Czeka nas festiwal zjawisk na niebie

Tegoroczne lato wyjątkowo łaskawie potraktuje nie tylko miłośników astronomii, lecz także marzycieli i łowców mocnych wrażeń. W ciągu najbliższych miesięcy czeka nas prawdziwy festiwal zjawisk na niebie – niektóre z nich w Polsce zdarzają się raz na kilkadziesiąt lat. W lipcu i sierpniu warto będzie zadzierać głowę wysoko do góry i uzbroić się przynajmniej w lornetkę.
Niebo - zdjęcie poglądowe Czeka nas festiwal zjawisk na niebie
Niebo - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

Kiedy wczesną wiosną tego roku nad polskim niebem pojawiły się zorze polarne – zjawisko dość powszechne w okolicach ziemskich biegunów – internet zalała fala zdjęć kolorowych i pięknych zórz widzianych na Pomorzu, Warmii i Mazurach a nawet na Mazowszu. To niecodzienne zjawisko nad Wisłą – na tyle rzadkie, że większość z nas pewnie nawet nie potrafiłaby go rozpoznać. Nawet jeśli przegapiliśmy zorzę wiosną, wciąż możemy liczyć na to, że ją zobaczymy w najbliższych miesiącach. Wystarczy, że będziemy wiedzieli, gdzie jej szukać i jak ją rozpoznać.

Piękne i rzadkie nad Polską

Za powstawanie zórz polarnych odpowiada zwiększona aktywność słoneczna, czyli zmiana zachodząca w naszej dziennej gwieździe, która powoduje zwiększenie ilości emitowanego przez Słońce promieniowania elektromagnetycznego. Docierając do Ziemi, strumień wysokoenergetycznych cząstek ze Słońca powoduje świecenie górnych warstw atmosfery ziemskiej. Na naszej planecie (zdarzają się również na innych planetach w Układzie Słonecznym) zorze występują na wysokich szerokościach geograficznych, głównie za kołami podbiegunowymi. Pojawienie się zorzy niżej, na przykład właśnie nad Polską, zdarza się niezwykle rzadko i konieczna jest do tego bardzo duża aktywność słoneczna. W tym roku znajdujemy się w maksimum 11-letniego cyklu aktywności słonecznej, więc zorze, które widzieliśmy wiosną, niemal na pewno się powtórzą. Musimy tylko uważnie śledzić informacje na temat wybuchów na Słońcu – określanych przez astronomów jako koronalne wyrzuty masy. Jeżeli takie nastąpią, po trzech dniach śmiało możemy szukać zorzy po północnej stronie nieba.

Zorzę niełatwo jest poznać – dla tych, którzy widzą ją po raz pierwszy, wygląda po prostu jak bardzo jasna chmura. I choć na zdjęciach przybiera różne kolory, w rzeczywistości będziemy ją widzieć jako zmieniającą się raczej białawą poświatę – kolory wychwytuje dopiero znacznie czulszy od ludzkiego oka obiektyw aparatu fotograficznego. Chyba że szczęśliwy traf pozwoli nam na oglądanie bardzo silnego zjawiska. Wówczas kolory – od czerwonego, przez fioletowy, do zielonego – zobaczymy także na własne oczy. Warto spróbować, podobne lato z szansą na zorze na naszej szerokości geograficznej zdarzy się dopiero za kilkanaście lat.
Szukając zórz, niemal na pewno zauważymy obłoki srebrzyste – to równie piękne co rzadkie zjawisko w naszej atmosferze, które można oglądać o świcie lub o zmierzchu, zwykle kiedy słońce znajduje się dość nisko pod horyzontem. Obłoki wyglądają jakby świeciły lekko elektryczną poświatą – to efekt odbijania się promieni słonecznych od maleńkich kryształów lodu w najwyżej znajdujących się chmurach obserwowanych z Ziemi. Nad nimi zaczyna się już przestrzeń kosmiczna i najniższe orbity satelitów komunikacyjnych i meteorologicznych.

Obłoki srebrzyste są wyjątkowo wdzięcznym celem dla obiektywów aparatów fotograficznych. Nawet sfotografowane komórką robią iście nieziemskie wrażenie, a co najważniejsze są tak charakterystyczne, że nie można ich nie poznać albo nie zauważyć. A w Polsce sezon na nie się właśnie zaczyna.

Planeta w kształcie księżyca

Szukając zorzy lub obłoków srebrzystych na pewno natkniemy się na jasną Wenus. To druga planeta Układu Słonecznego i trzecie – po Słońcu i Księżycu – najjaśniejsze ciało niebieskie widoczne na ziemskim niebie. Wenus znajduje się bliżej Słońca niż my, więc na nieboskłonie zawsze będzie widziana mniej więcej w okolicach Słońca – przez pierwszą część lata zaraz po zachodzie, a w jego drugiej połowie tuż przed wschodem. Stąd zresztą jej ludowe określenia (nasi przodkowie nazywali ją „gwiazdą wieczorną” lub „gwiazdą zaranną). Nawet niewielka lornetka skierowana w stronę Wenus może pokazać nam coś, czego się nie spodziewaliśmy – planeta ma, podobnie do ziemskiego Księżyca, swoje fazy. Zwykle jest najjaśniejsza, kiedy znajduje się bliżej Słońca i ma kształt... rogalika.
W tym roku w sierpniu zobaczymy również aż dwie superpełnie, czyli pełnie Księżyca znajdującego się w punkcie najbliższym Ziemi. Większy niż zwykle Księżyc będziemy mogli obserwować już w ostatnim tygodniu lipca, aż 1 sierpnia stanie się Pełnią Księżyca Jesiotrów – nazwa ma związek z okresem, kiedy bardzo łatwo jest złowić jesiotra.

28 dni później ostatnia letnia pełnia będzie największą pełnią w całym 2023 roku.

W połowie sierpnia – warto zauważyć, że Księżyc będzie wówczas w nowiu, czyli jego światło nie będzie nam przeszkadzało w obserwacjach – czekają nas noce spadających gwiazd. Rój Perseidów, czyli najjaśniejszych nad polskim niebem meteorów, ma być w tym roku wyjątkowo aktywny, co pozwoli na zaobserwowanie ponad stu zjawisk na godzinę.
Miesiąc wcześniej, w połowie lipca, orbitę Ziemi przetnie inny rój – to Południowe delta Akwarydy, które swoje maksimum osiągną z końcem miesiąca. Również w tym przypadku możemy liczyć na nawet sto zjawisk w ciągu godziny, przy czym są to meteory znacznie wolniejsze niż sierpniowe Perseidy i palące się nieco jaśniejszym płomieniem.

Piegowate Słońce

Również w ciągu dnia będzie można zobaczyć coś, o czym większość z nas jedynie czytała w książkach i gazetach. Chodzi o plamy słoneczne, które podobnie jak zorze polarne związane są z 11-letnim cyklem aktywności naszej gwiazdy. Obecnie plam na Słońcu jest coraz więcej i są doskonale widoczne. Oczywiście nie możemy patrzeć na Słońce bezpośrednio przez lornetkę – to gwarancja ślepoty. Jeżeli jednak w niewielkim oddaleniu pod okularem lornetki umieścimy kartkę papieru, tak aby powiększony obraz Słońca „wyświetlał się” na niej niczym film na ekranie kina, z pewnością zobaczymy słoneczne piegi. Zresztą nie musimy próbować robić tego sami – w każdym większym mieście z pewnością znajdziemy nawet niewielkie obserwatoria astronomiczne, gdzie astronomowie profesjonalnie, bezpiecznie i z radością pokażą nam obraz Słońca z jego plamami. Warto ich o to poprosić.

Tekst pochodzi z 27 (1797) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Protesty w Gruzji. MSZ Ukrainy: Wzywamy do uszanowania prawa do pokojowych protestów z ostatniej chwili
Protesty w Gruzji. MSZ Ukrainy: Wzywamy do uszanowania prawa do pokojowych protestów

MSZ Ukrainy potępiło zastosowanie siły wobec uczestników antyrządowych protestów w Tbilisi. Zdaniem gruzińskiego resortu władze Gruzji ograniczają procesy demokratyczne, a także w ten sposób chcą zadowolić Rosję.

Nie żyje gen. Zdzisław Baszak, bohater kampanii wrześniowej i AK z ostatniej chwili
Nie żyje gen. Zdzisław Baszak, bohater kampanii wrześniowej i AK

W wieku 104 lat zmarł gen. Zdzisław Baszak, żołnierz 16. Pułku Piechoty Ziemi Tarnowskiej, oficer Armii Krajowej. Był ostatnim żyjącym uczestnikiem bitwy pod Pszczyną stoczonej w dniach 1–2 września 1939 roku – poinformował w czwartek tarnowski magistrat.

Nowe działania ws. tragicznej śmierci Damiana Sobola. Jest komunikat prokuratury Wiadomości
Nowe działania ws. tragicznej śmierci Damiana Sobola. Jest komunikat prokuratury

Portal Interia poinformował, że prokuratura z Przemyśla otrzymała dokumenty od Autonomii Palestyńskiej w sprawie śmierci Damiana Sobola. Obecnie dokumenty są na etapie tłumaczenia.

„TAK dla edukacji! NIE dla deprawacji!” W niedzielę manifestacja na ulicach Warszawy Wiadomości
„TAK dla edukacji! NIE dla deprawacji!” W niedzielę manifestacja na ulicach Warszawy

1 grudnia o godz. 12.00 na placu Zamkowym w Warszawie rozpocznie się manifestacja rodziców, nauczycieli, młodzieży, wszystkich, którym zależy na dobru polskich uczniów i którzy chcą wyrazić sprzeciw wobec zmian w wprowadzanych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Jej organizatorami są Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły oraz Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”.

Zbigniew Kuźmiuk: Zaprzyjaźniona z obecnym rządem KE przekazała do tej pory zaledwie 18 proc. środków z KPO Wiadomości
Zbigniew Kuźmiuk: Zaprzyjaźniona z obecnym rządem KE przekazała do tej pory zaledwie 18 proc. środków z KPO

W parlamentarnej kampanii wyborczej jesienią ubiegłego roku politycy Platformy jasno formułowali przekaz dotyczący środków z Krajowego Planu Odbudowy (KPO), że jeżeli tylko dojdą do władzy, środki te zostaną natychmiast odblokowane.

Brak wspólnego stanowiska w Europie ws. nakazu aresztowania Netanjahu polityka
Brak wspólnego stanowiska w Europie ws. nakazu aresztowania Netanjahu

W czwartek hiszpański minister spraw zagranicznych Jose Manuel Albares poinformował, że jego kraj zastosuje się do wydanego przez Międzynarodowy Trybunał Karny nakazu aresztowania premiera Izraela, jeśli Benjamin Netanjahu przyleci do Hiszpanii. Jednakże w Europie brakuje wspólnego stanowiska w tej sprawie.

O tyle wzrosły ceny od ostatniego miesiąca. GUS podał najnowsze dane nt. inflacji pilne
O tyle wzrosły ceny od ostatniego miesiąca. GUS podał najnowsze dane nt. inflacji

Według wstępnego odczytu GUS inflacja w Polsce obniżyła się w listopadzie do 4,6% r/r z 5,0% w ubiegłym miesiącu. 

Nie żyje młody sportowiec. Miał zaledwie 19 lat z ostatniej chwili
Nie żyje młody sportowiec. Miał zaledwie 19 lat

28 listopada 2024 roku, chwilę po północy, zmarł utytułowany karateka klubu Oyama Karate z Jeleniej Góry Kacper Omelko. Sportowiec miał zaledwie 19 lat.

Zimbabwe: Podatek od burgerów i frytek ma chronić zdrowie z ostatniej chwili
Zimbabwe: Podatek od burgerów i frytek ma chronić zdrowie

Z nowym rokiem Zimbabwe wprowadzi nowy podatek od sprzedaży fast foodów, do których władze zaliczyły pizzę, burgery, frytki, pieczonego kurczaka, hot dogi i pączki, aby promować lepsze nawyki żywieniowe wśród konsumentów, a przy okazji zasilić budżet – poinformował w czwartek minister finansów Mthuli Ncube.

Chiński statek podejrzany o uszkodzenie kabli na Bałtyku. Pekin zabiera głos z ostatniej chwili
Chiński statek podejrzany o uszkodzenie kabli na Bałtyku. Pekin zabiera głos

Chiny są gotowe współpracować z właściwymi krajami w celu ustalenia faktów – oświadczyło w piątek MSZ w Pekinie, poproszone o komentarz do wystosowanej przez władze Szwecji prośby o współpracę w wyjaśnieniu sprawy uszkodzenia kabli telekomunikacyjnych na Morzu Bałtyckim.

REKLAMA

Czeka nas festiwal zjawisk na niebie

Tegoroczne lato wyjątkowo łaskawie potraktuje nie tylko miłośników astronomii, lecz także marzycieli i łowców mocnych wrażeń. W ciągu najbliższych miesięcy czeka nas prawdziwy festiwal zjawisk na niebie – niektóre z nich w Polsce zdarzają się raz na kilkadziesiąt lat. W lipcu i sierpniu warto będzie zadzierać głowę wysoko do góry i uzbroić się przynajmniej w lornetkę.
Niebo - zdjęcie poglądowe Czeka nas festiwal zjawisk na niebie
Niebo - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

Kiedy wczesną wiosną tego roku nad polskim niebem pojawiły się zorze polarne – zjawisko dość powszechne w okolicach ziemskich biegunów – internet zalała fala zdjęć kolorowych i pięknych zórz widzianych na Pomorzu, Warmii i Mazurach a nawet na Mazowszu. To niecodzienne zjawisko nad Wisłą – na tyle rzadkie, że większość z nas pewnie nawet nie potrafiłaby go rozpoznać. Nawet jeśli przegapiliśmy zorzę wiosną, wciąż możemy liczyć na to, że ją zobaczymy w najbliższych miesiącach. Wystarczy, że będziemy wiedzieli, gdzie jej szukać i jak ją rozpoznać.

Piękne i rzadkie nad Polską

Za powstawanie zórz polarnych odpowiada zwiększona aktywność słoneczna, czyli zmiana zachodząca w naszej dziennej gwieździe, która powoduje zwiększenie ilości emitowanego przez Słońce promieniowania elektromagnetycznego. Docierając do Ziemi, strumień wysokoenergetycznych cząstek ze Słońca powoduje świecenie górnych warstw atmosfery ziemskiej. Na naszej planecie (zdarzają się również na innych planetach w Układzie Słonecznym) zorze występują na wysokich szerokościach geograficznych, głównie za kołami podbiegunowymi. Pojawienie się zorzy niżej, na przykład właśnie nad Polską, zdarza się niezwykle rzadko i konieczna jest do tego bardzo duża aktywność słoneczna. W tym roku znajdujemy się w maksimum 11-letniego cyklu aktywności słonecznej, więc zorze, które widzieliśmy wiosną, niemal na pewno się powtórzą. Musimy tylko uważnie śledzić informacje na temat wybuchów na Słońcu – określanych przez astronomów jako koronalne wyrzuty masy. Jeżeli takie nastąpią, po trzech dniach śmiało możemy szukać zorzy po północnej stronie nieba.

Zorzę niełatwo jest poznać – dla tych, którzy widzą ją po raz pierwszy, wygląda po prostu jak bardzo jasna chmura. I choć na zdjęciach przybiera różne kolory, w rzeczywistości będziemy ją widzieć jako zmieniającą się raczej białawą poświatę – kolory wychwytuje dopiero znacznie czulszy od ludzkiego oka obiektyw aparatu fotograficznego. Chyba że szczęśliwy traf pozwoli nam na oglądanie bardzo silnego zjawiska. Wówczas kolory – od czerwonego, przez fioletowy, do zielonego – zobaczymy także na własne oczy. Warto spróbować, podobne lato z szansą na zorze na naszej szerokości geograficznej zdarzy się dopiero za kilkanaście lat.
Szukając zórz, niemal na pewno zauważymy obłoki srebrzyste – to równie piękne co rzadkie zjawisko w naszej atmosferze, które można oglądać o świcie lub o zmierzchu, zwykle kiedy słońce znajduje się dość nisko pod horyzontem. Obłoki wyglądają jakby świeciły lekko elektryczną poświatą – to efekt odbijania się promieni słonecznych od maleńkich kryształów lodu w najwyżej znajdujących się chmurach obserwowanych z Ziemi. Nad nimi zaczyna się już przestrzeń kosmiczna i najniższe orbity satelitów komunikacyjnych i meteorologicznych.

Obłoki srebrzyste są wyjątkowo wdzięcznym celem dla obiektywów aparatów fotograficznych. Nawet sfotografowane komórką robią iście nieziemskie wrażenie, a co najważniejsze są tak charakterystyczne, że nie można ich nie poznać albo nie zauważyć. A w Polsce sezon na nie się właśnie zaczyna.

Planeta w kształcie księżyca

Szukając zorzy lub obłoków srebrzystych na pewno natkniemy się na jasną Wenus. To druga planeta Układu Słonecznego i trzecie – po Słońcu i Księżycu – najjaśniejsze ciało niebieskie widoczne na ziemskim niebie. Wenus znajduje się bliżej Słońca niż my, więc na nieboskłonie zawsze będzie widziana mniej więcej w okolicach Słońca – przez pierwszą część lata zaraz po zachodzie, a w jego drugiej połowie tuż przed wschodem. Stąd zresztą jej ludowe określenia (nasi przodkowie nazywali ją „gwiazdą wieczorną” lub „gwiazdą zaranną). Nawet niewielka lornetka skierowana w stronę Wenus może pokazać nam coś, czego się nie spodziewaliśmy – planeta ma, podobnie do ziemskiego Księżyca, swoje fazy. Zwykle jest najjaśniejsza, kiedy znajduje się bliżej Słońca i ma kształt... rogalika.
W tym roku w sierpniu zobaczymy również aż dwie superpełnie, czyli pełnie Księżyca znajdującego się w punkcie najbliższym Ziemi. Większy niż zwykle Księżyc będziemy mogli obserwować już w ostatnim tygodniu lipca, aż 1 sierpnia stanie się Pełnią Księżyca Jesiotrów – nazwa ma związek z okresem, kiedy bardzo łatwo jest złowić jesiotra.

28 dni później ostatnia letnia pełnia będzie największą pełnią w całym 2023 roku.

W połowie sierpnia – warto zauważyć, że Księżyc będzie wówczas w nowiu, czyli jego światło nie będzie nam przeszkadzało w obserwacjach – czekają nas noce spadających gwiazd. Rój Perseidów, czyli najjaśniejszych nad polskim niebem meteorów, ma być w tym roku wyjątkowo aktywny, co pozwoli na zaobserwowanie ponad stu zjawisk na godzinę.
Miesiąc wcześniej, w połowie lipca, orbitę Ziemi przetnie inny rój – to Południowe delta Akwarydy, które swoje maksimum osiągną z końcem miesiąca. Również w tym przypadku możemy liczyć na nawet sto zjawisk w ciągu godziny, przy czym są to meteory znacznie wolniejsze niż sierpniowe Perseidy i palące się nieco jaśniejszym płomieniem.

Piegowate Słońce

Również w ciągu dnia będzie można zobaczyć coś, o czym większość z nas jedynie czytała w książkach i gazetach. Chodzi o plamy słoneczne, które podobnie jak zorze polarne związane są z 11-letnim cyklem aktywności naszej gwiazdy. Obecnie plam na Słońcu jest coraz więcej i są doskonale widoczne. Oczywiście nie możemy patrzeć na Słońce bezpośrednio przez lornetkę – to gwarancja ślepoty. Jeżeli jednak w niewielkim oddaleniu pod okularem lornetki umieścimy kartkę papieru, tak aby powiększony obraz Słońca „wyświetlał się” na niej niczym film na ekranie kina, z pewnością zobaczymy słoneczne piegi. Zresztą nie musimy próbować robić tego sami – w każdym większym mieście z pewnością znajdziemy nawet niewielkie obserwatoria astronomiczne, gdzie astronomowie profesjonalnie, bezpiecznie i z radością pokażą nam obraz Słońca z jego plamami. Warto ich o to poprosić.

Tekst pochodzi z 27 (1797) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe