Andrzej Melak: Czy starczy nam na to życia?

– Być może z obojętności postawa części ludzi zmieniła się w zrozumienie dla naszych działań po 10 kwietnia. A to już coś pozytywnego. Ale tak sobie myślę: ile to jeszcze trzeba pracy, aby nasze społeczeństwo zyskało świadomość historyczną i czy starczy nam na to życia? – mówi Andrzej Melak, prezes Komitetu Katyńskiego, brat śp. Stefana Melaka, który zginął w katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 roku, w rozmowie z Agnieszką Żurek.
Andrzej Melak Andrzej Melak: Czy starczy nam na to życia?
Andrzej Melak / fot. Kancelaria Sejmu/Łukasz Błasikiewicz / Wikimedia Commons

– Czy po inwazji Rosji na Ukrainę świadomość tego, kim jest Putin i do czego jest zdolny, przebija się do szerokiej opinii publicznej, także w kontekście 10 kwietnia 2010 roku?

– Być może z obojętności postawa części ludzi zmieniła się w zrozumienie dla naszych działań po 10 kwietnia. A to już coś pozytywnego. Ale tak sobie myślę: ile to jeszcze trzeba pracy, aby nasze społeczeństwo zyskało świadomość historyczną i czy starczy nam na to życia? Lepiej niż w wielkich miastach jest z tą świadomością w mniejszych ośrodkach i na wsi, to tam jest Polska. Dla mnie to, co dzieje się od roku na Ukrainie, nie jest żadnym zaskoczeniem. Inwazja Rosji na ten kraj tylko utwierdziła mnie w tym, że to, co myślałem, o czym głośno mówiłem i co podawałem w wielu różnych publikacjach, było uzasadnione. Putin i Rosja to w całej rozciągłości potwierdzają. Moje doświadczenie walki o prawdę o Katyniu oraz o prawdę historyczną o Żołnierzach Wyklętych jest już ponad pięćdziesięcioletnie. Prawdę o prześladowaniu przez komunistów żołnierzy Armii Krajowej znam z przeżyć zarówno rodzinnych, jak i sąsiedzkich. To wszystko, co mówiono i co mówi się o władzy rosyjskiej, o jej zapędach, aby gnębić całą Europę, a jednocześnie uchodzić za wyzwoliciela i orędownika światowego pokoju, jest prawdą. Jest to dla mnie jasne od dziesiątek lat, ale czy ogół społeczeństwa był tego świadomy? Uważam, że nie. Niestety propaganda zrobiła swoje i ludziom można było wtłaczać do głowy to, co umiejętnie opisał któryś z usłużnych dziennikarzy i co podała ta czy inna telewizja. Nie ma kłamstw ani zbrodni, których nie dałoby się medialnie usprawiedliwić i nadać im zupełnie innego kontekstu niż ten faktyczny. Myślę, że może kilkanaście procent naszego społeczeństwa jest przygotowane na konfrontację z usłużnymi janczarami propagandy i umie rozpoznać ich manipulacje, nie poddając się im.

 

"Trucie polskiej świadomości"

– Dzięki pracy Pana i innych członków rodzin smoleńskich sporo prawdy ujrzało światło dzienne.

– Oczywiście. Odważne, konkretne i jasne wypowiedzi wielu osobom otworzyły oczy, innym z kolei dodały odwagi, że prawdę można mówić do końca i że można przestać się tego bać. Przed mówieniem prawdy wiele osób powstrzymywało się z powodu uwikłania w rozmaite stosunki pracy, zależności finansowe czy towarzyskie, inni z kolei mówili to, co uważali za słuszne i co podpowiadało im serce, przekonania i konkretna wiedza. Przydałoby się także, żeby instytuty, które badały próbki z ekshumacji i z miejsca katastrofy, zakończyły badania i wydały wspólny, jasny komunikat. Wiedza o tym, że były pomyłki w pochówkach jest już powszechnie znana, ale rząd Donalda Tuska ukrywał ją długo, mimo że miał tę świadomość już dwa miesiące po pogrzebach. Ta prawda wyszła na jaw dopiero po półtora roku od czasu pochówków. Zastanawiam się, jak można było ludziom wmówić, że to, co podawali w tamtym czasie przedstawiciele polskiego rządu, jest prawdą? To chyba skutek „znieczulania po kropelce”, powolnego trucia polskiej świadomości narodowej, które u części ludzi doprowadziło w pewnym momencie do całkowitego zobojętnienia i odczłowieczenia. Do tego doszły oczywiście działania agentury. Sam byłem świadkiem, jak Andrzej Hadacz (TW „Matka”), na temat którego później wypłynęły dokumenty mówiące o jego roli donosiciela jeszcze z czasów komuny, opowiadał coś o Smoleńsku podczas ceremonii odsłonięcia pomnika katyńskiego w Powsinie. Majka Dłużewska powiedziała wtedy do mnie: „Andrzej, powiedz coś, przecież tam byłeś!”. Wdrapałem się wtedy na latarnię, a że głos mam mocny nawet bez mikrofonu, powiedziałem kilkanaście zdań i udało mi się pana Hadacza zagłuszyć. Ale przecież nie sposób być wszędzie i na bieżąco reagować na wszystkie kłamstwa.

