Zbigniew "Zebe" Kula: Żużel nasz codzienny

Światkiem żużlowym wstrząsnęła wiadomość o wykryciu środka dopingującego u jednego z zawodników klubu ROW Rybnik. Celowo nie podaję nazwiska zawodnika, gdyż komunikat Polskiej Agencji Antydopingowej POLANDA nie przesądza ostatecznie o winie zawodnika. Na zwołanej wczoraj konferencji prasowej, prezes rybnickiego klubu powiedział, że zawodnik miał złożyć odwołanie od tej decyzji w tenże poniedziałek. Sam zawodnik zaś milczy.
 Zbigniew "Zebe" Kula: Żużel nasz codzienny
/ screen youtube.pl
Nieskuteczne odwołanie może skutkować zwiększeniem kary, zastosowanej w stosunku do jego osoby przez Główną Komisję Sportu Żużlowego  oraz powinno mieć wpływ na decyzje klubu ROW Rybnik, co do dalszego funkcjonowania zawodnika w jego strukturach. GKSŻ zawiesiła wstępnie  zawodnika do czasu wyjaśnienia sprawy. Tyle tytułem wstępu.

Sport żużlowy pomimo nie malejącej ilości fanów w Polsce – wbrew trendom europejskim - staje się z roku na rok coraz bardziej sportem niszowym. Pomimo tego, że jest obecny w kanałach płatnych telewizji, nie potrafi przyciągnąć sponsorów, którzy widzieliby w nim istotny efekt reklamowy. Każdy sezon ligowy w Polsce  od paru już dobrych lat nie kończy się wymienianiem sukcesów finansowych poszczególnych klubów, a troską o to, czy dany klub będzie w stanie sprostać wydatkom, by stanąć do rywalizacji w kolejnej edycji rozgrywek. To samo dotyczy awansów  dokonywanych przy „zielonym stoliku” przez ostanie lata z tychże powodów . Sportowa rywalizacja przybiera wiec bardziej pozory fikcji niż sportowej walki.

Polska Ekstraliga żużlowa, nazywana przez środowisko Speedwaya  „Najlepszą Ligą Świata”  to po prostu kolos na glinianych nogach. Chwyt marketingowy, na który nie łapią się  jacykolwiek poważni sponsorzy, nie mówiąc o firmach o zasięgu globalnym. Nad tym powinni zastanowić się włodarze tego sportu w pierwszej kolejności.
Sporo winy   ponosi w tym , tak mi  się przynajmniej wydaje,  wspomniana Ekstraliga, która nie jest w stanie wprowadzić stałej, czytelnej formuły rozgrywek. Nie będę odkrywcą, gdy napiszę, że Żużel „pożera własne dzieci”.  Chyba tajemnicą  poliszynela jest fakt,   że gros pieniędzy uzyskanych przez kluby idzie na „wilcze apetyty” podstarzałych w większości  „gwiazd”, które tak samo sobie cenią reklamę szamponu lub środka przeciw  wzdęciom. Ta tendencja nie maleje, a wprost się zwieksza.

Każda sprawa dotycząca dopingu w sporcie powinna być szczególnie piętnowana. Co do tego nie ma chyba najmniejszej wątpliwości.
Miasto Rybnik pojawiło się na ustach całej sportowej Polski. Miasto poniosło nie ze swojej winy niewymierne straty wizerunkowe, a o pozytywny wizerunek zabiega od szeregu lat. Obecnie realizowany jest w Rybniku serial fabularny, na nakręcenie którego, wg mediów,  magistrat przeznaczył 369 tys. Złotych.
Taką wizytówką miasta jest  też klub żużlowy, co w swoich wypowiedziach podkreślał obecny prezydent miasta  Piotr Kuczera. W ciągu dwóch lat obecności rybnickiego klubu w Ekstralidze, miasto zasiliło go kwotą  ponad  5mln 600 tys. zł. To ponad 60 % wszystkich rozdzielonych pieniędzy na rybnicki sport.

Tymczasem dziennikarz „Sportowych Faktów”  Dariusz Ostafiński próbuje całą sprawę upolitycznić, pisząc w swoim tekście zatytułowanym „Coś ty narobił Grigorij. ROW Rybnik w politycznym piekle”:
„Nie od dziś wiadomo, że klub jest w samym środku politycznej rozgrywki. Ratusz wspiera speedway, ale po drugiej stronie są powiązani z obecną opcją rządzącą krajem, piłkarze. Łaguta nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo namieszał i jaki oręż dał do ręki przeciwnikom Mrozka i żużlowego ROW-u.” 

To oczywiście kompletna bzdura. Wielu kibiców speedway’a w Rybniku jest równocześnie sympatykami klubu piłkarskiego. Za żużlowców trzymają zaś kciuki prawie wszyscy mieszkańcy Rybnika. Nawet ci, co na co dzień nie za bardzo interesują się sportem. Absurdalne twierdzenie Ostafińskiego nie tylko robi złą krew, ale także stawia w niedwuznacznej sytuacji prezesa Mrozka z powodu nie wymienionych z nazwiska wyimaginowanych wrogów.
Co zaś  do samego prezesa Mrozka.
Na wspomnianej wczorajszej konferencji prasowej  powiedział on :
„Wierzę, że Grisza jest niewinny i będę to powtarzać. To jest w dalszym ciągu mój zawodnik i będę go bronił do ostatniej chwili. Zbyt mało faktów mamy, by wyrokować co się stało”.
Można od biedy  zrozumieć, że prezes  próbuje bronić  zawodnika i nie dopuszcza do siebie czarnych myśli. Uważam, że jednak taka deklaracja nie powinna paść z jego ust. Nie chcę przesądzać, podobnie jak on, ale ja nie jestem prezesem klubu żużlowego. Od Mrozka należy wymagać czegoś więcej.

Ani przez chwilę nie wątpię, iż prezes zdaje sobie sprawę, że potwierdzenie wyników próbki A, stawia cały klub na krawędzi przepaści. Degradacja klubu   staje się w tym momencie praktycznie nieunikniona. W kontekście swojej deklaracji lojalności wobec  zawodnika,  stawia on siebie w fatalnej sytuacji.
Co zrobi, gdy wyniki próbki B potwierdzą  wynik próbki A ?
Przecież wtedy klub powinien dochodzić  zadośćuczynienia od samego zawodnika. Nie wyobrażam sobie, by mogło być inaczej. Nie jestem wrogiem Krzysztofa Mrozka, ale mam obawy, ze grabarzem żużla w Rybniku może oprócz Grigorija stać się sam prezes. To może brzmieć kuriozalnie, ale niestety może okazać się prawdziwe.
 
 
 
 

 

POLECANE
Deklaracja Hołowni. Wymowny wpis Tuska z ostatniej chwili
"Deklaracja Hołowni". Wymowny wpis Tuska

We wtorek po godz. 21 premier Donald Tusk opublikował wpis, w którym odniósł się do marszałka Sejmu Szymona Hołowni. Pisze o "wyjaśnieniach i deklaracji".

Trump: Putin opowiada nam bzdury, nie jestem z niego zadowolony z ostatniej chwili
Trump: Putin opowiada nam bzdury, nie jestem z niego zadowolony

Prezydent USA Donald Trump oświadczył we wtorek, że Władimir Putin opowiada bzdury i nie szanuje ludzkiego życia. Powtórzył też, że nie jest z niego zadowolony, i potwierdził, że wyśle broń defensywną Ukrainie.

Seryjny samobójca grasuje w Rosji tylko u nas
Seryjny samobójca grasuje w Rosji

W każdy kraju – znamy to choćby z Polski – zdarzają się zagadkowe samobójstwa. Czy też tragiczne zgony w niewyjaśnionych okolicznościach. Dotyka to nieszczęście urzędników, oficerów, polityków, menedżerów. Ale w Rosji po wybuchu pełnoskalowej wojny z Ukrainą seryjny samobójca zbiera żniwo bogate jak nigdy.

Powstańcy chcą, aby koncert (Nie)zakazane piosenki poprowadził Tomasz Wolny. Jest odpowiedź TVP z ostatniej chwili
Powstańcy chcą, aby koncert "(Nie)zakazane piosenki" poprowadził Tomasz Wolny. Jest odpowiedź TVP

Powstańcy Warszawscy apelują do władz Telewizji Polskiej w likwidacji, aby tegoroczny koncert "Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki" poprowadził Tomasz Wolny. TVP odpowiedziało w lakoniczny sposób.

NFZ wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
NFZ wydał pilny komunikat

Fałszywe SMS-y i e-maile o zwrocie składek wyłudzają dane – ostrzega NFZ. Sprawdź, jak nie dać się oszukać.

Autobus na torach między szlabanami. Wszystko na oczach policji [WIDEO] z ostatniej chwili
Autobus na torach między szlabanami. Wszystko na oczach policji [WIDEO]

Blisko tragedii było na przejeździe kolejowym w Inowrocławiu. Kierowca miejskiego autobusu wjechał na tory między zamykające się szlabany, ignorując czerwone światło. Świadkami groźnej sytuacji był policyjny patrol.

Poradnik prawny dla obrońców granic z ostatniej chwili
Poradnik prawny dla obrońców granic

Sytuacja na granicy polsko-niemieckiej staje się coraz bardziej napięta z powodu zwiększającej się liczby przybywających do Polski z tego kierunku imigrantów. Nowy poradnik Ordo Iuris podpowiada, jak działać bezpiecznie w czasie przywróconych kontroli.

Niemiecki polityk mówi wprost, kto ma rządzić w Warszawie Wiadomości
Niemiecki polityk mówi wprost, kto ma rządzić w Warszawie

Manfred Weber zaatakował m.in. PiS na forum Parlamentu Europejskiego. Lider Europejskiej Partii Ludowej jasno określił z kim zamierza walczyć w Polsce. Zastrzegł też, że EPL wie jak walczyć "ze skrajną prawicą" i nikt nie ma prawa jej pouczać".  

Oszust udawał głos sekretarza stanu USA. Kontaktował się z szefami MSZ innych państw Wiadomości
Oszust udawał głos sekretarza stanu USA. Kontaktował się z szefami MSZ innych państw

Ktoś podszywał się pod sekretarza stanu USA Marka Rubio, i zmieniając głos oraz styl pisania przy użyciu sztucznej inteligencji, kontaktował się z wysokiej rangi urzędnikami, w tym co najmniej trzema ministrami spraw zagranicznych - podał we wtorek dziennik „Washington Post”.

Polska 2050 ostro reaguje na odejście Bodnar: Dostała jasny sygnał z ostatniej chwili
Polska 2050 ostro reaguje na odejście Bodnar: "Dostała jasny sygnał"

Polska 2050 ostro zareagowała na odejście poseł Izabeli Bodnar. "Izabela dostała jasny sygnał: wyczyszczenie wątpliwości wokół jej rodzinnej działalności biznesowej albo koniec kariery w Polsce 2050. Wybrała koniec kariery" – czytamy w oświadczeniu partii.

REKLAMA

Zbigniew "Zebe" Kula: Żużel nasz codzienny

Światkiem żużlowym wstrząsnęła wiadomość o wykryciu środka dopingującego u jednego z zawodników klubu ROW Rybnik. Celowo nie podaję nazwiska zawodnika, gdyż komunikat Polskiej Agencji Antydopingowej POLANDA nie przesądza ostatecznie o winie zawodnika. Na zwołanej wczoraj konferencji prasowej, prezes rybnickiego klubu powiedział, że zawodnik miał złożyć odwołanie od tej decyzji w tenże poniedziałek. Sam zawodnik zaś milczy.
 Zbigniew "Zebe" Kula: Żużel nasz codzienny
/ screen youtube.pl
Nieskuteczne odwołanie może skutkować zwiększeniem kary, zastosowanej w stosunku do jego osoby przez Główną Komisję Sportu Żużlowego  oraz powinno mieć wpływ na decyzje klubu ROW Rybnik, co do dalszego funkcjonowania zawodnika w jego strukturach. GKSŻ zawiesiła wstępnie  zawodnika do czasu wyjaśnienia sprawy. Tyle tytułem wstępu.

Sport żużlowy pomimo nie malejącej ilości fanów w Polsce – wbrew trendom europejskim - staje się z roku na rok coraz bardziej sportem niszowym. Pomimo tego, że jest obecny w kanałach płatnych telewizji, nie potrafi przyciągnąć sponsorów, którzy widzieliby w nim istotny efekt reklamowy. Każdy sezon ligowy w Polsce  od paru już dobrych lat nie kończy się wymienianiem sukcesów finansowych poszczególnych klubów, a troską o to, czy dany klub będzie w stanie sprostać wydatkom, by stanąć do rywalizacji w kolejnej edycji rozgrywek. To samo dotyczy awansów  dokonywanych przy „zielonym stoliku” przez ostanie lata z tychże powodów . Sportowa rywalizacja przybiera wiec bardziej pozory fikcji niż sportowej walki.

Polska Ekstraliga żużlowa, nazywana przez środowisko Speedwaya  „Najlepszą Ligą Świata”  to po prostu kolos na glinianych nogach. Chwyt marketingowy, na który nie łapią się  jacykolwiek poważni sponsorzy, nie mówiąc o firmach o zasięgu globalnym. Nad tym powinni zastanowić się włodarze tego sportu w pierwszej kolejności.
Sporo winy   ponosi w tym , tak mi  się przynajmniej wydaje,  wspomniana Ekstraliga, która nie jest w stanie wprowadzić stałej, czytelnej formuły rozgrywek. Nie będę odkrywcą, gdy napiszę, że Żużel „pożera własne dzieci”.  Chyba tajemnicą  poliszynela jest fakt,   że gros pieniędzy uzyskanych przez kluby idzie na „wilcze apetyty” podstarzałych w większości  „gwiazd”, które tak samo sobie cenią reklamę szamponu lub środka przeciw  wzdęciom. Ta tendencja nie maleje, a wprost się zwieksza.

Każda sprawa dotycząca dopingu w sporcie powinna być szczególnie piętnowana. Co do tego nie ma chyba najmniejszej wątpliwości.
Miasto Rybnik pojawiło się na ustach całej sportowej Polski. Miasto poniosło nie ze swojej winy niewymierne straty wizerunkowe, a o pozytywny wizerunek zabiega od szeregu lat. Obecnie realizowany jest w Rybniku serial fabularny, na nakręcenie którego, wg mediów,  magistrat przeznaczył 369 tys. Złotych.
Taką wizytówką miasta jest  też klub żużlowy, co w swoich wypowiedziach podkreślał obecny prezydent miasta  Piotr Kuczera. W ciągu dwóch lat obecności rybnickiego klubu w Ekstralidze, miasto zasiliło go kwotą  ponad  5mln 600 tys. zł. To ponad 60 % wszystkich rozdzielonych pieniędzy na rybnicki sport.

Tymczasem dziennikarz „Sportowych Faktów”  Dariusz Ostafiński próbuje całą sprawę upolitycznić, pisząc w swoim tekście zatytułowanym „Coś ty narobił Grigorij. ROW Rybnik w politycznym piekle”:
„Nie od dziś wiadomo, że klub jest w samym środku politycznej rozgrywki. Ratusz wspiera speedway, ale po drugiej stronie są powiązani z obecną opcją rządzącą krajem, piłkarze. Łaguta nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo namieszał i jaki oręż dał do ręki przeciwnikom Mrozka i żużlowego ROW-u.” 

To oczywiście kompletna bzdura. Wielu kibiców speedway’a w Rybniku jest równocześnie sympatykami klubu piłkarskiego. Za żużlowców trzymają zaś kciuki prawie wszyscy mieszkańcy Rybnika. Nawet ci, co na co dzień nie za bardzo interesują się sportem. Absurdalne twierdzenie Ostafińskiego nie tylko robi złą krew, ale także stawia w niedwuznacznej sytuacji prezesa Mrozka z powodu nie wymienionych z nazwiska wyimaginowanych wrogów.
Co zaś  do samego prezesa Mrozka.
Na wspomnianej wczorajszej konferencji prasowej  powiedział on :
„Wierzę, że Grisza jest niewinny i będę to powtarzać. To jest w dalszym ciągu mój zawodnik i będę go bronił do ostatniej chwili. Zbyt mało faktów mamy, by wyrokować co się stało”.
Można od biedy  zrozumieć, że prezes  próbuje bronić  zawodnika i nie dopuszcza do siebie czarnych myśli. Uważam, że jednak taka deklaracja nie powinna paść z jego ust. Nie chcę przesądzać, podobnie jak on, ale ja nie jestem prezesem klubu żużlowego. Od Mrozka należy wymagać czegoś więcej.

Ani przez chwilę nie wątpię, iż prezes zdaje sobie sprawę, że potwierdzenie wyników próbki A, stawia cały klub na krawędzi przepaści. Degradacja klubu   staje się w tym momencie praktycznie nieunikniona. W kontekście swojej deklaracji lojalności wobec  zawodnika,  stawia on siebie w fatalnej sytuacji.
Co zrobi, gdy wyniki próbki B potwierdzą  wynik próbki A ?
Przecież wtedy klub powinien dochodzić  zadośćuczynienia od samego zawodnika. Nie wyobrażam sobie, by mogło być inaczej. Nie jestem wrogiem Krzysztofa Mrozka, ale mam obawy, ze grabarzem żużla w Rybniku może oprócz Grigorija stać się sam prezes. To może brzmieć kuriozalnie, ale niestety może okazać się prawdziwe.
 
 
 
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe