Fala zwolnień. Nadchodzi koniec dobrej passy na rynku pracy

O tym, że kolejne firmy przeprowadzają zwolnienia grupowe, słyszymy praktycznie każdego dnia. I prędko nie przestaniemy. Czy to zwiastun nowego kryzysu na rynku pracy?
praca Fala zwolnień. Nadchodzi koniec dobrej passy na rynku pracy
praca / pxhere CC0 Public Domain

230 osób ma stracić pracę w ramach zwolnień grupowych w Yazaki Automotive Products Poland w Mikołowie. Pond 400 pracowników Walcowni Rur „Andrzej” otrzymało już wypowiedzenia. Około 1000 osób zwalnia Lear Corporation. Ponad 4 tys. osób straci w najbliższym czasie pracę w PKP Cargo. Ponad 2 tys. w PKP Cargo Tabor. Także Poczta Polska ma zwolnić kilka tysięcy osób (co do dokładnej liczby są rozbieżności). To tylko niektóre doniesienia z ostatnich miesięcy. To już masowe zjawisko. 

Tracą grunt pod nogami

W wyliczeniach zwolnienia grupowe to liczby. W rzeczywistości – dramat dla samych pracowników, ich rodzin, ale także dla całego regionu. – Na każde hutnicze miejsce pracy jest sześć innych. Jeśli więc pracę traci 435 osób, to skutki tej sytuacji odczuje ok. 2400 osób – mówił nam niedawno Dariusz Brzęczek, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w Walcowni Rur „Andrzej”. Inni pracownicy zakładu pytali: 

– Niech mi pani powie, jak zwolnią tutaj 400 ludzi, to gdzie my dostaniemy pracę? Ostatnio roznosiłem CV po tutejszych zakładach i widziałem, że są ich tam już ogromne sterty. A tutejsze zakłady potrzebują po trzech, czterech pracowników. Wszędzie w okolicy jest to samo. Nastroje są takie, że każdy traci grunt pod nogami.

Czytaj także: Romanowski składa zawiadomienie do prokuratury w sprawie Bodnara

Statystyki zaczynają zauważać zwolnienia

Wbrew doniesieniom niektórych mediów niekorzystne trendy na rynku pracy zaczyna być widać także w statystykach. Według danych GUS w pierwszym kwartale br. zlikwidowano 72,7 tys. miejsc pracy. To o 35,1 proc. więcej niż w czwartym kwartale ubiegłego roku, ale o 3,5 proc. mniej niż rok wcześniej. Mniej stanowisk niż w pierwszym kwartale ubiegłego roku zlikwidowano w podmiotach zatrudniających od 10 do 49 osób – o 12,9 proc. – oraz do 9 osób – o 11,8 proc. Znacznie większa niż rok wcześniej była natomiast liczba zlikwidowanych miejsc pracy w podmiotach największych (o liczbie pracujących 50 osób i więcej) – o 38,7 proc.

Według najnowszych danych Eurostatu przemysł hamuje w całej Unii Europejskiej. Spadek zanotowała w maju produkcja przemysłowa zarówno w UE, jak i w strefie euro. W porównaniu z poprzednim miesiącem produkcja przemysłowa w strefie euro zmniejszyła się o 0,6 proc. W całej Unii Europejskiej spadek wyniósł 0,8 proc. W porównaniu zaś z tym samym miesiącem 2023 roku, produkcja przemysłowa w strefie euro spadła w maju o 2,9 proc., a w UE o 2,5 proc.

Co dwunasta osoba zatrudniona w Unii pracuje w Polsce. I to w Polsce w pierwszym kwartale zatrudnienie spadło w najszybszym tempie w Europie. Jak podaje Business Insider, liczba pracujących zmniejszyła się o 112 tys. w ciągu trzech miesięcy i o 134 tys. w skali roku. Największy spadek zatrudnienia w Polsce odnotowano w sektorze budżetowym, gdzie liczba pracowników zmniejszyła się o 48 tys. 

Z kolei jak podaje portal PulsHR, w czerwcu wskaźnik aktywności finansowej PMI (Purchasing Managers’ Index) w przemyśle utrzymywał się na rekordowo niskim poziomie 45 pkt. Przyjmuje się, że wynik powyżej 50 pkt. świadczy o dobrej sytuacji gospodarczej, poniżej tego pułapu zaś wskazuje na ryzyko utraty płynności finansowej. 

„Czerwiec był już 26. miesiącem recesji w przemyśle, której towarzyszy spadek zamówień oraz dochodów firm, a także redukcje zatrudnienia. W badaniach ankietowych Głównego Urzędu Statystycznego przetwórstwo przemysłowe było najczęściej wskazywaną gałęzią przemysłu, gdzie spodziewane są w najbliższych miesiącach zwolnienia grupowe” – czytamy na portalu.
I jeszcze same zwolnienia grupowe. Według GUS w maju tego roku zgłoszono chęć zwolnienia w ich ramach 16 206 osób. To mniej niż rok wcześniej, ale biorąc pod uwagę wcześniejsze dane, można spodziewać się, że liczby te będą rosły.

Załamania nie widać jeszcze jednoznacznie w statystykach. To dlatego, że w ostatnich latach Polska stała się liderem na rynku pracy. Doprowadziliśmy do sytuacji, w której bezrobocie było (i jeszcze nadal jest) niskie, płace rosły, a miejsc pracy przybywało. Ale nadchodzi koniec dobrej passy. I wbrew niektórym analitykom można już odnotować pierwsze sygnały, które o tym świadczą. 

Ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej Piotr Soroczyński przekonywał na przykład niedawno na łamach PulsHR, że bezrobocia jeszcze w statystykach nie widać, bo osoby zwalniane często nie rejestrują się w urzędach pracy jako bezrobotne, lecz przechodzą w stan bierności zawodowej, np. przechodzą na utrzymanie innych członków rodziny lub otrzymują świadczenia albo przechodzą do szarej strefy.

Firmy bronią się przed Zielonym Ładem

Sami pracodawcy zwolnienia grupowe argumentują spadkiem popytu i rosnącymi kosztami produkcji. Niektórzy mówią jednak już wprost – zabija ich unijna polityka klimatyczna.

– Zwolnienia grupowe obejmują coraz więcej branż. Dotyczą już nie tylko przemysłu ciężkiego, branż energochłonnych. Słyszymy o zwolnieniach w handlu, w meblarstwie, w przemyśle spożywczym, w przedsiębiorstwach produkcyjnych bardzo wielu sektorów. Redukcje etatów obejmują także pracowników biurowych. Trudno nie wiązać ich z coraz wyższymi cenami energii elektrycznej i gazu. Firmy, nawet jeśli nie wszystkie przyznają to wprost, bronią się przed Zielonym Ładem kosztem pracowników

– mówi nam zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” Bartłomiej Mickiewicz.

Czytaj także: Zażalenie Bodnara na decyzję sądu ws. Romanowskiego. Mocna odpowiedź mec. Lewandowskiego

Nadchodzi nowa fala zwolnień?

Czy możemy obawiać się powtórki kryzysu z lat 2007–2009 i dwucyfrowego bezrobocia? Na razie jego poziom jest niski, ale specjaliści twierdzą, że niedługo może się to zmienić. 

– To, czy będą kolejne zwolnienia grupowe w przemyśle, okaże się już po wakacjach. Wrzesień będzie kluczowym miesiącem, bo albo wpłyną nowe zamówienia, albo nie

– zauważył niedawno w rozmowie z PulsHR przewodniczący Rady Sekretariatu Metalowców NSZZ „Solidarność” Grzegorz Pietrzykowski. Zwrócił uwagę, że najgorzej jest w branży energochłonnej – w hutnictwie i motoryzacji. – W pierwszej kolejności pracodawcy z tych branż rezygnują z usług agencji pracy tymczasowej i zwalniają pracowników tymczasowych. Zwolnienia grupowe własnych pracowników to ostateczność – dodał Pietrzykowski.

Marek Lachowicz, ekonomista, specjalista ds. polityki klimatycznej, tłumaczył niedawno w rozmowie z Tysol.pl, że powody przeprowadzania zwolnień grupowych mogą być bardzo różne. 

– Część firm przenosi produkcję za granicę z uwagi na niższe koszty pracy, korzystniejszy system podatkowy – ogólnie do lokalizacji bardziej sprzyjających działalności danego przedsiębiorstwa. Inne mogą zmagać się ze spadkiem popytu lub koniecznością restrukturyzacji, ograniczenia kosztów. Przyczyny takiego stanu rzeczy mogą być różne, niekoniecznie zewnętrzne. Nawet najlepszym zdarzają się przypadki złej oceny oczekiwań konsumenta docelowego czy niewłaściwego zarządzania

– mówił.

– Nowa polityka europejska i wysokie normy klimatyczne oraz dodatkowe opłaty nakładane na niektóre surowce sprowadzane spoza Unii powodują, że energochłonne zakłady są obecnie przenoszone poza Europę, do państw, które takich norm przestrzegać nie muszą – wyjaśnia. – Przedsiębiorcy, którzy nie opierają swojej produkcji na tzw. zielonej energii, poddawani są presji zarówno ze strony konsumentów, jak i np. instytucji finansowych, które nie chcą ich kredytować – podał z kolei przykłady Piotr Soroczyński w rozmowie z PulsHR.

Ten punkt widzenia potwierdza w rozmowie z nami Bartłomiej Mickiewicz.

– To prawdopodobnie dopiero początek dużych zwolnień w Polsce. Im bardziej restrykcyjne regulacje klimatyczne będą wchodziły w życie, tym bardziej firmy będą musiały zaciskać pasa. Solidarność już od dawna mówi, że Zielony Ład oznacza dla nas wszystkich zubożenie. Myślę, że za parę lat już nikt nie będzie miał co do tego wątpliwości. Pytanie tylko, czy wtedy nie będzie zbyt późno, by wycofać się z tej szkodliwej dla polskiego przemysłu i dla nas wszystkich drogi

– zastanawia się.
 


 

POLECANE
Dziś Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej tylko u nas
Dziś Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej

Jak zachować polską tożsamość w dobie zagrożenia wielorakimi totalitaryzmami? Czy będziemy nadal narodem, czy też może „projektem: Polska”?

Kanada sfinansuje operację aktywiście identyfikującemu się jako trans niemowlę tylko u nas
Kanada sfinansuje operację aktywiście identyfikującemu się jako "trans niemowlę"

Szok! Lewicowy aktywista, który identyfikuje się jako "trans dziecko", wygrał z Kanadą. Kraj będzie musiał zafundować mu... operację i męskich, i żeńskich narządów płciowych.

Samuel Pereira: W ciągu czterech minut Tusk pochwalił politykę PiS piętnaście razy tylko u nas
Samuel Pereira: W ciągu czterech minut Tusk pochwalił politykę PiS piętnaście razy

To był chyba rekord. W ciągu niecałych 4 minut premier 15 razy albo chwalił politykę Prawa i Sprawiedliwości albo się z nią utożsamiał albo ironicznie kpił z tego, co sam otrzymując ją w spadku – zepsuł. Nie chciałbym być gołosłowny, więc z wygłoszonego dziś orędzia szefa rządu, wybrałem konkretne cytaty, które z przyjemnością przełożę z mowy trawy na język faktów. Zaczynamy!

Karol Nawrocki w Białym Domu. Spotkał się z ważnymi politykami Wiadomości
Karol Nawrocki w Białym Domu. Spotkał się z ważnymi politykami

Obywatelski kandydat na prezydenta Karol Nawrocki w czwartek udał się z wizytą do Waszyngtonu. Podczas uroczystości z okazji Narodowego Dnia Modlitwy w Białym Domu spotkał się m.in. z sekretarzem stanu USA Marco Rubio.

Donald Trump podjął decyzję ws. nowego ambasadora USA przy ONZ Wiadomości
Donald Trump podjął decyzję ws. nowego ambasadora USA przy ONZ

Prezydent USA Donald Trump oświadczył w czwartek, że Mike Waltz, dotychczas pełniący rolę doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego, zostanie ambasadorem Stanów Zjednoczonych przy ONZ. Jego rolę tymczasowo obejmie sekretarz stanu Marco Rubio.

Izraelski atak na Strefę Gazy. Są ofiary śmiertelne Wiadomości
Izraelski atak na Strefę Gazy. Są ofiary śmiertelne

- Co najmniej 24 osoby zginęły w czwartek i poprzedzającą go noc w izraelskich atakach na Strefę Gazy - poinformowała obrona cywilna, cytowana przez AFP. Izrael od dwóch miesięcy blokuje pomoc humanitarną. Szerzy się głód, zdesperowani ludzie kradną żywność i leki - alarmują organizacje pozarządowe.

USA i Ukraina zawarły umowę ws. minerałów. Jest komentarz Wołodymyra Zełenskiego polityka
USA i Ukraina zawarły umowę ws. minerałów. Jest komentarz Wołodymyra Zełenskiego

Prezydent Wołodymyr Zełenski w czwartek określił umowę z USA w sprawie minerałów jako prawdziwie równe i sprawiedliwe porozumienie oraz pierwszy wynik jego spotkania w Watykanie z prezydentem USA Donaldem Trumpem przed pogrzebem papieża Franciszka.

Karol Nawrocki z wizytą w Waszyngtonie. W planie kilka ważnych spotkań Wiadomości
Karol Nawrocki z wizytą w Waszyngtonie. W planie kilka ważnych spotkań

Jak informuje stacja Telewizja Republika obywatelski kandydat na prezydenta Karol Nawrocki w czwartek udał się z wizytą do Waszyngtonu. Wziął udział w Narodowym Dniu Modlitwy w ogrodzie różanym w Białym Domu. Spotkanie poprowadził prezydent USA Donald Trump.

Marine Le Pen nie zamierza ustępować. Chodzi o wybory prezydenckie polityka
Marine Le Pen nie zamierza ustępować. Chodzi o wybory prezydenckie

W czwartek podczas tradycyjnego wiecu Zjednoczenia Narodowego na Narbonie Marine Le Pen zapewniła, że będzie walczyć o to, by móc kandydować w wyborach prezydenckich w 2027 roku.

Komunikat dla mieszkańców Gdyni Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców Gdyni

W czasie długiego weekendu majowego komunikacja miejska w Gdyni, Gdańsku i pociągi PKP SKM będą kursowały według zmienionych rozkładów jazdy. Zmiany dotyczą zarówno linii autobusowych i trolejbusowych organizowanych przez ZKM w Gdyni, jak i pociągów PKP SKM na trasie Gdańsk–Wejherowo.

REKLAMA

Fala zwolnień. Nadchodzi koniec dobrej passy na rynku pracy

O tym, że kolejne firmy przeprowadzają zwolnienia grupowe, słyszymy praktycznie każdego dnia. I prędko nie przestaniemy. Czy to zwiastun nowego kryzysu na rynku pracy?
praca Fala zwolnień. Nadchodzi koniec dobrej passy na rynku pracy
praca / pxhere CC0 Public Domain

230 osób ma stracić pracę w ramach zwolnień grupowych w Yazaki Automotive Products Poland w Mikołowie. Pond 400 pracowników Walcowni Rur „Andrzej” otrzymało już wypowiedzenia. Około 1000 osób zwalnia Lear Corporation. Ponad 4 tys. osób straci w najbliższym czasie pracę w PKP Cargo. Ponad 2 tys. w PKP Cargo Tabor. Także Poczta Polska ma zwolnić kilka tysięcy osób (co do dokładnej liczby są rozbieżności). To tylko niektóre doniesienia z ostatnich miesięcy. To już masowe zjawisko. 

Tracą grunt pod nogami

W wyliczeniach zwolnienia grupowe to liczby. W rzeczywistości – dramat dla samych pracowników, ich rodzin, ale także dla całego regionu. – Na każde hutnicze miejsce pracy jest sześć innych. Jeśli więc pracę traci 435 osób, to skutki tej sytuacji odczuje ok. 2400 osób – mówił nam niedawno Dariusz Brzęczek, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w Walcowni Rur „Andrzej”. Inni pracownicy zakładu pytali: 

– Niech mi pani powie, jak zwolnią tutaj 400 ludzi, to gdzie my dostaniemy pracę? Ostatnio roznosiłem CV po tutejszych zakładach i widziałem, że są ich tam już ogromne sterty. A tutejsze zakłady potrzebują po trzech, czterech pracowników. Wszędzie w okolicy jest to samo. Nastroje są takie, że każdy traci grunt pod nogami.

Czytaj także: Romanowski składa zawiadomienie do prokuratury w sprawie Bodnara

Statystyki zaczynają zauważać zwolnienia

Wbrew doniesieniom niektórych mediów niekorzystne trendy na rynku pracy zaczyna być widać także w statystykach. Według danych GUS w pierwszym kwartale br. zlikwidowano 72,7 tys. miejsc pracy. To o 35,1 proc. więcej niż w czwartym kwartale ubiegłego roku, ale o 3,5 proc. mniej niż rok wcześniej. Mniej stanowisk niż w pierwszym kwartale ubiegłego roku zlikwidowano w podmiotach zatrudniających od 10 do 49 osób – o 12,9 proc. – oraz do 9 osób – o 11,8 proc. Znacznie większa niż rok wcześniej była natomiast liczba zlikwidowanych miejsc pracy w podmiotach największych (o liczbie pracujących 50 osób i więcej) – o 38,7 proc.

Według najnowszych danych Eurostatu przemysł hamuje w całej Unii Europejskiej. Spadek zanotowała w maju produkcja przemysłowa zarówno w UE, jak i w strefie euro. W porównaniu z poprzednim miesiącem produkcja przemysłowa w strefie euro zmniejszyła się o 0,6 proc. W całej Unii Europejskiej spadek wyniósł 0,8 proc. W porównaniu zaś z tym samym miesiącem 2023 roku, produkcja przemysłowa w strefie euro spadła w maju o 2,9 proc., a w UE o 2,5 proc.

Co dwunasta osoba zatrudniona w Unii pracuje w Polsce. I to w Polsce w pierwszym kwartale zatrudnienie spadło w najszybszym tempie w Europie. Jak podaje Business Insider, liczba pracujących zmniejszyła się o 112 tys. w ciągu trzech miesięcy i o 134 tys. w skali roku. Największy spadek zatrudnienia w Polsce odnotowano w sektorze budżetowym, gdzie liczba pracowników zmniejszyła się o 48 tys. 

Z kolei jak podaje portal PulsHR, w czerwcu wskaźnik aktywności finansowej PMI (Purchasing Managers’ Index) w przemyśle utrzymywał się na rekordowo niskim poziomie 45 pkt. Przyjmuje się, że wynik powyżej 50 pkt. świadczy o dobrej sytuacji gospodarczej, poniżej tego pułapu zaś wskazuje na ryzyko utraty płynności finansowej. 

„Czerwiec był już 26. miesiącem recesji w przemyśle, której towarzyszy spadek zamówień oraz dochodów firm, a także redukcje zatrudnienia. W badaniach ankietowych Głównego Urzędu Statystycznego przetwórstwo przemysłowe było najczęściej wskazywaną gałęzią przemysłu, gdzie spodziewane są w najbliższych miesiącach zwolnienia grupowe” – czytamy na portalu.
I jeszcze same zwolnienia grupowe. Według GUS w maju tego roku zgłoszono chęć zwolnienia w ich ramach 16 206 osób. To mniej niż rok wcześniej, ale biorąc pod uwagę wcześniejsze dane, można spodziewać się, że liczby te będą rosły.

Załamania nie widać jeszcze jednoznacznie w statystykach. To dlatego, że w ostatnich latach Polska stała się liderem na rynku pracy. Doprowadziliśmy do sytuacji, w której bezrobocie było (i jeszcze nadal jest) niskie, płace rosły, a miejsc pracy przybywało. Ale nadchodzi koniec dobrej passy. I wbrew niektórym analitykom można już odnotować pierwsze sygnały, które o tym świadczą. 

Ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej Piotr Soroczyński przekonywał na przykład niedawno na łamach PulsHR, że bezrobocia jeszcze w statystykach nie widać, bo osoby zwalniane często nie rejestrują się w urzędach pracy jako bezrobotne, lecz przechodzą w stan bierności zawodowej, np. przechodzą na utrzymanie innych członków rodziny lub otrzymują świadczenia albo przechodzą do szarej strefy.

Firmy bronią się przed Zielonym Ładem

Sami pracodawcy zwolnienia grupowe argumentują spadkiem popytu i rosnącymi kosztami produkcji. Niektórzy mówią jednak już wprost – zabija ich unijna polityka klimatyczna.

– Zwolnienia grupowe obejmują coraz więcej branż. Dotyczą już nie tylko przemysłu ciężkiego, branż energochłonnych. Słyszymy o zwolnieniach w handlu, w meblarstwie, w przemyśle spożywczym, w przedsiębiorstwach produkcyjnych bardzo wielu sektorów. Redukcje etatów obejmują także pracowników biurowych. Trudno nie wiązać ich z coraz wyższymi cenami energii elektrycznej i gazu. Firmy, nawet jeśli nie wszystkie przyznają to wprost, bronią się przed Zielonym Ładem kosztem pracowników

– mówi nam zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” Bartłomiej Mickiewicz.

Czytaj także: Zażalenie Bodnara na decyzję sądu ws. Romanowskiego. Mocna odpowiedź mec. Lewandowskiego

Nadchodzi nowa fala zwolnień?

Czy możemy obawiać się powtórki kryzysu z lat 2007–2009 i dwucyfrowego bezrobocia? Na razie jego poziom jest niski, ale specjaliści twierdzą, że niedługo może się to zmienić. 

– To, czy będą kolejne zwolnienia grupowe w przemyśle, okaże się już po wakacjach. Wrzesień będzie kluczowym miesiącem, bo albo wpłyną nowe zamówienia, albo nie

– zauważył niedawno w rozmowie z PulsHR przewodniczący Rady Sekretariatu Metalowców NSZZ „Solidarność” Grzegorz Pietrzykowski. Zwrócił uwagę, że najgorzej jest w branży energochłonnej – w hutnictwie i motoryzacji. – W pierwszej kolejności pracodawcy z tych branż rezygnują z usług agencji pracy tymczasowej i zwalniają pracowników tymczasowych. Zwolnienia grupowe własnych pracowników to ostateczność – dodał Pietrzykowski.

Marek Lachowicz, ekonomista, specjalista ds. polityki klimatycznej, tłumaczył niedawno w rozmowie z Tysol.pl, że powody przeprowadzania zwolnień grupowych mogą być bardzo różne. 

– Część firm przenosi produkcję za granicę z uwagi na niższe koszty pracy, korzystniejszy system podatkowy – ogólnie do lokalizacji bardziej sprzyjających działalności danego przedsiębiorstwa. Inne mogą zmagać się ze spadkiem popytu lub koniecznością restrukturyzacji, ograniczenia kosztów. Przyczyny takiego stanu rzeczy mogą być różne, niekoniecznie zewnętrzne. Nawet najlepszym zdarzają się przypadki złej oceny oczekiwań konsumenta docelowego czy niewłaściwego zarządzania

– mówił.

– Nowa polityka europejska i wysokie normy klimatyczne oraz dodatkowe opłaty nakładane na niektóre surowce sprowadzane spoza Unii powodują, że energochłonne zakłady są obecnie przenoszone poza Europę, do państw, które takich norm przestrzegać nie muszą – wyjaśnia. – Przedsiębiorcy, którzy nie opierają swojej produkcji na tzw. zielonej energii, poddawani są presji zarówno ze strony konsumentów, jak i np. instytucji finansowych, które nie chcą ich kredytować – podał z kolei przykłady Piotr Soroczyński w rozmowie z PulsHR.

Ten punkt widzenia potwierdza w rozmowie z nami Bartłomiej Mickiewicz.

– To prawdopodobnie dopiero początek dużych zwolnień w Polsce. Im bardziej restrykcyjne regulacje klimatyczne będą wchodziły w życie, tym bardziej firmy będą musiały zaciskać pasa. Solidarność już od dawna mówi, że Zielony Ład oznacza dla nas wszystkich zubożenie. Myślę, że za parę lat już nikt nie będzie miał co do tego wątpliwości. Pytanie tylko, czy wtedy nie będzie zbyt późno, by wycofać się z tej szkodliwej dla polskiego przemysłu i dla nas wszystkich drogi

– zastanawia się.
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe