązanie zagadki

We wtorkowy wieczór mieszkańcy różnych regionów Polski donosili o tajemniczych światłach na niebie; niebo nad Mazowszem, Śląskiem i Podkarpaciem rozświetliły pomarańczowe kule ognia. Choć część osób podejrzewa wojskowe flary, wiele wskazuje na to, że to po prostu... „spadające gwiazdy”. 

Bruksela: Ruch lotniczy wstrzymany z powodu dronów z ostatniej chwili
Bruksela: Ruch lotniczy wstrzymany z powodu dronów

Cały ruch lotniczy na lotnisku w Brukseli został wstrzymany we wtorek wieczorem w związku z wtargnięciem co najmniej jednego drona – podały belgijskie media, powołując się na agencję prasową Belga. Samoloty przekierowano na lotnisko w Liege, które niedługo potem również zamknięto w związku z aktywnością bezzałogowców.

Krajowa izba producentów drobiu alarmuje. Ceny w górę nawet o 60 proc. Wiadomości
Krajowa izba producentów drobiu alarmuje. Ceny w górę nawet o 60 proc.

W Polsce i w całej Europie zaczyna brakować jaj. To efekt ognisk grypy ptaków i rzekomego pomoru drobiu, które uderzyły w największe centra produkcji. Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz alarmuje, że ceny jaj już mocno rosną — i nie ma szans, by szybko wróciły do poziomów z poprzednich miesięcy.

Pilny komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Pilny komunikat dla mieszkańców Warszawy

Od 8 do 16 listopada 2025 r. Dworzec Warszawa Centralna zostanie wyłączony z obsługi pociągów dalekobieżnych z powodu modernizacji infrastruktury kolejowej. Pasażerów czekają spore zmiany w kursowaniu pociągów PKP Intercity i SKM, dodatkowe linie komunikacji miejskiej oraz honorowanie biletów na wielu trasach w stolicy.

Sędzia Iwaniec znów zawieszony. Nowa decyzja Waldemara Żurka z ostatniej chwili
Sędzia Iwaniec znów zawieszony. Nowa decyzja Waldemara Żurka

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek zdecydował o ponownym zawieszeniu sędziego Jakuba Iwańca. Decyzja zapadła we wtorek, czyli tego samego dnia, w którym Sąd Najwyższy uchylił wcześniejsze zarządzenie o zawieszeniu go w obowiązkach.

Upadek Maduro w Wenezueli roztrzaska rosyjski trójkąt karaibski z ostatniej chwili
Upadek Maduro w Wenezueli roztrzaska "rosyjski trójkąt karaibski"

Wenezuela stoi na krawędzi przełomu. Upadek reżimu Nicolasa Maduro oznaczałby nie tylko koniec socjalistycznej dyktatury, ale też rozpad rosyjskiego układu wpływów w Ameryce Łacińskiej. Czy Donald Trump naprawdę doprowadzi do końca ery „rosyjskiego trójkąta karaibskiego”?

Nowelizacja ustawy o CPK. Karol Nawrocki podjął decyzję z ostatniej chwili
Nowelizacja ustawy o CPK. Karol Nawrocki podjął decyzję

Prezydent Karol Nawrocki we wtorek podpisał nowelizację ustawy o Centralnym Porcie Komunikacyjnym. Ma ona ułatwić proces wywłaszczania i uzyskania odszkodowania przez wywłaszczanych, przewiduje też zaliczki do 85 proc. wysokości odszkodowania.

REKLAMA

Jak Polacy zaczynali mundiale

22 listopada 2022 roku polscy piłkarze po raz dziewiąty rozpoczną zmagania na mistrzostwach świata w piłce nożnej. Rywalem podopiecznych Czesława Michniewicza będzie Meksyk. Poza nim w grupie C zmierzymy się również z Argentyną i Arabią Saudyjską. W niniejszym artykule skupię się na tym, jak nasza kadra zaczynała mistrzostwa świata, w których uczestniczyła. Zapraszam na podróż w czasie!
 Jak Polacy zaczynali mundiale
/ fot. Wikimedia Commons/Roger Gor

W 1938 roku we Francji graliśmy po raz pierwszy na mundialu. Był to jedyny przypadek, kiedy nasz pierwszy mecz na turnieju był zarazem tym ostatnim. Mistrzostwa świata rozgrywano wówczas systemem pucharowym, gdzie przegrany odpadał z rywalizacji, a zwycięzca awansował do kolejnej fazy. Pech chciał, że w 1/8 finału rywalem Polski była wówczas Brazylia, uważana za jedną z najsilniejszych reprezentacji na świecie. Biało-Czerwoni toczyli z nią zaciekły bój, ostatecznie przegrany 5:6 po dogrywce. Cztery gole Ernesta Wilimowskiego, który odbył strzelecki pojedynek z późniejszym królem strzelców Leonidasem, przeszły do historii jako rekord największej liczby bramek zdobytych przez jednego zawodnika w przegranym meczu mundialu.

Na udział w kolejnych mistrzostwach globu czekaliśmy 36 lat. W zachodnich Niemczech zaczęliśmy od ogrania 3:2 uważanej za jednego z faworytów Argentyny. Polacy zaskoczyli „Albicelestes” trafieniami Grzegorza Laty w 7. minucie i Andrzeja Szarmacha minutę później. W 62. minucie Lato strzelił raz jeszcze, a gracze z Ameryki Południowej odpowiedzieli bramkami Heredii (60. minuta) i Babingtona (66. minuta). Jak się okazało, był to początek najlepszego czempionatu globu w naszym wykonaniu, gdyż na nim zajęliśmy trzecie miejsce. Po zwycięstwach z Haiti (7:0), Włochami (2:1), Szwecją (1:0) i Jugosławią (2:1) zatrzymali nas po słynnym „meczu na wodzie” dopiero gospodarze (0:1), po czym wygraną 1:0 z Brazylią uratowaliśmy miejsce na podium.

Mistrzostwa świata roku 1978 w Argentynie Polacy rozpoczęli od „partii szachów” przeciwko obrońcom tytułu z RFN. Nie przyniosła ona goli. Podopiecznych Jacka Gmocha zatrzymali w drugiej rundzie gospodarze (0:2) i Brazylijczycy (1:3), co dało nam najwyżej piątą pozycję, którą w ówczesnych realiach polskiej piłki przyjęto z dużym rozczarowaniem.

Identycznie rozpoczęły się mistrzostwa świata w 1982 roku w Hiszpanii. Z Włochami również skończyło się 0:0, a za sprawą izolacji międzynarodowej, spowodowanej stanem wojennym, przez który Biało-Czerwoni nie mogli zagrać ani jednego oficjalnego meczu towarzyskiego, gracze Antoniego Piechniczka rozkręcali się powoli. Lecz tak się rozkręcili, że ponownie zajęli trzecią lokatę, jednak w słabszym stylu niż 8 lat wcześniej.

Pierwszy mecz Mundialu 1986 w Meksyku graliśmy z Marokiem. Wynik? A jakże, 0:0. Nasi zawodnicy byli strasznie wolni i nieskuteczni, co mocno raziło w oczy. Rozczarowanie było nie mniejsze niż cztery lata wcześniej, choć potem przyszło wymęczone 1:0 z Portugalią po golu Włodzimierza Smolarka. Następnie ograli nas Anglicy (0:3) i Brazylijczycy (0:4), po czym na kilkanaście lat, zgodnie z „klątwą Bońka” (choć mówi się też o „klątwie Piechniczka”), mieliśmy spokój z wielkimi turniejami.

W XXI wieku więcej porażek niż zwycięstw

Mistrzostwa Świata 2002 w Korei Południowej i Japonii były pierwszym turniejem Polaków w XXI wieku. Po wylosowaniu koreańskich współgospodarzy nastała w naszym kraju euforia. Po czym okazało się, że zupełnie niesłuszna i że nasz bank informacji wyraźnie zlekceważył Azjatów, którzy po golach Hwang Sun-Honga w 26. minucie i Yoo Sang-Chula w 53. minucie ograli Polaków 2:0, a całą imprezę (choć nie bez pomocy sędziów) zakończyli dopiero na półfinale. Po czym przyszła klęska 0:4 z Portugalią i honorowa wygrana 3:1 ze Stanami Zjednoczonymi, co oznaczało, że już po fazie grupowej polscy piłkarze pakowali walizki.

Lepiej nie było cztery lata później w Niemczech, gdzie Polska również zaczęła turniej od przegranej. Naszymi katami okazali się Ekwadorczycy, którzy rok wcześniej, tj. w październiku 2005 roku, w towarzyskim meczu przegrali 0:3 z… naszą reprezentacją. Tym razem wzięli odwet, wygrywając 2:0 po golach Tenorio (24. minuta) i Delgado (80. minuta). I tu popularny stał się schemat „mecz otwarcia, mecz o wszystko, mecz o honor”, gdyż potem ulegliśmy 0:1 gospodarzom i na pocieszenie znów zwyciężyliśmy, tym razem 2:1 z Kostaryką.

Dopiero po dwunastu latach Biało-Czerwoni pojawili się ponownie na mundialu. W Rosji znów musieliśmy przełknąć gorycz porażki na starcie turnieju. Naszymi pogromcami okazali się Senegalczycy. Na samobójcze trafienie Thiago Cionka w 37. minucie i gola Nianga w 60. minucie odpowiedział jedynie Grzegorz Krychowiak w 86. minucie. Następnie przyszła porażka 0:3 z Kolumbią i honorowe 1:0 z Japonią, co oznaczało, że znów nie wyszliśmy z grupy.

Na osiem inauguracyjnych meczów na mistrzostwach świata Polska wygrała tylko raz. I był to najlepszy mundial w naszej historii. Warto również zauważyć, że za każdym razem, jeśli przegrywamy w inauguracyjnym meczu, to nigdy nie awansujemy do następnej fazy turnieju. Zatem do starcia z Meksykanami należy podejść z należytą koncentracją. „El Tri” są w zasięgu naszych piłkarzy i pozostaje wierzyć, że da się ich zaskoczyć. A wtedy szanse na upragnioną fazę pucharową są już bardzo duże.

Tekst pochodzi z 47. (1766) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe