Ryszard Czarnecki: Malediwy – piłeczka w grze mocarstw

Najmniejsze państwo Azji ‒ Malediwy – okazuje się być ważną piłką w grze największych mocarstw. Obserwowanie geopolitycznego meczu, który toczy się wokół muzułmańskiego kraju (98,4% mieszkańców to wyznawcy islamu) rządzonego po dyktatorsku przez prezydenta Abdullaha Jamina jest o tyle pasjonujące, że spektakularnie pokazuje, iż najistotniejsi playmakerzy na tym kontynencie: Chiny, Indie i USA nie odpuszczają o krok, nawet jeśli chodzi o państwo liczące raptem 418 tysięcy ludności.
 Ryszard Czarnecki: Malediwy – piłeczka w grze mocarstw
/ screen YouTube
Najmniejsze państwo Azji ‒ Malediwy – okazuje się być ważną piłką w grze największych mocarstw. Obserwowanie geopolitycznego meczu, który toczy się wokół muzułmańskiego kraju (98,4% mieszkańców to wyznawcy islamu) rządzonego po dyktatorsku przez prezydenta Abdullaha Jamina jest o tyle pasjonujące, że spektakularnie pokazuje, iż najistotniejsi playmakerzy na tym kontynencie: Chiny, Indie i USA nie odpuszczają o krok, nawet jeśli chodzi o państwo liczące raptem 418 tysięcy ludności.
 
Za walką o geopolityczne wpływy czają się, jak zawsze, olbrzymie pieniądze. Są w cieniu, bo  pieniądze lubią dużą ciszę, a duże pieniądze – dużą ciszę. Obecny prezydent, który uwięził byłego prezydenta Mohameda Naszida, będącego ‒ co pokazuje specyficzne relacje w tym kraju ‒ jego… przyrodnim bratem, otworzył szeroko drzwi na inwestycje chińskie w Malediwach. Male (stolica państwa) zawarło z Pekinem kontrakt warty 800 mln dolarów, anulując kontrakt z Indiami zawarty przez poprzednie władze warty 500 milionów dolarów. Obecna walka między rządem a opozycją jest jednocześnie polityczną bitwą między stronnictwem prochińskim a stronnictwem antychińskim, czyli de facto proindyjskim. Waszyngton w tej batalii stanął po stronie New Delhi. Być może po czasie pożałował inwestycji, jakiej dokonał fundując młodemu Abdullahowi Jaminowi studia w w USA – obecny prezydent nie czuje z tego tytułu  żadnej wdzięczności...
 
Unia Europejska niczym klasyczny współczesny polityczny Poncjusz Piłat znowu umyła ręce: uznała, że skoro na Malediwach łamana jest demokracja, to nie ma sensu wysyłać obserwatorów na październikowe wybory prezydenckie w tym kraju. Oczywiście bez międzynarodowej, w tym unijnej presji, wybory te będzie łatwiej sfałszować, a opozycję  wziąć za twarz. Bruksela wychodzi z założenia, że należy wysyłać misje obserwacyjne na wybory w krajach, w których z demokracją nie jest źle, właśnie się rodzi, rokuje nadzieje i krzepnie, a nie tam, gdzie jest fatalnie. Taka strategia stwarza swoisty komfort obserwatorom (byłem nim w imieniu europarlamentu w blisko 30 krajach na trzech kontynentach, więc wiem o czym mówię). Gdy rozmawiam z byłym ministrem spraw zagranicznych Abdullahem Szahidem, słyszę, że gdy pełnił funkcję szefa dyplomacji przed dekadą, chińskich inwestycji na Malediwach były raptem dwie, a teraz jest ich „tysiąc”. Ta liczba to oczywiście metafora, ale wiele mówiąca. I tu chyba jest pogrzebany malediwski pies. Ten maleńki, ale strategicznie ważny ze względu na swoje położenie kraj, stał się terenem ekspansji Pekinu, porównywalnej z tą z krajami „czarnej Afryki”. Chińczycy tu inwestują, oczywiście zatrudniając pracowników z ChRL, a państwo staje się  - jak zarzuca opozycja - „chińską kolonią”.
 
 
„Nihil novi sub sole” ‒ nic nowego pod azjatyckim słońcem, choć akurat aura pory deszczowej powoduje, że słońca tu teraz mało. Może lepiej. Nic nowego, bo mechanizmy walki o władzę znamy zarówno z tegoż kontynentu azjatyckiego, jak i ze Starego Kontynentu. Ostry spór między władzą (prezydentem) a Sądem Najwyższym, aresztowanie liderów opozycji, łącznie z tymi, którzy sprawowali wcześniej władzę, prokurator generalny stający po stronie prezydenta, a nie Sądu Najwyższego, policja i wojsko wierne legalnej władzy, wreszcie apel opozycji (eksprezydenta), aby sąsiednie mocarstwo (Indie) przysłało na Malediwy... wojska, by obalić dyktaturę. Znamy to w różnych odmianach i pod różnymi szerokościami geograficznymi – choć tu idą bardziej na ostro (przepraszam Malediwy za porównanie, ale opozycja w Polsce wzywa Komisję Europejską do interwencji jednak pokojowej, a nie zbrojnej...)
 
W więzieniach siedzą tu ludzie, władza robi wszystko, aby wybory były niedemokratyczne, ale dla mnie, przybysza z kraju odległego o 7 344 kilometrów najbardziej fascynująca jest obserwacja, jak o ten drobiazg na mapie Azji toczy się uparta walka mocarstw. Bo siła wielkich państw rodzi się z kontrolowania także takich drobiazgów.
 
*felieton ukazał się w miesięczniku „Nowe Państwo” (sierpień 2018)

 

POLECANE
Pilny komunikat dla miejscowości nadmorskich pilne
Pilny komunikat dla miejscowości nadmorskich

Główny Inspektor Sanitarny wydał ostrzeżenia dla kilkudziesięciu nadmorskich miejscowości.

Zdecydowana odpowiedź rzecznika prezydenta na krytykę prezesa Związku Ukraińców w Polsce z ostatniej chwili
Zdecydowana odpowiedź rzecznika prezydenta na krytykę prezesa Związku Ukraińców w Polsce

Decyzja prezydenta Karola Nawrockiego o zawetowaniu ustawy dotyczącej pomocy obywatelom Ukrainy wywołała impulsywną reakcję Mirosława Skórki, prezesa Związku Ukraińców w Polsce. Jego wypowiedź w TVP Info zdecydowanie skomentował Rafał Leśkiewicz, rzecznik prezydenta, nazywając ją bezczelnymi manipulacjami, obrażającymi Prezydenta RP.

Ranny żołnierz. Kosiniak-Kamysz: To ataki szkolonych bandytów z ostatniej chwili
Ranny żołnierz. Kosiniak-Kamysz: To ataki szkolonych bandytów

– Znów wzrasta liczba incydentów na granicy z Białorusią, wojsko jest cały czas do dyspozycji – mówił we wtorek wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Zaznaczył, że stan żołnierza, który w poniedziałek został ranny na tej granicy, jest stabilny, a sprawę wyjaśnia Żandarmeria Wojskowa.

Ruchniewicz prosi Niemców o pomoc w zwolnieniu Hanny Radziejowskiej z Instytutu Pileckiego Wiadomości
Ruchniewicz prosi Niemców o pomoc w zwolnieniu Hanny Radziejowskiej z Instytutu Pileckiego

Hanna Radziejowska, kierowniczka berlińskiego oddziału Instytutu Pileckiego, nie tylko została odwołana ze stanowiska, ale grozi jej również dyscyplinarne zwolnienie. Powodem ma być wysłanie poufnego listu do minister kultury Marty Cienkowskiej, w którym zgłosiła nieprawidłowości w funkcjonowaniu instytucji.

Pogoniliśmy alkopatusów. Wojewódzki i Palikot skazani, zapłacą gigantyczne kary gorące
"Pogoniliśmy alkopatusów". Wojewódzki i Palikot skazani, zapłacą gigantyczne kary

Janusz Palikot i Jakub Wojewódzki złamali ustawę o wychowaniu w trzeźwości. Wyrok, który z tego powodu nakładał na nich finansowe kary, się uprawomocnił.

Sting został pozwany. Chodzi o hit „Every Breath You Take” z ostatniej chwili
Sting został pozwany. Chodzi o hit „Every Breath You Take”

Andy Summers i Stewart Copeland, byli członkowie zespołu The Police, skierowali do sądu pozew przeciwko Stingowi. Domagają się od niego wielomilionowego odszkodowania za tantiemy, które – według nich – niesłusznie im odebrano, szczególnie w związku z utworem „Every Breath You Take”.

Ukraińcy wściekli na Woody’ego Allena: „To hańba i zniewaga” z ostatniej chwili
Ukraińcy wściekli na Woody’ego Allena: „To hańba i zniewaga”

Ministerstwo spraw zagranicznych Ukrainy oświadczyło, że udział amerykańskiego reżysera Woody’ego Allena w Moskiewskim Tygodniu Filmowym to hańba i zniewaga wobec wszystkich ukraińskich filmowców zabitych przez rosyjskie wojska.

Niemcy mówią o porażce. Readmisje nie funkcjonują Wiadomości
Niemcy mówią o porażce. "Readmisje nie funkcjonują"

Jak donosi niemiecka prasa, specjalne ośrodki dla migrantów, które miały usprawnić odsyłanie osób nielegalnie wjeżdżających do Niemiec, w praktyce nie działają.

Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka Wiadomości
Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka

Na przeważającym obszarze kraju pogoda z umiarkowanym zachmurzeniem i przeważnie słabym wiatrem będzie sprzyjała spacerom i innym formom rekreacji na świeżym powietrzu, choć w Polsce północno-wschodniej dobrze mieć ze sobą parasol.

Pilny komunikat wojska. Ranny został polski żołnierz pilne
Pilny komunikat wojska. Ranny został polski żołnierz

Do niebezpiecznej sytuacji doszło na granicy polsko-białoruskiej, gdzie w wyniku ataku migrantów ranny został polski żołnierz.

REKLAMA

Ryszard Czarnecki: Malediwy – piłeczka w grze mocarstw

Najmniejsze państwo Azji ‒ Malediwy – okazuje się być ważną piłką w grze największych mocarstw. Obserwowanie geopolitycznego meczu, który toczy się wokół muzułmańskiego kraju (98,4% mieszkańców to wyznawcy islamu) rządzonego po dyktatorsku przez prezydenta Abdullaha Jamina jest o tyle pasjonujące, że spektakularnie pokazuje, iż najistotniejsi playmakerzy na tym kontynencie: Chiny, Indie i USA nie odpuszczają o krok, nawet jeśli chodzi o państwo liczące raptem 418 tysięcy ludności.
 Ryszard Czarnecki: Malediwy – piłeczka w grze mocarstw
/ screen YouTube
Najmniejsze państwo Azji ‒ Malediwy – okazuje się być ważną piłką w grze największych mocarstw. Obserwowanie geopolitycznego meczu, który toczy się wokół muzułmańskiego kraju (98,4% mieszkańców to wyznawcy islamu) rządzonego po dyktatorsku przez prezydenta Abdullaha Jamina jest o tyle pasjonujące, że spektakularnie pokazuje, iż najistotniejsi playmakerzy na tym kontynencie: Chiny, Indie i USA nie odpuszczają o krok, nawet jeśli chodzi o państwo liczące raptem 418 tysięcy ludności.
 
Za walką o geopolityczne wpływy czają się, jak zawsze, olbrzymie pieniądze. Są w cieniu, bo  pieniądze lubią dużą ciszę, a duże pieniądze – dużą ciszę. Obecny prezydent, który uwięził byłego prezydenta Mohameda Naszida, będącego ‒ co pokazuje specyficzne relacje w tym kraju ‒ jego… przyrodnim bratem, otworzył szeroko drzwi na inwestycje chińskie w Malediwach. Male (stolica państwa) zawarło z Pekinem kontrakt warty 800 mln dolarów, anulując kontrakt z Indiami zawarty przez poprzednie władze warty 500 milionów dolarów. Obecna walka między rządem a opozycją jest jednocześnie polityczną bitwą między stronnictwem prochińskim a stronnictwem antychińskim, czyli de facto proindyjskim. Waszyngton w tej batalii stanął po stronie New Delhi. Być może po czasie pożałował inwestycji, jakiej dokonał fundując młodemu Abdullahowi Jaminowi studia w w USA – obecny prezydent nie czuje z tego tytułu  żadnej wdzięczności...
 
Unia Europejska niczym klasyczny współczesny polityczny Poncjusz Piłat znowu umyła ręce: uznała, że skoro na Malediwach łamana jest demokracja, to nie ma sensu wysyłać obserwatorów na październikowe wybory prezydenckie w tym kraju. Oczywiście bez międzynarodowej, w tym unijnej presji, wybory te będzie łatwiej sfałszować, a opozycję  wziąć za twarz. Bruksela wychodzi z założenia, że należy wysyłać misje obserwacyjne na wybory w krajach, w których z demokracją nie jest źle, właśnie się rodzi, rokuje nadzieje i krzepnie, a nie tam, gdzie jest fatalnie. Taka strategia stwarza swoisty komfort obserwatorom (byłem nim w imieniu europarlamentu w blisko 30 krajach na trzech kontynentach, więc wiem o czym mówię). Gdy rozmawiam z byłym ministrem spraw zagranicznych Abdullahem Szahidem, słyszę, że gdy pełnił funkcję szefa dyplomacji przed dekadą, chińskich inwestycji na Malediwach były raptem dwie, a teraz jest ich „tysiąc”. Ta liczba to oczywiście metafora, ale wiele mówiąca. I tu chyba jest pogrzebany malediwski pies. Ten maleńki, ale strategicznie ważny ze względu na swoje położenie kraj, stał się terenem ekspansji Pekinu, porównywalnej z tą z krajami „czarnej Afryki”. Chińczycy tu inwestują, oczywiście zatrudniając pracowników z ChRL, a państwo staje się  - jak zarzuca opozycja - „chińską kolonią”.
 
 
„Nihil novi sub sole” ‒ nic nowego pod azjatyckim słońcem, choć akurat aura pory deszczowej powoduje, że słońca tu teraz mało. Może lepiej. Nic nowego, bo mechanizmy walki o władzę znamy zarówno z tegoż kontynentu azjatyckiego, jak i ze Starego Kontynentu. Ostry spór między władzą (prezydentem) a Sądem Najwyższym, aresztowanie liderów opozycji, łącznie z tymi, którzy sprawowali wcześniej władzę, prokurator generalny stający po stronie prezydenta, a nie Sądu Najwyższego, policja i wojsko wierne legalnej władzy, wreszcie apel opozycji (eksprezydenta), aby sąsiednie mocarstwo (Indie) przysłało na Malediwy... wojska, by obalić dyktaturę. Znamy to w różnych odmianach i pod różnymi szerokościami geograficznymi – choć tu idą bardziej na ostro (przepraszam Malediwy za porównanie, ale opozycja w Polsce wzywa Komisję Europejską do interwencji jednak pokojowej, a nie zbrojnej...)
 
W więzieniach siedzą tu ludzie, władza robi wszystko, aby wybory były niedemokratyczne, ale dla mnie, przybysza z kraju odległego o 7 344 kilometrów najbardziej fascynująca jest obserwacja, jak o ten drobiazg na mapie Azji toczy się uparta walka mocarstw. Bo siła wielkich państw rodzi się z kontrolowania także takich drobiazgów.
 
*felieton ukazał się w miesięczniku „Nowe Państwo” (sierpień 2018)


 

Polecane
Emerytury
Stażowe