 

"Postawa Rosji wobec Polski się nie zmieniła"

– Jakie myśli towarzyszą Panu w przeddzień 13. rocznicy katastrofy smoleńskiej?

– Zawsze rozważam ją w kontekście sprawy katyńskiej. Niedawno był 5 marca, czyli rocznica wydania rozkazu zamordowania polskich oficerów. Uczestniczyłem z tej okazji w IX Marszu Katyńskim w Wolsztynie. Cały czas widzę związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy Katyniem a Smoleńskiem i kontynuację tego, co działo w roku 1940. Postawa Rosji wobec Polski nie zmieniła się. Czy za cara, czy za Stalina, czy za Putina jest tak samo negatywna, podobnie jak niezmienne są jej zapędy imperialistyczne. Jestem jednak optymistą, jeżeli chodzi o Polskę, i nie chciałbym mieszkać nigdzie indziej. Może nie jest u nas doskonale, ale zawsze przecież może być lepiej. Czasem w myśl powiedzenia, że jak Pan Bóg chce kogoś ukarać, to odbiera mu rozum, pojawi się taka sytuacja, jak obecny atak na św. Jana Pawła II, ale mam wrażenie, że on się tylko obrócił przeciwko atakującym. Uczestniczyłem w Marszu Papieskim w Warszawie i byłem zbudowany tym wydarzeniem. W takie dni się nie chodzi, ale fruwa! Autorzy publikacji szkalujących św. Jana Pawła II i kard. Adama Sapiehę skompromitowali się. Może na drugi raz ktoś, zanim ponownie podejmie atak, dwa razy się zastanowi.

Tekst pochodzi z 15 (1785) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Stanowski odpowiada na nową zaczepkę Wysockiej-Schnepf Wiadomości
Stanowski odpowiada na nową zaczepkę Wysockiej-Schnepf

Spór między Dorotą Wysocką-Schnepf a Krzysztofem Stanowskim wchodzi w kolejną fazę. Dziennikarka TVP w likwidacji zapowiedziała pozwy przeciwko twórcy Kanału Zero, Robertowi Mazurkowi oraz innym osobom. Argumentowała, że jej 14-letni syn stał się celem „piętnowania”. Stanowski szybko odpowiedział, nie raz i to w ostrych słowach.

Gratka dla miłośników astronomii. Czeka nas kosmiczny spektakl Wiadomości
Gratka dla miłośników astronomii. Czeka nas kosmiczny spektakl

12 sierpnia 2026 r. niebo nad Europą rozświetli jedno z najbardziej wyjątkowych zjawisk astronomicznych. Po raz pierwszy od 27 lat mieszkańcy kontynentu będą mogli zobaczyć całkowite zaćmienie Słońca. Już dziś w miejscach, gdzie zjawisko będzie najbardziej efektowne, turyści rezerwują noclegi z rocznym wyprzedzeniem.

Nie żyje biskup Antoni Dydycz z ostatniej chwili
Nie żyje biskup Antoni Dydycz

Informację o śmierci bp Antoniego Dydycza przekazała kuria diecezjalna w Drohiczynie

Tajemnicze beczki na dnie Pacyfiku. Zaskakujące wyniki badań Wiadomości
Tajemnicze beczki na dnie Pacyfiku. Zaskakujące wyniki badań

Na dnie Oceanu Spokojnego, niedaleko Los Angeles, naukowcy natrafili na niepokojące zjawisko. Wokół beczek zatopionych kilkadziesiąt lat temu zaczęły powstawać charakterystyczne białe aureole.

Polacy ocenili rekonstrukcję rządu Tuska. Sondaż nie pozostawia złudzeń Wiadomości
Polacy ocenili rekonstrukcję rządu Tuska. Sondaż nie pozostawia złudzeń

23 lipca premier Donald Tusk ogłosił nowy skład Rady Ministrów. Następnego dnia prezydent Andrzej Duda wręczył nominacje nowym ministrom. Rząd został „odchudzony” - liczba ministrów zmniejszyła się z 26 do 21, a dodatkowo powołano dwa duże „superresorty”: energii oraz finansów i gospodarki. Zmiany objęły także kluczowe stanowiska, w tym resorty zdrowia, sprawiedliwości, rolnictwa, sportu i kultury. Nowym wicepremierem odpowiedzialnym za politykę zagraniczną został szef MSZ Radosław Sikorski.

Niepokojąca fala przemocy w Berlinie. Kolejna ofiara ataku nożem Wiadomości
Niepokojąca fala przemocy w Berlinie. Kolejna ofiara ataku nożem

W centrum Berlina doszło do tragicznego ataku. W piątek wieczorem grupa około 15 osób napadła na trzech młodych mężczyzn w pobliżu Forum Humboldtów. Ofiarą był 20-letni Syryjczyk. Choć próbowano go reanimować i trafił na intensywną terapię, lekarzom nie udało się uratować mu życia. Dwaj jego towarzysze, w wieku 22 i 23 lat, doznali jedynie lekkich obrażeń.

IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka w najbliższym czasie Wiadomości
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka w najbliższym czasie

Jak informuje IMGW, Europa zachodnia, centralna i północna będzie pod wpływem niżów z ośrodkami w rejonie Wysp Brytyjskich i Szwecji oraz związanymi z nimi frontami atmosferycznymi. Na pozostałym obszarze pogodę kształtować będą wyże znad zachodniego Atlantyku i Rosji. Nad Polskę nasunie się zatoka związana z niżem z ośrodkiem w rejonie Wysp Brytyjskich z układem frontów atmosferycznych. Napływać będzie polarna morska masa powietrza, od zachodu kraju cieplejsza.

Nie żyje były mistrz świata w boksie Wiadomości
Nie żyje były mistrz świata w boksie

Świat sportu pogrążył się w smutku. Nie żyje Ricky Hatton, były mistrz świata federacji IBF i WBA. Zmarł w wieku 46 lat. Jego ciało zostało znalezione w domu w Hyde w hrabstwie Greater Manchester - poinformowała policja. Bokser kilka tygodni temu zapowiadał powrót na ring.

Prezydent podpisał postanowienie ws. zagranicznych wojsk w Polsce z ostatniej chwili
Prezydent podpisał postanowienie ws. zagranicznych wojsk w Polsce

Prezydent Karol Nawrocki podpisał postanowienie o wyrażeniu zgody na pobyt na terytorium RP komponentu wojsk obcych Państw-Stron Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego, jako wzmocnienie RP w ramach operacji „Eastern Sentry” - poinformowało w niedzielę Biuro Bezpieczeństwa Narodowego na platformie X.

Niebezpieczne zdarzenie na krakowskim lotnisku. Loty przekierowane do Katowic z ostatniej chwili
Niebezpieczne zdarzenie na krakowskim lotnisku. Loty przekierowane do Katowic

Samolot Enter Air lecący z Antalyi podczas lądowania na lotnisku Kraków Airport wypadł z pasa. Lotnisko wstrzymało przyloty i odloty. Zdołano już ewakuować wszystkich pasażerów

REKLAMA

Andrzej Melak: Czy starczy nam na to życia?

– Być może z obojętności postawa części ludzi zmieniła się w zrozumienie dla naszych działań po 10 kwietnia. A to już coś pozytywnego. Ale tak sobie myślę: ile to jeszcze trzeba pracy, aby nasze społeczeństwo zyskało świadomość historyczną i czy starczy nam na to życia? – mówi Andrzej Melak, prezes Komitetu Katyńskiego, brat śp. Stefana Melaka, który zginął w katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 roku, w rozmowie z Agnieszką Żurek.
Andrzej Melak Andrzej Melak: Czy starczy nam na to życia?
Andrzej Melak / fot. Kancelaria Sejmu/Łukasz Błasikiewicz / Wikimedia Commons

– Czy po inwazji Rosji na Ukrainę świadomość tego, kim jest Putin i do czego jest zdolny, przebija się do szerokiej opinii publicznej, także w kontekście 10 kwietnia 2010 roku?

– Być może z obojętności postawa części ludzi zmieniła się w zrozumienie dla naszych działań po 10 kwietnia. A to już coś pozytywnego. Ale tak sobie myślę: ile to jeszcze trzeba pracy, aby nasze społeczeństwo zyskało świadomość historyczną i czy starczy nam na to życia? Lepiej niż w wielkich miastach jest z tą świadomością w mniejszych ośrodkach i na wsi, to tam jest Polska. Dla mnie to, co dzieje się od roku na Ukrainie, nie jest żadnym zaskoczeniem. Inwazja Rosji na ten kraj tylko utwierdziła mnie w tym, że to, co myślałem, o czym głośno mówiłem i co podawałem w wielu różnych publikacjach, było uzasadnione. Putin i Rosja to w całej rozciągłości potwierdzają. Moje doświadczenie walki o prawdę o Katyniu oraz o prawdę historyczną o Żołnierzach Wyklętych jest już ponad pięćdziesięcioletnie. Prawdę o prześladowaniu przez komunistów żołnierzy Armii Krajowej znam z przeżyć zarówno rodzinnych, jak i sąsiedzkich. To wszystko, co mówiono i co mówi się o władzy rosyjskiej, o jej zapędach, aby gnębić całą Europę, a jednocześnie uchodzić za wyzwoliciela i orędownika światowego pokoju, jest prawdą. Jest to dla mnie jasne od dziesiątek lat, ale czy ogół społeczeństwa był tego świadomy? Uważam, że nie. Niestety propaganda zrobiła swoje i ludziom można było wtłaczać do głowy to, co umiejętnie opisał któryś z usłużnych dziennikarzy i co podała ta czy inna telewizja. Nie ma kłamstw ani zbrodni, których nie dałoby się medialnie usprawiedliwić i nadać im zupełnie innego kontekstu niż ten faktyczny. Myślę, że może kilkanaście procent naszego społeczeństwa jest przygotowane na konfrontację z usłużnymi janczarami propagandy i umie rozpoznać ich manipulacje, nie poddając się im.

 

"Trucie polskiej świadomości"

– Dzięki pracy Pana i innych członków rodzin smoleńskich sporo prawdy ujrzało światło dzienne.

– Oczywiście. Odważne, konkretne i jasne wypowiedzi wielu osobom otworzyły oczy, innym z kolei dodały odwagi, że prawdę można mówić do końca i że można przestać się tego bać. Przed mówieniem prawdy wiele osób powstrzymywało się z powodu uwikłania w rozmaite stosunki pracy, zależności finansowe czy towarzyskie, inni z kolei mówili to, co uważali za słuszne i co podpowiadało im serce, przekonania i konkretna wiedza. Przydałoby się także, żeby instytuty, które badały próbki z ekshumacji i z miejsca katastrofy, zakończyły badania i wydały wspólny, jasny komunikat. Wiedza o tym, że były pomyłki w pochówkach jest już powszechnie znana, ale rząd Donalda Tuska ukrywał ją długo, mimo że miał tę świadomość już dwa miesiące po pogrzebach. Ta prawda wyszła na jaw dopiero po półtora roku od czasu pochówków. Zastanawiam się, jak można było ludziom wmówić, że to, co podawali w tamtym czasie przedstawiciele polskiego rządu, jest prawdą? To chyba skutek „znieczulania po kropelce”, powolnego trucia polskiej świadomości narodowej, które u części ludzi doprowadziło w pewnym momencie do całkowitego zobojętnienia i odczłowieczenia. Do tego doszły oczywiście działania agentury. Sam byłem świadkiem, jak Andrzej Hadacz (TW „Matka”), na temat którego później wypłynęły dokumenty mówiące o jego roli donosiciela jeszcze z czasów komuny, opowiadał coś o Smoleńsku podczas ceremonii odsłonięcia pomnika katyńskiego w Powsinie. Majka Dłużewska powiedziała wtedy do mnie: „Andrzej, powiedz coś, przecież tam byłeś!”. Wdrapałem się wtedy na latarnię, a że głos mam mocny nawet bez mikrofonu, powiedziałem kilkanaście zdań i udało mi się pana Hadacza zagłuszyć. Ale przecież nie sposób być wszędzie i na bieżąco reagować na wszystkie kłamstwa.

 

"Postawa Rosji wobec Polski się nie zmieniła"

– Jakie myśli towarzyszą Panu w przeddzień 13. rocznicy katastrofy smoleńskiej?

– Zawsze rozważam ją w kontekście sprawy katyńskiej. Niedawno był 5 marca, czyli rocznica wydania rozkazu zamordowania polskich oficerów. Uczestniczyłem z tej okazji w IX Marszu Katyńskim w Wolsztynie. Cały czas widzę związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy Katyniem a Smoleńskiem i kontynuację tego, co działo w roku 1940. Postawa Rosji wobec Polski nie zmieniła się. Czy za cara, czy za Stalina, czy za Putina jest tak samo negatywna, podobnie jak niezmienne są jej zapędy imperialistyczne. Jestem jednak optymistą, jeżeli chodzi o Polskę, i nie chciałbym mieszkać nigdzie indziej. Może nie jest u nas doskonale, ale zawsze przecież może być lepiej. Czasem w myśl powiedzenia, że jak Pan Bóg chce kogoś ukarać, to odbiera mu rozum, pojawi się taka sytuacja, jak obecny atak na św. Jana Pawła II, ale mam wrażenie, że on się tylko obrócił przeciwko atakującym. Uczestniczyłem w Marszu Papieskim w Warszawie i byłem zbudowany tym wydarzeniem. W takie dni się nie chodzi, ale fruwa! Autorzy publikacji szkalujących św. Jana Pawła II i kard. Adama Sapiehę skompromitowali się. Może na drugi raz ktoś, zanim ponownie podejmie atak, dwa razy się zastanowi.

Tekst pochodzi z 15 (1785) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe