Nie żyje Józef Adamczewski, przewodniczący „S” w ENERGA SA Oddział Toruń

14 października zmarł nagle Józef Adamczewski, długoletni przewodniczący Międzyzakładowej Komisji Związkowej w ENERDZE, delegat na WZD Regionu Toruńsko-Włocławskiego NSZZ „S”, przedstawiciel związkowców energetyków w różnych branżowych szczeblach. Miał 64 lata.
zdjęcie poglądowe Nie żyje Józef Adamczewski, przewodniczący „S” w ENERGA SA Oddział Toruń
zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

Toruńsko-Włocławska Solidarność przekazuje również, że pogrzeb Józefa Adamczewskiego odbędzie się w środę o godz. 11.00 w kościele we włocławskim Michelinie.

Poniżej publikujemy wspomnienie śp. Józefa Adamczewskiego, które napisał Piotr Grążawski.

Wspomnienie

Długo zwlekaliśmy z opublikowaniem oficjalnej wiadomości o śmierci Józefa Adamczewskiego. Pierwsza wiadomość była zbyt szokująca, aby ją rozpowszechniać ot tak – na wiarę. Czekaliśmy na potwierdzenie, a właściwie na to, że ją ktoś zdementuje, powie – nie, chłopaki- to pomyłka, niechby głupkowaty żart… Jednak nie. Nie dało się zaczarować okrutnej, smutnej prawdy – zmarł Józef Adamczewski – jeden z pierwszorzędnych oficerów związkowych naszego Regionu, człowiek wielkiego serca, olbrzymiej wrażliwości. Uderzała jego wprost niezwykła lojalność i poczucie obowiązku. Wiem o tym, ponieważ był taki czas, gdy współpracowaliśmy w związkowej pracy bardzo ściśle. Ba, nie tylko ja zawdzięczam Mu parę załatwionych spraw.

Dowodził swoją organizacją związkową w toruńskiej ENERDZE przejmując ją (przyjmując wybór) w zasadzie w najgorszym czasie, wówczas, gdy dzielono ją na spółki, spółeczki, usuwano ludzi, rozłaził się związek, sypały umowy. Józef jakoś wytrzymywał presję, szukał dróg wyjścia; godził jednych opierniczał innych, ratował, co się dało, pytał:

-Po co jesteśmy w związku?! No?… Chyba po to, żeby się wspierać no nie? Nie zostawiać nikogo z naszych ludzi.

I tak właśnie robił. Kiedyś, tuż przed godz. 15.00 wszedłem do jego zadymionego papierosami biura przy ul. Bema, a on siedział w kurtce i zawzięcie stukał palcami w klawiaturę komputera. Na moją zaczepkę – że chyba od rana nie zdjął kurtki odpalił – Żebyś wiedział! Zrobiłem dziś 400 kilometrów.

Część i to znaczną swojego związkowego życia spędził w samochodzie i w ogóle – na wyjazdach służbowych; najpierw dlatego, że północne firmy energetyczne się rozlatywały (w czasach rządów PO), potem dlatego, że się konsolidowały, a przecież pod napisem „firmy” byli ludzie, pracownicy, nasi związkowcy, którym wiecznie coś zabierano, czegoś nie dawano, coś kwestionowano. Do tego dochodziły zjazdy Sekcji Energetyków, szkolenia, narady, stosy papierów zafajdanych paragrafami, podpunktami… Józef stawał się coraz bardziej zmęczony, ale nie odpuszczał. Wprost nieprawdopodobne poczucie obowiązku, że powinien być tu, tam i jeszcze tam nie pozwalało mu zwyczajnie zająć się sobą. Parę lat temu pojawiło się zdrowotne ostrzeżenie. Trochę się przejął, lecz chyba zbyt mało. No bo niby jak?! Znów w energetyce zachodziły wielkie zmiany, kończyły się stare umowy socjalne, układ pracy dezaktualizował – musiał przy tym być.

Gdy umarła jego żona – nie dał już rady. Mówił mi, że gdy ją stracił, łazi jak z przetrąconym kręgosłupem, że nie wrabia pracy na dotychczasowych obrotach, a nie chce nasz oszukiwać. To była prawda. Póki trwała choroba jego żony obydwoje walczyli o życie dla niej, cieszyli się z każdej, choćby chwilowej poprawy, lecz jej śmierć zabrała mu radość i energię życia. Przeszedł na rentę, pod troskliwą opiekę córki. Potem dowiedzieliśmy się, że dopadł Go zawał serca. Wyszedł – bliscy byli w pobliżu, zdążyli na czas. Drugi zawał Go zabił….

We środę, na cmentarzu we włocławskim Michelinie odbędzie się pogrzeb Józefa. Był człowiekiem religijnym i w swojej obecności nie znosił bodaj cienia żartów na ten temat. Ba, zdarzało mu się w ferworze dyskusji napominać nas przypomnieniem, że „przecież jesteś chrześcijaninem”! Tam, po Drugiej Stronie jest już ze swoją ukochaną żoną, jest też z nim paru chłopaków z naszej firmy… W każdym razie jego droga dobiegła końca. My, jego koledzy, z którymi śmiał się, pracował, rzadko – kłócił będziemy z pewnością pamiętali tego wspaniałego, łagodnego faceta i przy lada okazji wróci do nas we wspomnieniu.

Dziękujemy Ci Józiu za Twoje życie, za ten czas, gdy byłeś z nami. Zostań z Bogiem.

[pisownia oryginalna – przyp. red.]

 


 

POLECANE
TSUE: Państwo ma obowiązek uznać małżeństwo jednopłciowe zawarte w innym kraju UE z ostatniej chwili
TSUE: Państwo ma obowiązek uznać małżeństwo jednopłciowe zawarte w innym kraju UE

Państwo członkowskie ma obowiązek uznać małżeństwo pary tej samej płci zawarte legalnie w innym kraju Unii Europejskiej, nawet jeśli prawo tego państwa nie uznaje tego typu związków - orzekł we wtorek Trybunał Sprawiedliwości UE. Sprawa dotyczy pary Polaków.

Lempart, Szczurek, Babcia Kasia i inni aktywiści w prokuraturze. O czym rozmawiali z Żurkiem? z ostatniej chwili
Lempart, Szczurek, "Babcia Kasia" i inni "aktywiści" w prokuraturze. O czym rozmawiali z Żurkiem?

Spotkanie ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka z anty-PiS-owskimi aktywistami w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie wywołało burzę.

Groźny wypadek na zakopiance. DK7 zablokowana z ostatniej chwili
Groźny wypadek na zakopiance. DK7 zablokowana

Groźny wypadek na zakopiance. W Gaju między Krakowem a Myślenicami doszło do zderzenia ciężarówki i autobusu krakowskiego MPK. Są ranni – informuje we wtorek rano RMF FM.

KRUS wydał komunikat dla rolników z ostatniej chwili
KRUS wydał komunikat dla rolników

Do 1 grudnia 2025 r. rolnicy ubezpieczeni w KRUS oraz emeryci i renciści rolniczy mogą zgłaszać kandydatury do Rady Ubezpieczenia Społecznego Rolników – informuje KRUS.

Krzysztof Śmiszek walczy z ciężką chorobą. Mamy problem z ostatniej chwili
Krzysztof Śmiszek walczy z ciężką chorobą. "Mamy problem"

Robert Biedroń ujawnił, że jego partner Krzysztof Śmiszek zmaga się z ciężką chorobą kości, ma problemy z poruszaniem się i czeka na kolejne badania. – Jest to choroba, która nadal nie jest zdiagnozowana. Z trudem się porusza. Mamy problem. Zobaczymy, jak to się skończy – powiedział.

Sukces Karola Nawrockiego. Rekordowy wynik w sondażu z ostatniej chwili
Sukces Karola Nawrockiego. Rekordowy wynik w sondażu

Karol Nawrocki został liderem listopadowego sondażu zaufania IBRiS dla portalu Onet. Prezydent uzyskał 51,8 proc. pozytywnych wskazań, co oznacza wzrost o 4,9 punktu proc. w porównaniu z pomiarem październikowym i nowy rekord jego społecznego poparcia w tym badaniu.

 Nocny pożar hotelu w Olsztynie. Goście ewakuowani z ostatniej chwili
Nocny pożar hotelu w Olsztynie. Goście ewakuowani

W Olsztynie w nocy z poniedziałku na wtorek doszło do pożaru hotelu nad jeziorem Ukiel. Kilkanaście osób ewakuowało się z obiektu samodzielnie, innym pomogli strażacy. Nikt nie ucierpiał.

Duże roszady w TVP. Na horyzoncie gwiazda TVN gorące
Duże roszady w TVP. Na horyzoncie gwiazda TVN

W porannym programie TVP znów wrze. Za kulisami zapadają decyzje, które mogą całkowicie odmienić układ sił w śniadaniówce, a widzowie już spekulują, kto pojawi się na ekranie, a kto z niego zniknie. Jedno jest pewne – zmiany będą naprawdę głośne.

Co to ma być do cholery? Poseł alarmuje i wzywa MSZ do interwencji w Niemczech z ostatniej chwili
"Co to ma być do cholery?" Poseł alarmuje i wzywa MSZ do interwencji w Niemczech

Poseł PiS Michał Wójcik alarmuje o dramatycznej sytuacji Polki zatrzymanej w Niemczech wraz z trójką dzieci. Jak twierdzi parlamentarzysta, niemieckie władze miały zignorować orzeczenia polskich sądów, a polskie służby dyplomatyczne – przez trzy tygodnie – nie zareagować na sytuację.

Co z cenami prądu od 2026 roku? Ważna deklaracja ministra energii z ostatniej chwili
Co z cenami prądu od 2026 roku? Ważna deklaracja ministra energii

Minister energii Miłosz Motyka zaprzeczył doniesieniom o 50-procentowych podwyżkach cen prądu od nowego roku. W rozmowie z Radiem ZET przedstawił własną interpretację nadchodzących zmian i przekonywał, że zapowiadane wzrosty to fake news. 

REKLAMA

Nie żyje Józef Adamczewski, przewodniczący „S” w ENERGA SA Oddział Toruń

14 października zmarł nagle Józef Adamczewski, długoletni przewodniczący Międzyzakładowej Komisji Związkowej w ENERDZE, delegat na WZD Regionu Toruńsko-Włocławskiego NSZZ „S”, przedstawiciel związkowców energetyków w różnych branżowych szczeblach. Miał 64 lata.
zdjęcie poglądowe Nie żyje Józef Adamczewski, przewodniczący „S” w ENERGA SA Oddział Toruń
zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

Toruńsko-Włocławska Solidarność przekazuje również, że pogrzeb Józefa Adamczewskiego odbędzie się w środę o godz. 11.00 w kościele we włocławskim Michelinie.

Poniżej publikujemy wspomnienie śp. Józefa Adamczewskiego, które napisał Piotr Grążawski.

Wspomnienie

Długo zwlekaliśmy z opublikowaniem oficjalnej wiadomości o śmierci Józefa Adamczewskiego. Pierwsza wiadomość była zbyt szokująca, aby ją rozpowszechniać ot tak – na wiarę. Czekaliśmy na potwierdzenie, a właściwie na to, że ją ktoś zdementuje, powie – nie, chłopaki- to pomyłka, niechby głupkowaty żart… Jednak nie. Nie dało się zaczarować okrutnej, smutnej prawdy – zmarł Józef Adamczewski – jeden z pierwszorzędnych oficerów związkowych naszego Regionu, człowiek wielkiego serca, olbrzymiej wrażliwości. Uderzała jego wprost niezwykła lojalność i poczucie obowiązku. Wiem o tym, ponieważ był taki czas, gdy współpracowaliśmy w związkowej pracy bardzo ściśle. Ba, nie tylko ja zawdzięczam Mu parę załatwionych spraw.

Dowodził swoją organizacją związkową w toruńskiej ENERDZE przejmując ją (przyjmując wybór) w zasadzie w najgorszym czasie, wówczas, gdy dzielono ją na spółki, spółeczki, usuwano ludzi, rozłaził się związek, sypały umowy. Józef jakoś wytrzymywał presję, szukał dróg wyjścia; godził jednych opierniczał innych, ratował, co się dało, pytał:

-Po co jesteśmy w związku?! No?… Chyba po to, żeby się wspierać no nie? Nie zostawiać nikogo z naszych ludzi.

I tak właśnie robił. Kiedyś, tuż przed godz. 15.00 wszedłem do jego zadymionego papierosami biura przy ul. Bema, a on siedział w kurtce i zawzięcie stukał palcami w klawiaturę komputera. Na moją zaczepkę – że chyba od rana nie zdjął kurtki odpalił – Żebyś wiedział! Zrobiłem dziś 400 kilometrów.

Część i to znaczną swojego związkowego życia spędził w samochodzie i w ogóle – na wyjazdach służbowych; najpierw dlatego, że północne firmy energetyczne się rozlatywały (w czasach rządów PO), potem dlatego, że się konsolidowały, a przecież pod napisem „firmy” byli ludzie, pracownicy, nasi związkowcy, którym wiecznie coś zabierano, czegoś nie dawano, coś kwestionowano. Do tego dochodziły zjazdy Sekcji Energetyków, szkolenia, narady, stosy papierów zafajdanych paragrafami, podpunktami… Józef stawał się coraz bardziej zmęczony, ale nie odpuszczał. Wprost nieprawdopodobne poczucie obowiązku, że powinien być tu, tam i jeszcze tam nie pozwalało mu zwyczajnie zająć się sobą. Parę lat temu pojawiło się zdrowotne ostrzeżenie. Trochę się przejął, lecz chyba zbyt mało. No bo niby jak?! Znów w energetyce zachodziły wielkie zmiany, kończyły się stare umowy socjalne, układ pracy dezaktualizował – musiał przy tym być.

Gdy umarła jego żona – nie dał już rady. Mówił mi, że gdy ją stracił, łazi jak z przetrąconym kręgosłupem, że nie wrabia pracy na dotychczasowych obrotach, a nie chce nasz oszukiwać. To była prawda. Póki trwała choroba jego żony obydwoje walczyli o życie dla niej, cieszyli się z każdej, choćby chwilowej poprawy, lecz jej śmierć zabrała mu radość i energię życia. Przeszedł na rentę, pod troskliwą opiekę córki. Potem dowiedzieliśmy się, że dopadł Go zawał serca. Wyszedł – bliscy byli w pobliżu, zdążyli na czas. Drugi zawał Go zabił….

We środę, na cmentarzu we włocławskim Michelinie odbędzie się pogrzeb Józefa. Był człowiekiem religijnym i w swojej obecności nie znosił bodaj cienia żartów na ten temat. Ba, zdarzało mu się w ferworze dyskusji napominać nas przypomnieniem, że „przecież jesteś chrześcijaninem”! Tam, po Drugiej Stronie jest już ze swoją ukochaną żoną, jest też z nim paru chłopaków z naszej firmy… W każdym razie jego droga dobiegła końca. My, jego koledzy, z którymi śmiał się, pracował, rzadko – kłócił będziemy z pewnością pamiętali tego wspaniałego, łagodnego faceta i przy lada okazji wróci do nas we wspomnieniu.

Dziękujemy Ci Józiu za Twoje życie, za ten czas, gdy byłeś z nami. Zostań z Bogiem.

[pisownia oryginalna – przyp. red.]

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe