Zmarł Zbigniew Ciesielski, kierownik sklepu socjalnego w Radomiu. Przypominamy reportaż o Jego działalności

W wieku 60 lat zmarł Zbigniew Ciesielski, założyciel i prezes Fundacji Droga Życia, działacz społęczny na rzecz osób bezdomnych i samotnych, a także inicjator powstania w Radomiu pierwszego sklepu socjalnego. Zbigniew Ciesielski był jednym z bohaterów najnowszego numeru "Tygodnika Solidarność". Przypominamy reportaż Mateusza Kosińskiego opisujący sklep socjalny prowadzony przez Zbigniewa Ciesielskiego.
 Zmarł Zbigniew Ciesielski, kierownik sklepu socjalnego w Radomiu. Przypominamy reportaż o Jego działalności
/ fotoreportaż autorstwa Marcina Żeglińskiego

Czwartek. W Radomiu dochodzi południe. Przed wciąż zamkniętymi drzwiami ustawiają się pierwsi klienci. Wśród nich starszy pan na wózku inwalidzkim przywieziony przez członków rodziny. Za chwilę otwarte zostaną drzwi pierwszego na Mazowszu sklepu socjalnego.

– Jesteśmy tu pierwszy raz. Mąż jest chory, po poważnej operacji, pobiera zasiłek. Taki sklep to świetny pomysł, zawsze jest trochę taniej, da się zaoszczędzić. Interesują nas podstawowe produkty – śmietana, masło, pieczywo. W tych czasach każdy grosz się liczy – mówi mi jedna z klientek. „Wielka oszczędność” – te słowa w rozmowach z klientami sklepu socjalnego padają najczęściej. To w zasadzie kwintesencja idei sklepów socjalnych. Ta idea staje się coraz popularniejsza nad Wisłą. Czy pomoże ograniczyć biedę?

Austriackie rozwiązanie

– Pomysł zrodził się rok temu, kiedy zostałem zaproszony na wyjazd do Austrii, do Wiednia, w którym działa 16 tego typu sklepów. Tam spotkaliśmy się z przedstawicielami organizacji SOMA. Przyjrzałem się temu pomysłowi i postanowiłem taki sklep zorganizować w moim mieście, Radomiu – słyszę od Zbigniewa Ciesielskiego, prezesa zarządu Fundacji Chrześcijańskiej „Droga Życia”, która jest odpowiedzialna za kierowanie sklepem. – Sklepy socjalne są przeznaczone dla osób nisko uposażonych finansowo. Zakupy mogą tu robić osoby, których zarobki nie przekraczają limitu wskazanego ustawą, i korzystające z pomocy MOPS-u, gdzie otrzymują zaświadczenia będące swoistymi skierowaniami do naszego sklepu. Po przedstawieniu zaświadczenia zapraszamy do zakupów. Zakładamy, że cena koszyka zakupowego naszego klienta nie będzie przekraczała połowy wartości rynkowej. Można powiedzieć, że towar jest kupiony za pół ceny – dodaje mój rozmówca.

Idea sklepów socjalnych opiera się na tanim pozyskiwaniu towarów. Często są to towary, których termin przydatności zbliża się do limitu, są nadwyżką produkcyjną lub mają delikatnie uszkodzone opakowania. – Jak informuje na swojej stronie austriacka SOMA, na której wzorują się polskie organizacje prowadzące sklepy socjalne, dzięki realizacji projektu udało się uratować przed wyrzuceniem do śmieci ponad 580 ton żywności. Podobnie działa to w Polsce. – Dzięki temu możemy pozyskać towar w niższej cenie. To również korzyść dla firm, ponieważ recykling dzisiaj jest bardzo drogi. Tak więc firmy zyskują na tym – unikają kosztów utylizacji, ale również uzyskują profit ze sprzedaży, nawet jeśli kwota jest zaniżona. To sytuacja „win to win” – słyszę od szefa radomskiego sklepu, który podkreśla, że w działalność sklepu zaangażowani są wolontariusze, którym w ramach podziękowania umożliwia się robienie zakupów w sklepie. Austriacka SOMA na swojej stronie internetowej chwali się, że współpracowała z największymi firmami produkującymi żywność. 

Problem biedy nie zniknął

Austriacki eksperyment zapoczątkowany pod koniec XX wieku okazał się bardzo dużym sukcesem. Dzisiaj organizacja prowadzi liczne sklepy, w których zatrudnia 25 osób, które z różnych przyczyn miały problemy w odnalezieniu się na rynku pracy. – My również do obsługi sklepu zatrudniliśmy bezrobotnych, staramy się pomagać osobom, które są w danym momencie bez pracy – kładę na to nacisk. Często bywa tak, że problemy pojawiają się u osób, które normalnie pracują, posiadają predyspozycje i talenty, ale np. firma upada. Uważam, że każdy z nas ma dary, nawet ludzie bezdomni, których przyjmuję do hostelu. Zawsze im powtarzam, że są ogromnym potencjałem wartości i z każdego takiego człowieka można ten potencjał wyciągnąć i temu człowiekowi pomóc. Wtedy, kiedy wyciągniemy do takiego człowieka rękę, to może on powstać z kolan, na które z różnych przyczyn upadł – słyszę od Zbigniewa Ciesielskiego. Sklep socjalny nie jest bowiem pierwszym działaniem jego fundacji. – Od ośmiu lat w budynku, w którym mieści się sklep socjalny, prowadzimy hostel dla bezdomnych. Jestem psychoterapeutą, pracuję z tymi ludźmi, z samotnymi, z seniorami. Jeśli ktoś prosi o pomoc, staram się pomagać. Od 2017 r. organizujemy wigilię i śniadanie wielkanocne dla osób samotnych. To imprezy cykliczne, które wszyły się w naszą działalność prowadzoną w Radomiu. To popularne inicjatywy, za które nasza fundacja została wyróżniona przez miasto, ja z kolei zostałem utytułowany „Dobroczyńcą Roku 2017” – słyszę.

Mimo tego że stajemy się coraz bogatszym społeczeństwem, problem biedy wciąż nie zniknął. – Problem biedy w Polsce bezsprzecznie wciąż istnieje. To jest odczuwalne szczególne w czasach pandemii. Cały czas współpracuję z dyrektorem MOPS-u; myślę, że w tej chwili około 5-6 procent społeczeństwa to potencjalni klienci naszego sklepu. W skali miasta to może być nawet liczba 10 tys. mieszkańców – mówi Zbigniew Ciesielski. 

Czy możliwość zakupienia towarów po niskiej cenie nie zostanie wykorzystana przez nieuczciwe osoby, które później odsprzedają je za większą sumę? – Ustaliliśmy, że kupujący może jednego dnia zrobić zakupy maksymalnie za 100 zł. Staramy się też, żeby to było nie więcej niż 500 zł w miesiącu, przy zakupach jednorazowych staramy się zwracać uwagę, by nie był to zakup tylko jednego produktu, który jest dość tani. Jest więc też limit towarowy. Jednego produktu można zakupić maksymalnie 3 sztuki – zaznacza szef fundacji „Droga Życia”. 

To nie jest sklep komercyjny

Radomski sklep działa już od tygodnia. – Projekt dobrze się rozwija. W tej chwili nie ma jeszcze aż tak dużego ruchu, ponieważ przez COVID wydawanie zaświadczeń nie jest płynne. Potrzeba miesiąca, by wypełnić możliwość wydania większej ilości zaświadczeń. Z ostatnio uzyskanych zaświadczeń wiem, że wystawiono ich około 500. W skali potrzeb to zaledwie kilka procent – dodaje Ciesielski, dzieląc się nadzieją, że idea sklepów socjalnych będzie coraz popularniejsza. – Jesteśmy otwarci, żeby komuś pomóc, wskazać możliwości, na podstawie których można takie sklepy otwierać. Nie zastanawialiśmy się nad tym, by otwierać kolejne sklepy, ale jestem otwarty na pomoc dla ludzi. W końcu pomagam ludziom od wielu lat. To moja pasja. Nie wykluczam tego, że w najbliższej przyszłości, jeśli ktoś się do mnie zgłosi, będę chciał pomóc w takim projekcie – dodaje. 

W sklepie rozmawiamy z panem Robertem, pracownikiem. Nasza rozmowa jest co chwilę przerywana, ponieważ przy kasie co kilka chwil ustawiają się nowi klienci. – Jest ruch, zdecydowanie. Może nie jednakowy przez cały dzień, ale ogólnie mamy każdego dnia coraz więcej klientów. Mieszkańcy wychodzą ze sklepu zadowoleni, zdarzyły się może ze dwie osoby, które narzekały na zbyt małą ilość produktów, a mimo wszystko wychodzili z pełnymi siatkami. Tłumaczymy zresztą, że to dopiero początki. Podkreślamy też, że nie jesteśmy sklepem komercyjnym i towar w pewien sposób musimy zdobywać. Zasadniczo widać zadowolenie, szczególnie z cen. Największą popularnością cieszą się podstawowe produkty – cukier, nabiał, pieczywo, konserwy. Dużą część klienteli stanowią ludzie starsi – mówi zadowolony ze swojej pracy pan Robert.
Zadowolenie widzę również wśród klientów. – Zakupy podstawowych produktów to duża część budżetu. Szczególnie gdy w rodzinie są dzieci. Często nie wystarcza do pierwszego. Taki sklep pozwoli poprawić życie. Będę korzystać z tego sklepu – słyszę od pani Doroty. 

Wychodząc ze sklepu socjalnego, miałem poczucie, że to miejsce genialnie spełniające ideę solidaryzmu społecznego. Solidaryzmu, którego w pandemicznych czasach potrzebować będziemy coraz więcej. 

Artykuł pochodzi z 11/2021 numeru "Tygodnika Solidarność" 



 

POLECANE
Kłopoty w kadrze. Kolejna kontuzja w polskiej obronie Wiadomości
Kłopoty w kadrze. Kolejna kontuzja w polskiej obronie

Środkowy obrońca piłkarskiej reprezentacji Polski Jan Bednarek odniósł kontuzję w niedzielnym spotkaniu I ligi portugalskiej pomiędzy Famalicao a FC Porto, którego barw broni wspólnie z innym polskim defensorem Jakubem Kiwiorem.

31-letni turysta nie żyje. Ciało odnaleziono na Maderze Wiadomości
31-letni turysta nie żyje. Ciało odnaleziono na Maderze

Po tygodniu dramatycznych poszukiwań na portugalskiej Maderze odnaleziono ciało 31-letniego Igora Holewińskiego z Poznania. Polak zaginął 2 listopada podczas samotnej wyprawy w góry. Jak informuje serwis This is Madeira Island, ciało znaleziono w sobotę w trudno dostępnym rejonie Ribeira Grande, w gminie Santana.

Ty nie umiesz tańczyć. Mocne słowa w Tańcu z gwiazdami Wiadomości
"Ty nie umiesz tańczyć". Mocne słowa w "Tańcu z gwiazdami"

Już dziś wieczorem widzowie poznają finalistów jubileuszowej edycji programu „Taniec z gwiazdami”. W półfinale wystąpi pięć par, a o awansie do finału zadecydują zarówno jurorzy, jak i publiczność. Wśród uczestników, którzy wciąż walczą o Kryształową Kulę, jest Tomasz Karolak, któremu w tańcu partneruje Izabela Skierska.

Polacy wierzą w powrót PiS. Sondaż nie pozostawia wątpliwości Wiadomości
Polacy wierzą w powrót PiS. Sondaż nie pozostawia wątpliwości

67,5 proc. uczestników opublikowanego w niedzielę sondażu United Surveys by IBRiS dla Wirtualnej Polski uważa, że Prawo i Sprawiedliwość ma szansę wrócić do władzy po wyborach parlamentarnych w 2027 r. Przeciwnego zdania jest ponad 22 proc. respondentów.

Niepokojące wieści dla reprezentacji. Polski bramkarz kontuzjowany Wiadomości
Niepokojące wieści dla reprezentacji. Polski bramkarz kontuzjowany

Podstawowy bramkarz Bolonii oraz reprezentacji Polski Łukasz Skorupski doznał kontuzji na początku meczu 11. kolejki włoskiej ekstraklasy piłkarskiej. Jego zespół wygrał u siebie z broniącym tytułu Napoli 2:0.

Nowe odkrycie na księżycu Saturna. Naukowcy nie kryją zaskoczenia Wiadomości
Nowe odkrycie na księżycu Saturna. Naukowcy nie kryją zaskoczenia

Enceladus, niewielki księżyc Saturna, zaskoczył naukowców. Okazuje się, że pod jego grubą, lodową powierzchnią może od milionów lat istnieć ocean, który nie tylko się nie wychładza, ale wciąż pozostaje ciepły i aktywny.

Ważny komunikat Policji dla mieszkańców Warszawy. MSWiA ostrzega przed surowymi karami Wiadomości
Ważny komunikat Policji dla mieszkańców Warszawy. MSWiA ostrzega przed surowymi karami

W dniu Święta Niepodległości – 11 listopada 2025 r. – nad znaczną częścią Warszawą obowiązywać będzie zakaz lotów dronów. Decyzję o wprowadzeniu czasowych ograniczeń w przestrzeni powietrznej podjęły wspólnie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA), Komenda Stołeczna Policji (KSP) i Służba Ochrony Państwa (SOP) w związku z zapewnieniem bezpieczeństwa podczas uroczystości i zgromadzeń publicznych.

IMGW wydał pilny komunikat dla mieszkańców województwa pomorskiego z ostatniej chwili
IMGW wydał pilny komunikat dla mieszkańców województwa pomorskiego

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW-PIB) wydał ostrzeżenie pierwszego stopnia dla niemal całego województwa pomorskiego. Synoptycy zapowiadają gęste mgły, które miejscami mogą ograniczać widzialność poniżej 200 metrów.

Nie żyje znany prezenter telewizyjny. Widzowie go kochali Wiadomości
Nie żyje znany prezenter telewizyjny. Widzowie go kochali

Brytyjskie media poinformowały o śmierci Quentina Willsona - dziennikarza i prezentera znanego z programu „Top Gear”. Miał 68 lat. Jak przekazała jego rodzina, zmarł po krótkiej walce z rakiem płuc.

Spektakularny pościg przez granicę. Śląska policja zatrzymała złodziei pilne
Spektakularny pościg przez granicę. Śląska policja zatrzymała złodziei

Dwóch obywateli Czech zostało zatrzymanych po pościgu, który rozpoczął się w ich kraju, a zakończył w Polsce. Skradziony Volkswagen Transporter wjechał na teren powiatu raciborskiego, gdzie akcję przejęli polscy funkcjonariusze.

REKLAMA

Zmarł Zbigniew Ciesielski, kierownik sklepu socjalnego w Radomiu. Przypominamy reportaż o Jego działalności

W wieku 60 lat zmarł Zbigniew Ciesielski, założyciel i prezes Fundacji Droga Życia, działacz społęczny na rzecz osób bezdomnych i samotnych, a także inicjator powstania w Radomiu pierwszego sklepu socjalnego. Zbigniew Ciesielski był jednym z bohaterów najnowszego numeru "Tygodnika Solidarność". Przypominamy reportaż Mateusza Kosińskiego opisujący sklep socjalny prowadzony przez Zbigniewa Ciesielskiego.
 Zmarł Zbigniew Ciesielski, kierownik sklepu socjalnego w Radomiu. Przypominamy reportaż o Jego działalności
/ fotoreportaż autorstwa Marcina Żeglińskiego

Czwartek. W Radomiu dochodzi południe. Przed wciąż zamkniętymi drzwiami ustawiają się pierwsi klienci. Wśród nich starszy pan na wózku inwalidzkim przywieziony przez członków rodziny. Za chwilę otwarte zostaną drzwi pierwszego na Mazowszu sklepu socjalnego.

– Jesteśmy tu pierwszy raz. Mąż jest chory, po poważnej operacji, pobiera zasiłek. Taki sklep to świetny pomysł, zawsze jest trochę taniej, da się zaoszczędzić. Interesują nas podstawowe produkty – śmietana, masło, pieczywo. W tych czasach każdy grosz się liczy – mówi mi jedna z klientek. „Wielka oszczędność” – te słowa w rozmowach z klientami sklepu socjalnego padają najczęściej. To w zasadzie kwintesencja idei sklepów socjalnych. Ta idea staje się coraz popularniejsza nad Wisłą. Czy pomoże ograniczyć biedę?

Austriackie rozwiązanie

– Pomysł zrodził się rok temu, kiedy zostałem zaproszony na wyjazd do Austrii, do Wiednia, w którym działa 16 tego typu sklepów. Tam spotkaliśmy się z przedstawicielami organizacji SOMA. Przyjrzałem się temu pomysłowi i postanowiłem taki sklep zorganizować w moim mieście, Radomiu – słyszę od Zbigniewa Ciesielskiego, prezesa zarządu Fundacji Chrześcijańskiej „Droga Życia”, która jest odpowiedzialna za kierowanie sklepem. – Sklepy socjalne są przeznaczone dla osób nisko uposażonych finansowo. Zakupy mogą tu robić osoby, których zarobki nie przekraczają limitu wskazanego ustawą, i korzystające z pomocy MOPS-u, gdzie otrzymują zaświadczenia będące swoistymi skierowaniami do naszego sklepu. Po przedstawieniu zaświadczenia zapraszamy do zakupów. Zakładamy, że cena koszyka zakupowego naszego klienta nie będzie przekraczała połowy wartości rynkowej. Można powiedzieć, że towar jest kupiony za pół ceny – dodaje mój rozmówca.

Idea sklepów socjalnych opiera się na tanim pozyskiwaniu towarów. Często są to towary, których termin przydatności zbliża się do limitu, są nadwyżką produkcyjną lub mają delikatnie uszkodzone opakowania. – Jak informuje na swojej stronie austriacka SOMA, na której wzorują się polskie organizacje prowadzące sklepy socjalne, dzięki realizacji projektu udało się uratować przed wyrzuceniem do śmieci ponad 580 ton żywności. Podobnie działa to w Polsce. – Dzięki temu możemy pozyskać towar w niższej cenie. To również korzyść dla firm, ponieważ recykling dzisiaj jest bardzo drogi. Tak więc firmy zyskują na tym – unikają kosztów utylizacji, ale również uzyskują profit ze sprzedaży, nawet jeśli kwota jest zaniżona. To sytuacja „win to win” – słyszę od szefa radomskiego sklepu, który podkreśla, że w działalność sklepu zaangażowani są wolontariusze, którym w ramach podziękowania umożliwia się robienie zakupów w sklepie. Austriacka SOMA na swojej stronie internetowej chwali się, że współpracowała z największymi firmami produkującymi żywność. 

Problem biedy nie zniknął

Austriacki eksperyment zapoczątkowany pod koniec XX wieku okazał się bardzo dużym sukcesem. Dzisiaj organizacja prowadzi liczne sklepy, w których zatrudnia 25 osób, które z różnych przyczyn miały problemy w odnalezieniu się na rynku pracy. – My również do obsługi sklepu zatrudniliśmy bezrobotnych, staramy się pomagać osobom, które są w danym momencie bez pracy – kładę na to nacisk. Często bywa tak, że problemy pojawiają się u osób, które normalnie pracują, posiadają predyspozycje i talenty, ale np. firma upada. Uważam, że każdy z nas ma dary, nawet ludzie bezdomni, których przyjmuję do hostelu. Zawsze im powtarzam, że są ogromnym potencjałem wartości i z każdego takiego człowieka można ten potencjał wyciągnąć i temu człowiekowi pomóc. Wtedy, kiedy wyciągniemy do takiego człowieka rękę, to może on powstać z kolan, na które z różnych przyczyn upadł – słyszę od Zbigniewa Ciesielskiego. Sklep socjalny nie jest bowiem pierwszym działaniem jego fundacji. – Od ośmiu lat w budynku, w którym mieści się sklep socjalny, prowadzimy hostel dla bezdomnych. Jestem psychoterapeutą, pracuję z tymi ludźmi, z samotnymi, z seniorami. Jeśli ktoś prosi o pomoc, staram się pomagać. Od 2017 r. organizujemy wigilię i śniadanie wielkanocne dla osób samotnych. To imprezy cykliczne, które wszyły się w naszą działalność prowadzoną w Radomiu. To popularne inicjatywy, za które nasza fundacja została wyróżniona przez miasto, ja z kolei zostałem utytułowany „Dobroczyńcą Roku 2017” – słyszę.

Mimo tego że stajemy się coraz bogatszym społeczeństwem, problem biedy wciąż nie zniknął. – Problem biedy w Polsce bezsprzecznie wciąż istnieje. To jest odczuwalne szczególne w czasach pandemii. Cały czas współpracuję z dyrektorem MOPS-u; myślę, że w tej chwili około 5-6 procent społeczeństwa to potencjalni klienci naszego sklepu. W skali miasta to może być nawet liczba 10 tys. mieszkańców – mówi Zbigniew Ciesielski. 

Czy możliwość zakupienia towarów po niskiej cenie nie zostanie wykorzystana przez nieuczciwe osoby, które później odsprzedają je za większą sumę? – Ustaliliśmy, że kupujący może jednego dnia zrobić zakupy maksymalnie za 100 zł. Staramy się też, żeby to było nie więcej niż 500 zł w miesiącu, przy zakupach jednorazowych staramy się zwracać uwagę, by nie był to zakup tylko jednego produktu, który jest dość tani. Jest więc też limit towarowy. Jednego produktu można zakupić maksymalnie 3 sztuki – zaznacza szef fundacji „Droga Życia”. 

To nie jest sklep komercyjny

Radomski sklep działa już od tygodnia. – Projekt dobrze się rozwija. W tej chwili nie ma jeszcze aż tak dużego ruchu, ponieważ przez COVID wydawanie zaświadczeń nie jest płynne. Potrzeba miesiąca, by wypełnić możliwość wydania większej ilości zaświadczeń. Z ostatnio uzyskanych zaświadczeń wiem, że wystawiono ich około 500. W skali potrzeb to zaledwie kilka procent – dodaje Ciesielski, dzieląc się nadzieją, że idea sklepów socjalnych będzie coraz popularniejsza. – Jesteśmy otwarci, żeby komuś pomóc, wskazać możliwości, na podstawie których można takie sklepy otwierać. Nie zastanawialiśmy się nad tym, by otwierać kolejne sklepy, ale jestem otwarty na pomoc dla ludzi. W końcu pomagam ludziom od wielu lat. To moja pasja. Nie wykluczam tego, że w najbliższej przyszłości, jeśli ktoś się do mnie zgłosi, będę chciał pomóc w takim projekcie – dodaje. 

W sklepie rozmawiamy z panem Robertem, pracownikiem. Nasza rozmowa jest co chwilę przerywana, ponieważ przy kasie co kilka chwil ustawiają się nowi klienci. – Jest ruch, zdecydowanie. Może nie jednakowy przez cały dzień, ale ogólnie mamy każdego dnia coraz więcej klientów. Mieszkańcy wychodzą ze sklepu zadowoleni, zdarzyły się może ze dwie osoby, które narzekały na zbyt małą ilość produktów, a mimo wszystko wychodzili z pełnymi siatkami. Tłumaczymy zresztą, że to dopiero początki. Podkreślamy też, że nie jesteśmy sklepem komercyjnym i towar w pewien sposób musimy zdobywać. Zasadniczo widać zadowolenie, szczególnie z cen. Największą popularnością cieszą się podstawowe produkty – cukier, nabiał, pieczywo, konserwy. Dużą część klienteli stanowią ludzie starsi – mówi zadowolony ze swojej pracy pan Robert.
Zadowolenie widzę również wśród klientów. – Zakupy podstawowych produktów to duża część budżetu. Szczególnie gdy w rodzinie są dzieci. Często nie wystarcza do pierwszego. Taki sklep pozwoli poprawić życie. Będę korzystać z tego sklepu – słyszę od pani Doroty. 

Wychodząc ze sklepu socjalnego, miałem poczucie, że to miejsce genialnie spełniające ideę solidaryzmu społecznego. Solidaryzmu, którego w pandemicznych czasach potrzebować będziemy coraz więcej. 

Artykuł pochodzi z 11/2021 numeru "Tygodnika Solidarność" 




 

Polecane
Emerytury
Stażowe