Kard. Dziwisz w KL Auschwitz: św. Maksymilian stanąłby dziś w pierwszym szeregu obrońców ludzkiego życia

- Św. Maksymilian stanąłby dziś w pierwszym szeregu obrońców ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Na pewno protestowałby przeciw deptaniu godności i praw człowieka i prosiłby nas do opowiadania się po stronie ludzi ubogich, słabych, spychanych na margines życia społecznego – podkreślił kard. Stanisław Dziwisz, który przewodniczył 14 sierpnia br. Mszy św. przy ołtarzu obok Bloku 11 w byłym niemieckim KL Auschwitz. Uroczystości związane z 83. rocznicą męczeńskiej śmierci św. Maksymiliana Kolbego odbyły się z udziałem kilkudziesięciu kapłanów, w tym trzech biskupów. Wśród uczestników Eucharystii modliła się m.in. była więźniarka Auschwitz Zdzisława Włodarczyk.
kard. Stanisław Dziwisz Kard. Dziwisz w KL Auschwitz: św. Maksymilian stanąłby dziś w pierwszym szeregu obrońców ludzkiego życia
kard. Stanisław Dziwisz / (jm) PAP/Jarek Praszkiewicz

Przed liturgią hierarchowie i władze zakonu franciszkanów konwentualnych złożyli kwiaty pod ścianą śmierci i na historycznym placu apelowym oraz w celi, w której 83 lata temu męczeńską śmierć poniósł o. Maksymilian.

Zgromadzonych na liturgii powitał biskup bielsko-żywiecki Roman Pindel, który przemierzył wcześniej drogę w specjalnej procesji z relikwiami męczennika od kościoła w centrum Oświęcimia do byłego obozu. Podkreślił, że jest to miejsce cierpienia i śmierci więźniów KL Auschwitz. - To na takim terenie stoimy. Postawiliśmy tutaj ołtarz niedaleko miejsca śmierci św.  Maksymiliana Kolbego, w 83. rocznicę jego przejścia do domu Ojca poprzez męczeńską śmierć – podkreślił.

"Tą bronią była miłość"

Emerytowany metropolita krakowski przypomniał w homilii o tragicznej historii związanej z Auschwitz, miejscem symbolizującym ekstremalne zło, które przejawiało się w brutalnym deptaniu ludzkiej godności. Wskazał na bezmiar cierpienia, jakie zadano niewinnym ludziom. Jednocześnie zwrócił uwagę, że św. Maksymilian Kolbe był człowiekiem, który stawił czoła temu złu. - Po ludzku sądząc, był w tym miejscu bezbronny, nic nie znaczył, podobnie jak jego towarzysze niedoli - więźniowie Konzentrazionslager Auschwitz-Birkenau. Dysponował jednak bronią, którą żył, którą poznał i o której czytał na kartach Ewangelii. Tą bronią była miłość – stwierdził.

Jak zaznaczył purpurat, św. Maksymilian znał na pamięć słowa Chrystusa o miłości, która jest gotowa oddać życie za innych. - W sierpniu 1941 roku ojciec Maksymilian zrozumiał i podjął heroiczną decyzję, by do tych ostatnich słów dołączyć osobisty komentarz, osobiste świadectwo. Ofiarował się, by zastąpić przeznaczonego na głodową śmierć i nieznanego mu bliżej ojca rodziny. Ofiara została przyjęta. Po kilkunastu dniach straszliwej męczarni głodu o. Maksymilian został dobity zastrzykiem w ponurej celi śmierci Bloku 11, przy którym dzisiaj sprawujemy Najświętszą Ofiarę Jezusa Chrystusa. Oddał ostatnie tchnienie Bogu w wigilię Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, której był szczególnym czcicielem i rycerzem – dodał. Kardynał przywołał Księgę Mądrości i jej słowa o tym, że dusze sprawiedliwych są w rękach Boga. Ma to, jak zaznaczył, przynosić nam nadzieję na ostateczne zwycięstwo prawdy i sprawiedliwości.

Kard. Dziwisz przypomniał, że świadectwo św. Maksymiliana nie mogło zostać zapomniane i że jego ofiara stała się symbolem zwycięstwa miłości nad nienawiścią, przyciągając uwagę kolejnych papieży, którzy modlili się w jego celi śmierci. Wspomniał Jana Pawła II, Benedykta XVI oraz Franciszka, którzy odwiedzili to miejsce, oddając hołd męczennikowi. Wyjaśnił, że ich modlitwy akcentują znaczenie tego świadectwa jako aktu miłości i wiary.

Czytaj więcej: Kościół wspomina dziś św. Maksymiliana Kolbe, męczennika miłości i szaleńca Maryi

"Stanąłby w pierwszym szeregu"

Kardynał opisał niemiecki obóz Auschwitz jako próbę stworzenia świata bez Boga, zdominowanego przez ludzi gardzących innymi z powodu ich rasy, narodowości czy języka. Zauważył też, że przesłanie św. Maksymiliana jest wciąż aktualne. - Niewątpliwie św. Maksymilian stanąłby dziś w pierwszym szeregu obrońców ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Na pewno protestowałby przeciw deptaniu godności i praw człowieka i prosiłby nas do opowiadania się po stronie ludzi ubogich, słabych, spychanych na margines życia społecznego. Z pewnością prosiłby nas, byśmy nie ulegali pokusom egoizmu, hedonizmu i konsumpcyjnego stylu życia – podkreślił.

"Pojednanie po burzliwej przeszłości"

W słowie na zakończenie Mszy św. arcybiskup Bambergu Ludwig Schick przyznał, że od 15 lat co roku przyjeżdża do Oświęcimia, aby wziąć udział w warsztatach z Fundacją Maksymiliana Kolbego pod hasłem "Pojednanie po burzliwej przeszłości". - Spotykamy się tutaj z około 40 młodymi ludźmi z całego świata, w miejscu grozy i terroru, gdzie ponad milion osób zostało potraktowanych w sposób nieludzki i zabitych. Odwiedzamy dwa obozy, słuchamy opinii ocalałych z obozu koncentracyjnego i myślimy o pojednaniu dla lepszej przyszłości, sprawiedliwości i pokoju – wyjaśnił i przyznał, że to ostatni raz, kiedy weźmie udział w warsztatach i Dniu Pamięci świętego Maksymiliana jako prezes Fundacji Maksymiliana Kolbego. - Ale jestem również gotowy przyjechać tutaj, do Oświęcimia, w przyszłości, aby porozmawiać z ludźmi o zbrodniach, które miały miejsce w Auschwitz i gdzie indziej, a także modlić się i promować pokojową, sprawiedliwą i solidarną przyszłość dla wszystkich ludzi na całym świecie – zapewnił.

Przypomniał, że dziś w wielu miejscach ignoruje się godność ludzką i prawa człowieka. - Toczą się wojny, na przykład na Ukrainie, w Strefie Gazy i w Sudanie. Rasizm i ludobójstwo nie skończyły się. Aby wszyscy ludzie mogli żyć w pokoju, wielu ludzi mających dobre intencje musi dziś i w przyszłości starać się nawrócić ludzi do jednego Boga, pojednania i pokoju. Choć byłem tutaj, w Auschwitz, już tyle razy, zawsze jestem zszokowany okrucieństwem, które tutaj zostało ukazane. Nieludzkość tych, którzy brali udział w machinie śmierci w Auschwitz, jest niepojęta. Należy to za wszelką cenę zakazać i zrobić wszystko, co w ludzkiej mocy, aby coś takiego się więcej nie powtórzyło – zaapelował.

- Nawet jeśli w ciągu najbliższych kilku lat nie będę już tak regularnie przyjeżdżać do Auschwitz, nadal jestem związany z tym miejscem, zwłaszcza że czczę świętego Maksymiliana Kolbego i pamiętam go jako przykład miłosierdzia i pojednania. Może to pomóc wielu ludziom przynaglonym w przyszłości miłością do Boga do pracy na rzecz ludzkości, pojednania i pokoju na całym świecie – stwierdził.

Obchody

Rocznicowe i liturgiczne obchody rozpoczęły dwie pielgrzymki do byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz: z Centrum w Harmężach i z kościoła św. Maksymiliana Kolbego w Oświęcimiu. Spotkały się razem przy obozowej bramie z napisem „Arbeit macht frei” w Miejscu Pamięci, skąd pielgrzymi wspólnie przeszli w kierunku Bloku 11. Jednocześnie z oświęcimskiego kościoła salezjanów wyruszył do Miejsca Pamięci Auschwitz 6. Marsz Życia i Wolności Polaków i Polonii.

Przy ołtarzu obok kardynała i biskupów Pindla i Schicka modlił się także biskup pomocniczy archidiecezji krakowskiej Robert Chrząszcz. Mszę koncelebrował m.in. prowincjał krakowskich franciszkanów konwentualnych o. Mariusz Kozioł OFMConv. W modlitwie w Miejscu Pamięci udział wzięli m.in.: o. Ryszard Żuber OFMConv, Prezes Narodowy Rycerstwa Niepokalanej, dziekan oświęcimski ks. Mariusz Kiszczak, dyrektor Centrum Dialogu i Modlitwy w Oświęcimiu ks. Dariusz Chrostowski, księża z diecezji bielsko-żywieckiej i archidiecezji krakowskiej, Misjonarki św. Maksymiliana oraz oświęcimskie siostry serafitki.

Wśród pielgrzymów, którzy przybyli na Eucharystię, byli też członkowie Klubu Honorowego Dawców Krwi przy parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kętach, a także grupa z Bielska-Białej z Krucjaty Obrony Życia Poczętego. Obecni też byli pielgrzymi z Brazylii i młodzież z University of Southern California w USA.

Transmisję z Mszy można było usłyszeć za pośrednictwem diecezjalnego radia „Anioł Beskidów”.

W uroczystościach udział wzięli przedstawiciele władz wojewódzkich, powiatowych i samorządowych, reprezentanci Oświęcimia, Zduńskiej Woli oraz pracownicy oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie.

Czytaj więcej: [wywiad] Patriarcha Bartłomiej I: Modlimy się o uzdrowienie schizmy Rzymu i Konstantynopola

Ojciec Kolbe

Ojciec Maksymilian Kolbe został przewieziony do Oświęcimia 28 maja 1941 roku i osadzony w KL Auschwitz, gdzie otrzymał numer 16670. Podczas apelu na obozowym placu wyselekcjonowano dziesięć osób, które miały umrzeć za to, że jeden więzień uciekł z obozu. O. Maksymilian wystąpił z szeregu i zwrócił się po niemiecku do lagerfuehrera Karla Fritzscha z prośbą, aby mógł zająć miejsce nieznanego mu współwięźnia, Franciszka Gajowniczka, który błagał o litość tłumacząc, że ma rodzinę. Za nieregulaminową postawę kapłan mógł zostać od razu zastrzelony lub dołączony do skazańców. Jednak Niemcy zgodzili się na prośbę zakonnika.

Historycy na podstawie relacji świadków nie ustalili dokładnej daty dziennej tego zdarzenia, ale jedną z najczęściej przez nich wymienianych jest 29 lipca 1941 r. Wtedy właśnie wyselekcjonowano dziesięć osób, które miały umrzeć za to, że jeden więzień uciekł z bloku. O. Kolbe przez ostatnie dni swego życia konał w celi nr 18 w podziemiach Bloku 11, gdzie został przeniesiony z grupą innych więźniów wyznaczonych na śmierć. We wspomnieniach więźniów utrwaliło się, że skazani na śmierć głodową początkowo śpiewali i modlili się. Po kilku dniach dobywające się z celi głosy cichły. Niemcy sukcesywnie wynosili ciała kolejnych zmarłych osób. O. Kolbe zmarł jako ostatni, dobity zastrzykiem z kwasu karbolowego. Jak wspominał tłumacz w bloku, który przeżył obóz, Brunon Borgowiec: „Ojciec Kolbe siedział na posadzce oparty o ścianę i miał oczy otwarte. Jego ciało było czyściutkie i promieniowało”.

Papież Paweł VI 17 października 1971 ogłosił o. Maksymiliana Kolbego błogosławionym. Papież Jan Paweł II 10 października 1982 zaliczył o. Maksymiliana do grona świętych męczenników Kościoła katolickiego.

 

rk


 

POLECANE
Decyzje PKW ws. sprawozdań finansowych partii. Nowe informacje z ostatniej chwili
Decyzje PKW ws. sprawozdań finansowych partii. Nowe informacje

Sędzia Sylwester Marciniak poinformował PAP, że wyznaczył termin posiedzenia Państwowej Komisji Wyborczej na poniedziałek 28 października. PKW będzie dyskutować o sprawozdaniach partii za 2023 r., jednak nie jest przesądzone, że zapadną ostateczne decyzje ws. największych ugrupowań, w tym PiS.

Nieoficjalnie: Tak doszło do tragicznego karambolu na S7 z ostatniej chwili
Nieoficjalnie: Tak doszło do tragicznego karambolu na S7

W nocy z piątku na sobotę na trasie S7 pod Gdańskiem doszło do tragicznego karambolu. 4 osoby nie żyją (w tym dzieci), a kilkanaście zostało rannych. Radio Gdańsk zdradziło nieoficjalne, pierwsze ustalenia po wypadku. 

Polska nie została poinformowana o tajnych aspektach planu Zełenskiego z ostatniej chwili
Polska nie została poinformowana o tajnych aspektach planu Zełenskiego

Trwają dyskusje w związku z przedstawieniem przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego "planu zwycięstwa" w wojnie z Rosją. Niejawne załączniki do planu przedstawione zostały tylko niektórym partnerom Kijowa. Polska nie znalazła się w tym gronie.

Karambol na S7. Cztery osoby nie żyją, 12 zostało rannych z ostatniej chwili
Karambol na S7. Cztery osoby nie żyją, 12 zostało rannych

Po zderzeniu 18 samochodów osobowych i trzech ciężarowych na S7 w kierunku Gdyni został zatrzymany kierujący pojazdem ciężarowym, który najechał na tył poprzedzających pojazdów. W karambolu, do którego doszło między wjazdem Lipce a Gdańsk Południe, zginęły cztery osoby, a 12 zostało rannych.

Tadeusz Płużański: Początek niemieckiego holocaustu Polaków tylko u nas
Tadeusz Płużański: Początek niemieckiego holocaustu Polaków

Do ofiar strzelano z bliskiej odległości, nakazując im stawać nad wykopanym grobem. Nie dobitych zasypywano ziemią, dzieci rozbijano o drzewa” – napisała Barbara Bojarska w książce „Piaśnica”. Tu jesienią 1939 r., krótko po agresji na Polskę, Niemcy po raz pierwszy przeprowadzili zaplanowane wcześniej masowe egzekucje ludności cywilnej.

Prof. Michio Kaku: 5% wiedzy o UFO jeży włos na głowie Wiadomości
Prof. Michio Kaku: 5% wiedzy o UFO jeży włos na głowie

UFO a nauka. Z dużym lękiem udostępniałem ten materiał. Materiał o UFO to bardzo trudna sprawa. Czy naukowcy powinni w ogóle uczestniczyć w dyskusji na takie tematy? - 5% wiedzy o UFO jeży włos na głowie - mówi w rozmowie prof. Michio Kaku.

Nowe stanowiska w PiS. Jarosław Kaczyński zdecydował z ostatniej chwili
Nowe stanowiska w PiS. Jarosław Kaczyński zdecydował

Prezes PiS Jarosław Kaczyński powołał w piątek europosła Jacka Ozdobę oraz wicedyrektora klubu PiS Mateusza Kurzejewskiego na wicerzeczników Prawa i Sprawiedliwości. Decyzja jest konsekwencją połączenia ugrupowania z Suwerenną Polską - powiedział PAP rzecznik PiS Rafał Bochenek.

GIF wydał pilny komunikat. Chodzi o popularny lek z ostatniej chwili
GIF wydał pilny komunikat. Chodzi o popularny lek

Główny Inspektor Farmaceutyczny (GIF) opublikował pilny komunikat. Chodzi o popularny lek - BIOFLEKS % 0.9 Izotonik Sodyum Klorür çözeltisi Steril. Decyzja została podjęta z uwagi na poważne wątpliwości dotyczące jakości preparatu.

Putin nie poleci do Brazylii na szczyt G20. Zaskakujące tłumaczenie z ostatniej chwili
Putin nie poleci do Brazylii na szczyt G20. Zaskakujące tłumaczenie

Przywódca Rosji Władimir Putin oświadczył w piątek, że nie pojedzie na szczyt państw grupy G20, który w dniach 18-19 listopada odbędzie się w Brazylii. Wyjaśnił, że Rosję będzie tam reprezentował ktoś inny.

Dramat Kamila Glika. Złe wieści przyszły nagle z ostatniej chwili
Dramat Kamila Glika. Złe wieści przyszły nagle

Niepokojące doniesienia ws. Kamila Glika. Znany piłkarz nabawił się poważnej kontuzji.

REKLAMA

Kard. Dziwisz w KL Auschwitz: św. Maksymilian stanąłby dziś w pierwszym szeregu obrońców ludzkiego życia

- Św. Maksymilian stanąłby dziś w pierwszym szeregu obrońców ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Na pewno protestowałby przeciw deptaniu godności i praw człowieka i prosiłby nas do opowiadania się po stronie ludzi ubogich, słabych, spychanych na margines życia społecznego – podkreślił kard. Stanisław Dziwisz, który przewodniczył 14 sierpnia br. Mszy św. przy ołtarzu obok Bloku 11 w byłym niemieckim KL Auschwitz. Uroczystości związane z 83. rocznicą męczeńskiej śmierci św. Maksymiliana Kolbego odbyły się z udziałem kilkudziesięciu kapłanów, w tym trzech biskupów. Wśród uczestników Eucharystii modliła się m.in. była więźniarka Auschwitz Zdzisława Włodarczyk.
kard. Stanisław Dziwisz Kard. Dziwisz w KL Auschwitz: św. Maksymilian stanąłby dziś w pierwszym szeregu obrońców ludzkiego życia
kard. Stanisław Dziwisz / (jm) PAP/Jarek Praszkiewicz

Przed liturgią hierarchowie i władze zakonu franciszkanów konwentualnych złożyli kwiaty pod ścianą śmierci i na historycznym placu apelowym oraz w celi, w której 83 lata temu męczeńską śmierć poniósł o. Maksymilian.

Zgromadzonych na liturgii powitał biskup bielsko-żywiecki Roman Pindel, który przemierzył wcześniej drogę w specjalnej procesji z relikwiami męczennika od kościoła w centrum Oświęcimia do byłego obozu. Podkreślił, że jest to miejsce cierpienia i śmierci więźniów KL Auschwitz. - To na takim terenie stoimy. Postawiliśmy tutaj ołtarz niedaleko miejsca śmierci św.  Maksymiliana Kolbego, w 83. rocznicę jego przejścia do domu Ojca poprzez męczeńską śmierć – podkreślił.

"Tą bronią była miłość"

Emerytowany metropolita krakowski przypomniał w homilii o tragicznej historii związanej z Auschwitz, miejscem symbolizującym ekstremalne zło, które przejawiało się w brutalnym deptaniu ludzkiej godności. Wskazał na bezmiar cierpienia, jakie zadano niewinnym ludziom. Jednocześnie zwrócił uwagę, że św. Maksymilian Kolbe był człowiekiem, który stawił czoła temu złu. - Po ludzku sądząc, był w tym miejscu bezbronny, nic nie znaczył, podobnie jak jego towarzysze niedoli - więźniowie Konzentrazionslager Auschwitz-Birkenau. Dysponował jednak bronią, którą żył, którą poznał i o której czytał na kartach Ewangelii. Tą bronią była miłość – stwierdził.

Jak zaznaczył purpurat, św. Maksymilian znał na pamięć słowa Chrystusa o miłości, która jest gotowa oddać życie za innych. - W sierpniu 1941 roku ojciec Maksymilian zrozumiał i podjął heroiczną decyzję, by do tych ostatnich słów dołączyć osobisty komentarz, osobiste świadectwo. Ofiarował się, by zastąpić przeznaczonego na głodową śmierć i nieznanego mu bliżej ojca rodziny. Ofiara została przyjęta. Po kilkunastu dniach straszliwej męczarni głodu o. Maksymilian został dobity zastrzykiem w ponurej celi śmierci Bloku 11, przy którym dzisiaj sprawujemy Najświętszą Ofiarę Jezusa Chrystusa. Oddał ostatnie tchnienie Bogu w wigilię Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, której był szczególnym czcicielem i rycerzem – dodał. Kardynał przywołał Księgę Mądrości i jej słowa o tym, że dusze sprawiedliwych są w rękach Boga. Ma to, jak zaznaczył, przynosić nam nadzieję na ostateczne zwycięstwo prawdy i sprawiedliwości.

Kard. Dziwisz przypomniał, że świadectwo św. Maksymiliana nie mogło zostać zapomniane i że jego ofiara stała się symbolem zwycięstwa miłości nad nienawiścią, przyciągając uwagę kolejnych papieży, którzy modlili się w jego celi śmierci. Wspomniał Jana Pawła II, Benedykta XVI oraz Franciszka, którzy odwiedzili to miejsce, oddając hołd męczennikowi. Wyjaśnił, że ich modlitwy akcentują znaczenie tego świadectwa jako aktu miłości i wiary.

Czytaj więcej: Kościół wspomina dziś św. Maksymiliana Kolbe, męczennika miłości i szaleńca Maryi

"Stanąłby w pierwszym szeregu"

Kardynał opisał niemiecki obóz Auschwitz jako próbę stworzenia świata bez Boga, zdominowanego przez ludzi gardzących innymi z powodu ich rasy, narodowości czy języka. Zauważył też, że przesłanie św. Maksymiliana jest wciąż aktualne. - Niewątpliwie św. Maksymilian stanąłby dziś w pierwszym szeregu obrońców ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Na pewno protestowałby przeciw deptaniu godności i praw człowieka i prosiłby nas do opowiadania się po stronie ludzi ubogich, słabych, spychanych na margines życia społecznego. Z pewnością prosiłby nas, byśmy nie ulegali pokusom egoizmu, hedonizmu i konsumpcyjnego stylu życia – podkreślił.

"Pojednanie po burzliwej przeszłości"

W słowie na zakończenie Mszy św. arcybiskup Bambergu Ludwig Schick przyznał, że od 15 lat co roku przyjeżdża do Oświęcimia, aby wziąć udział w warsztatach z Fundacją Maksymiliana Kolbego pod hasłem "Pojednanie po burzliwej przeszłości". - Spotykamy się tutaj z około 40 młodymi ludźmi z całego świata, w miejscu grozy i terroru, gdzie ponad milion osób zostało potraktowanych w sposób nieludzki i zabitych. Odwiedzamy dwa obozy, słuchamy opinii ocalałych z obozu koncentracyjnego i myślimy o pojednaniu dla lepszej przyszłości, sprawiedliwości i pokoju – wyjaśnił i przyznał, że to ostatni raz, kiedy weźmie udział w warsztatach i Dniu Pamięci świętego Maksymiliana jako prezes Fundacji Maksymiliana Kolbego. - Ale jestem również gotowy przyjechać tutaj, do Oświęcimia, w przyszłości, aby porozmawiać z ludźmi o zbrodniach, które miały miejsce w Auschwitz i gdzie indziej, a także modlić się i promować pokojową, sprawiedliwą i solidarną przyszłość dla wszystkich ludzi na całym świecie – zapewnił.

Przypomniał, że dziś w wielu miejscach ignoruje się godność ludzką i prawa człowieka. - Toczą się wojny, na przykład na Ukrainie, w Strefie Gazy i w Sudanie. Rasizm i ludobójstwo nie skończyły się. Aby wszyscy ludzie mogli żyć w pokoju, wielu ludzi mających dobre intencje musi dziś i w przyszłości starać się nawrócić ludzi do jednego Boga, pojednania i pokoju. Choć byłem tutaj, w Auschwitz, już tyle razy, zawsze jestem zszokowany okrucieństwem, które tutaj zostało ukazane. Nieludzkość tych, którzy brali udział w machinie śmierci w Auschwitz, jest niepojęta. Należy to za wszelką cenę zakazać i zrobić wszystko, co w ludzkiej mocy, aby coś takiego się więcej nie powtórzyło – zaapelował.

- Nawet jeśli w ciągu najbliższych kilku lat nie będę już tak regularnie przyjeżdżać do Auschwitz, nadal jestem związany z tym miejscem, zwłaszcza że czczę świętego Maksymiliana Kolbego i pamiętam go jako przykład miłosierdzia i pojednania. Może to pomóc wielu ludziom przynaglonym w przyszłości miłością do Boga do pracy na rzecz ludzkości, pojednania i pokoju na całym świecie – stwierdził.

Obchody

Rocznicowe i liturgiczne obchody rozpoczęły dwie pielgrzymki do byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz: z Centrum w Harmężach i z kościoła św. Maksymiliana Kolbego w Oświęcimiu. Spotkały się razem przy obozowej bramie z napisem „Arbeit macht frei” w Miejscu Pamięci, skąd pielgrzymi wspólnie przeszli w kierunku Bloku 11. Jednocześnie z oświęcimskiego kościoła salezjanów wyruszył do Miejsca Pamięci Auschwitz 6. Marsz Życia i Wolności Polaków i Polonii.

Przy ołtarzu obok kardynała i biskupów Pindla i Schicka modlił się także biskup pomocniczy archidiecezji krakowskiej Robert Chrząszcz. Mszę koncelebrował m.in. prowincjał krakowskich franciszkanów konwentualnych o. Mariusz Kozioł OFMConv. W modlitwie w Miejscu Pamięci udział wzięli m.in.: o. Ryszard Żuber OFMConv, Prezes Narodowy Rycerstwa Niepokalanej, dziekan oświęcimski ks. Mariusz Kiszczak, dyrektor Centrum Dialogu i Modlitwy w Oświęcimiu ks. Dariusz Chrostowski, księża z diecezji bielsko-żywieckiej i archidiecezji krakowskiej, Misjonarki św. Maksymiliana oraz oświęcimskie siostry serafitki.

Wśród pielgrzymów, którzy przybyli na Eucharystię, byli też członkowie Klubu Honorowego Dawców Krwi przy parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kętach, a także grupa z Bielska-Białej z Krucjaty Obrony Życia Poczętego. Obecni też byli pielgrzymi z Brazylii i młodzież z University of Southern California w USA.

Transmisję z Mszy można było usłyszeć za pośrednictwem diecezjalnego radia „Anioł Beskidów”.

W uroczystościach udział wzięli przedstawiciele władz wojewódzkich, powiatowych i samorządowych, reprezentanci Oświęcimia, Zduńskiej Woli oraz pracownicy oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie.

Czytaj więcej: [wywiad] Patriarcha Bartłomiej I: Modlimy się o uzdrowienie schizmy Rzymu i Konstantynopola

Ojciec Kolbe

Ojciec Maksymilian Kolbe został przewieziony do Oświęcimia 28 maja 1941 roku i osadzony w KL Auschwitz, gdzie otrzymał numer 16670. Podczas apelu na obozowym placu wyselekcjonowano dziesięć osób, które miały umrzeć za to, że jeden więzień uciekł z obozu. O. Maksymilian wystąpił z szeregu i zwrócił się po niemiecku do lagerfuehrera Karla Fritzscha z prośbą, aby mógł zająć miejsce nieznanego mu współwięźnia, Franciszka Gajowniczka, który błagał o litość tłumacząc, że ma rodzinę. Za nieregulaminową postawę kapłan mógł zostać od razu zastrzelony lub dołączony do skazańców. Jednak Niemcy zgodzili się na prośbę zakonnika.

Historycy na podstawie relacji świadków nie ustalili dokładnej daty dziennej tego zdarzenia, ale jedną z najczęściej przez nich wymienianych jest 29 lipca 1941 r. Wtedy właśnie wyselekcjonowano dziesięć osób, które miały umrzeć za to, że jeden więzień uciekł z bloku. O. Kolbe przez ostatnie dni swego życia konał w celi nr 18 w podziemiach Bloku 11, gdzie został przeniesiony z grupą innych więźniów wyznaczonych na śmierć. We wspomnieniach więźniów utrwaliło się, że skazani na śmierć głodową początkowo śpiewali i modlili się. Po kilku dniach dobywające się z celi głosy cichły. Niemcy sukcesywnie wynosili ciała kolejnych zmarłych osób. O. Kolbe zmarł jako ostatni, dobity zastrzykiem z kwasu karbolowego. Jak wspominał tłumacz w bloku, który przeżył obóz, Brunon Borgowiec: „Ojciec Kolbe siedział na posadzce oparty o ścianę i miał oczy otwarte. Jego ciało było czyściutkie i promieniowało”.

Papież Paweł VI 17 października 1971 ogłosił o. Maksymiliana Kolbego błogosławionym. Papież Jan Paweł II 10 października 1982 zaliczył o. Maksymiliana do grona świętych męczenników Kościoła katolickiego.

 

rk



 

Polecane
Emerytury
Stażowe