Błogosławiony kardynał Wyszyński – działacz związkowy

Zanim ujrzała światło dzienne encyklika „Laborem exercens”, pojawiła się – znacznie wcześniej, bo bezpośrednio po II wojnie światowej – książka „Duch pracy ludzkiej” autorstwa ks. Stefana Wyszyńskiego. Była w niej zawarta teologia pracy człowieka. Pracę przyszły prymas traktował jako istotną drogę do samorozwoju, uświęcenia się człowieka oraz uświęcania świata i budowania wspólnoty społecznej. Dla ludzi pracy późniejszy kardynał żądał szacunku i godziwego wynagrodzenia. Postulat ten wciąż jest zbyt rzadko spełniany. 28 maja 2022 roku obchodziliśmy 42. rocznicę śmierci Stefana Wyszyńskiego.
Kardynał Stefan Wyszyński Błogosławiony kardynał Wyszyński – działacz związkowy
Kardynał Stefan Wyszyński / fot. T. Gutry

Młody Stefan Wyszyński drogę do kapłaństwa rozpoczął w seminarium we Włocławku. Kolejnym przystankiem na tej drodze stał się Lublin, gdzie przyszły prymas rozpoczął studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, które zakończyły się doktoratem z prawa kanonicznego. Jednak równie interesowały go nauki społeczno-ekonomiczne, uczęszczał pilnie na wykłady dotyczące gospodarki, w tym z cyklu „Kapitalizm i kolektywizacja” – prowadzone przez prof. Antoniego Szymańskiego, rektora KUL-u.

Obok prawa kanonicznego prawo pracy

Jego zainteresowanie kwestią robotniczą było profesjonalne. Ksiądz Wyszyński dobrze znał polski Kodeks pracy, konstytucję oraz polskie ustawy dotyczące tematyki pracy i problemów społecznych. Był w stałym kontakcie z biurem Międzynarodowej Organizacji Pracy w Genewie. Uczestniczył w działalności Stowarzyszenia Katolickiej Młodzieży Akademickiej „Odrodzenie”, z którego wyszło wielu późniejszych wybitnych katolickich intelektualistów.

Te zainteresowania zwróciły uwagę ks. Władysława Korniłowicza, wykładowcy liturgiki w seminarium diecezjalnym. Dzięki księdzu Korniłowiczowi Wyszyński otrzymał stypendium na staż naukowy w Europie. W latach 1929–1930 przebywał w Austrii, we Francji, we Włoszech, w Belgii, w Holandii i w Niemczech. Przedmiotem stażu była katolicka nauka społeczna. W tych wszystkich krajach ks. Wyszyński słuchał wykładów z tego zakresu. Interesował się również praktyką. Współpracował z działaczami chrześcijańskich związków zawodowych. Po powrocie do Polski bardzo cenne były dla niego ich doświadczenia.

Robotniczy Włocławek i wyzysk lat wielkiego kryzysu

Po powrocie ogromna wiedza księdza Wyszyńskiego zebrana na stażu zaowocowała ważną książką „Dzieło kardynała Ferrari”. Wyszyński zawarł w niej opis działalności tego arcybiskupa Mediolanu na rzecz robotników. Ksiądz (już doktor) Wyszyński wrócił na Kujawy, gdzie pełnił posługę kapłańską do wybuchu II wojny światowej. Jednocześnie praktycznie wykorzystywał zebraną wiedzę i doświadczenia z zakresu katolickiej nauki społecznej. We Włocławku wykładał też w seminarium duchownym i był redaktorem naczelnym „Ateneum Kapłańskiego”. Przekraczając rogatki Włocławka, Wyszyński znalazł się w dżungli dzikiego kapitalizmu. Miasto liczyło około 40 tys. mieszkańców, było znane z wielkiej fabryki celulozy, prężnie rozwijał się tu również przemysł ceramiczny i chemiczny – w dużym stopniu przy skrajnym wyzysku robotników. Ksiądz Wyszyński gruntownie poznał w tym mieście przerażające realia życia robotników na początku lat 30., gdy w całej Europie panował wielki kryzys. Włocławek roił się od bezrobotnych, a robotnicy, którzy nie stracili zatrudnienia, pracowali po kilkanaście godzin na dobę, z pensją wypłacaną w opóźnionych ratach. Trudno dziś uwierzyć, jak złe były ich warunki mieszkaniowe. Nic dziwnego, że coraz większe wpływy zdobywali komuniści nawołujący wprost do krwawej rozprawy z właścicielami fabryk. Przyszły Prymas Tysiąclecia stawiał opór komunistom, upowszechniając wśród robotników chrześcijańskie poglądy na społeczeństwo i gospodarkę, na konieczność zasadniczej korekty kapitalizmu i radykalnej poprawy stosunków pracy w fabrykach, przy zachowaniu w większości prywatnej własności przedsiębiorców. Wyszyński znający dobrze ekonomię wiedział, że jeśli gospodarka rynkowa w ówczesnej formie nie zostanie gruntownie zreformowana, Polsce grozi rewolucja.

Zło kapitalizmu, zło komunizmu

Zło kapitalizmu upatrywał przede wszystkim w nienasyconej chciwości i bezkarnej pogoni przedsiębiorców za maksymalnym osobistym zyskiem. To potęgowało wyzysk. Jednak jeszcze bardziej krytykował komunizm, który nie był lekarstwem na patologie wolnego rynku, natomiast „odziera człowieka z tego wszystkiego, co stanowi o godności osoby ludzkiej”. Przyszły prymas nauczał, że w systemie komunistycznym „jednostkę uważa się jedynie za kółko w mechanizmie zbiorowym”, zaś „kolektyw odbiera jej swobodę stanowienia o sobie, odzwyczaja od decyzji”. Rewolucja jest złem niosącym „bezlitosną likwidację całego szeregu warstw społecznych” i wprowadza wszechstronny, niszczący chaos.

Ks. Wyszyński, prowadząc propracowniczą działalność, sam starał się o przyspieszenie głębokiej reformy kapitalizmu. W codziennej praktyce walczył o podstawowe prawa robotnicze, chodząc jako ksiądz do właścicieli zakładów pracy, a także upominając ich z ambony. Był bardzo aktywny w chrześcijańskich związkach zawodowych jako asystent kościelny, jako lektor i jako publicysta. Odwiedzał strajkujących, podejmował skuteczne mediacje między fabrykantami i robotnikami, aby zapobiec strajkom. Wykorzystywał w tej działalności wspomnianą już gruntowną znajomość polskiego Kodeksu pracy i zapoznawał związkowców z jego przepisami. Ksiądz Wyszyński prowadził także Chrześcijański Uniwersytet Robotniczy oraz wykłady z ekonomii społecznej w Seminarium Duchownym we Włocławku. Zorganizował Katolicki Związek Młodzieży Robotniczej i sieć katolickich uniwersytetów ludowych, do których sprowadzał starannie dobieranych wykładowców.
Ten niezwykły program pracy kapłana dostrzegł kardynał August Hlond, który w 1937 roku powołał ks. Stefana Wyszyńskiego do swojego zespołu doradców. W latach 1930–1939 spod pióra księdza Wyszyńskiego wyszło 413 artykułów, w zdecydowanej większości poświęconych robotnikom i problemom robotniczym.

Wojna i po wojnie

Po wybuchu II wojny światowej Wyszyński musiał się ukrywać. Niemcy poszukiwali go między innymi z powodu publikacji cyklu artykułów, w których zdecydowanie krytykował nazizm. Zatrzymany został w październiku 1941 roku w Zakopanem, lecz nie rozpoznano go i po kilku godzinach został zwolniony. Wiosną 1944 roku w Laskach koło Warszawy wstąpił do Armii Krajowej, przyjął pseudonim „Radwan III”. Był kapelanem oddziałów w Kampinosie w stopniu porucznika.
Wydana po wojnie (w 1948 roku) jego kolejna książka nosi tytuł „Duch pracy ludzkiej”. Jest to jasny i głęboki wykład teologii pracy. Książka została przetłumaczona na kilka języków europejskich i najprawdopodobniej była znana papieżowi Piusowi XII. W teologii pracy ks. Wyszyńskiego chodziło o to, aby człowiek poprzez pracę kształtował swoją osobowość, swoją duchowość, aby zbliżał się do Boga i do drugiego człowieka. W jego nauczaniu praca może być także modlitwą – przez pracę „składaną Bogu w ofierze łączymy się z dziełem zbawczym Jezusa Chrystusa, który pracując własnymi rękami w Nazarecie, nadał pracy znamienną godność”. Praca rozwija w człowieku ważne cnoty, bez których człowiek nie może „dojść do pełni rozwoju osobowości”. Są to cnoty i zalety ściśle związane z pracą – miłość i pokora, pracowitość, sumienność, obowiązkowość, odpowiedzialność, cierpliwość, wytrwałość, stałość i wyciszenie. Wszystko to najlepiej zapewnia człowiekowi dojrzałość i psychiczny ład. Wizja pracy kardynała Stefana Wyszyńskiego nic nie straciła na swojej aktualności i wciąż powinna być na nowo odkrywana.

Przestrzegał robotników przed komunizmem

W PRL-u – państwie podległym sowieckim komunistom – okazało się, jak bardzo ówczesny kardynał Wyszyński miał rację, gdy przestrzegał przed komunizmem, który spycha człowieka do pozycji bezwolnego „trybiku” w potężnej machinie kolektywizmu. Dzięki swojej ogromnej wiedzy o bardzo licznych społecznościach ludzi pracy w przemyśle i na wsiach kardynał Wyszyński przeprowadził Polskę i Kościół katolicki w kraju przez koszmarne lata stalinizmu i ponad 40 lat podległości Sowietom. Zapłacił za to trzyletnim pozbawieniem wolności, jednak komuniści nie ośmielili się pozbawić go urzędu i ogromnych wpływów na niemal całe społeczeństwo. Dzięki niemu mieliśmy w Polsce katolicyzm ludowy, niezwykle odporny na narzucaną ideologię komunistyczną. Ten ludowy katolicyzm był z kolei dla niego mocnym oparciem i ochroną w sprawowaniu posługi kardynalskiej dla dobra Polski i Kościoła.

Jako prymas nie zaniedbywał swojego powołania jako obrońcy świata pracowniczego. Wprawdzie w państwie rządzonym przez komunistów nie mógł bezpośrednio bronić pracowników wyzyskiwanych już nie przez prywatnych przedsiębiorców, lecz przez państwo, jednak znalazł sposoby ich obrony. W ramach cyklu kazań głoszonych w warszawskim kościele Świętego Krzyża sformułował na podstawie encykliki Jana XXIII „Pacem in terris” pięć praw pracy: 1. Postulat pełnego zatrudnienia; 2. Swoboda wyboru pracy; 3. Godne warunki pracy sprzyjające rozwojowi osobowemu człowieka; 4. Podmiotowe, a nie przedmiotowe traktowanie pracownika; oraz 5. Prawo do słusznej zapłaty.

Radykalna rozwaga

Kardynał Wyszyński jako prymas pełnił rolę przywódcy duchowego narodu w rzeczywistości społeczno-politycznej Polski „ludowej”. Było to szczególnie widoczne w okresie robotniczych kryzysów ustrojowych: październik 1956 roku, grudzień 1970 roku, czerwiec 1976 roku i strajki w lecie 1980 roku, które doprowadziły do powstania NSZZ „Solidarność”. W tych wszystkich kryzysach dążył do osłabienia napięć społecznych i niedopuszczenia do nasilenia konfliktu, co zagrażałoby interwencją sowiecką, z takimi skutkami jak na Węgrzech w 1956 roku. W czasie rewolty grudniowej na Wybrzeżu w 1970 roku – sprowokowanej ogromnymi podwyżkami cen na podstawowe artykuły żywnościowe – życie straciło ponad 40 robotników. Prymas opowiedział się po stronie stoczniowców i postępował jak mąż stanu, reagując tak, aby do masowych protestów nie doszło w całym kraju. Oficjalnie pierwszą jego reakcją na tragedię była poranna modlitwa 18 grudnia w intencji poległych w Gdańsku robotników. Potem wezwał władze do zaprzestania represji wobec protestujących. W liście pasterskim do wiernych z 27 stycznia 1971 roku biskupi zwrócili się do całego narodu o modlitwę za Ojczyznę. To samo poczucie odpowiedzialności towarzyszyło mu w latach 1980–1981, gdy rozpoczęte potężne fale strajków doprowadziły do powstania NSZZ „Solidarność”. Po raz drugi w swojej kapłańskiej posłudze Wyszyński miał do czynienia z masowym ruchem robotniczego protestu. Tym razem ten ruch powstał z dojrzałego antykomunistycznego sprzeciwu wspartego wysoką świadomością narodową i poczuciem podmiotowości milionów polskich ludzi pracy. To było w istocie dzieło jego długiej, wytrwałej pracy, dobrze przygotowanego duchowieństwa w parafiach, duszpasterstwa ludzi pracy i różnych ugrupowań katolickich. Kardynał Stefan Wyszyński patrzył na wybuch Solidarności z ogromną nadzieją. Powszechny ruch sprzeciwu przywracał znaczną przestrzeń wolności z szansami na pełne wyzwolenie. Był też świadomy wspomnianych już zagrożeń ze strony władz komunistycznych, przede wszystkim sowieckich. Z tego brała się pewna obawa przed nadmierną radykalizacją i żywiołowością ogromnego ruchu. Prymas dążył do nadania mu cech systemowej trwałości. Formuła wolnego związku zawodowego była najlepszym rozwiązaniem.

W posłudze duchowego przywództwa milionów polskich pracowników prymas nie był osamotniony. Ze Stolicy Piotrowej miał ogromne wsparcie papieża Jana Pawła II, kolejnej gigantycznej postaci polskiego Kościoła o ogromnym autorytecie w skali światowej. Gdy prymas odchodził 28 maja 1981 roku z tego świata, wiedząc o zamachu na Jana Pawła II, miał pewność, że dziesięciomilionowy NSZZ „Solidarność” wpływa na rzeczywistość, od której nie będzie odwrotu.

Tekst pochodzi z 22 (1792) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Odrażający, antychrześcijański skandal na otwarciu Igrzysk Olimpijskich w Paryżu [VIDEO, FOTO] z ostatniej chwili
Odrażający, antychrześcijański skandal na otwarciu Igrzysk Olimpijskich w Paryżu [VIDEO, FOTO]

Dziś ma miejsc otwarcie Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Nie obyło się bez skandalu.

Nowe świadczenie. Posłowie zdecydowali ws. renty wdowiej z ostatniej chwili
Nowe świadczenie. Posłowie zdecydowali ws. renty wdowiej

Sejm uchwalił nowelizację ustawy o emeryturach i rentach, która wprowadza tzw. "rentę wdowią". Nowe przepisy przewidują dodatkowe świadczenie dla owdowiałych od 1 stycznia 2027 roku.

Niepokojące doniesienia z granicy polsko-niemieckiej. Niemieckie służby podały dane z ostatniej chwili
Niepokojące doniesienia z granicy polsko-niemieckiej. Niemieckie służby podały dane

Niemieckie służby opublikowały raport dotyczący sytuacji na polsko-niemieckiej granicy. Podano dane.

Skandal w Niemczech. W Berlinie miały powstać mieszkania socjalne, powstało co innego tylko u nas
Skandal w Niemczech. W Berlinie miały powstać mieszkania socjalne, powstało co innego

Przy ulicy Lisa-Fittko-Straße w Berlinie miało powstać 215 mieszkań socjalnych. Koszty wynajmu mieszkań to jeden z najważniejszych tematów i bolączką niemieckiej stolicy.

Burza wokół pogrzebu Jacka Jaworka. Mieszkańcy mówią wprost z ostatniej chwili
Burza wokół pogrzebu Jacka Jaworka. Mieszkańcy mówią wprost

Nikt do tej pory nie zgłosił się po odebranie ciała Jacka Jaworka. Prokuratura czeka na decyzję rodziny, ale wszystko wskazuje na to, że potrójnego zabójcę z Borowców będzie musiała pochować opieka społeczna.

Pilna ewakuacja w Paryżu. Policja odnalazła podejrzaną paczkę z ostatniej chwili
Pilna ewakuacja w Paryżu. Policja odnalazła podejrzaną paczkę

Tuż przed startem ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu policja zdecydowała o pilnej ewakuacji placu nieopodal trasy pochodu sportowców.

Nowa składka zdrowotna dla przedsiębiorców. Minister Finansów podał datę z ostatniej chwili
Nowa składka zdrowotna dla przedsiębiorców. Minister Finansów podał datę

Minister Finansów Andrzej Domański zapowiedział w Sejmie, że od 1 stycznia 2025 roku zlikwidowana zostanie składka zdrowotna dla przedsiębiorców od sprzedaży środków trwałych.

Znany program znika z TVP2 po 33 latach z ostatniej chwili
Znany program znika z TVP2 po 33 latach

Po ponad 30 latach z anteny TVP2 znika "Panorama". Nowa "Panorama" ma mieć teraz nową formułę i będzie emitowana w TVP Info.

Nergal nie odpowie za znieważenie godła. Jest decyzja prokuratury z ostatniej chwili
Nergal nie odpowie za znieważenie godła. Jest decyzja prokuratury

Prokuratura Regionalna w Gdańsku poinformowała o wycofaniu zarzutów wobec Adama "Nergala" Darskiego i jego współpracowników dotyczących znieważenia polskiego godła.

Przełomowe odkrycie na Marsie. Naukowcy są zdumieni z ostatniej chwili
Przełomowe odkrycie na Marsie. Naukowcy są zdumieni

Łazik Perseverance dokonał na Marsie niezwykłego odkrycia. Chodzi o skałę o nazwie "Cheyava Falls", która może zawierać ślady dawnego życia na Czerwonej Planecie.

REKLAMA

Błogosławiony kardynał Wyszyński – działacz związkowy

Zanim ujrzała światło dzienne encyklika „Laborem exercens”, pojawiła się – znacznie wcześniej, bo bezpośrednio po II wojnie światowej – książka „Duch pracy ludzkiej” autorstwa ks. Stefana Wyszyńskiego. Była w niej zawarta teologia pracy człowieka. Pracę przyszły prymas traktował jako istotną drogę do samorozwoju, uświęcenia się człowieka oraz uświęcania świata i budowania wspólnoty społecznej. Dla ludzi pracy późniejszy kardynał żądał szacunku i godziwego wynagrodzenia. Postulat ten wciąż jest zbyt rzadko spełniany. 28 maja 2022 roku obchodziliśmy 42. rocznicę śmierci Stefana Wyszyńskiego.
Kardynał Stefan Wyszyński Błogosławiony kardynał Wyszyński – działacz związkowy
Kardynał Stefan Wyszyński / fot. T. Gutry

Młody Stefan Wyszyński drogę do kapłaństwa rozpoczął w seminarium we Włocławku. Kolejnym przystankiem na tej drodze stał się Lublin, gdzie przyszły prymas rozpoczął studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, które zakończyły się doktoratem z prawa kanonicznego. Jednak równie interesowały go nauki społeczno-ekonomiczne, uczęszczał pilnie na wykłady dotyczące gospodarki, w tym z cyklu „Kapitalizm i kolektywizacja” – prowadzone przez prof. Antoniego Szymańskiego, rektora KUL-u.

Obok prawa kanonicznego prawo pracy

Jego zainteresowanie kwestią robotniczą było profesjonalne. Ksiądz Wyszyński dobrze znał polski Kodeks pracy, konstytucję oraz polskie ustawy dotyczące tematyki pracy i problemów społecznych. Był w stałym kontakcie z biurem Międzynarodowej Organizacji Pracy w Genewie. Uczestniczył w działalności Stowarzyszenia Katolickiej Młodzieży Akademickiej „Odrodzenie”, z którego wyszło wielu późniejszych wybitnych katolickich intelektualistów.

Te zainteresowania zwróciły uwagę ks. Władysława Korniłowicza, wykładowcy liturgiki w seminarium diecezjalnym. Dzięki księdzu Korniłowiczowi Wyszyński otrzymał stypendium na staż naukowy w Europie. W latach 1929–1930 przebywał w Austrii, we Francji, we Włoszech, w Belgii, w Holandii i w Niemczech. Przedmiotem stażu była katolicka nauka społeczna. W tych wszystkich krajach ks. Wyszyński słuchał wykładów z tego zakresu. Interesował się również praktyką. Współpracował z działaczami chrześcijańskich związków zawodowych. Po powrocie do Polski bardzo cenne były dla niego ich doświadczenia.

Robotniczy Włocławek i wyzysk lat wielkiego kryzysu

Po powrocie ogromna wiedza księdza Wyszyńskiego zebrana na stażu zaowocowała ważną książką „Dzieło kardynała Ferrari”. Wyszyński zawarł w niej opis działalności tego arcybiskupa Mediolanu na rzecz robotników. Ksiądz (już doktor) Wyszyński wrócił na Kujawy, gdzie pełnił posługę kapłańską do wybuchu II wojny światowej. Jednocześnie praktycznie wykorzystywał zebraną wiedzę i doświadczenia z zakresu katolickiej nauki społecznej. We Włocławku wykładał też w seminarium duchownym i był redaktorem naczelnym „Ateneum Kapłańskiego”. Przekraczając rogatki Włocławka, Wyszyński znalazł się w dżungli dzikiego kapitalizmu. Miasto liczyło około 40 tys. mieszkańców, było znane z wielkiej fabryki celulozy, prężnie rozwijał się tu również przemysł ceramiczny i chemiczny – w dużym stopniu przy skrajnym wyzysku robotników. Ksiądz Wyszyński gruntownie poznał w tym mieście przerażające realia życia robotników na początku lat 30., gdy w całej Europie panował wielki kryzys. Włocławek roił się od bezrobotnych, a robotnicy, którzy nie stracili zatrudnienia, pracowali po kilkanaście godzin na dobę, z pensją wypłacaną w opóźnionych ratach. Trudno dziś uwierzyć, jak złe były ich warunki mieszkaniowe. Nic dziwnego, że coraz większe wpływy zdobywali komuniści nawołujący wprost do krwawej rozprawy z właścicielami fabryk. Przyszły Prymas Tysiąclecia stawiał opór komunistom, upowszechniając wśród robotników chrześcijańskie poglądy na społeczeństwo i gospodarkę, na konieczność zasadniczej korekty kapitalizmu i radykalnej poprawy stosunków pracy w fabrykach, przy zachowaniu w większości prywatnej własności przedsiębiorców. Wyszyński znający dobrze ekonomię wiedział, że jeśli gospodarka rynkowa w ówczesnej formie nie zostanie gruntownie zreformowana, Polsce grozi rewolucja.

Zło kapitalizmu, zło komunizmu

Zło kapitalizmu upatrywał przede wszystkim w nienasyconej chciwości i bezkarnej pogoni przedsiębiorców za maksymalnym osobistym zyskiem. To potęgowało wyzysk. Jednak jeszcze bardziej krytykował komunizm, który nie był lekarstwem na patologie wolnego rynku, natomiast „odziera człowieka z tego wszystkiego, co stanowi o godności osoby ludzkiej”. Przyszły prymas nauczał, że w systemie komunistycznym „jednostkę uważa się jedynie za kółko w mechanizmie zbiorowym”, zaś „kolektyw odbiera jej swobodę stanowienia o sobie, odzwyczaja od decyzji”. Rewolucja jest złem niosącym „bezlitosną likwidację całego szeregu warstw społecznych” i wprowadza wszechstronny, niszczący chaos.

Ks. Wyszyński, prowadząc propracowniczą działalność, sam starał się o przyspieszenie głębokiej reformy kapitalizmu. W codziennej praktyce walczył o podstawowe prawa robotnicze, chodząc jako ksiądz do właścicieli zakładów pracy, a także upominając ich z ambony. Był bardzo aktywny w chrześcijańskich związkach zawodowych jako asystent kościelny, jako lektor i jako publicysta. Odwiedzał strajkujących, podejmował skuteczne mediacje między fabrykantami i robotnikami, aby zapobiec strajkom. Wykorzystywał w tej działalności wspomnianą już gruntowną znajomość polskiego Kodeksu pracy i zapoznawał związkowców z jego przepisami. Ksiądz Wyszyński prowadził także Chrześcijański Uniwersytet Robotniczy oraz wykłady z ekonomii społecznej w Seminarium Duchownym we Włocławku. Zorganizował Katolicki Związek Młodzieży Robotniczej i sieć katolickich uniwersytetów ludowych, do których sprowadzał starannie dobieranych wykładowców.
Ten niezwykły program pracy kapłana dostrzegł kardynał August Hlond, który w 1937 roku powołał ks. Stefana Wyszyńskiego do swojego zespołu doradców. W latach 1930–1939 spod pióra księdza Wyszyńskiego wyszło 413 artykułów, w zdecydowanej większości poświęconych robotnikom i problemom robotniczym.

Wojna i po wojnie

Po wybuchu II wojny światowej Wyszyński musiał się ukrywać. Niemcy poszukiwali go między innymi z powodu publikacji cyklu artykułów, w których zdecydowanie krytykował nazizm. Zatrzymany został w październiku 1941 roku w Zakopanem, lecz nie rozpoznano go i po kilku godzinach został zwolniony. Wiosną 1944 roku w Laskach koło Warszawy wstąpił do Armii Krajowej, przyjął pseudonim „Radwan III”. Był kapelanem oddziałów w Kampinosie w stopniu porucznika.
Wydana po wojnie (w 1948 roku) jego kolejna książka nosi tytuł „Duch pracy ludzkiej”. Jest to jasny i głęboki wykład teologii pracy. Książka została przetłumaczona na kilka języków europejskich i najprawdopodobniej była znana papieżowi Piusowi XII. W teologii pracy ks. Wyszyńskiego chodziło o to, aby człowiek poprzez pracę kształtował swoją osobowość, swoją duchowość, aby zbliżał się do Boga i do drugiego człowieka. W jego nauczaniu praca może być także modlitwą – przez pracę „składaną Bogu w ofierze łączymy się z dziełem zbawczym Jezusa Chrystusa, który pracując własnymi rękami w Nazarecie, nadał pracy znamienną godność”. Praca rozwija w człowieku ważne cnoty, bez których człowiek nie może „dojść do pełni rozwoju osobowości”. Są to cnoty i zalety ściśle związane z pracą – miłość i pokora, pracowitość, sumienność, obowiązkowość, odpowiedzialność, cierpliwość, wytrwałość, stałość i wyciszenie. Wszystko to najlepiej zapewnia człowiekowi dojrzałość i psychiczny ład. Wizja pracy kardynała Stefana Wyszyńskiego nic nie straciła na swojej aktualności i wciąż powinna być na nowo odkrywana.

Przestrzegał robotników przed komunizmem

W PRL-u – państwie podległym sowieckim komunistom – okazało się, jak bardzo ówczesny kardynał Wyszyński miał rację, gdy przestrzegał przed komunizmem, który spycha człowieka do pozycji bezwolnego „trybiku” w potężnej machinie kolektywizmu. Dzięki swojej ogromnej wiedzy o bardzo licznych społecznościach ludzi pracy w przemyśle i na wsiach kardynał Wyszyński przeprowadził Polskę i Kościół katolicki w kraju przez koszmarne lata stalinizmu i ponad 40 lat podległości Sowietom. Zapłacił za to trzyletnim pozbawieniem wolności, jednak komuniści nie ośmielili się pozbawić go urzędu i ogromnych wpływów na niemal całe społeczeństwo. Dzięki niemu mieliśmy w Polsce katolicyzm ludowy, niezwykle odporny na narzucaną ideologię komunistyczną. Ten ludowy katolicyzm był z kolei dla niego mocnym oparciem i ochroną w sprawowaniu posługi kardynalskiej dla dobra Polski i Kościoła.

Jako prymas nie zaniedbywał swojego powołania jako obrońcy świata pracowniczego. Wprawdzie w państwie rządzonym przez komunistów nie mógł bezpośrednio bronić pracowników wyzyskiwanych już nie przez prywatnych przedsiębiorców, lecz przez państwo, jednak znalazł sposoby ich obrony. W ramach cyklu kazań głoszonych w warszawskim kościele Świętego Krzyża sformułował na podstawie encykliki Jana XXIII „Pacem in terris” pięć praw pracy: 1. Postulat pełnego zatrudnienia; 2. Swoboda wyboru pracy; 3. Godne warunki pracy sprzyjające rozwojowi osobowemu człowieka; 4. Podmiotowe, a nie przedmiotowe traktowanie pracownika; oraz 5. Prawo do słusznej zapłaty.

Radykalna rozwaga

Kardynał Wyszyński jako prymas pełnił rolę przywódcy duchowego narodu w rzeczywistości społeczno-politycznej Polski „ludowej”. Było to szczególnie widoczne w okresie robotniczych kryzysów ustrojowych: październik 1956 roku, grudzień 1970 roku, czerwiec 1976 roku i strajki w lecie 1980 roku, które doprowadziły do powstania NSZZ „Solidarność”. W tych wszystkich kryzysach dążył do osłabienia napięć społecznych i niedopuszczenia do nasilenia konfliktu, co zagrażałoby interwencją sowiecką, z takimi skutkami jak na Węgrzech w 1956 roku. W czasie rewolty grudniowej na Wybrzeżu w 1970 roku – sprowokowanej ogromnymi podwyżkami cen na podstawowe artykuły żywnościowe – życie straciło ponad 40 robotników. Prymas opowiedział się po stronie stoczniowców i postępował jak mąż stanu, reagując tak, aby do masowych protestów nie doszło w całym kraju. Oficjalnie pierwszą jego reakcją na tragedię była poranna modlitwa 18 grudnia w intencji poległych w Gdańsku robotników. Potem wezwał władze do zaprzestania represji wobec protestujących. W liście pasterskim do wiernych z 27 stycznia 1971 roku biskupi zwrócili się do całego narodu o modlitwę za Ojczyznę. To samo poczucie odpowiedzialności towarzyszyło mu w latach 1980–1981, gdy rozpoczęte potężne fale strajków doprowadziły do powstania NSZZ „Solidarność”. Po raz drugi w swojej kapłańskiej posłudze Wyszyński miał do czynienia z masowym ruchem robotniczego protestu. Tym razem ten ruch powstał z dojrzałego antykomunistycznego sprzeciwu wspartego wysoką świadomością narodową i poczuciem podmiotowości milionów polskich ludzi pracy. To było w istocie dzieło jego długiej, wytrwałej pracy, dobrze przygotowanego duchowieństwa w parafiach, duszpasterstwa ludzi pracy i różnych ugrupowań katolickich. Kardynał Stefan Wyszyński patrzył na wybuch Solidarności z ogromną nadzieją. Powszechny ruch sprzeciwu przywracał znaczną przestrzeń wolności z szansami na pełne wyzwolenie. Był też świadomy wspomnianych już zagrożeń ze strony władz komunistycznych, przede wszystkim sowieckich. Z tego brała się pewna obawa przed nadmierną radykalizacją i żywiołowością ogromnego ruchu. Prymas dążył do nadania mu cech systemowej trwałości. Formuła wolnego związku zawodowego była najlepszym rozwiązaniem.

W posłudze duchowego przywództwa milionów polskich pracowników prymas nie był osamotniony. Ze Stolicy Piotrowej miał ogromne wsparcie papieża Jana Pawła II, kolejnej gigantycznej postaci polskiego Kościoła o ogromnym autorytecie w skali światowej. Gdy prymas odchodził 28 maja 1981 roku z tego świata, wiedząc o zamachu na Jana Pawła II, miał pewność, że dziesięciomilionowy NSZZ „Solidarność” wpływa na rzeczywistość, od której nie będzie odwrotu.

Tekst pochodzi z 22 (1792) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe