Zniewagi i naruszenie nietykalności taksówkarza. Są zarzuty wobec radnej KO
Co musisz wiedzieć:
- Zarzuty znieważenia słowami wulgarnymi
- Spór o przebieg zdarzenia z września
- Nagranie z taksówki podważa wersję radnej
Zarzuty prokuratury
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Mariusz Duszyński poinformował, że 16 grudnia ogłoszono Sylwii C. zarzuty znieważenia słowami wulgarnymi oraz naruszenia nietykalności cielesnej taksówkarza.
Jak przekazał prokurator, podejrzana nie przyznała się do zarzucanych jej czynów i skorzystała z prawa do odmowy składania wyjaśnień.
- Komunikat Straży Granicznej. Pilne doniesienia z granicy
- Polska w pierwszej dwudziestce świata, miliony w nędzy. Druga strona gospodarczego sukcesu
- Ważny komunikat dla mieszkańców Krakowa
- Krakowskie sądy mają kłopot ze sprawą byłej pary prawników
- Spotkanie Nawrocki-Zełenski. Ujawniono najważniejsze tematy rozmów
Wersja przedstawiona przez radną
Sprawa dotyczy zdarzenia z września. Radna KO opublikowała wówczas w mediach społecznościowych zdjęcie kroplówki oraz wpis opisujący przejazd taksówką na stadion w Gdańsku, gdzie odbywał się mecz Lechii Gdańsk z GKS Katowice.
Gdy zwróciłam uwagę, że pan najpierw podjechał po nas w złe miejsce, a teraz wysadził nas również w złym miejscu i utrudnia ludziom życie, nie znając języka w tej pracy, wpadł w szał i gdy już wysiadaliśmy - wykrzykując wulgaryzmy - próbował mnie opluć, a ostatecznie wyciągnął gaz i spryskał mi twarz
- opisywała wydarzenie radna.
Radna twierdziła, że kierowca wysadził ją i jadące z nią dzieci w innym miejscu, a następnie miał zachowywać się agresywnie. Wpis został później usunięty.
Nagranie z taksówki
Po publikacji radnej do portalu trojmiasto.pl zgłosił się kierowca taksówki, który przekazał nagranie z rejestratora. Na udostępnionym materiale słychać rozmowę radnej z taksówkarzem.
Wbrew twierdzeniom Sylwi C. kierowca posługiwał się płynnie językiem polskim, zachował spokój, natomiast radna używała wulgaryzmów i odsyłała go do „swojego kraju”.
Nie dość, że przyjeżdża pan nie w to miejsce, w którym ja stałam, czekam na pana ku**a 10 minut, jestem spóźniona
awanturowała się radna.
Kierowca odpowiedział jej, że "trzeba poprawnie wpisywać adres".
Wie pan, jak się nie orientujemy, to trzeba ku**a wracać do swojego kraju, a nie ku**a być w kraju, w którym się nie zna języka i się nie wie, jak jechać
stwierdziła mówiła Sylwia C.
Po tym, jak nagranie obiegło media w całej Polsce, radna opublikowała oświadczenie, w którym przeprosiła za wulgaryzmy.
Na nagraniu nie ma momentu spryskania jej gazem.
Zawieszenie w klubie radnych
Sylwia C. poinformowała, że poprosiła o zawieszenie członkostwa w Klubie Radnych Koalicji Obywatelskiej w Radzie Miasta Gdańska oraz w strukturach partii Inicjatywa Polska. Przeprosiła m.in. za używanie wulgarnych słów.
Zawiadomienia w sprawie awantury złożyli zarówno radna, jak i kierowca taksówki. Postępowanie wszczęte po zawiadomieniu polityczki KO zostało umorzone.




