Koniec OZE. Zwrot w szwedzkiej polityce energetycznej

Szwecja to pierwsze w Unii Europejskiej państwo odchodzące od narzuconego monopolu OZE. Poza UE coraz wyraźniejszy jest realizm w programach energetycznych wbrew alarmistycznym wezwaniom klimatycznych aktywistów i serii raportów Międzyrządowego Zespołu ONZ ds. Zmian Klimatu (IPCC). Mobilizacja przeciw polityce klimatycznej jest szczególnie wyrazista na tzw. Globalnym Południu, z Chinami oraz Indiami na czele.
Wiatraki - zdjęcie poglądowe Koniec OZE. Zwrot w szwedzkiej polityce energetycznej
Wiatraki - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

W Szwecji nowy konserwatywny rząd negatywnie ocenił przydatność OZE dla efektywnego zmniejszenia emisji CO2. Dotyczy to elektrowni wiatrowych – rząd zrezygnował z dalszego ich dotowania na rzecz wsparcia energetyki jądrowej. To radykalny zwrot w szwedzkiej polityce energetycznej. Polskie media prawie przemilczały ten ważny fakt.

Atom lepszy od wiatru

Tymczasem mamy sensację – konserwatywny rząd w Sztokholmie właśnie rozpoczął odwrót od rzekomo wielkiego celu: osiągnięcia 100 proc. udziału energii odnawialnej do 2040 r., uzasadniając to koniecznością stabilnego systemu energetycznego, bez którego nie ma bezpieczeństwa energetycznego. Szwedzka minister finansów Elisabeth Svantesson stwierdziła, że energia z wiatru i słońca jest zbyt niestabilna, aby zapewnić współczesnej rozwiniętej gospodarce „dostawy energii elektrycznej nieprzerwanie przez 24 godziny na dobę siedem dni w tygodniu przez cały rok”. Wprawdzie szwedzki rząd nadal chce bezemisyjnego systemu elektroenergetycznego, ale opartego na stabilnej energetyce jądrowej.

Rządzona dotychczas przez lewaków Szwecja była w czołówce państw realizujących radykalny program ochrony klimatu. Socjaldemokraci nie tylko dążyli do 100-procentowego udziału OZE w wytwarzaniu energii do 2040 r., ale też do zeroemisyjności całej szwedzkiej gospodarki do 2045 r., włącznie z transportem morskim, lądowym i lotniczym. Obecnie ta zeroemisyjność ma być osiągnięta przy minimalnym udziale OZE. Na to miejsce wejdzie energetyka jądrowa.

To pierwsze w Unii Europejskiej państwo odchodzące od narzuconego monopolu OZE.

Gaz, ropa i węgiel napędzają rozwój całego świata

Poza UE coraz wyraźniejsza jest tendencja narastającego realizmu w programach energetycznych wbrew alarmistycznym wezwaniom klimatycznych aktywistów i serii raportów Międzyrządowego Zespołu ONZ ds. Zmian Klimatu (IPCC). Mobilizacja przeciw polityce klimatycznej jest szczególnie wyrazista na tzw. Globalnym Południu, z Chinami oraz Indiami na czele. Panuje tam realistyczne podejście przede wszystkim do paliw kopalnych i ich stosowania w energetyce.

Paliwa kopalne dosłownie napędzają rozwój całego świata. Zużycie energii elektrycznej w 2022 r. było najwyższe w historii i przekroczyło poziom sprzed pandemii COVID-19 aż o 3 proc. Żeby obraz sytuacji był pełny, należy dodać, że węgiel, gaz i ropa w pierwszej połowie 2023 r. to aż 82 proc. globalnego zużycia energii pierwotnej na całym świecie. Co więcej, nie wygląda na to, by mimo szybkiego wzrostu mocy zainstalowanych w energetyce wiatrowej i słonecznej ich udział w wytwarzaniu energii na świecie, wynoszący ok. 6 proc., zaczął wzrastać. Bo popyt na energię elektryczną na świecie rośnie tak szybko, że tylko paliwa kopalne są w stanie go zaspokoić. Odnawialne źródła energii przegrywają ten wyścig. Jakakolwiek próba globalnej transformacji energetycznej w kierunku zeroemisyjnym jest z góry skazana na klęskę. Efektem takiej próby są jedynie coraz poważniejsze problemy gospodarcze i społeczne państw wymuszających nakazami transformację energetyczną. Niemal wszystkie państwa członkowskie UE są koronnym dowodem tego zjawiska, wśród nich jest także Polska.

Bardzo krytycznie o transformacji energetycznej

W końcu czerwca tego roku opublikowany został raport brytyjskiej organizacji Energy Institute o sytuacji na globalnym rynku energii („Statistical Review of World Energy”). Autorzy raportu są entuzjastami polityki ochrony klimatu i gospodarki zeroemisyjnej. Jednakże ich raport dowodzi, że globalny popyt na energię elektryczną rośnie zbyt szybko, aby zrezygnować w dającej się przewidzieć perspektywie z energetyki węglowodorowej. Jest to fakt niepodważalny, nie pomoże tu żadne zaklinanie rzeczywistości i wojna propagandowa w mediach oficjalnych oraz społecznościowych, czyli bredzenie o konieczności ratowania planety przed ludzkością, która chce czy raczej musi koniecznie mieć coraz więcej prądu dostępnego przez cały okrągły rok 24 godziny na dobę. Raport wskazuje, że nie zapewni tego stawianie wiatraków, gdzie się tylko da, bo wiatraki wytwarzają ten prąd od czasu do czasu. Kiedy odpowiednio wieje, nie za słabo i broń Boże, nie za mocno. Ludzkość chce bez żadnych przerw mieć energię elektryczną – dla przemysłu, dla mobilności, dla transportu, dla ogrzewania i chłodzenia, zużywając w tym celu coraz więcej węgla, ropy i gazu.

Raport dokładnie pokazuje całą sytuację na globalnych rynkach energii elektrycznej na wykresach i tabelach. Wykazuje, skąd brała się ta energia, którą zużywała ludzkość przez cały 2022 rok. Raport pokazuje też uczciwie (pomimo proklimatycznej i antyemisyjnej orientacji autorów), że mimo ponad 20 lat wdrażanej transformacji energetycznej i miliardów dolarów wpompowanych w branżę energetyki odnawialnej udział tej energetyki w globalnej produkcji energii wynosi obecnie wspomniane już 6 proc. Udział paliw kopalnych – 82 proc. Więcej niż z OZE, bo 12 proc., energii pochodzi z energetyki jądrowej, hydroenergetyki i biomasy. Nic – poza rosnącym nachalnym szumem propagandowym – nie wskazuje, aby w ciągu najbliższych kilkunastu lat te proporcje się zmieniły. Po prostu energetyka konwencjonalna rozwija się szybciej, szybciej reaguje wzrostem podaży na rosnący popyt, czy mówiąc językiem biurokratów UE i ONZ – na rosnące zapotrzebowanie albo na zarządzanie zapotrzebowaniem.

Prymitywna „religia klimatyczna”

W tym miejscu pojawia się oczywiste pytanie – dlaczego tak się dzieje? Dlaczego większość świata odrzuca tzw. tanią i czystą energię odnawialną? Naszym zdaniem decyduje ideologia. Skuteczna propaganda prymitywnej religii klimatycznej opartej na dogmacie zwalczania węglowodorów za wszelką cenę. Skuteczna oczywiście okazuje się w Unii Europejskiej, Australii, Kanadzie i częściowo w Stanach Zjednoczonych, gdzie na razie na rynku nie występowały duże, systemowe braki energii elektrycznej. Tymczasem największe pod względem liczby ludności kraje jednocześnie dążące do osiągnięcia wyższego poziomu gospodarczego i cywilizacyjnego (Chiny, Indie, Indonezja, Pakistan, Turcja, Brazylia, Nigeria, Bangladesz) wciąż borykają się z problemami zaopatrzenia w energię elektryczną w skali kraju. Żaden z tych krajów nie zrezygnuje z paliw kopalnych, choćby ich rządy podpisały radykalne porozumienia klimatyczne zobowiązujące do stawiania wszędzie wiatraków i paneli fotowoltaicznych. I choćby co miesiąc do tych rządów przybywał John Kerry, pełnomocnik prezydenta Joe Bidena do spraw polityki klimatycznej, aby przekonywać do aktywnej polityki zeroemisyjnej. To daremne działania, bo światowa wojna z emisjami gazów cieplarnianych (rzekomo dla powstrzymania ocieplenia klimatu) jest stuprocentowo niezgodna z interesami tych licznych państw. Wojna z emisjami gazów szklarniowych jest więc skazana na klęskę. Jej jedynym efektem w państwach UE jest wzrost cen energii elektrycznej, ponieważ rozwój energetyki odnawialnej kosztuje drogo i trzeba za to zapłacić.

Światowa emisja CO2 nie spada, a rośnie

Kolejnym absurdem transformacji energetycznej w UE jest wymuszane przenoszenie przemysłu energochłonnego do krajów, które nie są ogłupione ideologią ochrony klimatu. W Europie obowiązuje system sprzedaży uprawnień do emisji dwutlenku węgla, co czyni przemysł energochłonny nieopłacalnym. Jednakże w tych nowych lokalizacjach normy wszystkich emisji przemysłowych są o wiele bardziej tolerancyjne, więc światowa emisja dwutlenku węgla nie spada, a wciąż rośnie. Według danych z omawianego raportu Energy Institute w 2022 r. osiągnęła poziom 39,2 mld ton ekwiwalentu CO2, co w stosunku do 2021 r. stanowi wzrost o 0,8 proc.

Wszechobecna propaganda klimatyczna w mediach głównego nurtu oparta jest na kilku mitach, które są nieustannie promowane wbrew oczywistym faktom i elementarnej wiedzy naukowej. Bezsensowny jest zwłaszcza mit o szkodliwości dwutlenku węgla i jego szczególnej roli jako gazu cieplarnianego. Te pseudo-naukowe poglądy wmawiane są przez biurokratów UE, liczne organizacje pozarządowe i agencje ONZ. Poglądy podające w wątpliwość podyktowaną do wierzenia „naukę o klimacie” (czyli ideologię klimatyczną) są zaciekle eliminowane z niemal każdego obiegu publicznego, zwłaszcza w Europie.

Tekst pochodzi z 30 (1800) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Były szef SLD opuścił areszt. Sąd odrzucił wniosek prokuratury pilne
Były szef SLD opuścił areszt. Sąd odrzucił wniosek prokuratury

Kilka dni temu CBA zatrzymało byłego szefa SLD. Prokuratura złożyła wniosek o tymczasowe aresztowanie byłego polityka. Jednakże sąd rejonowy w Katowicach nie uwzględnił tego wniosku.

Niespokojnie na granicy. Straż Graniczna wydała komunikat pilne
Niespokojnie na granicy. Straż Graniczna wydała komunikat

Straż Graniczna regularnie publikuje raporty dotyczące wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej.

IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka

Dziś w całym kraju temperatury powyżej 0 st. C, ale warunki biometeo będą raczej niekorzystne.

Wpadka na spotkaniu Trzaskowskiego. Kamery TVN uchwyciły wymowną scenę gorące
Wpadka na spotkaniu Trzaskowskiego. Kamery TVN uchwyciły wymowną scenę

W czwartek prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski odbył spotkanie z Kołami Gospodyń Wiejskich w Koziej Woli. Kamery stacji TVN wychwyciły pewną wymowną scenę. 

Protesty w Gruzji. Agresywna policja rozpędziła uczestników gorące
Protesty w Gruzji. Agresywna policja rozpędziła uczestników

W centrum Tbilisi w czwartek wieczorem wybuchły starcia podczas protestu przeciwko decyzji rządu o zawieszeniu rozmów o wstąpieniu do UE do 2028 r. Serwis NewsGeorgia podaje, że w zamieszkach ucierpiało 10 dziennikarzy.

Mark Zuckerberg spotkał się z Donaldem Trumpem i ma teraz „wspierać narodową odnowę Ameryki” gorące
Mark Zuckerberg spotkał się z Donaldem Trumpem i ma teraz „wspierać narodową odnowę Ameryki”

Jak donosi francuskie „Le Figaro”, szef koncernu Meta, będącego właścicielem Facebooka, spotkał się z Donaldem Trumpem 7 listopada w jego ośrodku Mar-a-Lago na Florydzie. Podczas rozmowy miały paść przełomowe deklaracje.

Uciekają z X, bo i tak przegrali tylko u nas
Uciekają z X, bo i tak przegrali

Lewicowe media uciekają z X: The Guardian, La Vanguardia, Dagens Nyheter, Gazeta Wyborcza, Krytyka Polityczna. Z dawnego Twittera chce też zrezygnować Europejska Federacja Dziennikarzy. Wszystkie te odejścia mają być protestem przeciwko prawicy i „dezinformacji”, która panoszy się rzekomo na platformie. Czy to jednak prawda?

Czy w Rumunii wygra w niedzielę prawica? Przedwyborcze sondaże polityka
Czy w Rumunii wygra w niedzielę prawica? Przedwyborcze sondaże

Jak wynika z sondażu ośrodka AtlasIntel, opublikowanego w czwartek przez serwis informacyjny hotneews.ro, największe poparcie wśród wyborców zdobywa ugrupowanie AUR.

Kandydat PiS do wymiany? Jest odpowiedź Jarosława Kaczyńskiego z ostatniej chwili
Kandydat PiS do wymiany? Jest odpowiedź Jarosława Kaczyńskiego

W niedzielę podczas obywatelskiej konwencji PiS ogłosiło start w wyborach Karola Nawrockiego. Jednak w mediach pojawiły się spekulacje, że prezes partii nie wyklucza wymiany kandydata na innego. Dzisiaj w telewizji wPolsce24 Jarosław Kaczyński odniósł się do tych rewelacji.

Czujniki w domach i mieszkaniach będą obowiązkowe. Kiedy zacznie obowiązywać nowe prawo? pilne
Czujniki w domach i mieszkaniach będą obowiązkowe. Kiedy zacznie obowiązywać nowe prawo?

Rocznie w Polsce dochodzi do 30 tysięcy pożarów, w których ginie ponad 400 osób. Aby ograniczyć liczbę takich wypadków minister spraw wewnętrznych i administracji podpisał nowe rozporządzenie.

REKLAMA

Koniec OZE. Zwrot w szwedzkiej polityce energetycznej

Szwecja to pierwsze w Unii Europejskiej państwo odchodzące od narzuconego monopolu OZE. Poza UE coraz wyraźniejszy jest realizm w programach energetycznych wbrew alarmistycznym wezwaniom klimatycznych aktywistów i serii raportów Międzyrządowego Zespołu ONZ ds. Zmian Klimatu (IPCC). Mobilizacja przeciw polityce klimatycznej jest szczególnie wyrazista na tzw. Globalnym Południu, z Chinami oraz Indiami na czele.
Wiatraki - zdjęcie poglądowe Koniec OZE. Zwrot w szwedzkiej polityce energetycznej
Wiatraki - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

W Szwecji nowy konserwatywny rząd negatywnie ocenił przydatność OZE dla efektywnego zmniejszenia emisji CO2. Dotyczy to elektrowni wiatrowych – rząd zrezygnował z dalszego ich dotowania na rzecz wsparcia energetyki jądrowej. To radykalny zwrot w szwedzkiej polityce energetycznej. Polskie media prawie przemilczały ten ważny fakt.

Atom lepszy od wiatru

Tymczasem mamy sensację – konserwatywny rząd w Sztokholmie właśnie rozpoczął odwrót od rzekomo wielkiego celu: osiągnięcia 100 proc. udziału energii odnawialnej do 2040 r., uzasadniając to koniecznością stabilnego systemu energetycznego, bez którego nie ma bezpieczeństwa energetycznego. Szwedzka minister finansów Elisabeth Svantesson stwierdziła, że energia z wiatru i słońca jest zbyt niestabilna, aby zapewnić współczesnej rozwiniętej gospodarce „dostawy energii elektrycznej nieprzerwanie przez 24 godziny na dobę siedem dni w tygodniu przez cały rok”. Wprawdzie szwedzki rząd nadal chce bezemisyjnego systemu elektroenergetycznego, ale opartego na stabilnej energetyce jądrowej.

Rządzona dotychczas przez lewaków Szwecja była w czołówce państw realizujących radykalny program ochrony klimatu. Socjaldemokraci nie tylko dążyli do 100-procentowego udziału OZE w wytwarzaniu energii do 2040 r., ale też do zeroemisyjności całej szwedzkiej gospodarki do 2045 r., włącznie z transportem morskim, lądowym i lotniczym. Obecnie ta zeroemisyjność ma być osiągnięta przy minimalnym udziale OZE. Na to miejsce wejdzie energetyka jądrowa.

To pierwsze w Unii Europejskiej państwo odchodzące od narzuconego monopolu OZE.

Gaz, ropa i węgiel napędzają rozwój całego świata

Poza UE coraz wyraźniejsza jest tendencja narastającego realizmu w programach energetycznych wbrew alarmistycznym wezwaniom klimatycznych aktywistów i serii raportów Międzyrządowego Zespołu ONZ ds. Zmian Klimatu (IPCC). Mobilizacja przeciw polityce klimatycznej jest szczególnie wyrazista na tzw. Globalnym Południu, z Chinami oraz Indiami na czele. Panuje tam realistyczne podejście przede wszystkim do paliw kopalnych i ich stosowania w energetyce.

Paliwa kopalne dosłownie napędzają rozwój całego świata. Zużycie energii elektrycznej w 2022 r. było najwyższe w historii i przekroczyło poziom sprzed pandemii COVID-19 aż o 3 proc. Żeby obraz sytuacji był pełny, należy dodać, że węgiel, gaz i ropa w pierwszej połowie 2023 r. to aż 82 proc. globalnego zużycia energii pierwotnej na całym świecie. Co więcej, nie wygląda na to, by mimo szybkiego wzrostu mocy zainstalowanych w energetyce wiatrowej i słonecznej ich udział w wytwarzaniu energii na świecie, wynoszący ok. 6 proc., zaczął wzrastać. Bo popyt na energię elektryczną na świecie rośnie tak szybko, że tylko paliwa kopalne są w stanie go zaspokoić. Odnawialne źródła energii przegrywają ten wyścig. Jakakolwiek próba globalnej transformacji energetycznej w kierunku zeroemisyjnym jest z góry skazana na klęskę. Efektem takiej próby są jedynie coraz poważniejsze problemy gospodarcze i społeczne państw wymuszających nakazami transformację energetyczną. Niemal wszystkie państwa członkowskie UE są koronnym dowodem tego zjawiska, wśród nich jest także Polska.

Bardzo krytycznie o transformacji energetycznej

W końcu czerwca tego roku opublikowany został raport brytyjskiej organizacji Energy Institute o sytuacji na globalnym rynku energii („Statistical Review of World Energy”). Autorzy raportu są entuzjastami polityki ochrony klimatu i gospodarki zeroemisyjnej. Jednakże ich raport dowodzi, że globalny popyt na energię elektryczną rośnie zbyt szybko, aby zrezygnować w dającej się przewidzieć perspektywie z energetyki węglowodorowej. Jest to fakt niepodważalny, nie pomoże tu żadne zaklinanie rzeczywistości i wojna propagandowa w mediach oficjalnych oraz społecznościowych, czyli bredzenie o konieczności ratowania planety przed ludzkością, która chce czy raczej musi koniecznie mieć coraz więcej prądu dostępnego przez cały okrągły rok 24 godziny na dobę. Raport wskazuje, że nie zapewni tego stawianie wiatraków, gdzie się tylko da, bo wiatraki wytwarzają ten prąd od czasu do czasu. Kiedy odpowiednio wieje, nie za słabo i broń Boże, nie za mocno. Ludzkość chce bez żadnych przerw mieć energię elektryczną – dla przemysłu, dla mobilności, dla transportu, dla ogrzewania i chłodzenia, zużywając w tym celu coraz więcej węgla, ropy i gazu.

Raport dokładnie pokazuje całą sytuację na globalnych rynkach energii elektrycznej na wykresach i tabelach. Wykazuje, skąd brała się ta energia, którą zużywała ludzkość przez cały 2022 rok. Raport pokazuje też uczciwie (pomimo proklimatycznej i antyemisyjnej orientacji autorów), że mimo ponad 20 lat wdrażanej transformacji energetycznej i miliardów dolarów wpompowanych w branżę energetyki odnawialnej udział tej energetyki w globalnej produkcji energii wynosi obecnie wspomniane już 6 proc. Udział paliw kopalnych – 82 proc. Więcej niż z OZE, bo 12 proc., energii pochodzi z energetyki jądrowej, hydroenergetyki i biomasy. Nic – poza rosnącym nachalnym szumem propagandowym – nie wskazuje, aby w ciągu najbliższych kilkunastu lat te proporcje się zmieniły. Po prostu energetyka konwencjonalna rozwija się szybciej, szybciej reaguje wzrostem podaży na rosnący popyt, czy mówiąc językiem biurokratów UE i ONZ – na rosnące zapotrzebowanie albo na zarządzanie zapotrzebowaniem.

Prymitywna „religia klimatyczna”

W tym miejscu pojawia się oczywiste pytanie – dlaczego tak się dzieje? Dlaczego większość świata odrzuca tzw. tanią i czystą energię odnawialną? Naszym zdaniem decyduje ideologia. Skuteczna propaganda prymitywnej religii klimatycznej opartej na dogmacie zwalczania węglowodorów za wszelką cenę. Skuteczna oczywiście okazuje się w Unii Europejskiej, Australii, Kanadzie i częściowo w Stanach Zjednoczonych, gdzie na razie na rynku nie występowały duże, systemowe braki energii elektrycznej. Tymczasem największe pod względem liczby ludności kraje jednocześnie dążące do osiągnięcia wyższego poziomu gospodarczego i cywilizacyjnego (Chiny, Indie, Indonezja, Pakistan, Turcja, Brazylia, Nigeria, Bangladesz) wciąż borykają się z problemami zaopatrzenia w energię elektryczną w skali kraju. Żaden z tych krajów nie zrezygnuje z paliw kopalnych, choćby ich rządy podpisały radykalne porozumienia klimatyczne zobowiązujące do stawiania wszędzie wiatraków i paneli fotowoltaicznych. I choćby co miesiąc do tych rządów przybywał John Kerry, pełnomocnik prezydenta Joe Bidena do spraw polityki klimatycznej, aby przekonywać do aktywnej polityki zeroemisyjnej. To daremne działania, bo światowa wojna z emisjami gazów cieplarnianych (rzekomo dla powstrzymania ocieplenia klimatu) jest stuprocentowo niezgodna z interesami tych licznych państw. Wojna z emisjami gazów szklarniowych jest więc skazana na klęskę. Jej jedynym efektem w państwach UE jest wzrost cen energii elektrycznej, ponieważ rozwój energetyki odnawialnej kosztuje drogo i trzeba za to zapłacić.

Światowa emisja CO2 nie spada, a rośnie

Kolejnym absurdem transformacji energetycznej w UE jest wymuszane przenoszenie przemysłu energochłonnego do krajów, które nie są ogłupione ideologią ochrony klimatu. W Europie obowiązuje system sprzedaży uprawnień do emisji dwutlenku węgla, co czyni przemysł energochłonny nieopłacalnym. Jednakże w tych nowych lokalizacjach normy wszystkich emisji przemysłowych są o wiele bardziej tolerancyjne, więc światowa emisja dwutlenku węgla nie spada, a wciąż rośnie. Według danych z omawianego raportu Energy Institute w 2022 r. osiągnęła poziom 39,2 mld ton ekwiwalentu CO2, co w stosunku do 2021 r. stanowi wzrost o 0,8 proc.

Wszechobecna propaganda klimatyczna w mediach głównego nurtu oparta jest na kilku mitach, które są nieustannie promowane wbrew oczywistym faktom i elementarnej wiedzy naukowej. Bezsensowny jest zwłaszcza mit o szkodliwości dwutlenku węgla i jego szczególnej roli jako gazu cieplarnianego. Te pseudo-naukowe poglądy wmawiane są przez biurokratów UE, liczne organizacje pozarządowe i agencje ONZ. Poglądy podające w wątpliwość podyktowaną do wierzenia „naukę o klimacie” (czyli ideologię klimatyczną) są zaciekle eliminowane z niemal każdego obiegu publicznego, zwłaszcza w Europie.

Tekst pochodzi z 30 (1800) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe