Marek Miśko: Kara śmierci

Źle rozumiane miłosierdzie, zasłanianie się miłością, która jest jedynie naszym o niej wyobrażeniem i fałszywy paradygmat, który stanowi fundament definiowania poglądu. Tak widzę ostatnie dyskusje na temat kary śmierci. Po stronie jej przeciwników nie znalazłem żadnego logicznego argumentu.
Cela. Ilustracja poglądowa Marek Miśko: Kara śmierci
Cela. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

W ostatnim czasie wiele powiedziano o karze śmierci. Wszystko za sprawą dręczonego, katowanego i zamordowanego chłopca. Sam, od zawsze jestem zwolennikiem kary ostatecznej dla najbardziej zwyrodniałych przestępców. Nie widzę w niej problemów natury etycznej, nie odczuwam moralnego niepokoju. Mam obawy związane z etapem postępowania dowodowego.

Na wstępie:

Mówiąc kara ostateczna, mam na myśli karę śmierci, która stosowana mogłaby być wyłącznie w najbrutalniejszych przypadkach, popartych dowodami i wnikliwym procesem. Byłaby również związana z recydywą. Ktoś skrzywdził dziecko zabił je. Otrzymał sprawiedliwy wyrok i po 15 latach wyszedł na wolność. Robiąc to po raz kolejny powinna go czekać kara ostateczna. Ktoś mówi: „Głupota! Gdzie wy żyjecie? A sprawa niesłusznie oskarżonego Komedy, który został wrobiony?”. Myślę, że kara śmierci za wrobienie kogoś w karę śmierci, mogłaby skutecznie odstraszyć potencjalnych zainteresowanych.

 

Zarzut pierwszy „jesteście żądni krwi”

Nie, Nie jesteśmy. Kara śmieci nie jest po to, aby biec pod szafot i wymazywać swoją twarz krwią skazańca w jakimś rytualnym szale. W naszym świecie nazywa się to sprawiedliwością i mamy pełną świadomość tego, że ten świat odchodzi już w zapomnienie. W jego miejsce przychodzi wasz świat, w którym szaleniec ze Skandynawii winny śmierci 70 osób, nie odczuwający skruchy śmieje się ze zdegenerowanego świata, który nie ma siły podnieść ręki do obrony, a co dopiero ataku. Breavik ma rację, bo jest to żałosne. Przychodzi więc w miejsce normalności rozhisteryzowana współczesność, w której ciężko odróżnić babę od chłopa i chłopa od baby. Gdzie nie ma argumentów, ale puste emocje. Życie, w którym prawdziwe lub wyimaginowane traumy decydują o naszym dalszym losie. Przestrzeń, która nie ma do zaproponowania niczego poza pustką i strachem przed podjęciem każdej istotnej decyzji. Pozycja, którą reprezentuję ja i jak się okazuje wielu innych ludzi jest całkowitym zaprzeczeniem zarzutu o potrzebie odwetu dla odwetu. To się nazywa ład, porządek, sprawiedliwość.

 

Zarzut drugi „Nie zabijaj”

Po pierwsze nie, „nie zabijaj” tylko nie morduj. Nie ma takiego przykazania jak „nie zabijaj”. Gdyby istniało, nie moglibyśmy bronić się i prowadzić wojen. Jak słusznie zaznacza Paweł Jędrzejewski „Tora odróżnia „zabijanie”, od „morderstwa”. W Torze hebrajskie Lo tircach nie oznacza „nie zabijaj”, lecz „nie morduj”. Lo taharog oznaczałoby „nie zabijaj”! Sprawa jest prosta i jednoznaczna: hebrajski czasownik użyty w wersetach Szemot 20, 13 i Dewarim 5, 17 oznacza, że zakaz dotyczy mordowania. W języku hebrajskim „zabójstwo” to hariga, czasownik określający zabijanie to leharog, a zdecydowanie nie ten czasownik został zastosowany w Torze. Tora używa czasownika lircoach, który w formie zakazu przyjmuje formę Lo tircach („Nie morduj”), recach oznacza „morderstwo” a roceach – „mordercę”. Tam po prostu nie ma Lo taharog, czyli „Nie zabijaj”. Tego jednak nie chcą dostrzegać ci, którzy powołują się na 5 przykazanie. Nie rozumieją? Nie chcą? Boją się?

 

Zarzut trzeci „Aborcja i kara śmierci”

Moim zdaniem jeden z najbardziej nieuczciwych intelektualnie. Może i ma on zastosowanie na lewicy, ale cywilizowany człowiek powinien odrzucić to kretyńskie wręcz połączenie w momencie się z nim zapoznania. Aborcja jest mordem na niewinnej istocie, która posiada nie tylko ciało (odpowiednie kształtem w zależności od etapu rozwinięcia, ale i nieśmiertelną duszę). Kara śmierci jest karą, za popełnienie wyjątkowo okrutnej zbrodni. Jeżeli człowiek prawicy zestawia ze sobą te dwa elementy, to bardzo źle o nim świadczy. Jest bowiem różnica pomiędzy winą i niewinnością. Stosowanie takiej roszady wskazywałoby, że człowiek nienarodzony jest również czemuś winien – a wiemy przecież, że nie jest.

 

Zarzut czwarty „Wydaje mi się”

„Gdyby Jezus żył to wydaje mi się, że by stanął w obronie tego, kogo chcecie zabić”. Po pierwsze Jezus żyje. Zmartwychwstał trzy dni po zbawczej śmierci. Po drugie, Jezus nie krzyczał z krzyża, aby „nie zabijać łotrów”, że człowiek nie może pozbawić życia drugiego człowieka… Zgodził się tego dnia na trzy śmierci. Swoją Zbawczą Śmierć, śmierć dobrego łotra, który po pierwszym w historii chrześcijaństwa wyznaniu grzechów, pierwszej spowiedzi, której wysłuchał sam Chrystus został zbawiony tego samego dnia, śmierć złego łotra, który gdzie trafił nie wiemy, ale raczej nie tam gdzie by chciał.

 

Zarzut piąty „Kara śmierci jest niedopuszczalna, bo w oczach Boga nasze życie jest cenne”

Ale nie za wszelką cenę. Człowiek jest cenny w oczach Boga, ale nie zawsze to oznacza, że życie jest cenne w naszym ludzkim rozumieniu. Jeżeli życie człowieka w ludzkim rozumieniu jest takie cenne w oczach Boga, to dlaczego ten sam Bóg przyjmuje ofiary z życia ludzkiego? Dlaczego zażądał Ofiary ze swojego Syna? Dlaczego cieszy się na Krew Męczenników? Dlaczego dopuszcza do tego, że jego wyznawcy są pozbawiani życia za samą wiarę w Chrystusa. W mojej ocenie kolejny zarzut świadczący o nie do końca przemyślanej sprawie. Jeżeli Chrystus mówi, że da nam pokój, to nie chodzi o to, że na świecie nie będzie wojen. Pokój boży – jak uczy Kościół jest zupełnie czymś innym niż nam się wydaje. Tak też jest z podejściem do życia.

 

Zarzut szósty „Papież Franciszek jest przeciw karze śmierci”

Ale ponad 260 jego poprzedników było „za”. Kościół to ciągłość nauczania, a nie pogląd jednego papieża.

 

Summa summarum

Jesteśmy ludźmi dwóch najpodlejszych wieków w historii świata (XX i XXI), a uważamy się za wszechwiedzących. Idziemy w przepaść, sami wiążemy na siebie sznur. Budujemy wygodne wyobrażenia, które są komfortowe. Kościoły wypełnione ludźmi, którzy w swej masie nie znają podstaw swojej wiary, jak sól zwietrzała. Zagłaskiwanie katolicyzmu na śmierć, aby był miły i pluszowy, a nie prawdziwy i trwały.

To, co nas dziś określa to nieustanne "ja". Niech pytają jak "ja" się z tym czuję, co "ja" o tym myślę... Niech "na mnie" skupią uwagę, żeby "mi" było przyjemnie, żebym "ja" był bezpieczny, żeby "moje" wyobrażenie świata było uznane za słuszne. Żeby ksiądz był skierowany w "moją" stronę, żeby spełniał "moje" oczekiwania... Jakie to jest obrzydliwe i wiecie co? Widzę, że wcale nie trzeba być satanistą, aby nim być. "Ja" to czysty satanizm.

Kult człowieka i tchórzostwo uważane za miłość. Usta pełne gadania o braterstwie i miłosierdziu zapominając, że miłosierdzie jest warunkowe "człowiek aby na miłosierdzie zasłużyć jak zły łotr musi wyrazić skruchę", odpokutować, żałować, naprawić błędy. Ale to się nie mieści w "strefie komfortu" pluszowego kościoła świętego spokoju.

Idźmy każdy swoją drogą, na końcu poznamy prawdę.

Niestety. Trzeba też dodać, że największymi wrogami cywilizacji chrześcijańskiej, Kościoła i katolicyzmu, są Ci, którzy uważają się za członków Kościoła, ponieważ zmieniają w swej masie Jego nauczanie. Badanie, które przytoczyłem w ubiegłym tygodniu i podaję raz jeszcze dzisiaj jest zatrważające, a moje ostatnie rozmowy z kilkoma osobami nie pozostawiają złudzeń. Cała masa ludzi myśli, że są katolikami, a wyznają zupełnie coś odwrotnego. Kościół pod wezwaniem św. spokoju, na wzgórzu naszych wyobrażeń, przy ulicy dobrego człowieka.

„Niezachwianą wiarę w Boga deklaruje niespełna trzy piąte dorosłych Polaków (56%). Tylko nieco ponad jedna trzecia respondentów (36%) jest przekonana, że po śmierci – w zależności od naszego postępowania na ziemi – trafimy do nieba, piekła lub czyśćca. Znaczna część badanych (31% ogółu) wierzy wprawdzie, że śmierć nie jest końcem, ale nie wie, co po niej nastąpi. Mimo iż spora grupa ankietowanych nie ma jednoznacznych przekonań dotyczących tego, co dzieje się z nami po śmierci, większość nie zaprzecza istnieniu zbawienia. Tylko 15% badanych zupełnie nie wierzy w nowe życie po śmierci, a 12% ma w tej kwestii wątpliwości. Uważanie się za wierzącego, a nawet regularne uczestnictwo w praktykach religijnych często nie oznacza akceptacji wielu podstawowych prawd wiary katolicyzmu, a ponadto nierzadko wiąże się z uznawaniem przekonań niezgodnych z nauczaniem Kościoła katolickiego. Dla przykładu – w piekło wierzy 56% badanych, a wiarę w przeznaczenie deklaruje 66% respondentów.”

[Badanie „Aktualne problemy i wydarzenia” (297) przeprowadzono metodą wywiadów bezpośrednich (face-to-face) wspomaganych komputerowo (CAPI) w dniach 5–11 lutego 2015 roku na liczącej 1003 osoby reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski]


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Kłopot w Pałacu Buckingham. Chodzi o księcia Harry'ego z ostatniej chwili
Kłopot w Pałacu Buckingham. Chodzi o księcia Harry'ego

Informacje o chorobie nowotworowej księżnej Kate i króla Karola III spędzają sen z powiek Brytyjczykom. W mediach nie brakuje nowych informacji związanych ze stanem zdrowia arystokratów. Pojawiły się również doniesienia dotyczące księcia Harry'ego, który już niedługo ma zjawić się w Wielkiej Brytanii.

Burza w Pałacu Buckingham. Lekarz zabrał głos ws. króla Karola III z ostatniej chwili
Burza w Pałacu Buckingham. Lekarz zabrał głos ws. króla Karola III

Temat choroby króla Karola III wciąż rozgrzewa media. O monarchę martwią się zarówno członkowie rodziny królewskiej, jak i poddani. W sprawie pojawiły się nowe informacje.

Katastrofa budowlana w Małopolsce. Jest ofiara śmiertelna i osoby ranne z ostatniej chwili
Katastrofa budowlana w Małopolsce. Jest ofiara śmiertelna i osoby ranne

Jedna osoba zginęła, a trzy zostały ranne w wyniku zawalenia się ściany budynku gospodarczego w miejscowości Dębno (Małopolskie).

Katastrofa amerykańskiego myśliwca F-16 z ostatniej chwili
Katastrofa amerykańskiego myśliwca F-16

W pobliżu bazy sił powietrznych Holloman w stanie Nowy Meksyk doszło do katastrofy. Chodzi o amerykański myśliwiec F-16.

Nie żyje znany pisarz z ostatniej chwili
Nie żyje znany pisarz

Media obiegła informacja o śmierci znanego pisarza. Paul Auster miał 77 lat.

Za dostarczenie do Niemiec, migranci zapłacili przemytnikom potężne pieniądze. Są zatrzymania Wiadomości
Za dostarczenie do Niemiec, migranci zapłacili przemytnikom potężne pieniądze. Są zatrzymania

Setki tysięcy jak nie miliony ludzi na tej planecie chciałoby żyć w Europie. Dla wielu z nich spełnieniem marzeń i krajem docelowym są Niemcy. Dotarcie do tego kraju jest jednak trudne, niebezpieczne i w większości przypadków po prostu nierealne.

Ten moment... . Dramat gwiazdy M jak miłość z ostatniej chwili
"Ten moment... ". Dramat gwiazdy "M jak miłość"

Aktorka Anna Mucha podzieliła się z fanami informacją o przykrym incydencie, jaki miał miejsce w jej domu. Wszystko stało się po tym, jak gwiazda wyjechała na krótki urlop.

Ks. Janusz Chyła: Europy nie można zrozumieć i ocalić bez Chrystusa Wiadomości
Ks. Janusz Chyła: Europy nie można zrozumieć i ocalić bez Chrystusa

Kultura, w której zostaliśmy wychowani, uczy szacunku wobec starszych. Europa nazywana jest „starym kontynentem”, co budzi zrozumiały respekt. Przywilejem starszych jest prawo do zmęczenia. I chyba jesteśmy świadkami zadyszki, jakiej doznaje nasz kontynent zarówno w swoich instytucjach, jak i w świadomości wielu mieszkańców. Może to powodować zniechęcenie i prowadzić do odżywania starych lub tworzenia nowych ideologicznych uproszczeń. Postawa bardziej wyważona, wskazuje jednak na potrzebę wdzięczności za przekazane dziedzictwo i gotowości twórczego zaangażowania w jego pomnażanie.

Prezydent Duda: potrzebujemy wielkiego lotniska w sercu Europy z ostatniej chwili
Prezydent Duda: potrzebujemy wielkiego lotniska w sercu Europy

Potrzebujemy wielkiego lotniska w sercu Europy – mówił w środę w Poznaniu prezydent Andrzej Duda. Podkreślił, że koleje szybkich prędkości, wielki transport lotniczy, potężna, rozwijająca się polska gospodarka to nasze wyzwanie na kolejne 20 lat w UE.

To robi wrażenie. Von der Leyen o Polsce w UE z ostatniej chwili
"To robi wrażenie". Von der Leyen o Polsce w UE

- Powinniśmy byli bardziej słuchać tego, co mówią kraje Europy Środkowej w sprawie Rosji i wcześniej podjąć zdecydowane działania - powiedziała w środę na konferencji prasowej w Brukseli przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przy okazji 20. rocznicy rozszerzenia UE m.in. o Polskę.

REKLAMA

Marek Miśko: Kara śmierci

Źle rozumiane miłosierdzie, zasłanianie się miłością, która jest jedynie naszym o niej wyobrażeniem i fałszywy paradygmat, który stanowi fundament definiowania poglądu. Tak widzę ostatnie dyskusje na temat kary śmierci. Po stronie jej przeciwników nie znalazłem żadnego logicznego argumentu.
Cela. Ilustracja poglądowa Marek Miśko: Kara śmierci
Cela. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

W ostatnim czasie wiele powiedziano o karze śmierci. Wszystko za sprawą dręczonego, katowanego i zamordowanego chłopca. Sam, od zawsze jestem zwolennikiem kary ostatecznej dla najbardziej zwyrodniałych przestępców. Nie widzę w niej problemów natury etycznej, nie odczuwam moralnego niepokoju. Mam obawy związane z etapem postępowania dowodowego.

Na wstępie:

Mówiąc kara ostateczna, mam na myśli karę śmierci, która stosowana mogłaby być wyłącznie w najbrutalniejszych przypadkach, popartych dowodami i wnikliwym procesem. Byłaby również związana z recydywą. Ktoś skrzywdził dziecko zabił je. Otrzymał sprawiedliwy wyrok i po 15 latach wyszedł na wolność. Robiąc to po raz kolejny powinna go czekać kara ostateczna. Ktoś mówi: „Głupota! Gdzie wy żyjecie? A sprawa niesłusznie oskarżonego Komedy, który został wrobiony?”. Myślę, że kara śmierci za wrobienie kogoś w karę śmierci, mogłaby skutecznie odstraszyć potencjalnych zainteresowanych.

 

Zarzut pierwszy „jesteście żądni krwi”

Nie, Nie jesteśmy. Kara śmieci nie jest po to, aby biec pod szafot i wymazywać swoją twarz krwią skazańca w jakimś rytualnym szale. W naszym świecie nazywa się to sprawiedliwością i mamy pełną świadomość tego, że ten świat odchodzi już w zapomnienie. W jego miejsce przychodzi wasz świat, w którym szaleniec ze Skandynawii winny śmierci 70 osób, nie odczuwający skruchy śmieje się ze zdegenerowanego świata, który nie ma siły podnieść ręki do obrony, a co dopiero ataku. Breavik ma rację, bo jest to żałosne. Przychodzi więc w miejsce normalności rozhisteryzowana współczesność, w której ciężko odróżnić babę od chłopa i chłopa od baby. Gdzie nie ma argumentów, ale puste emocje. Życie, w którym prawdziwe lub wyimaginowane traumy decydują o naszym dalszym losie. Przestrzeń, która nie ma do zaproponowania niczego poza pustką i strachem przed podjęciem każdej istotnej decyzji. Pozycja, którą reprezentuję ja i jak się okazuje wielu innych ludzi jest całkowitym zaprzeczeniem zarzutu o potrzebie odwetu dla odwetu. To się nazywa ład, porządek, sprawiedliwość.

 

Zarzut drugi „Nie zabijaj”

Po pierwsze nie, „nie zabijaj” tylko nie morduj. Nie ma takiego przykazania jak „nie zabijaj”. Gdyby istniało, nie moglibyśmy bronić się i prowadzić wojen. Jak słusznie zaznacza Paweł Jędrzejewski „Tora odróżnia „zabijanie”, od „morderstwa”. W Torze hebrajskie Lo tircach nie oznacza „nie zabijaj”, lecz „nie morduj”. Lo taharog oznaczałoby „nie zabijaj”! Sprawa jest prosta i jednoznaczna: hebrajski czasownik użyty w wersetach Szemot 20, 13 i Dewarim 5, 17 oznacza, że zakaz dotyczy mordowania. W języku hebrajskim „zabójstwo” to hariga, czasownik określający zabijanie to leharog, a zdecydowanie nie ten czasownik został zastosowany w Torze. Tora używa czasownika lircoach, który w formie zakazu przyjmuje formę Lo tircach („Nie morduj”), recach oznacza „morderstwo” a roceach – „mordercę”. Tam po prostu nie ma Lo taharog, czyli „Nie zabijaj”. Tego jednak nie chcą dostrzegać ci, którzy powołują się na 5 przykazanie. Nie rozumieją? Nie chcą? Boją się?

 

Zarzut trzeci „Aborcja i kara śmierci”

Moim zdaniem jeden z najbardziej nieuczciwych intelektualnie. Może i ma on zastosowanie na lewicy, ale cywilizowany człowiek powinien odrzucić to kretyńskie wręcz połączenie w momencie się z nim zapoznania. Aborcja jest mordem na niewinnej istocie, która posiada nie tylko ciało (odpowiednie kształtem w zależności od etapu rozwinięcia, ale i nieśmiertelną duszę). Kara śmierci jest karą, za popełnienie wyjątkowo okrutnej zbrodni. Jeżeli człowiek prawicy zestawia ze sobą te dwa elementy, to bardzo źle o nim świadczy. Jest bowiem różnica pomiędzy winą i niewinnością. Stosowanie takiej roszady wskazywałoby, że człowiek nienarodzony jest również czemuś winien – a wiemy przecież, że nie jest.

 

Zarzut czwarty „Wydaje mi się”

„Gdyby Jezus żył to wydaje mi się, że by stanął w obronie tego, kogo chcecie zabić”. Po pierwsze Jezus żyje. Zmartwychwstał trzy dni po zbawczej śmierci. Po drugie, Jezus nie krzyczał z krzyża, aby „nie zabijać łotrów”, że człowiek nie może pozbawić życia drugiego człowieka… Zgodził się tego dnia na trzy śmierci. Swoją Zbawczą Śmierć, śmierć dobrego łotra, który po pierwszym w historii chrześcijaństwa wyznaniu grzechów, pierwszej spowiedzi, której wysłuchał sam Chrystus został zbawiony tego samego dnia, śmierć złego łotra, który gdzie trafił nie wiemy, ale raczej nie tam gdzie by chciał.

 

Zarzut piąty „Kara śmierci jest niedopuszczalna, bo w oczach Boga nasze życie jest cenne”

Ale nie za wszelką cenę. Człowiek jest cenny w oczach Boga, ale nie zawsze to oznacza, że życie jest cenne w naszym ludzkim rozumieniu. Jeżeli życie człowieka w ludzkim rozumieniu jest takie cenne w oczach Boga, to dlaczego ten sam Bóg przyjmuje ofiary z życia ludzkiego? Dlaczego zażądał Ofiary ze swojego Syna? Dlaczego cieszy się na Krew Męczenników? Dlaczego dopuszcza do tego, że jego wyznawcy są pozbawiani życia za samą wiarę w Chrystusa. W mojej ocenie kolejny zarzut świadczący o nie do końca przemyślanej sprawie. Jeżeli Chrystus mówi, że da nam pokój, to nie chodzi o to, że na świecie nie będzie wojen. Pokój boży – jak uczy Kościół jest zupełnie czymś innym niż nam się wydaje. Tak też jest z podejściem do życia.

 

Zarzut szósty „Papież Franciszek jest przeciw karze śmierci”

Ale ponad 260 jego poprzedników było „za”. Kościół to ciągłość nauczania, a nie pogląd jednego papieża.

 

Summa summarum

Jesteśmy ludźmi dwóch najpodlejszych wieków w historii świata (XX i XXI), a uważamy się za wszechwiedzących. Idziemy w przepaść, sami wiążemy na siebie sznur. Budujemy wygodne wyobrażenia, które są komfortowe. Kościoły wypełnione ludźmi, którzy w swej masie nie znają podstaw swojej wiary, jak sól zwietrzała. Zagłaskiwanie katolicyzmu na śmierć, aby był miły i pluszowy, a nie prawdziwy i trwały.

To, co nas dziś określa to nieustanne "ja". Niech pytają jak "ja" się z tym czuję, co "ja" o tym myślę... Niech "na mnie" skupią uwagę, żeby "mi" było przyjemnie, żebym "ja" był bezpieczny, żeby "moje" wyobrażenie świata było uznane za słuszne. Żeby ksiądz był skierowany w "moją" stronę, żeby spełniał "moje" oczekiwania... Jakie to jest obrzydliwe i wiecie co? Widzę, że wcale nie trzeba być satanistą, aby nim być. "Ja" to czysty satanizm.

Kult człowieka i tchórzostwo uważane za miłość. Usta pełne gadania o braterstwie i miłosierdziu zapominając, że miłosierdzie jest warunkowe "człowiek aby na miłosierdzie zasłużyć jak zły łotr musi wyrazić skruchę", odpokutować, żałować, naprawić błędy. Ale to się nie mieści w "strefie komfortu" pluszowego kościoła świętego spokoju.

Idźmy każdy swoją drogą, na końcu poznamy prawdę.

Niestety. Trzeba też dodać, że największymi wrogami cywilizacji chrześcijańskiej, Kościoła i katolicyzmu, są Ci, którzy uważają się za członków Kościoła, ponieważ zmieniają w swej masie Jego nauczanie. Badanie, które przytoczyłem w ubiegłym tygodniu i podaję raz jeszcze dzisiaj jest zatrważające, a moje ostatnie rozmowy z kilkoma osobami nie pozostawiają złudzeń. Cała masa ludzi myśli, że są katolikami, a wyznają zupełnie coś odwrotnego. Kościół pod wezwaniem św. spokoju, na wzgórzu naszych wyobrażeń, przy ulicy dobrego człowieka.

„Niezachwianą wiarę w Boga deklaruje niespełna trzy piąte dorosłych Polaków (56%). Tylko nieco ponad jedna trzecia respondentów (36%) jest przekonana, że po śmierci – w zależności od naszego postępowania na ziemi – trafimy do nieba, piekła lub czyśćca. Znaczna część badanych (31% ogółu) wierzy wprawdzie, że śmierć nie jest końcem, ale nie wie, co po niej nastąpi. Mimo iż spora grupa ankietowanych nie ma jednoznacznych przekonań dotyczących tego, co dzieje się z nami po śmierci, większość nie zaprzecza istnieniu zbawienia. Tylko 15% badanych zupełnie nie wierzy w nowe życie po śmierci, a 12% ma w tej kwestii wątpliwości. Uważanie się za wierzącego, a nawet regularne uczestnictwo w praktykach religijnych często nie oznacza akceptacji wielu podstawowych prawd wiary katolicyzmu, a ponadto nierzadko wiąże się z uznawaniem przekonań niezgodnych z nauczaniem Kościoła katolickiego. Dla przykładu – w piekło wierzy 56% badanych, a wiarę w przeznaczenie deklaruje 66% respondentów.”

[Badanie „Aktualne problemy i wydarzenia” (297) przeprowadzono metodą wywiadów bezpośrednich (face-to-face) wspomaganych komputerowo (CAPI) w dniach 5–11 lutego 2015 roku na liczącej 1003 osoby reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski]



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe