Karolina Opolska zmyśliła przypisy w swojej książce? Jest oświadczenie dziennikarki TVP
Co musisz wiedzieć:
- Dziennikarka TVP Info i była redaktor Onetu Karolina Opolska znalazła się w centrum kontrowersji po tym, jak ujawniono, że w swojej książce „Teoria spisku” zamieściła nieistniejące przypisy i fikcyjne źródła.
- Sprawę nagłośnił popularyzator historii Artur Wójcik, który zasugerował, że Opolska nie zweryfikowała treści stworzonych przez AI.
- W książce pojawiły się fikcyjne publikacje, rzekomo autorstwa znanych historyków – m.in. Stanisława Mikołajczyka, Witolda Kuli i Gerarda Labudy – które nigdy nie zostały wydane.
Oświadczenie Karoliny Opolskiej
Szanowni Państwo, cieszy mnie zainteresowanie moją książką „Teoria Spisku”, choć oczywiście nie na takie liczyłam.
Chciałabym zapewnić, że w kwestii przypisów dołożyłam wszelkich starań, by były one poprawne i przygotowane w odpowiednim formacie. Niestety doszło do pewnego nieporozumienia, które obecnie wyjaśnia wydawnictwo. Mam też absolutne zapewnienie, że wkrótce pojawi się oficjalne oświadczenie w tej sprawie, a wydawnictwo stoi za mną murem.
Przypisy, które znalazły się w książce, nie są tymi, które znalazły się w mojej zautoryzowanej wersji.
Stanowczo odrzucam wszelkie insynuacje, jakoby książka powstawała przy pomocy sztucznej inteligencji. Nie tylko nie miało to miejsca i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie, by było to w ogóle możliwe.
Nie będę odnosić się do dyskusji na portalu X, ponieważ mam świadomość, że niezależnie od tego, co bym napisała, część komentujących i tak zinterpretuje to na moją niekorzyść.Raz jeszcze podkreślam: nie mam sobie w tej sprawie nic do zarzucenia, a stanowisko wydawnictwa, które zostanie niebawem opublikowane, w pełni to potwierdzi
– pisze Karolina Opolska na profilu na Facebooku.
„Zmyśliła źródła. Nie pomyliła się”
Artur Wójcik ujawnił w mediach społecznościowych, że w książce Karoliny Opolskiej pt. „Teoria spisku, czyli prawdziwa historia świata” znalazły się fikcyjne publikacje i błędne przypisy.
Dawno nie czułem takiego zażenowania. Karolina Opolska, dziennikarka i wykładowczyni dziennikarstwa, nie miała cywilnej odwagi przyznać się, że w swojej książce po prostu zmyśliła część przypisów. Nie pomyliła się, wymyśliła nieistniejące książki, albo nie zweryfikowała tego, co wypluł jej AI
– napisał Wójcik. Dodał, że zapytał ją publicznie na platformie X, dlaczego posunęła się do czegoś takiego.
Trudno tu mówić o prowokacji czy o żarcie, te fikcyjne źródła są zbyt banalne, by mogły być zamierzonym pastiszem (casus Kpinomira). To nie jest kwestia błędu w nazwisku autora, pomyłki w tytule, roku wydania czy numerze strony. Mówimy o całkowicie zmyślonych publikacjach, rzekomo autorstwa znanych historyków
– podkreślił Wójcik.
- KRUS wydał komunikat dla rolników
- Internauci alarmują o tajemniczych obiektach nad Polską. Być może znamy rozwiązanie zagadki
- Ukraina blokuje polskich przewoźników
- Wyłączenia prądu na Śląsku. Ważny komunikat
- Pilny komunikat NFZ
- Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy
Zmyślone publikacje
Wśród rzekomych źródeł wymienionych w jej książce miały pojawić się takie pozycje, jak:
- Stanisław Mikołajczyk, „Historia Polski”, PWN, Warszawa 1989
- Witold Kula, „Historia cywilizacji słowiańskiej”, PWN, Warszawa 1984
- Gerard Labuda, „Chrystianizacja Polski”, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1999.
Żadna z tych książek nigdy nie została wydana, co wg Artura Wójcika potwierdzają katalogi biblioteczne.
To nie są zwykłe błędy. Mówimy o całkowicie zmyślonych publikacjach. Trudno uwierzyć, że doświadczona dziennikarka i wykładowczyni dziennikarstwa mogła dopuścić się takiego braku rzetelności
– skomentował Wójcik.
Jak zareagowała Karolina Opolska?
Według relacji Artura Wójcika dziennikarka nie odniosła się publicznie do zarzutów. Zamiast tego miała skontaktować się prywatnie z osobami z branży, prosząc o pomoc „w wyjaśnieniu sytuacji”.
Zamiast rzeczowo odnieść się do sprawy, zaczęła kontaktować się z naszymi wspólnymi znajomymi, próbując rozproszyć odpowiedzialność. Napisała do mnie prywatnie, że to wina wydawnictwa i jeśli będzie taka potrzeba, to wydawnictwo wyda oświadczenie
– relacjonuje Wójcik.
Opolska miała też tłumaczyć, że nie komentuje spraw publicznie, ponieważ „nie wypowiada się na platformie X”, choć – jak zauważył Wójcik – aktywnie prowadzi tam swoje konto.
„Czuję żenadę”
Artur Wójcik podkreślił przy tym, że korzystanie z AI nie jest problemem, jeśli odbywa się w sposób odpowiedzialny i kontrolowany, a nie prowadzi do publikowania fałszywych danych w pracy dziennikarskiej.
Czuję żenadę, bo mówimy o osobie uchodzącej za doświadczoną dziennikarkę, wykładającą warsztat przyszłym dziennikarzom. Zamiast wziąć odpowiedzialność, zrzuca winę na okoliczności, system, przypadek, na wszystkich, tylko nie na siebie. (…) Używajmy AI, ale mądrze
– podsumował Artur Wójcik.
Książka „Teoria spisku” Karoliny Opolskiej
Sprawa dotyczy książki „Teoria spisku, czyli prawdziwa historia świata”, wydanej przez HARDE Wydawnictwo, autorstwa dziennikarki Karoliny Opolskiej. Publikacja miała być reporterskim spojrzeniem na genezę teorii spiskowych – od pozaziemskich cywilizacji po genezę religii i nauki.
Karolina Opolska niczemu nie zaprzecza, nie staje po żadnej ze stron, nie ocenia. I to właśnie rodzi poważne wątpliwości na temat „prawdy” o naszym świecie
– czytamy w opisie książki.




