Mamy drugą zimną wojnę. Czy doprowadzi do wojny konwencjonalnej lub jądrowej?

Wojna Rosji z Ukrainą wkroczyła niedawno w dziesiąty miesiąc i niewiele wskazuje na to, by miała się szybko zakończyć. Mało prawdopodobne, aby lokalna krwawa wojna w Europie przerodziła się w trzecią wojnę światową. Na pewno mamy już drugą zimną wojnę, która może być o wiele poważniejsza od pierwszej. Czy doprowadzi to do wojny konwencjonalnej lub jądrowej?
 Mamy drugą zimną wojnę. Czy doprowadzi do wojny konwencjonalnej lub jądrowej?
/ fot. pixabay.com

Prezydent George W. Bush rok po inwazji na Irak powiedział: – W naszych czasach, aby zapobiec powtórce z drugiej wojny światowej trzeba obalać tyranów. Miał na myśli wielkich i małych autokratów współczesnych. Nie ma pewności, czy obecni przywódcy światowej demokracji są świadomi takiej konieczności, gdy na przykład zawierają sojusze handlowe, a nawet militarne z tyranami, czyli autokratami, a także sojusze strategiczne czy wieloletnie. Nie trzeba daleko szukać – mamy ich przykład w Niemczech.

Stany Zjednoczone właśnie sobie to uświadamiają wobec rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie. Dlatego muszą odpowiedzieć na zasadnicze pytanie, czy wojna w Ukrainie jest taką samą wojną, jaka była prowadzona w istocie przeciwko rosyjskim (a nie lokalnym) komunistom w Korei i Wietnamie? Czy jest lokalną wojną podobną do tych z lat zimnej wojny, o których było wiadomo, że są „małe”, ale mogą się wymknąć spod kontroli i przerodzić w światową wojnę konwencjonalną lub nuklearną o konsekwencjach trudnych do przewidzenia?

Pierwsza zimna wojna utrwaliła zdobycze Moskwy

W latach zimnej wojny były też niebezpieczne konflikty geopolityczne. Najczęściej na obszarach nienależących bezpośrednio do oficjalnych stref wpływów USA lub ZSRR. Chodziło zwykle o przejęcie, uzależnienie i/lub zdominowanie tego obszaru przez imperium sowieckie. Jeden z tych konfliktów między USA a Sowietami o Kubę wcale nie zakończył się pomyślnie dla Zachodu. Prezydent John F. Kennedy ustąpił przed jądrowym szantażem Chruszczowa. Sowieci zyskali podporządkowanego satelitę o rzut beretem od granicy Stanów Zjednoczonych. Ten skuteczny szantaż był porażką USA i Zachodu. Czy Moskwa rzeczywiście użyłaby broni jądrowej przeciwko USA, gdyby Kennedy nie ustąpił...? A więc czy musiał ustąpić? Skutki tego ustępstwa odrobił metodami gospodarczymi dopiero Ronald Reagan po 30 latach.

Agresywność sowieckiej Rosji w zimnej wojnie była jednostronna. Amerykanie co najwyżej nieoficjalnie bronili Izraela i po cichutku wspierali Titowską Jugosławię w latach stalinizmu. Niestety szanowali podział Europy i nieoficjalnie prawie całej reszty świata na dwie strefy wpływów. Podobnie szanowało ten podział NATO. Ostra była jedynie retoryka.

W latach pierwszej zimnej wojny – pomimo pozytywnych efektów strategii odstraszania – było co najmniej kilkanaście poważnych incydentów grożących konfliktem światowym. Większość dotyczyła relacji USA – Związek Sowiecki. Zdarzył się jeden sowiecko-chiński (graniczny) i co najmniej dwa między Izraelem a Palestyną i światem arabskim. Była wojna Iranu z Irakiem oraz agresja Iraku na Kuwejt w 1991 r. Związek Sowiecki bezpośrednio był przez jakiś czas stroną w wojnie domowej w Afganistanie.

Pod koniec zimnej wojny lokalne konflikty zbrojne straciły promoskiewskie znaczenie. Wojna z Irakiem o Kuwejt była prowadzona zgodnie z decyzjami Rady Bezpieczeństwa ONZ, USA i ZSRR jako siły pokojowe stanęły zgodnie po tej samej stronie. Mimo zaangażowania takich sił pokojowych ONZ nie udało się uniknąć krwawej wojny domowej na obszarze byłej Jugosławii. Na tym obszarze zdarzył się incydent, który mógł mieć groźne konsekwencje. 12 czerwca 1999 r., dzień po zakończeniu wojny w Kosowie, około 250 żołnierzy rosyjskich sił pokojowych zajęło międzynarodowe lotnisko w Prisztinie przed przybyciem wojsk NATO. Amerykański naczelny dowódca sił sojuszniczych NATO w Europie generał Wesley Clark wydał rozkaz użycia siły przeciwko Rosjanom. Mike Jackson, generał armii brytyjskiej, odmówił wykonania rozkazów Clarka, obawiając się, że doprowadzą do trzeciej wojny światowej. Ostatecznie Rosjanie musieli się wycofać, ale w konfrontacji z Rosją ujawniło się „pęknięcie” w dowództwie sojuszniczym. Moskwa w tamtych latach była zbyt słaba, aby wykorzystać sytuację.

Wraca nowe: rosyjski wojujący imperializm

„Ostre zagrożenie”, jak głosi nowa strategia bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych, znów pochodzi z Moskwy. Prezydent Władimir Putin dysponuje znaczącą liczbą głowic nuklearnych, która może zetrzeć z powierzchni ziemi istniejącą cywilizację. Od czasu inwazji na Ukrainę Putin kilkakrotnie zagrażał, że może ich użyć w „obronie” Rosji i jej interesów. Nikt dokładnie nie wie, co może skłonić Kreml do użycia broni nuklearnej. Czy obecny prezydent USA ustąpi przed tym ryzykiem, tak jak 30 lat temu Kennedy?

Biden i jego administracja intensywnie wspierają militarnie Ukrainę z deklarowanym celem: tak umocnić pozycję Kijowa w działaniach militarnych, aby Wołodymyr Zełenski zyskał przewagę w negocjacjach pokojowych. Faktycznie to wsparcie jest ogromne i uzupełnione całkiem skuteczną polityką. Tu Joe Biden naprawdę przeskoczył Kennedy’ego. W bardzo zręczny sposób udaje mu się nawet wyciszać wsparcie dla agresji Putina, największego w istocie rywala USA – komunistycznych Chin.

Jak bronić Tajwanu?

Prezydent USA zapewnia, że USA są zobowiązane do militarnej obrony Tajwanu w przypadku chińskiej inwazji. W rzeczywistości są zobowiązane wyłącznie do pomocy w uzbrojeniu wyspy, podobnie jak w sprawie Ukrainy. Mimo to Biden oznajmił, że dla USA obrona Tajwanu jest warta wojny z Chinami. Pytanie, na czym miałaby polegać taka wojna. Pekin musi się liczyć z oświadczeniami Bidena, prawdopodobnie głównie ze względów gospodarczych, a obecnie także ze względu na zagrożenie wewnętrznymi zamieszkami. W każdym razie to pewien sukces USA – Putin nie ma zdecydowanego chińskiego wsparcia dla wojny z Ukrainą. 30 listopada sekretarz stanu USA Antony Blinken powiedział mediom po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych NATO, że Sojusz ma również „jasny pogląd na niektóre wyzwania ze strony Chin”. Zaś Stany Zjednoczone są wprost „zaniepokojone represyjną polityką Chińskiej Republiki Ludowej, wykorzystywaniem przez nią dezinformacji, szybkim i nieprzejrzystym rozwojem militarnym, w tym współpracą wojskową z Rosją”.

A gdyby jednak doszło do militarnego konfliktu USA – ChRL? Niedawno w Stanach Zjednoczonych pojawiła się seria realistycznych gier wojennych zamówionych przez Departament Obrony. Wynika z nich, że taka wojna byłaby raczej wojną konwencjonalną z bolesnymi stratami dla obu stron. Obie strony wiedzą, czym skończyłoby się starcie jądrowe – koszmarny krwawy błąd i niewyobrażalne straty. Z gier wynika jasno, że każda ze stron może jednak ostatecznie użyć broni jądrowej, także przez pomyłkę. Reakcją drugiej strony, także przy pomyłce, będzie kontruderzenie jądrowe. Nie będzie szansy ani czasu na wyjaśnienia. Wynika z tego ostatecznie, że obie strony nie zdecydują się na konflikt militarny grożący katastrofą jądrową. Pozostaje wzajemna strategia odstraszania i nierozwiązywalny problem Tajwanu. Aktualny jest „nuklearny szantaż” Putina wobec NATO. Jednakże większość analityków ocenia, że armagedon spowodowany przez Kreml jest niemożliwy. Groźby Putina są oceniane jako reakcje na brak sukcesów Rosji w Ukrainie. To nie jest zapowiedź trzeciej wojny światowej, Rosja pobrzękuje szabelką z pozycji słabości, a nie z pozycji siły. Ostatecznie „czerwony guzik” może nacisnąć także NATO.

Druga zimna wojna

Wielu analityków ostrzega, że świat wybrał nową zimną wojnę, ponieważ otwarta wojna jest zbyt wielkim ryzykiem. Zimna wojna to wojna na zupełne wyczerpanie przeciwnika, ale pozwala wszystkim przetrwać. Zimna wojna to także, jak wspomniałam, wiele lokalnych konfliktów i wojen, zwykle w zamaskowanym interesie jednego z supermocarstw, a także wrogie militarne działania cybernetyczne przeciwnika.

W drugiej zimnej wojnie to USA będą ponownie ponosić główny jej ciężar, przeciwdziałać autorytarnym i imperialnym ambicjom władz w Moskwie i Pekinie. Tym razem dążenia tych władz nie są wobec reszty świata uzasadniane ideologicznie przez doktrynę komunistyczną. Obecnie serwuje się narodom niezaangażowanym w konflikty ideologię antyzachodnią, przeciwstawiając kulturom Zachodu np. kulturę islamu. Pośrednio robi to Kreml przez swoje liczne kontakty ze światem islamu.
Stephen Wertheim, wykładowca w American Statecraft Program w Carnegie Endowment w książce „The World of Tomorrow: The Birth of U.S. Global Supremacy” (Świat jutra – narodziny globalnej supremacji USA) prezentuje optymistyczne zakończenie drugiej zimnej wojny, w wyniku mądrej strategii Amerykanów i odpowiedniego kierowania działaniami NATO.

Morska demonstracja siły NATO

Taką demonstracją były niedawno przeprowadzone we wschodniej części Morza Śródziemnego zakrojone na wyjątkowo szeroką skalę ćwiczenia NATO. Na tym obszarze obecnie operują – jak się zdaje na dłużej – trzy lotniskowce z pełnymi eskortami. Amerykański USS George H. W. Bush, francuski okręt flagowy FS Charles de Gaulle i włoski ITS „Cavour”.

Te trzy lotniskowce także brały udział we wspomnianych ćwiczeniach NATO wraz z najnowszym amerykańskim lotniskowcem USS Gerald R. Ford (uważanym za największy okręt świata) oraz brytyjskim lotniskowcem HMS „Queen Elizabeth” (nowym okrętem flagowym floty brytyjskiej, operującym z Morza Północnego). – W ten sposób NATO wysłało sygnał, że będzie bronić każdego centymetra sojuszniczej ziemi – wyjaśniła rzeczniczka NATO Oana Lungescu. Pentagon USA podkreślił znaczenie tych ćwiczeń nie tylko dla jedności NATO, ale także dla interoperacyjności sił sojuszniczych. Przykładem są serie lądowań francuskich myśliwców Rafale pilotowanych przez greckich lotników na lotniskowcu George H. W. Bush. Lotniskowiec Charles de Gaulle był centrum ćwiczeń zmasowanego ataku desantowego na południu Krety. Ten pokaz siły NATO na wschodzie Morza Śródziemnego adresowany był do Moskwy wobec nasilonej aktywności rosyjskiej bazy morskiej w Tartus (Syria), a także wobec budowy nowych obiektów rosyjskich w Turcji – bazy logistycznej dla floty rosyjskiej w porcie Mersin na południowo-wschodnim śródziemnomorskim wybrzeżu Turcji i systemów rakietowych i radarowych przy realizowanej przez Rosatom elektrowni jądrowej w Akkuyu. Wschodnia część Morza Śródziemnego staje się krytycznym frontem NATO – Rosja. Wspomniane lotniskowce pełnią rolę głównej tarczy dla Sojuszu na tym froncie. Takie demonstracje siły nie zawsze jednak zdążą zapobiegać lokalnym wojennym konfliktom, małym wojnom toczącym się wskutek lokalnych napięć.

Jest niepokojąca analogia. Pierwsza wojna światowa wybuchła właśnie po serii wojen „toczonych po kawałku” jako skutek masowych lokalnych napięć (wojny bałkańskie, religijna histeria antyormiańska w Turcji, liczne incydenty zbrojne na Bliskim Wschodzie). Ostatni incydent – zamach na arcyksięcia Ferdynanda, następcę tronu upadającego mocarstwa Habsburgów – wciągnął świat w powszechną wojnę. Zdecydowało kilka (celnych) strzałów młodego spiskowca. Przestały się liczyć racjonalne zachowania, a nawet solidarność Świętego Przymierza Austrii, Prus/Niemiec i Rosji. Gdzie znajduje się dziś upadające mocarstwo? Czy nie jest to Rosja?

Tekst pochodzi z 50. (1769) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Polska zamyka rosyjski konsulat w Poznaniu. Jest komentarz Rosji z ostatniej chwili
Polska zamyka rosyjski konsulat w Poznaniu. Jest komentarz Rosji

Rzecznik rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa skomentowała podczas wtorkowej konferencji prasowej decyzję Polski o zamknięciu rosyjskiego konsulatu w Poznaniu.

Prof. Paweł Skrzydlewski: Dziś Niemców trzeba się bać gorące
Prof. Paweł Skrzydlewski: Dziś Niemców trzeba się bać

- Dziś moim zdaniem to ma właśnie miejsce w Niemczech i dlatego trzeba się bać Niemców. Gdyby jednak Niemcy zrobili autentyczny rachunek sumienia i wyrzekli się zła, gdyby naprawili, co jest w ich mocy z tego, co złego wyrządzili naradom Europy – z pewnością mogliby stać się autentyczną i pozytywną siłą Europy - mówi Annie Wiejak Prof. Paweł Skrzydlewski po konferencji Schuman Trimarium Forum.

Rodzice ks. Olszewskiego pod Prokuraturą Krajową. To nagranie łamie serce z ostatniej chwili
Rodzice ks. Olszewskiego pod Prokuraturą Krajową. To nagranie łamie serce

We wtorek pod Prokuraturą Krajową zjawili się rodzice przetrzymywanego od miesięcy w areszcie ks. Michała Olszewskiego.

Sikorski: Polska zamyka rosyjski konsulat w Poznaniu z ostatniej chwili
Sikorski: Polska zamyka rosyjski konsulat w Poznaniu

Szef MSZ Radosław Sikorski poinformował, że za ostatnimi próbami dywersji w Polsce i krajach sojuszniczych stoi Rosja, dlatego zdecydował o wycofaniu zgody na funkcjonowanie konsulatu Rosji w Poznaniu. Jego personel zostanie uznany za osoby niepożądane w Polsce.

Potężna awaria w znanym banku. Nie działały usługi z ostatniej chwili
Potężna awaria w znanym banku. Nie działały usługi

Aplikacja mobilna i bankowość internetowa, kantor walutowy i usługa Business Pro działają już prawidłowo - przekazał Alior Bank, informując o zażegnaniu występującej we wtorek awarii usług.

Przy S7 znaleziono szczątki dwóch osób z ostatniej chwili
Przy S7 znaleziono szczątki dwóch osób

Jak podaje radio RFM FM, przy drodze ekspresowej S7 na wysokości miejscowości Niepiekła niedaleko Płońska w woj. mazowieckim, odnaleziono szczątki dwóch osób. 

Szydło: Zła sytuacja gospodarstw domowych wzięła się z decyzji KE i PE polityka
Szydło: Zła sytuacja gospodarstw domowych wzięła się z decyzji KE i PE

– Sytuacja gospodarstw domowych jest coraz trudniejsza. Ludzie tracą pracę, mają problemy finansowe. I to nie wzięło się z niczego – mówiła w Parlamencie Europejskim eurodeputowana PiS Beata Szydło.

Wiadomość dla mieszkańców Płocka z ostatniej chwili
Wiadomość dla mieszkańców Płocka

W Płocku z uwagi na Wszystkich Świętych i Zaduszki nastąpią zmiany w ruchu. Przy cmentarzu Komunalnym 1 listopada zamknięta będzie część ul. Bielskiej i drogi krajowej nr 60. Przy dwóch innych cmentarzach od 1 do 3 listopada zamknięta będzie część al. Kobylińskiego.

Wiadomości
Al Pacino postawił na tę polską aktorkę. To będzie nowa odsłona absolutnego hitu

Światowej sławy gwiazdor postanowił podjąć współpracę z popularną polską aktorką. Wybrał ją na współproducentkę adaptacji "Króla Leara", w której zagra nie tylko on sam, ale także wiele innych aktorskich sław.

Prof. Boštjan M. Turk: Europa powinna odzyskać suwerenność i stopniowo uwolnić się spod kurateli Brukseli tylko u nas
Prof. Boštjan M. Turk: Europa powinna odzyskać suwerenność i stopniowo uwolnić się spod kurateli Brukseli

W miarę upływu XXI wieku zachodni przywódcy wydają się coraz mniej zdolni do wypełniania swoich misji. Coraz więcej z nich jest niepokojąco słabych, ciągnąc za sobą w słabość cały Zachód. Ta rosnąca słabość jest jednym z powodów mnożenia się konfliktów.

REKLAMA

Mamy drugą zimną wojnę. Czy doprowadzi do wojny konwencjonalnej lub jądrowej?

Wojna Rosji z Ukrainą wkroczyła niedawno w dziesiąty miesiąc i niewiele wskazuje na to, by miała się szybko zakończyć. Mało prawdopodobne, aby lokalna krwawa wojna w Europie przerodziła się w trzecią wojnę światową. Na pewno mamy już drugą zimną wojnę, która może być o wiele poważniejsza od pierwszej. Czy doprowadzi to do wojny konwencjonalnej lub jądrowej?
 Mamy drugą zimną wojnę. Czy doprowadzi do wojny konwencjonalnej lub jądrowej?
/ fot. pixabay.com

Prezydent George W. Bush rok po inwazji na Irak powiedział: – W naszych czasach, aby zapobiec powtórce z drugiej wojny światowej trzeba obalać tyranów. Miał na myśli wielkich i małych autokratów współczesnych. Nie ma pewności, czy obecni przywódcy światowej demokracji są świadomi takiej konieczności, gdy na przykład zawierają sojusze handlowe, a nawet militarne z tyranami, czyli autokratami, a także sojusze strategiczne czy wieloletnie. Nie trzeba daleko szukać – mamy ich przykład w Niemczech.

Stany Zjednoczone właśnie sobie to uświadamiają wobec rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie. Dlatego muszą odpowiedzieć na zasadnicze pytanie, czy wojna w Ukrainie jest taką samą wojną, jaka była prowadzona w istocie przeciwko rosyjskim (a nie lokalnym) komunistom w Korei i Wietnamie? Czy jest lokalną wojną podobną do tych z lat zimnej wojny, o których było wiadomo, że są „małe”, ale mogą się wymknąć spod kontroli i przerodzić w światową wojnę konwencjonalną lub nuklearną o konsekwencjach trudnych do przewidzenia?

Pierwsza zimna wojna utrwaliła zdobycze Moskwy

W latach zimnej wojny były też niebezpieczne konflikty geopolityczne. Najczęściej na obszarach nienależących bezpośrednio do oficjalnych stref wpływów USA lub ZSRR. Chodziło zwykle o przejęcie, uzależnienie i/lub zdominowanie tego obszaru przez imperium sowieckie. Jeden z tych konfliktów między USA a Sowietami o Kubę wcale nie zakończył się pomyślnie dla Zachodu. Prezydent John F. Kennedy ustąpił przed jądrowym szantażem Chruszczowa. Sowieci zyskali podporządkowanego satelitę o rzut beretem od granicy Stanów Zjednoczonych. Ten skuteczny szantaż był porażką USA i Zachodu. Czy Moskwa rzeczywiście użyłaby broni jądrowej przeciwko USA, gdyby Kennedy nie ustąpił...? A więc czy musiał ustąpić? Skutki tego ustępstwa odrobił metodami gospodarczymi dopiero Ronald Reagan po 30 latach.

Agresywność sowieckiej Rosji w zimnej wojnie była jednostronna. Amerykanie co najwyżej nieoficjalnie bronili Izraela i po cichutku wspierali Titowską Jugosławię w latach stalinizmu. Niestety szanowali podział Europy i nieoficjalnie prawie całej reszty świata na dwie strefy wpływów. Podobnie szanowało ten podział NATO. Ostra była jedynie retoryka.

W latach pierwszej zimnej wojny – pomimo pozytywnych efektów strategii odstraszania – było co najmniej kilkanaście poważnych incydentów grożących konfliktem światowym. Większość dotyczyła relacji USA – Związek Sowiecki. Zdarzył się jeden sowiecko-chiński (graniczny) i co najmniej dwa między Izraelem a Palestyną i światem arabskim. Była wojna Iranu z Irakiem oraz agresja Iraku na Kuwejt w 1991 r. Związek Sowiecki bezpośrednio był przez jakiś czas stroną w wojnie domowej w Afganistanie.

Pod koniec zimnej wojny lokalne konflikty zbrojne straciły promoskiewskie znaczenie. Wojna z Irakiem o Kuwejt była prowadzona zgodnie z decyzjami Rady Bezpieczeństwa ONZ, USA i ZSRR jako siły pokojowe stanęły zgodnie po tej samej stronie. Mimo zaangażowania takich sił pokojowych ONZ nie udało się uniknąć krwawej wojny domowej na obszarze byłej Jugosławii. Na tym obszarze zdarzył się incydent, który mógł mieć groźne konsekwencje. 12 czerwca 1999 r., dzień po zakończeniu wojny w Kosowie, około 250 żołnierzy rosyjskich sił pokojowych zajęło międzynarodowe lotnisko w Prisztinie przed przybyciem wojsk NATO. Amerykański naczelny dowódca sił sojuszniczych NATO w Europie generał Wesley Clark wydał rozkaz użycia siły przeciwko Rosjanom. Mike Jackson, generał armii brytyjskiej, odmówił wykonania rozkazów Clarka, obawiając się, że doprowadzą do trzeciej wojny światowej. Ostatecznie Rosjanie musieli się wycofać, ale w konfrontacji z Rosją ujawniło się „pęknięcie” w dowództwie sojuszniczym. Moskwa w tamtych latach była zbyt słaba, aby wykorzystać sytuację.

Wraca nowe: rosyjski wojujący imperializm

„Ostre zagrożenie”, jak głosi nowa strategia bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych, znów pochodzi z Moskwy. Prezydent Władimir Putin dysponuje znaczącą liczbą głowic nuklearnych, która może zetrzeć z powierzchni ziemi istniejącą cywilizację. Od czasu inwazji na Ukrainę Putin kilkakrotnie zagrażał, że może ich użyć w „obronie” Rosji i jej interesów. Nikt dokładnie nie wie, co może skłonić Kreml do użycia broni nuklearnej. Czy obecny prezydent USA ustąpi przed tym ryzykiem, tak jak 30 lat temu Kennedy?

Biden i jego administracja intensywnie wspierają militarnie Ukrainę z deklarowanym celem: tak umocnić pozycję Kijowa w działaniach militarnych, aby Wołodymyr Zełenski zyskał przewagę w negocjacjach pokojowych. Faktycznie to wsparcie jest ogromne i uzupełnione całkiem skuteczną polityką. Tu Joe Biden naprawdę przeskoczył Kennedy’ego. W bardzo zręczny sposób udaje mu się nawet wyciszać wsparcie dla agresji Putina, największego w istocie rywala USA – komunistycznych Chin.

Jak bronić Tajwanu?

Prezydent USA zapewnia, że USA są zobowiązane do militarnej obrony Tajwanu w przypadku chińskiej inwazji. W rzeczywistości są zobowiązane wyłącznie do pomocy w uzbrojeniu wyspy, podobnie jak w sprawie Ukrainy. Mimo to Biden oznajmił, że dla USA obrona Tajwanu jest warta wojny z Chinami. Pytanie, na czym miałaby polegać taka wojna. Pekin musi się liczyć z oświadczeniami Bidena, prawdopodobnie głównie ze względów gospodarczych, a obecnie także ze względu na zagrożenie wewnętrznymi zamieszkami. W każdym razie to pewien sukces USA – Putin nie ma zdecydowanego chińskiego wsparcia dla wojny z Ukrainą. 30 listopada sekretarz stanu USA Antony Blinken powiedział mediom po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych NATO, że Sojusz ma również „jasny pogląd na niektóre wyzwania ze strony Chin”. Zaś Stany Zjednoczone są wprost „zaniepokojone represyjną polityką Chińskiej Republiki Ludowej, wykorzystywaniem przez nią dezinformacji, szybkim i nieprzejrzystym rozwojem militarnym, w tym współpracą wojskową z Rosją”.

A gdyby jednak doszło do militarnego konfliktu USA – ChRL? Niedawno w Stanach Zjednoczonych pojawiła się seria realistycznych gier wojennych zamówionych przez Departament Obrony. Wynika z nich, że taka wojna byłaby raczej wojną konwencjonalną z bolesnymi stratami dla obu stron. Obie strony wiedzą, czym skończyłoby się starcie jądrowe – koszmarny krwawy błąd i niewyobrażalne straty. Z gier wynika jasno, że każda ze stron może jednak ostatecznie użyć broni jądrowej, także przez pomyłkę. Reakcją drugiej strony, także przy pomyłce, będzie kontruderzenie jądrowe. Nie będzie szansy ani czasu na wyjaśnienia. Wynika z tego ostatecznie, że obie strony nie zdecydują się na konflikt militarny grożący katastrofą jądrową. Pozostaje wzajemna strategia odstraszania i nierozwiązywalny problem Tajwanu. Aktualny jest „nuklearny szantaż” Putina wobec NATO. Jednakże większość analityków ocenia, że armagedon spowodowany przez Kreml jest niemożliwy. Groźby Putina są oceniane jako reakcje na brak sukcesów Rosji w Ukrainie. To nie jest zapowiedź trzeciej wojny światowej, Rosja pobrzękuje szabelką z pozycji słabości, a nie z pozycji siły. Ostatecznie „czerwony guzik” może nacisnąć także NATO.

Druga zimna wojna

Wielu analityków ostrzega, że świat wybrał nową zimną wojnę, ponieważ otwarta wojna jest zbyt wielkim ryzykiem. Zimna wojna to wojna na zupełne wyczerpanie przeciwnika, ale pozwala wszystkim przetrwać. Zimna wojna to także, jak wspomniałam, wiele lokalnych konfliktów i wojen, zwykle w zamaskowanym interesie jednego z supermocarstw, a także wrogie militarne działania cybernetyczne przeciwnika.

W drugiej zimnej wojnie to USA będą ponownie ponosić główny jej ciężar, przeciwdziałać autorytarnym i imperialnym ambicjom władz w Moskwie i Pekinie. Tym razem dążenia tych władz nie są wobec reszty świata uzasadniane ideologicznie przez doktrynę komunistyczną. Obecnie serwuje się narodom niezaangażowanym w konflikty ideologię antyzachodnią, przeciwstawiając kulturom Zachodu np. kulturę islamu. Pośrednio robi to Kreml przez swoje liczne kontakty ze światem islamu.
Stephen Wertheim, wykładowca w American Statecraft Program w Carnegie Endowment w książce „The World of Tomorrow: The Birth of U.S. Global Supremacy” (Świat jutra – narodziny globalnej supremacji USA) prezentuje optymistyczne zakończenie drugiej zimnej wojny, w wyniku mądrej strategii Amerykanów i odpowiedniego kierowania działaniami NATO.

Morska demonstracja siły NATO

Taką demonstracją były niedawno przeprowadzone we wschodniej części Morza Śródziemnego zakrojone na wyjątkowo szeroką skalę ćwiczenia NATO. Na tym obszarze obecnie operują – jak się zdaje na dłużej – trzy lotniskowce z pełnymi eskortami. Amerykański USS George H. W. Bush, francuski okręt flagowy FS Charles de Gaulle i włoski ITS „Cavour”.

Te trzy lotniskowce także brały udział we wspomnianych ćwiczeniach NATO wraz z najnowszym amerykańskim lotniskowcem USS Gerald R. Ford (uważanym za największy okręt świata) oraz brytyjskim lotniskowcem HMS „Queen Elizabeth” (nowym okrętem flagowym floty brytyjskiej, operującym z Morza Północnego). – W ten sposób NATO wysłało sygnał, że będzie bronić każdego centymetra sojuszniczej ziemi – wyjaśniła rzeczniczka NATO Oana Lungescu. Pentagon USA podkreślił znaczenie tych ćwiczeń nie tylko dla jedności NATO, ale także dla interoperacyjności sił sojuszniczych. Przykładem są serie lądowań francuskich myśliwców Rafale pilotowanych przez greckich lotników na lotniskowcu George H. W. Bush. Lotniskowiec Charles de Gaulle był centrum ćwiczeń zmasowanego ataku desantowego na południu Krety. Ten pokaz siły NATO na wschodzie Morza Śródziemnego adresowany był do Moskwy wobec nasilonej aktywności rosyjskiej bazy morskiej w Tartus (Syria), a także wobec budowy nowych obiektów rosyjskich w Turcji – bazy logistycznej dla floty rosyjskiej w porcie Mersin na południowo-wschodnim śródziemnomorskim wybrzeżu Turcji i systemów rakietowych i radarowych przy realizowanej przez Rosatom elektrowni jądrowej w Akkuyu. Wschodnia część Morza Śródziemnego staje się krytycznym frontem NATO – Rosja. Wspomniane lotniskowce pełnią rolę głównej tarczy dla Sojuszu na tym froncie. Takie demonstracje siły nie zawsze jednak zdążą zapobiegać lokalnym wojennym konfliktom, małym wojnom toczącym się wskutek lokalnych napięć.

Jest niepokojąca analogia. Pierwsza wojna światowa wybuchła właśnie po serii wojen „toczonych po kawałku” jako skutek masowych lokalnych napięć (wojny bałkańskie, religijna histeria antyormiańska w Turcji, liczne incydenty zbrojne na Bliskim Wschodzie). Ostatni incydent – zamach na arcyksięcia Ferdynanda, następcę tronu upadającego mocarstwa Habsburgów – wciągnął świat w powszechną wojnę. Zdecydowało kilka (celnych) strzałów młodego spiskowca. Przestały się liczyć racjonalne zachowania, a nawet solidarność Świętego Przymierza Austrii, Prus/Niemiec i Rosji. Gdzie znajduje się dziś upadające mocarstwo? Czy nie jest to Rosja?

Tekst pochodzi z 50. (1769) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe