"Nikt na świecie nie rozumie tego, co Polacy robią dziś z Janem Pawłem II". Abp Ryś ostro o zarzutach wobec JP2, kard. Sapiehy i ks. Kotlarza [video]

Arcybiskup Grzegorz Ryś spotkał się z łódzkimi licealistami. Podjęto m.in. tematy prześmiewczych memów oraz zarzutów krycia pedofilii przez św. Jana Pawła II. Łódzki metropolita poświęcił temu tematowi sporo czasu, ma też dla młodzieży konkretną propozycję.
abp Grzegorz Ryś
abp Grzegorz Ryś / YT print screen/Archidiecezja Łódzka

Abp Ryś zapytany o swój stosunek do prześmiewczych memów na temat św. Jana Pawła II oraz o opinię ws. zarzutów o krycie pedofilii w Kościele, jakie wysuwają wobec zmarłego papieża niektóre polskie media, poświęcił sprawie dużo uwagi.

Memy

W pierwszej części swojej odpowiedzi łódzki hierarcha skupił się na własnych wspomnieniach związanych z papieżem.

- Mam dwa takie spotkania osobiste, bardzo głębokie. Jedno to był rok 1997, była pielgrzymka papieża do Polski, taka bardzo długa - wspomina arcybiskup, który przebywał wówczas w Zakopanem, gdzie Jan Paweł II  miał kilka dni przerwy w posłudze, by podreperować siły. - Pamiętam, jak papież przyjechał do Księżówki, był późny wieczór, on przylatywał helikopterem z Częstochowy. I te kilkanaście osób, które miały mieszkać w Księżówce razem z nim, stało przed domem czekając, żeby się przywitać (...) Oczekiwania były duże, tymczasem dwóch sekretarzy wysiadło z papieżem z auta, wzięli go pod pachy i tak naprawdę go wlekli, bo on był niewyobrażalnie zmęczony. Ja w życiu nie widziałem tak zmęczonego człowieka - opowiada abp Ryś.

Wspomnienia o JP2

Hierarcha wspomina, jak papieża wciągnięto do windy i do przygotowanego dla niego apartamentu, a na drugi dzień Jan Paweł II był pierwszą osobą, która o świcie siedziała w kaplicy.

- Wszyscy postanowili przyjść do kaplicy przed papieżem, bo nie chcieliśmy mu zniszczyć ciszy, jakby był na modlitwie (...) ponastawialiśmy te budziki na wpół do szóstej... i wszyscy przyszliśmy po nim - mówi do młodzieży.

- Ja byłem w ciężkim szoku i pomyślałem, że to jest jednak klucz do jego osoby - dodał.

Druga historia wspominana przez arcybiskupa, to propozycja, jaką papież skierował w encyklice "Ut unum sint" do Kościołów niekatolickich, dotycząca opisania formy prymatu papieskiego, który byłby dla nich do zaakceptowania i to, co potem się wydarzyło.

- Jak odprawiał tę Mszę, to myśmy mieli wszyscy takie poczucie, że on nie jest tym, który składa ofiarę, tylko on sam nią jest. Każdy jego ruch go tak bolał i podniesienie hostii czy kielicha w czasie Przeistoczenia, to był zupełnie niewyobrażalny wysiłek - relacjonuje hierarcha.

Propozycja

Następnie metropolita łódzki podjął temat memów i oskarżeń, które są wystosowywane wobec papieża.

- Jeśli chodzi o memy, to jest chyba tylko jeden sposób, żeby się z nimi zmierzyć - i jak macie na to ochotę, to ja jestem gotów - siądźmy raz na dwa tygodnie i czytajmy teksty papieża - zaproponował licealistom.

- Nie to, co o nim tam jeden i drugi gada, tylko zmierzmy się z nim. I zróbmy to np. przez rok i jak po roku będziecie dalej mówić o papieżu na poziomie dowcipów rysunkowych, to ok. Ale jak po tym roku wam przejdzie i stwierdzicie, że to był ktoś, kogo warto słuchać, to ja będę szczęśliwy - stwierdził.

PRL

Arcybiskup opowiadała młodym o czasach PRL, o dorastaniu w takie atmosferze, o strajkach w Gdańsku. Podkreślał, że on i obecna młodzież nie będą w stanie postrzegać papieża w taki sam sposób, bo oni nie mają wspomnień tego totalitarnego czasu.

- Jak ludzie poszli na ten strajk w stoczni, to wiecie, co zrobili najpierw? Na ogrodzeniu stoczni powiesili portret papieża. Oni mieli przekonanie, że gdyby nie to, że on był rok wcześniej w Polsce, w 1979 roku, to cała ta rewolucja Solidarności byłaby kompletnie niemożliwa, że jeśli ktoś za to odpowiada, to jest on - zaznaczył.

- My żyjemy, że można powiedzieć wszystko o każdym i chwała Bogu, bo normalny stan życia dla człowieka, to jest stan wolności. (...) Wam do domu żadna Bezpieka nie przyjdzie tak, jak do mnie. (...) Wszystko, co mam jestem w stanie postawić w zakładzie, że gdyby nie Jan Paweł II, to żylibyście nadal w takim kraju, w jakim ja musiałem żyć. To jest strasznie trudne do przegryzienia dla niektórych osób - uważa.

"Nikt na świecie nie rozumie tego, co Polacy robią dziś z Janem Pawłem II"

- Jest coś przedziwnego - stwierdził przyznając, że jeździ po świecie i widział stosunek innych narodów do papieża - To jest nienormalne. Nikt na świecie nie rozumie tego, co Polacy robią dziś z Janem Pawłem II. Patrzą na nas, jak na kompletnych wariatów i myślę, że nasze polskie memy o Janie Pawle II, to jest pikuś w porównaniu z tym, jakie memy mogą ludzie na całym świecie robić o nas w relacji do papieża - mówi.

Hierarcha relacjonował m.in. stosunek Meksykanów do papieża.

List pochwalny

- Ja pracowałem w komisji historycznej procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II - wyjaśnia abp Ryś - kiedy robiliśmy taki reaserch w archiwum na Wawelu i natrafiłem na taki dokument przedziwny... - arcybiskup opowiedział młodym o liście szefa wydziału SB do walki w Kościołem chwalący współpracę ówczesnego biskupa Wojtyły w organami państwowymi PRL. Konkretnie chodziło o oddanie piętra seminarium na potrzeby innej uczelni krakowskiej. Duchowny naświetlił kulisy wydarzenia, w którym bp Wojtyła zgodził się na oddanie jednego piętra seminarium, by nie stracić go w całości. Wiedzieli o tym wszyscy. Potem arcybiskup pyta słuchaczy, jak myślą, dlaczego wysoko postawiony urzędnik PZPR napisał kłamliwie pochwalny list na temat Karola Wojtyły?

- Po to, żeby, jak któreś z was zostanie historykiem znalazło ten list, kiedy pójdzie do archiwum. Bo jak znajdziecie ten list, to napiszecie artykuł, że nie było takiego biskupa komunisty, jak Wojtyła - podkreślił abp Ryś.

- To był list napisany z nadzieją wykreowania innej pamięci - zaakcentował duchowny.

Historia ks. Kotlarza

Arcybiskup opowiedział także o sytuacji ks. Romana Kotlarza, któremu przed zamordowaniem SB dorabiała łatkę alkoholika i ojca licznych dzieci. Po kilkudziesięciu latach, niepomni na męczeńską śmierć księdza-opozycjonisty księża radomscy nie chcieli rozpoczynać procesu beatyfikacyjnego ks. Kotlarza "bo był pijakiem i dziwkarzem. łódzki metropolita zwraca także uwagę, że przez półtora roku film o ks. Kotlarzu nie może przedostać się do kin.

- Wyobrażacie sobie? Podobno się skończył komunizm w Polsce i podobno żyjecie w wolnej Polsce i jest film, który nie może być wyświetlany w kinach. Półtora roku czeka - zwrócił uwagę słuchaczy.

-  Jest o księdzu, który nazywał się Kotlarz i został zamordowany przez Bezpiekę, bo jak były wydarzenia w Radomiu, to poparł robotników, którzy strajkowali w Radomiu. Ks. Kotlarz była jednym z pierwszych księży zamordowanych przez tzw. IV Wydział Służby Bezpieczeństwa, który się specjalizował z atakowaniu Kościoła. To są ludzie, którzy zabili ks. Popiełuszkę. Myślicie, że wystarczyło im zabić Kotlarza? - zapytał abp. Ryś, który przekonywał młodych, że działania SB, które miały za zadanie moralną dyskredytację ks. Kotlarza zadziałały.

Zarzuty wobec kard. Sapiehy

Metropolita łódzki podjął także temat zarzutów wobec kard. Sapiehy i wiarygodności jego oskarżyciela ks. Boczka, współpracownika SB. 

- Nikt nie stawia sobie pytania, jaka jest wiarygodność tego świadectwa - zauważył hierarcha, który opowiedział także, że kiedy zaczęła się sprawa lustracji w Polsce, proszono go, jako historyka, o przeczytanie akt IPN z donosami do SB wobec księży, czego odmówił. Argumentował to tym, że donosy te są często niewiarygodne, a bardzo trudno i często wręcz niemożliwe jest zweryfikowanie tych informacji w innym źródle.

"Nie mam ani cienia wątpliwości, że papież się obroni"

- Powiedziałem - nie będę tego czytał, dlatego, że historyk musi dokonywać czegoś, co nazywa się krytyką tekstu. Jak masz świadectwo jednego TW, to musisz to zweryfikować z innymi źródłami (...) ale ta weryfikacja czasami nie jest możliwa (...) 30 lat temu w dyskursie publicznym wszyscy mówili tak: "Najgorsza rzecz, jaka nas może spotkać i triumf tych, którzy Polską rządzili, poniewierając ją przez prawie 50 lat, ich sukces będzie taki, że oni narzucą nam narrację w myśleniu o tym, co się w Polsce działo" - zawiesił głos hierarcha.

Arcybiskup przypomniał także wrzawę medialną i zarzuty wobec Jana Pawła II w tzw. sprawie McCarricka, o której mowa ucichła zaraz po opublikowaniu akt watykańskich, z których wynikało, że Jan Paweł II był w tej sprawie niewinny.

- Jeśli będzie się przeprowadzać poważne i przyzwoite badania historyczne, tak jak tego wymaga warsztat, to nie mam ani cienia wątpliwości, że papież się obroni. Natomiast debata publiczna jest obracaniem cały czas tych samych faktów, które są bardziej faktami medialnymi niż rzeczywistymi - zakończył.


 

POLECANE
Deklaracja Hołowni. Wymowny wpis Tuska z ostatniej chwili
"Deklaracja Hołowni". Wymowny wpis Tuska

We wtorek po godz. 21 premier Donald Tusk opublikował wpis, w którym odniósł się do marszałka Sejmu Szymona Hołowni. Pisze o "wyjaśnieniach i deklaracji".

Trump: Putin opowiada nam bzdury, nie jestem z niego zadowolony z ostatniej chwili
Trump: Putin opowiada nam bzdury, nie jestem z niego zadowolony

Prezydent USA Donald Trump oświadczył we wtorek, że Władimir Putin opowiada bzdury i nie szanuje ludzkiego życia. Powtórzył też, że nie jest z niego zadowolony, i potwierdził, że wyśle broń defensywną Ukrainie.

Seryjny samobójca grasuje w Rosji tylko u nas
Seryjny samobójca grasuje w Rosji

W każdy kraju – znamy to choćby z Polski – zdarzają się zagadkowe samobójstwa. Czy też tragiczne zgony w niewyjaśnionych okolicznościach. Dotyka to nieszczęście urzędników, oficerów, polityków, menedżerów. Ale w Rosji po wybuchu pełnoskalowej wojny z Ukrainą seryjny samobójca zbiera żniwo bogate jak nigdy.

Powstańcy chcą, aby koncert (Nie)zakazane piosenki poprowadził Tomasz Wolny. Jest odpowiedź TVP z ostatniej chwili
Powstańcy chcą, aby koncert "(Nie)zakazane piosenki" poprowadził Tomasz Wolny. Jest odpowiedź TVP

Powstańcy Warszawscy apelują do władz Telewizji Polskiej w likwidacji, aby tegoroczny koncert "Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki" poprowadził Tomasz Wolny. TVP odpowiedziało w lakoniczny sposób.

NFZ wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
NFZ wydał pilny komunikat

Fałszywe SMS-y i e-maile o zwrocie składek wyłudzają dane – ostrzega NFZ. Sprawdź, jak nie dać się oszukać.

Autobus na torach między szlabanami. Wszystko na oczach policji [WIDEO] z ostatniej chwili
Autobus na torach między szlabanami. Wszystko na oczach policji [WIDEO]

Blisko tragedii było na przejeździe kolejowym w Inowrocławiu. Kierowca miejskiego autobusu wjechał na tory między zamykające się szlabany, ignorując czerwone światło. Świadkami groźnej sytuacji był policyjny patrol.

Poradnik prawny dla obrońców granic z ostatniej chwili
Poradnik prawny dla obrońców granic

Sytuacja na granicy polsko-niemieckiej staje się coraz bardziej napięta z powodu zwiększającej się liczby przybywających do Polski z tego kierunku imigrantów. Nowy poradnik Ordo Iuris podpowiada, jak działać bezpiecznie w czasie przywróconych kontroli.

Niemiecki polityk mówi wprost, kto ma rządzić w Warszawie Wiadomości
Niemiecki polityk mówi wprost, kto ma rządzić w Warszawie

Manfred Weber zaatakował m.in. PiS na forum Parlamentu Europejskiego. Lider Europejskiej Partii Ludowej jasno określił z kim zamierza walczyć w Polsce. Zastrzegł też, że EPL wie jak walczyć "ze skrajną prawicą" i nikt nie ma prawa jej pouczać".  

Oszust udawał głos sekretarza stanu USA. Kontaktował się z szefami MSZ innych państw Wiadomości
Oszust udawał głos sekretarza stanu USA. Kontaktował się z szefami MSZ innych państw

Ktoś podszywał się pod sekretarza stanu USA Marka Rubio, i zmieniając głos oraz styl pisania przy użyciu sztucznej inteligencji, kontaktował się z wysokiej rangi urzędnikami, w tym co najmniej trzema ministrami spraw zagranicznych - podał we wtorek dziennik „Washington Post”.

Polska 2050 ostro reaguje na odejście Bodnar: Dostała jasny sygnał z ostatniej chwili
Polska 2050 ostro reaguje na odejście Bodnar: "Dostała jasny sygnał"

Polska 2050 ostro zareagowała na odejście poseł Izabeli Bodnar. "Izabela dostała jasny sygnał: wyczyszczenie wątpliwości wokół jej rodzinnej działalności biznesowej albo koniec kariery w Polsce 2050. Wybrała koniec kariery" – czytamy w oświadczeniu partii.

REKLAMA

"Nikt na świecie nie rozumie tego, co Polacy robią dziś z Janem Pawłem II". Abp Ryś ostro o zarzutach wobec JP2, kard. Sapiehy i ks. Kotlarza [video]

Arcybiskup Grzegorz Ryś spotkał się z łódzkimi licealistami. Podjęto m.in. tematy prześmiewczych memów oraz zarzutów krycia pedofilii przez św. Jana Pawła II. Łódzki metropolita poświęcił temu tematowi sporo czasu, ma też dla młodzieży konkretną propozycję.
abp Grzegorz Ryś
abp Grzegorz Ryś / YT print screen/Archidiecezja Łódzka

Abp Ryś zapytany o swój stosunek do prześmiewczych memów na temat św. Jana Pawła II oraz o opinię ws. zarzutów o krycie pedofilii w Kościele, jakie wysuwają wobec zmarłego papieża niektóre polskie media, poświęcił sprawie dużo uwagi.

Memy

W pierwszej części swojej odpowiedzi łódzki hierarcha skupił się na własnych wspomnieniach związanych z papieżem.

- Mam dwa takie spotkania osobiste, bardzo głębokie. Jedno to był rok 1997, była pielgrzymka papieża do Polski, taka bardzo długa - wspomina arcybiskup, który przebywał wówczas w Zakopanem, gdzie Jan Paweł II  miał kilka dni przerwy w posłudze, by podreperować siły. - Pamiętam, jak papież przyjechał do Księżówki, był późny wieczór, on przylatywał helikopterem z Częstochowy. I te kilkanaście osób, które miały mieszkać w Księżówce razem z nim, stało przed domem czekając, żeby się przywitać (...) Oczekiwania były duże, tymczasem dwóch sekretarzy wysiadło z papieżem z auta, wzięli go pod pachy i tak naprawdę go wlekli, bo on był niewyobrażalnie zmęczony. Ja w życiu nie widziałem tak zmęczonego człowieka - opowiada abp Ryś.

Wspomnienia o JP2

Hierarcha wspomina, jak papieża wciągnięto do windy i do przygotowanego dla niego apartamentu, a na drugi dzień Jan Paweł II był pierwszą osobą, która o świcie siedziała w kaplicy.

- Wszyscy postanowili przyjść do kaplicy przed papieżem, bo nie chcieliśmy mu zniszczyć ciszy, jakby był na modlitwie (...) ponastawialiśmy te budziki na wpół do szóstej... i wszyscy przyszliśmy po nim - mówi do młodzieży.

- Ja byłem w ciężkim szoku i pomyślałem, że to jest jednak klucz do jego osoby - dodał.

Druga historia wspominana przez arcybiskupa, to propozycja, jaką papież skierował w encyklice "Ut unum sint" do Kościołów niekatolickich, dotycząca opisania formy prymatu papieskiego, który byłby dla nich do zaakceptowania i to, co potem się wydarzyło.

- Jak odprawiał tę Mszę, to myśmy mieli wszyscy takie poczucie, że on nie jest tym, który składa ofiarę, tylko on sam nią jest. Każdy jego ruch go tak bolał i podniesienie hostii czy kielicha w czasie Przeistoczenia, to był zupełnie niewyobrażalny wysiłek - relacjonuje hierarcha.

Propozycja

Następnie metropolita łódzki podjął temat memów i oskarżeń, które są wystosowywane wobec papieża.

- Jeśli chodzi o memy, to jest chyba tylko jeden sposób, żeby się z nimi zmierzyć - i jak macie na to ochotę, to ja jestem gotów - siądźmy raz na dwa tygodnie i czytajmy teksty papieża - zaproponował licealistom.

- Nie to, co o nim tam jeden i drugi gada, tylko zmierzmy się z nim. I zróbmy to np. przez rok i jak po roku będziecie dalej mówić o papieżu na poziomie dowcipów rysunkowych, to ok. Ale jak po tym roku wam przejdzie i stwierdzicie, że to był ktoś, kogo warto słuchać, to ja będę szczęśliwy - stwierdził.

PRL

Arcybiskup opowiadała młodym o czasach PRL, o dorastaniu w takie atmosferze, o strajkach w Gdańsku. Podkreślał, że on i obecna młodzież nie będą w stanie postrzegać papieża w taki sam sposób, bo oni nie mają wspomnień tego totalitarnego czasu.

- Jak ludzie poszli na ten strajk w stoczni, to wiecie, co zrobili najpierw? Na ogrodzeniu stoczni powiesili portret papieża. Oni mieli przekonanie, że gdyby nie to, że on był rok wcześniej w Polsce, w 1979 roku, to cała ta rewolucja Solidarności byłaby kompletnie niemożliwa, że jeśli ktoś za to odpowiada, to jest on - zaznaczył.

- My żyjemy, że można powiedzieć wszystko o każdym i chwała Bogu, bo normalny stan życia dla człowieka, to jest stan wolności. (...) Wam do domu żadna Bezpieka nie przyjdzie tak, jak do mnie. (...) Wszystko, co mam jestem w stanie postawić w zakładzie, że gdyby nie Jan Paweł II, to żylibyście nadal w takim kraju, w jakim ja musiałem żyć. To jest strasznie trudne do przegryzienia dla niektórych osób - uważa.

"Nikt na świecie nie rozumie tego, co Polacy robią dziś z Janem Pawłem II"

- Jest coś przedziwnego - stwierdził przyznając, że jeździ po świecie i widział stosunek innych narodów do papieża - To jest nienormalne. Nikt na świecie nie rozumie tego, co Polacy robią dziś z Janem Pawłem II. Patrzą na nas, jak na kompletnych wariatów i myślę, że nasze polskie memy o Janie Pawle II, to jest pikuś w porównaniu z tym, jakie memy mogą ludzie na całym świecie robić o nas w relacji do papieża - mówi.

Hierarcha relacjonował m.in. stosunek Meksykanów do papieża.

List pochwalny

- Ja pracowałem w komisji historycznej procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II - wyjaśnia abp Ryś - kiedy robiliśmy taki reaserch w archiwum na Wawelu i natrafiłem na taki dokument przedziwny... - arcybiskup opowiedział młodym o liście szefa wydziału SB do walki w Kościołem chwalący współpracę ówczesnego biskupa Wojtyły w organami państwowymi PRL. Konkretnie chodziło o oddanie piętra seminarium na potrzeby innej uczelni krakowskiej. Duchowny naświetlił kulisy wydarzenia, w którym bp Wojtyła zgodził się na oddanie jednego piętra seminarium, by nie stracić go w całości. Wiedzieli o tym wszyscy. Potem arcybiskup pyta słuchaczy, jak myślą, dlaczego wysoko postawiony urzędnik PZPR napisał kłamliwie pochwalny list na temat Karola Wojtyły?

- Po to, żeby, jak któreś z was zostanie historykiem znalazło ten list, kiedy pójdzie do archiwum. Bo jak znajdziecie ten list, to napiszecie artykuł, że nie było takiego biskupa komunisty, jak Wojtyła - podkreślił abp Ryś.

- To był list napisany z nadzieją wykreowania innej pamięci - zaakcentował duchowny.

Historia ks. Kotlarza

Arcybiskup opowiedział także o sytuacji ks. Romana Kotlarza, któremu przed zamordowaniem SB dorabiała łatkę alkoholika i ojca licznych dzieci. Po kilkudziesięciu latach, niepomni na męczeńską śmierć księdza-opozycjonisty księża radomscy nie chcieli rozpoczynać procesu beatyfikacyjnego ks. Kotlarza "bo był pijakiem i dziwkarzem. łódzki metropolita zwraca także uwagę, że przez półtora roku film o ks. Kotlarzu nie może przedostać się do kin.

- Wyobrażacie sobie? Podobno się skończył komunizm w Polsce i podobno żyjecie w wolnej Polsce i jest film, który nie może być wyświetlany w kinach. Półtora roku czeka - zwrócił uwagę słuchaczy.

-  Jest o księdzu, który nazywał się Kotlarz i został zamordowany przez Bezpiekę, bo jak były wydarzenia w Radomiu, to poparł robotników, którzy strajkowali w Radomiu. Ks. Kotlarz była jednym z pierwszych księży zamordowanych przez tzw. IV Wydział Służby Bezpieczeństwa, który się specjalizował z atakowaniu Kościoła. To są ludzie, którzy zabili ks. Popiełuszkę. Myślicie, że wystarczyło im zabić Kotlarza? - zapytał abp. Ryś, który przekonywał młodych, że działania SB, które miały za zadanie moralną dyskredytację ks. Kotlarza zadziałały.

Zarzuty wobec kard. Sapiehy

Metropolita łódzki podjął także temat zarzutów wobec kard. Sapiehy i wiarygodności jego oskarżyciela ks. Boczka, współpracownika SB. 

- Nikt nie stawia sobie pytania, jaka jest wiarygodność tego świadectwa - zauważył hierarcha, który opowiedział także, że kiedy zaczęła się sprawa lustracji w Polsce, proszono go, jako historyka, o przeczytanie akt IPN z donosami do SB wobec księży, czego odmówił. Argumentował to tym, że donosy te są często niewiarygodne, a bardzo trudno i często wręcz niemożliwe jest zweryfikowanie tych informacji w innym źródle.

"Nie mam ani cienia wątpliwości, że papież się obroni"

- Powiedziałem - nie będę tego czytał, dlatego, że historyk musi dokonywać czegoś, co nazywa się krytyką tekstu. Jak masz świadectwo jednego TW, to musisz to zweryfikować z innymi źródłami (...) ale ta weryfikacja czasami nie jest możliwa (...) 30 lat temu w dyskursie publicznym wszyscy mówili tak: "Najgorsza rzecz, jaka nas może spotkać i triumf tych, którzy Polską rządzili, poniewierając ją przez prawie 50 lat, ich sukces będzie taki, że oni narzucą nam narrację w myśleniu o tym, co się w Polsce działo" - zawiesił głos hierarcha.

Arcybiskup przypomniał także wrzawę medialną i zarzuty wobec Jana Pawła II w tzw. sprawie McCarricka, o której mowa ucichła zaraz po opublikowaniu akt watykańskich, z których wynikało, że Jan Paweł II był w tej sprawie niewinny.

- Jeśli będzie się przeprowadzać poważne i przyzwoite badania historyczne, tak jak tego wymaga warsztat, to nie mam ani cienia wątpliwości, że papież się obroni. Natomiast debata publiczna jest obracaniem cały czas tych samych faktów, które są bardziej faktami medialnymi niż rzeczywistymi - zakończył.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe