AfD pozwała kontrwywiad. Nie chce dać się śledzić służbom

Partia walczy z służbami
Pozew w tej sprawie trafił do sądu administracyjnego w Kolonii - potwierdził Daniel Tapp, rzecznik liderki AfD Alice Weidel.
W Kolonii siedzibę ma agencja kontrwywiadu, Urząd Ochrony Konstytucji (BfV).
Za pomocą pozwu partia próbuje prawnie zakazać władzom klasyfikowania, monitorowania i badania AfD jako organizacji prawicowo-ekstremistycznej
- zauważyła dpa.
- Polski wynalazca zaprezentował latający ścigacz jak z Gwiezdnych Wojen
- Ważny komunikat dla mieszkańców Krakowa
- Niemcy w tarapatach. Tapinoma magnum sieją spustoszenie
- Najważniejsze, to nie drażnić Niemców
- Decyzja ws. Igi Świątek. Sztab wydał komunikat
- Niepokojące informacje z granicy polsko-białoruskiej. Porażający komunikat Straży Granicznej
- Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka
- "Zostały odłowione". Ważny komunikat poznańskiego zoo
Co służby zarzucają AfD?
BfV zaklasyfikował w piątek AfD jako organizację ekstremistyczną, która zagraża demokracji. Decyzję podjął na podstawie wewnętrznej ekspertyzy liczącej ok. 1,1 tys. stron. W dokumencie podkreślono, że ocena bazuje przede wszystkim na dominującym w AfD rozumieniu narodu, które opiera się nie na obywatelstwie, a przede wszystkim na pochodzeniu.
Urząd podkreślił, że ta dominująca w partii koncepcja oparta na kategoriach etnicznych "ma na celu wykluczenie niektórych grup ludności z równoprawnego udziału w społeczeństwie i traktowanie ich w sposób naruszający konstytucję, a przez to nadanie im prawnie podrzędnego statusu".
Wypowiedzi i poglądy AfD oraz jej wiodących przedstawicieli naruszają zasadę poszanowania godności ludzkiej - oświadczyli wiceszefowie BfV Sinan Selen i Silke Willems.
Delegalizacja AfD?
Zaklasyfikowanie AfD jako organizacji ekstremistycznej umożliwi władzom stosowanie niejawnych metod monitorowania działalności tego ugrupowania, które w lutowych wyborach parlamentarnych zajęło drugie miejsce. Decyzja BfV nie oznacza delegalizacji ugrupowania. Zdecydować może o niej tylko Trybunał Konstytucyjny na wniosek jednej z izb parlamentu (Bundestagu lub Bundesratu) lub rządu. O podobnym wniosku spekuluje się już jednak w mediach.