Iran: Armia otrzymała tysiąc nowych dronów
Drony zostały rozmieszczone w różnych częściach kraju. Tasnim przekazała, że bezzałogowce mają zasięg ponad 2 tys. km i mogą unikać radarów dzięki zaawansowanym systemom maskowania.
Unikalne możliwości dronów, takie jak (zdolność do prowadzenia) głębszego rozpoznania i monitorowania granic oraz większa skuteczność w atakach na znacznie oddalone cele znacząco wzmacniają potencjał armii
– przekazały agencji Tasnim źródła w Teheranie.
Przygotowania wojskowe Iranu
Nabycie nowych dronów jest częścią szerszych przygotowań wojskowych Iranu. Na początku stycznia armia rozpoczęła dwumiesięczne ćwiczenia militarne, podczas których symulowano ataki na instalacje nuklearne w Natanz w ostanie (prowincji) Isfahan w środkowej części kraju. Elitarne jednostki Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej odpierały tam próbne ataki z użyciem rakiet i bezzałogowców.
Obserwatorzy podkreślają, że rozwój programu irańskich dronów odgrywa kluczową rolę w kontekście narastających napięć na Bliskim Wschodzie. Zdaniem źródeł w Teheranie, cytowanych przez Tasnim, nowe technologie mogą znacząco wpłynąć na przebieg potencjalnych starć, zwłaszcza wobec obaw o dalsze działania militarne USA i Izraela.
-
To koniec. Porażka projektu właściciela TVN Warner Bros. Discovery
-
Zgrzyt w koalicji. Nowacka wbija szpilę Kosiniakowi-Kamyszowi
Rząd w Teheranie obawia się Donalda Trumpa
Władze Iranu obawiają się, że po powrocie Donalda Trumpa do Białego Domu, co nastąpi 20 stycznia, Izrael może dokonać zmasowanego ataku na irańskie obiekty nuklearne. Agencja dpa przypomniała w ubiegłym tygodniu, że rząd Izraela wielokrotnie groził zbombardowaniem tych obiektów, działając w przekonaniu, że Teheran, który - zdaniem Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) - przyspieszył wzbogacanie uranu do 60 proc., dąży do uzyskania broni jądrowej.
W ubiegłym roku, w kwietniu i październiku, Iran przeprowadził dwa ataki na Izrael.
Wydaje się, że władze Iranu są bardzo sfrustrowane, że nie nastąpił jeszcze trzeci atak
- ocenił w ubiegłym tygodniu w rozmowie z dziennikiem "Jerusalem Post" Beni Sabti, ekspert z izraelskiego Instytutu Bezpieczeństwa Narodowego.