Kandydaci PiS na prezydenta. Kaczyński uchylił rąbka tajemnicy
Trzech kandydatów, brak „momentu iluminacji”
Jarosław Kaczyński w rozmowie z Telewizją wPolsce24 przyznał, że w przeciwieństwie do sytuacji z 2015 roku, tym razem nie pojawił się "moment iluminacji". Wówczas wybór Andrzeja Dudy na kandydata PiS był natychmiastowy. Teraz proces ten jest bardziej skomplikowany i obejmuje szczegółowe badania.
Obecnie rozważanych jest trzech kandydatów, którzy według Kaczyńskiego prezentują się bardzo dobrze w analizach. Prezes PiS zaznaczył, że są oni na poziomie remisu, co utrudnia decyzję.
Trwają dodatkowe badania, właściwie to jest kontynuacja pogłębiona tych wcześniejszych. Zobaczymy. Każdy z tych panów ma te cechy, które zostały opisane w tych początkowych badaniach jako te warunkujące możliwość sukcesu i każdy z nich, także jeżeli chodzi o inne elementy osobowości, różnego rodzaju umiejętności czy rozeznanie w rzeczywistości, prezentuje się bardzo dobrze, stąd trudność wyboru. To jest trudność nadmiaru, tylko że nie można niestety trójgłowego prezydenta wybrać
– podkreślił Kaczyński.
"Kostką rzucimy"
W żartobliwym tonie, odpowiadając na pytanie red. Michała Adamczyka, Kaczyński stwierdził, że jeśli wyniki wszystkich kandydatów będą podobne, decyzja może zostać podjęta losowo.
Kostką rzucimy
– zażartował prezes PiS.
Kim są potencjalni kandydaci?
Kaczyński zdradził, że żaden z trzech kandydatów nie jest obecnie członkiem najwyższych władz partii.
To są ludzie młodzi, mający duży potencjał przed sobą
– oświadczył prezes PiS. Według niego, każdy z kandydatów jest rozpoznawalny publicznie, zwłaszcza w kontekście prawicy.
Dalsze badania mają przynieść ostateczną decyzję, kto będzie reprezentował PiS w wyborach prezydenckich 2025.
- Nowy zarząd PKP Cargo uderza w Solidarność. Związek odpowie zawiadomieniami o możliwości popełnienia przestępstwa
- Burza w Pałacu Buckingham po zachowaniu Williama. Kate: "To horror"
- Niepokojąca sytuacja na granicy z Białorusią. Komunikat Straży Granicznej
- Afera "Pfizergate". Komisja Europejska nie chce ujawnić SMS-ów Ursuli von der Leyen