Prof. Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Zamieszanie w Katarze

Katar to bajecznie bogaty emirat ze stolicą w Doha. Ostatnio państwo to znalazło się na celowniku sąsiadów: Bahrajnu, Egiptu, Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Karat wyrzucono z Rady Współpracy Zatoki Perskiej. O co chodzi? O władzę i wpływy, a szczególnie o saudyjskie plany dynastyczne i strategiczne w regionie.
 Prof. Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Zamieszanie w Katarze
/ Pixabay.com/CC0
Katar leży na półwyspie, który jest cyplem Półwyspu Arabskiego. Z trzech stron otaczają go wody Zatoki Perskiej. Granicę lądową dzieli z Arabią Saudyjską. Dostęp do morza oznaczał zwykle otwarcie na świat, położenie przy pustyni skazywało na napady koczowników.  Ich życie polegało na wiecznym przemierzaniu pustyni od jednej studni z wodą do następnej, na częstych wyprawach łupieżczych na inne plemiona lub ludy osiadłe. Wiedli egzystencję opartą głównie na mleku wielbłądzim, daktylach, oraz mięsie od czasu do czasu. A potem znaleziono u nich ropę i gaz. I to zmieniło wszystko.

Teraz trochę historii. Islam przybył na półwysep już w drugiej dekadzie VII w., dzięki misjonarzom, a nie dżihadystom. Nominalnie przynajmniej przez większość swojej historii półwysep podlegał Umajjadom, Abbasydom, a potem Osmanom. Za każdym razem, gdy upadały kalifaty i większe scentralizowane imperia, mieszkańcy półwyspu rządzili się na wpół autonomicznie, od czasu do czasu płacąc okup koczowniczym sąsiadom. Bogactwo płynęło dzięki rozległym stosunkom handlowym, głównie z Indiami.   

W ciągu stuleci powstawały też i lokalne twory administracyjne. W XII i XIII w. dominowały w regionie miejscowe dynastie, ale w XVI i XVII w. terytoria te kontrolowali Portugalczycy. Tych wypchnęli Turcy osmańscy, którzy w XIX w. musieli oddać swoją zdobycz Brytyjczykom.
Formalnie Katar stał się protektoratem brytyjskim dopiero w 1916 r. i pozostawał nim aż do ogłoszenia niepodległości w 1971 r. Katar prowadzi politykę niezależną. Na półwyspie znajduje się baza wojskowa USA, a w czasie I wojny w zatoce emir wpuścił wojska kanadyjskie i zbrojnie wspomógł koalicję antyiracką.   

Dziś Katar, którym od XIX w. rządzi dynastia al-Sani, liczy 2.6 miliona mieszkańców, z czego tylko trochę ponad 300,000 to obywatele kraju. Reszta to pracownicy obcokrajowcy oraz garstka zagranicznych inwestorów. Państwo posiada trzecie co do wielkości złoża ropy i gazu. I w związku z tym prowadzi suwerenny fundusz inwestycyjny liczący ponad 350 miliardów dolarów. I wydaje swoje pieniądze nie tylko na infrastrukturę i rozrywki, takie jak sztuczną górę śnieżną czy niesamowite wierzowce, ale również na działalność polityczną na całym świecie.
Arabia Saudyjska postawiła Katarowi szereg zarzutów, którym basują inni, w tym dynastia al-Chalifa z Bahrajnu. Główne oskarżenie to wspieranie totalitarnego Bractwa Muzułmańskiego i innych organizacji ekstremistycznych, w tym zbliżonych do al-Kaidy, szczególnie w wojnie domowej w Syrii. Katar faktycznie jest największym dostawcą broni dla strony antyrządowej. Ale przecież każdy muzułmanin, a w tym i w Arabii Saudyjskiej, płaci podatek religijny zakat, jak również datki dobrowolne, z czego duża część ląduje w rękach syryjskiej opozycji, a w tym i grup ekstremistycznych. Szkopuł w tym, że Doha nie pyta Rijadu czy może broń do przeciwników rządu w Damaszku wysyłać.

Ponadto Saudyjczycy są wściekli, że telewizja al-Dżazira podbechtuje islamskich radykałów, tym samym destabilizując świat muzułmański – włączając w to saudyjskie królestwo. Al-Dżazira nie krytykuje tylko dynastii al-Sani, chociaż – przyznajmy – była mało przyjazna dla tzw. „wiosny arabskiej” w Bahrajnie. Ale ogólnie uderza równo we wszystkich innych w świecie muzułmańskim – monarchistów, narodowych socjalistów itd. Doha również jest mniej niż solidarna w sprawach wydobycia i sprzedarzy ropy i gazu. Prowadzi swoją politykę. Saudyjczykom to się nie podoba.

Słyszy się też zarzuty, że Katar jest dość ortodoksyjny w swojej polityce do gości i innych  nieobywateli. Mimo że pozostaje ortodoksyjnie sunnicki, to jest relatywnie liberalny w stosunku do niemuzułmanów. Np. w Doha funkcjonuje kościół katolicki pod wezwaniem Naszej Pani od Różańca. Nic takiego nie ma w Rijadzie. Przebąkowuje się też o nieformalnych układach z szyitami, a nawet z Iranem. Temu nie należy się dziwić - pragmatyzm dyktuje, aby udobruchać potężnego sąsiada po to, by nie było kłopotów z transportem produktów przemysłu energetycznego.

A więc o co chodzi? Kryzys dyplomatyczny powstał w ramach konsolidacji władzy w Arabii Saudyjskiej przez Muhammeda ibn Salmana, królewskiego syna, który właśnie został obwołany następcą tronu. Kontroluje on w tej chwili właściwie wszystkie najważniejsze ministerstwa. Jest autorem nie tylko pozorowanych reform wewnętrznych, które kosmetycznie liberalizują królestwo, ale przede wszystkim agresywnej strategii, której poligonem była wojna w Jemenie.  Katar nie wykazuje odpowiedniego entuzjazmu w tym konflikcie. Co więcej, Doha jest przeciwna wkraczania na ścieżkę wojenną przeciw Iranowi. Rijad domaga się posłuszeństwa. Cwanie: w ramach arabskiego „NATO”, które obiecał Donald Trump. Mniejmy nadzieję, że skończy się na pogróżkach.  

Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, 1 lipca 2017
www.iwp.edu


Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (27/2017) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

#REKLAMA_POZIOMA#

 

 

POLECANE
Kazik wygarnął Biedroniowi, nie zabrakło wulgaryzmów z ostatniej chwili
Kazik wygarnął Biedroniowi, nie zabrakło wulgaryzmów

Kazik Staszewski znów nie gryzł się w język. Muzyk opublikował wideo, na którym wykonuje wulgarną piosenkę skierowaną bezpośrednio do europosła Lewicy Roberta Biedronia. To reakcja na jego bulwersujący komentarz dotyczący zdjęcia prezydentów Karola Nawrockiego i Donalda Trumpa.

Anna Bryłka dla Tysol.pl: Moja grupa w PE ma zablokować cel klimatyczny UE na 2040 rok tylko u nas
Anna Bryłka dla Tysol.pl: Moja grupa w PE ma zablokować cel klimatyczny UE na 2040 rok

- Sprawozdawcą aktu prawnego w Parlamencie Europejskim dot. celu klimatycznego na rok 2040 została moja grupa. Dlaczego? Bo dostaliśmy poparcie Europejskiej Partii Ludowej na zablokowanie aktu, a nie może tego zrobić EPL. Oni poprą zablokowanie, ale sami nie mogą być inicjatorami. To byłaby dla nich kompromitacja - zdradza Anna Bryłka, eurodeputowana do PE z ramienia Konfederacji w rozmowie z Konradem Wernickim.

Eksplozja pod Warszawą na poligonie, rannych dwóch cywilów. Jest komunikat Żandarmerii Wojskowej z ostatniej chwili
Eksplozja pod Warszawą na poligonie, rannych dwóch cywilów. Jest komunikat Żandarmerii Wojskowej

Mazowiecki Oddział Żandarmerii Wojskowej poinformował o poważnym incydencie na terenie poligonu wojskowego w Warszawie-Rembertowie. Doszło tam do eksplozji ładunku wybuchowego. Ranne zostały dwie osoby cywilne.

Ważny komunikat dla mieszkańców Gdańska z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Gdańska

W niedzielę, 7 września, w Gdańsku odbędzie się 63. Bieg Westerplatte – najstarszy i najdłużej organizowany bieg uliczny w kraju na dystansie 10 km. Na trasie zobaczymy około 4 tys. uczestników, co oznacza spore zmiany w ruchu drogowym i komunikacji miejskiej.

Lubelskie: Niedaleko Przewodowa rozbił się niezidentyfikowany obiekt latający z ostatniej chwili
Lubelskie: Niedaleko Przewodowa rozbił się niezidentyfikowany obiekt latający

W miejscowości Majdan-Sielec na Lubelszczyźnie doszło do niepokojącego zdarzenia: na ziemię spadł niezidentyfikowany obiekt latający, prawdopodobnie dron. Okoliczności wypadku badają służby.

Gorąco pod Abotakiem. Ciemnoskóry mężczyzna uderzył działaczkę pro life z ostatniej chwili
"Gorąco pod Abotakiem". Ciemnoskóry mężczyzna uderzył działaczkę pro life

Przed kliniką aborcyjną „Abotak” w Warszawie doszło do skandalicznego incydentu. Podczas protestu środowisk pro-life czarnoskóry mężczyzna zaatakował wolontariuszkę Fundacji Życie i Rodzina. O całej sytuacji poinformował Krzysztof Kasprzak, członek zarządu fundacji.

Polski zakonnik zatrzymany na Białorusi. Karmelici wydali oświadczenie z ostatniej chwili
Polski zakonnik zatrzymany na Białorusi. Karmelici wydali oświadczenie

Na Białorusi zatrzymano 27-letniego zakonnika z Polski, którego tamtejsze władze oskarżają o szpiegostwo. Zakon karmelitów wydał w tej sprawie specjalne oświadczenie, a polskie służby podkreślają, że to kolejna prowokacja reżimu Aleksandra Łukaszenki. 

W dniu pogrzebu polskich ofiar ukraińskie władze wciąż relatywizują Wołyń. Ofiary z dwóch stron z ostatniej chwili
W dniu pogrzebu polskich ofiar ukraińskie władze wciąż relatywizują Wołyń. "Ofiary z dwóch stron"

W sobotę odbyły się uroczystości pogrzebowe ofiar zbrodni wołyńskiej ekshumowanych w Puźnikach na zachodzie Ukrainy. W czasie uroczystości ukraińskie władze ponownie próbowały relatywizować winy, mówiąc o krzywdach „dwóch stron” i „tragedii dwóch narodów”.

Puźniki: pogrzeb 42 ofiar UPA. Ekshumacje odsłoniły prawdę o zbrodni z ostatniej chwili
Puźniki: pogrzeb 42 ofiar UPA. Ekshumacje odsłoniły prawdę o zbrodni

Dzisiaj odbyły się uroczystości pogrzebowe ofiar zbrodni wołyńskiej ekshumowanych w Puźnikach. Podczas prac znaleziono szczątki co najmniej 42 osób – kobiet, mężczyzn i dzieci. Zbrodnia w Puźnikach to jedna z wielu masakr dokonanych przez ukraińskich nacjonalistów.

Rozmowy pokojowe z Putinem. Zełenski złożył propozycję z ostatniej chwili
Rozmowy pokojowe z Putinem. Zełenski złożył propozycję

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w rozmowie z amerykańską stacją ABC zaproponował Kijów jako miejsce spotkania z Władimirem Putinem. Wcześniej rosyjski przywódca wcześniej zasugerował, że rozmowy mogłyby się odbyć w Moskwie.

REKLAMA

Prof. Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Zamieszanie w Katarze

Katar to bajecznie bogaty emirat ze stolicą w Doha. Ostatnio państwo to znalazło się na celowniku sąsiadów: Bahrajnu, Egiptu, Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Karat wyrzucono z Rady Współpracy Zatoki Perskiej. O co chodzi? O władzę i wpływy, a szczególnie o saudyjskie plany dynastyczne i strategiczne w regionie.
 Prof. Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Zamieszanie w Katarze
/ Pixabay.com/CC0
Katar leży na półwyspie, który jest cyplem Półwyspu Arabskiego. Z trzech stron otaczają go wody Zatoki Perskiej. Granicę lądową dzieli z Arabią Saudyjską. Dostęp do morza oznaczał zwykle otwarcie na świat, położenie przy pustyni skazywało na napady koczowników.  Ich życie polegało na wiecznym przemierzaniu pustyni od jednej studni z wodą do następnej, na częstych wyprawach łupieżczych na inne plemiona lub ludy osiadłe. Wiedli egzystencję opartą głównie na mleku wielbłądzim, daktylach, oraz mięsie od czasu do czasu. A potem znaleziono u nich ropę i gaz. I to zmieniło wszystko.

Teraz trochę historii. Islam przybył na półwysep już w drugiej dekadzie VII w., dzięki misjonarzom, a nie dżihadystom. Nominalnie przynajmniej przez większość swojej historii półwysep podlegał Umajjadom, Abbasydom, a potem Osmanom. Za każdym razem, gdy upadały kalifaty i większe scentralizowane imperia, mieszkańcy półwyspu rządzili się na wpół autonomicznie, od czasu do czasu płacąc okup koczowniczym sąsiadom. Bogactwo płynęło dzięki rozległym stosunkom handlowym, głównie z Indiami.   

W ciągu stuleci powstawały też i lokalne twory administracyjne. W XII i XIII w. dominowały w regionie miejscowe dynastie, ale w XVI i XVII w. terytoria te kontrolowali Portugalczycy. Tych wypchnęli Turcy osmańscy, którzy w XIX w. musieli oddać swoją zdobycz Brytyjczykom.
Formalnie Katar stał się protektoratem brytyjskim dopiero w 1916 r. i pozostawał nim aż do ogłoszenia niepodległości w 1971 r. Katar prowadzi politykę niezależną. Na półwyspie znajduje się baza wojskowa USA, a w czasie I wojny w zatoce emir wpuścił wojska kanadyjskie i zbrojnie wspomógł koalicję antyiracką.   

Dziś Katar, którym od XIX w. rządzi dynastia al-Sani, liczy 2.6 miliona mieszkańców, z czego tylko trochę ponad 300,000 to obywatele kraju. Reszta to pracownicy obcokrajowcy oraz garstka zagranicznych inwestorów. Państwo posiada trzecie co do wielkości złoża ropy i gazu. I w związku z tym prowadzi suwerenny fundusz inwestycyjny liczący ponad 350 miliardów dolarów. I wydaje swoje pieniądze nie tylko na infrastrukturę i rozrywki, takie jak sztuczną górę śnieżną czy niesamowite wierzowce, ale również na działalność polityczną na całym świecie.
Arabia Saudyjska postawiła Katarowi szereg zarzutów, którym basują inni, w tym dynastia al-Chalifa z Bahrajnu. Główne oskarżenie to wspieranie totalitarnego Bractwa Muzułmańskiego i innych organizacji ekstremistycznych, w tym zbliżonych do al-Kaidy, szczególnie w wojnie domowej w Syrii. Katar faktycznie jest największym dostawcą broni dla strony antyrządowej. Ale przecież każdy muzułmanin, a w tym i w Arabii Saudyjskiej, płaci podatek religijny zakat, jak również datki dobrowolne, z czego duża część ląduje w rękach syryjskiej opozycji, a w tym i grup ekstremistycznych. Szkopuł w tym, że Doha nie pyta Rijadu czy może broń do przeciwników rządu w Damaszku wysyłać.

Ponadto Saudyjczycy są wściekli, że telewizja al-Dżazira podbechtuje islamskich radykałów, tym samym destabilizując świat muzułmański – włączając w to saudyjskie królestwo. Al-Dżazira nie krytykuje tylko dynastii al-Sani, chociaż – przyznajmy – była mało przyjazna dla tzw. „wiosny arabskiej” w Bahrajnie. Ale ogólnie uderza równo we wszystkich innych w świecie muzułmańskim – monarchistów, narodowych socjalistów itd. Doha również jest mniej niż solidarna w sprawach wydobycia i sprzedarzy ropy i gazu. Prowadzi swoją politykę. Saudyjczykom to się nie podoba.

Słyszy się też zarzuty, że Katar jest dość ortodoksyjny w swojej polityce do gości i innych  nieobywateli. Mimo że pozostaje ortodoksyjnie sunnicki, to jest relatywnie liberalny w stosunku do niemuzułmanów. Np. w Doha funkcjonuje kościół katolicki pod wezwaniem Naszej Pani od Różańca. Nic takiego nie ma w Rijadzie. Przebąkowuje się też o nieformalnych układach z szyitami, a nawet z Iranem. Temu nie należy się dziwić - pragmatyzm dyktuje, aby udobruchać potężnego sąsiada po to, by nie było kłopotów z transportem produktów przemysłu energetycznego.

A więc o co chodzi? Kryzys dyplomatyczny powstał w ramach konsolidacji władzy w Arabii Saudyjskiej przez Muhammeda ibn Salmana, królewskiego syna, który właśnie został obwołany następcą tronu. Kontroluje on w tej chwili właściwie wszystkie najważniejsze ministerstwa. Jest autorem nie tylko pozorowanych reform wewnętrznych, które kosmetycznie liberalizują królestwo, ale przede wszystkim agresywnej strategii, której poligonem była wojna w Jemenie.  Katar nie wykazuje odpowiedniego entuzjazmu w tym konflikcie. Co więcej, Doha jest przeciwna wkraczania na ścieżkę wojenną przeciw Iranowi. Rijad domaga się posłuszeństwa. Cwanie: w ramach arabskiego „NATO”, które obiecał Donald Trump. Mniejmy nadzieję, że skończy się na pogróżkach.  

Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, 1 lipca 2017
www.iwp.edu


Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (27/2017) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

#REKLAMA_POZIOMA#

 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe