Prof. Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Polonijna kontynuacja

Niedawno zaproszono mnie, bym powiedział kilka słów na stałej konferencji archiwów i muzeów polskich na Zachodzie. Spotkanie odbyło się niestety po polsku i miało miejsce w konsulacie RP w Nowym Jorku. Niestety – bo powinno być po angielsku i w Columbia University, gdzie Polonia i Polska utopili grube miliony, aby zafundować katedrę polską, z której dla sprawy polskiej właściwie nic nie ma.
T. Gutry Prof. Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Polonijna kontynuacja
T. Gutry / Tygodnik Solidarność
Archiwa i muzea to ćwiczenie w kontynuacji. Przechowują i pokazują to, co chcemy z przeszłości zachować. A kultura to zjawiska i dobra, które przekazujemy z pokolenia na pokolenie, bo zgadzamy się, że mają wielką wartość i należy je pielęgnować. Szczególnie ważna rola w dziejach Polski przypadła wychodźctwu na Zachodzie.

Po II wojnie światowej powstawały różnego typu archiwa i muzea, a przy nich rozmaite inicjatywy. Na przykład, Anna Poray z Montrealu zgromadziła wielką kolekcję dokumentów potwierdzających ratowanie Żydów przez polskich chrześcijan. Są też zbiory publiczne: choćby zasoby Instytutu im. Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku. Bardzo jesteśmy niechętni naciskowi, by oddać je do Polski, pamiętając o smutnym doświadczeniu archiwum w Rappersville, które w 1927 r. odesłało do Warszawy paki bezcennych skarbów z Pierwszej Wielkiej Emigracji, które pozostały nierozpakowane i które Niemcy spalili w 1939 r. Morał z tego taki, że nie należy składać wszystkich jajek do jednego koszyka. Na szczęście jest dziś kopiarka i nie ma przeszkód, aby wysłać kopie archiwaliów do kraju. Tak od dawna czyni trzeci typ instytucji, absolutnie obcej, a nie polonijnej, który jednakowoż przechowuje bezcenne dokumenty polskie. Jej najważniejszym przedstawicielem jest Hoover Institute.

A kto przekazuje zachowane archiwalia kultury i ekspozycje muzealne? Polacy. Polacy w RP, Polacy w krajach oderwanych (bo to nie oni odeszli od Polski, a Polska od nich), Polacy na zesłaniu, oraz Polacy na Zachodzie, czyli Polonia. Powtórzmy: Polonia czyli Polacy. W tej chwili mamy jeszcze na emigracji (tak jak i w kraju) post-Polaków i post-PRL-owców. Ci pierwsi uważają, że polskość to obciach, przypadłość, z której niezwłocznie trzeba się alienować. To zakompleksiałe, zniewolone umysły, które wierzą, że spełnią się tylko wtedy, gdy pozbędą się tradycyjnego bagażu polskości. A ci drudzy, post-PRL-owcy, to ludzie sowieccy, przeorani pod rządami komuny z mentalnością niewolnika. Nic nie wiedzą i nic nie chcą wiedzieć. Nawet na Zachodzie posiłkują się komunistyczną propagandą, aby utrwalić swoją samoświadomość.

Naczelnym zadaniem Polonii, czyli Polaków zachodnich jest repolonizacja post-Polaków i polonizacja post-PRL-owców. A potem operację należy przenieść nad Wisłę, o ile Polacy w kraju nie poradzą sobie sami z tym wyzwaniem.
Proces odzyskiwania i zdobywania dla polskości kolejnych rzeszy trwa nieprzerwanie od początku dziejów emigracji. Polonia sama dzieli się bowiem na wychodźctwo polityczne oraz na emigrację zarobkową. Czasami jedno może się nakładać na drugie. Na przykład ojciec mojej ciotecznej babki Maryjci był weteranem wojny polsko-bolszewickiej, a potem został policjantem na Kresach. Z tego, niestety, nie potrafił wyżywić swojej rodziny. Wyemigrował więc wraz z rodziną do Francji za chlebem, ale nigdy nie przestał być świadomym patriotą polskim i twardym antykomunistą.

W USA takie wyjątki zdarzały się też, ale naturalnie większość emigracji gospodarczej w końcu XIX w. i na początku XX w. nie miała pojęcia o swojej polskości.. Jak pokazał Florian Znaniecki, przywieźli ze sobą świadomość lokalną, mentalność wioskową. Polakami stali się dopiero w USA dzięki księżom i endekom. A jednocześnie stawali się Amerykaninami. To było niezwykłe zjawisko powstawania podwójnej mentalności narodowej.

I z tego właśnie podłoża relatywnie biednej Polonii powstało wielkie dzieło narodowe i niepodległościowe: tysiące instytucji i klubów, wielkie wpływy polityczne w USA. I wreszcie czyn zbrojny: 23 tys. ochotników amerykańskich do walki o Polskę w I wojnie światowej i po niej.
Jak to było możliwe? Istniała świetna polska idea, kierownictwo społeczników, oraz ochotnicy wśród polonijnych mas. Każda grupa etniczna przyjeżdżająca do USA stara się w nowym kraju odtworzyć stary dom. Polacy zwykle budują kościoły. I na tej bazie organizują się. Ale Kościół stał się tak otwarty, że wiernych wywiało. A episkopat jest na urlopie. To też trzeba zmienić.

W międzyczasie Polonia powinna się samoorganizować na nowych wzorcach: unii kredytowych i instytucji kulturowych. Ale Kościół będzie musiał sam odszukać swoje zbłąkane owieczki. I napewno nie zwabi ich na moralny relatywizm i post-modernizm, a tylko absolutyzm.
Polacy w kraju tymczasem mogą zafundować stypendia dla dzieci polonijnych.  Jednak nie warto fundować stypendiów, o ile nie stworzy się miejsc pracy dla młodych historyków czy literaturoznawców. O ile będą chcieli uczyć prawdy o Polsce, o ile nie wpiszą się w narrację czołgania i poniżania, nie mają szans na pracę na amerykańskich uniwersytetach, przeżartych na wskroś lewactwem. I tutaj stoi najpoważniejsze wyzwanie dla Polonii, która musi podjąć wielki wysiłek, aby stworzyć instytucje, które z dumą głosiłyby naszym amerykańskim współrodakom prawdę o Polsce.

Marek Jan Chodakiewicz
Washington, DC, 7 października 2017
www.iwp.edu


Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (41/2017) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Marsz Niepodległości 2025 z lotu ptaka. Mamy nagranie z ostatniej chwili
Marsz Niepodległości 2025 z "lotu ptaka". Mamy nagranie

Mamy nagranie przedstawiające tysiące uczestników Marszu Niepodległości na rondzie Dmowskiego w Warszawie, tuż przed rozpoczęciem pochodu.

Polska będzie zwolniona z paktu migracyjnego? KE twierdzi, że to możliwe z ostatniej chwili
Polska będzie zwolniona z paktu migracyjnego? KE twierdzi, że to możliwe

Komisja Europejska poinformowała, że sześć państw UE, w tym Polska, może ubiegać się o zwolnienie z relokacji migrantów.

Incydent w Warszawie. Na lewicowej manifestacji z ostatniej chwili
Incydent w Warszawie. Na lewicowej manifestacji

Jeden z uczestników zgromadzenia zorganizowanego przez środowiska lewicowe rzucił racę na schody konsulatu Stanów Zjednoczonych.

Niemcy znów szkalują Marsz Niepodległości: „Przyciąga prawicowych radykałów, homofobów i antysemitów” gorące
Niemcy znów szkalują Marsz Niepodległości: „Przyciąga prawicowych radykałów, homofobów i antysemitów”

Odnosząc się do genezy Marszu Niepodległości, niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ”) napisał: „Wydarzenie to zawsze przyciąga [...] prawicowych radykałów, przeciwników aborcji, homofobów i antysemitów”.

Marsz Niepodległości 2025. Tak Krzysztof Bosak przywitał prezydenta Karola Nawrockiego z ostatniej chwili
Marsz Niepodległości 2025. Tak Krzysztof Bosak przywitał prezydenta Karola Nawrockiego

– Mamy dzisiaj specjalnego gościa. Jednego z nas, który został wyniesiony do najwyższego urzędu w państwie, a dziś zdecydował się iść, jak każdy inny uczestnik, z nami. Czołem panie prezydencie! – mówił tuż przed rozpoczęciem Marszu Niepodległości w Warszawie wicemarszałek Sejmu i jeden z liderów Konfederacji Krzysztof Bosak.

Marsz Niepodległości 2025. Ratusz podał frekwencję z ostatniej chwili
Marsz Niepodległości 2025. Ratusz podał frekwencję

W tegorocznym Marszu Niepodległości bierze udział około 100 tysięcy osób – poinformował dyrektor Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa Jarosław Misztal. Policja oceniła frekwencję marszu na około 160 tys. osób.

Copa-Cogeca krytycznie o propozycjach KE ws. WPR: Są nie do przyjęcia gorące
Copa-Cogeca krytycznie o propozycjach KE ws. WPR: Są nie do przyjęcia

„Dostosowania krańcowe w Wieloletnich Ram Finansowych (WRF) i Wpólnotowej Polityki Rolnej (WPR) są dalekie od tego, co jest potrzebne do zabezpieczenia rolnikom źródła utrzymania i bezpieczeństwa żywnościowego UE” - napisali przewodniczący Copa i Cogeca w specjalnym liście do posłów PE.

Ten transparent nie spodoba się Tuskowi. Mentzen opublikował zdjęcie z ostatniej chwili
Ten transparent nie spodoba się Tuskowi. Mentzen opublikował zdjęcie

Sławomir Mentzen opublikował w mediach społecznościowych zdjęcie z Marszu Niepodległości, na którym widać, jak uczestnicy wydarzenia trzymają transparent z krótkim przekazem do premiera Donalda Tuska.

Prezydent Karol Nawrocki dołączył do Marszu Niepodległości. Jest nagranie z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki dołączył do Marszu Niepodległości. Jest nagranie

Tuż przed godz. 15 Kancelaria Prezydenta RP opublikowała nagranie, na którym widać, że do wydarzenia dołączył – tak jak zapowiadał – prezydent Karol Nawrocki.

Prof. Wojciech Polak: Nad polską niepodległością zbierają się czarne chmury tylko u nas
Prof. Wojciech Polak: Nad polską niepodległością zbierają się czarne chmury

„Nad naszą niepodległością, nad naszą wolnością zaciągają się czarne chmury” - powiedział w wywiadzie dla portalu Tysol.pl prof. Wojciech Polak, historyk, wykładowca Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, od 2016 roku członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej.

REKLAMA

Prof. Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Polonijna kontynuacja

Niedawno zaproszono mnie, bym powiedział kilka słów na stałej konferencji archiwów i muzeów polskich na Zachodzie. Spotkanie odbyło się niestety po polsku i miało miejsce w konsulacie RP w Nowym Jorku. Niestety – bo powinno być po angielsku i w Columbia University, gdzie Polonia i Polska utopili grube miliony, aby zafundować katedrę polską, z której dla sprawy polskiej właściwie nic nie ma.
T. Gutry Prof. Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Polonijna kontynuacja
T. Gutry / Tygodnik Solidarność
Archiwa i muzea to ćwiczenie w kontynuacji. Przechowują i pokazują to, co chcemy z przeszłości zachować. A kultura to zjawiska i dobra, które przekazujemy z pokolenia na pokolenie, bo zgadzamy się, że mają wielką wartość i należy je pielęgnować. Szczególnie ważna rola w dziejach Polski przypadła wychodźctwu na Zachodzie.

Po II wojnie światowej powstawały różnego typu archiwa i muzea, a przy nich rozmaite inicjatywy. Na przykład, Anna Poray z Montrealu zgromadziła wielką kolekcję dokumentów potwierdzających ratowanie Żydów przez polskich chrześcijan. Są też zbiory publiczne: choćby zasoby Instytutu im. Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku. Bardzo jesteśmy niechętni naciskowi, by oddać je do Polski, pamiętając o smutnym doświadczeniu archiwum w Rappersville, które w 1927 r. odesłało do Warszawy paki bezcennych skarbów z Pierwszej Wielkiej Emigracji, które pozostały nierozpakowane i które Niemcy spalili w 1939 r. Morał z tego taki, że nie należy składać wszystkich jajek do jednego koszyka. Na szczęście jest dziś kopiarka i nie ma przeszkód, aby wysłać kopie archiwaliów do kraju. Tak od dawna czyni trzeci typ instytucji, absolutnie obcej, a nie polonijnej, który jednakowoż przechowuje bezcenne dokumenty polskie. Jej najważniejszym przedstawicielem jest Hoover Institute.

A kto przekazuje zachowane archiwalia kultury i ekspozycje muzealne? Polacy. Polacy w RP, Polacy w krajach oderwanych (bo to nie oni odeszli od Polski, a Polska od nich), Polacy na zesłaniu, oraz Polacy na Zachodzie, czyli Polonia. Powtórzmy: Polonia czyli Polacy. W tej chwili mamy jeszcze na emigracji (tak jak i w kraju) post-Polaków i post-PRL-owców. Ci pierwsi uważają, że polskość to obciach, przypadłość, z której niezwłocznie trzeba się alienować. To zakompleksiałe, zniewolone umysły, które wierzą, że spełnią się tylko wtedy, gdy pozbędą się tradycyjnego bagażu polskości. A ci drudzy, post-PRL-owcy, to ludzie sowieccy, przeorani pod rządami komuny z mentalnością niewolnika. Nic nie wiedzą i nic nie chcą wiedzieć. Nawet na Zachodzie posiłkują się komunistyczną propagandą, aby utrwalić swoją samoświadomość.

Naczelnym zadaniem Polonii, czyli Polaków zachodnich jest repolonizacja post-Polaków i polonizacja post-PRL-owców. A potem operację należy przenieść nad Wisłę, o ile Polacy w kraju nie poradzą sobie sami z tym wyzwaniem.
Proces odzyskiwania i zdobywania dla polskości kolejnych rzeszy trwa nieprzerwanie od początku dziejów emigracji. Polonia sama dzieli się bowiem na wychodźctwo polityczne oraz na emigrację zarobkową. Czasami jedno może się nakładać na drugie. Na przykład ojciec mojej ciotecznej babki Maryjci był weteranem wojny polsko-bolszewickiej, a potem został policjantem na Kresach. Z tego, niestety, nie potrafił wyżywić swojej rodziny. Wyemigrował więc wraz z rodziną do Francji za chlebem, ale nigdy nie przestał być świadomym patriotą polskim i twardym antykomunistą.

W USA takie wyjątki zdarzały się też, ale naturalnie większość emigracji gospodarczej w końcu XIX w. i na początku XX w. nie miała pojęcia o swojej polskości.. Jak pokazał Florian Znaniecki, przywieźli ze sobą świadomość lokalną, mentalność wioskową. Polakami stali się dopiero w USA dzięki księżom i endekom. A jednocześnie stawali się Amerykaninami. To było niezwykłe zjawisko powstawania podwójnej mentalności narodowej.

I z tego właśnie podłoża relatywnie biednej Polonii powstało wielkie dzieło narodowe i niepodległościowe: tysiące instytucji i klubów, wielkie wpływy polityczne w USA. I wreszcie czyn zbrojny: 23 tys. ochotników amerykańskich do walki o Polskę w I wojnie światowej i po niej.
Jak to było możliwe? Istniała świetna polska idea, kierownictwo społeczników, oraz ochotnicy wśród polonijnych mas. Każda grupa etniczna przyjeżdżająca do USA stara się w nowym kraju odtworzyć stary dom. Polacy zwykle budują kościoły. I na tej bazie organizują się. Ale Kościół stał się tak otwarty, że wiernych wywiało. A episkopat jest na urlopie. To też trzeba zmienić.

W międzyczasie Polonia powinna się samoorganizować na nowych wzorcach: unii kredytowych i instytucji kulturowych. Ale Kościół będzie musiał sam odszukać swoje zbłąkane owieczki. I napewno nie zwabi ich na moralny relatywizm i post-modernizm, a tylko absolutyzm.
Polacy w kraju tymczasem mogą zafundować stypendia dla dzieci polonijnych.  Jednak nie warto fundować stypendiów, o ile nie stworzy się miejsc pracy dla młodych historyków czy literaturoznawców. O ile będą chcieli uczyć prawdy o Polsce, o ile nie wpiszą się w narrację czołgania i poniżania, nie mają szans na pracę na amerykańskich uniwersytetach, przeżartych na wskroś lewactwem. I tutaj stoi najpoważniejsze wyzwanie dla Polonii, która musi podjąć wielki wysiłek, aby stworzyć instytucje, które z dumą głosiłyby naszym amerykańskim współrodakom prawdę o Polsce.

Marek Jan Chodakiewicz
Washington, DC, 7 października 2017
www.iwp.edu


Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (41/2017) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe