Marcin Bąk: Lipiec to dla Francuzów niebezpieczna pora...

Dzień zburzenia Bastylii jest we Francji obchodzony jako święto narodowe. Wiąże się ono z wydarzeniami Rewolucji Francuskiej, która to katastrofa na zawsze zmieniała oblicze „najstarszej córki Kościoła”. Warto przyjrzeć się niektórym wydarzeniom i postaciom towarzyszącym temu symbolicznemu aktowi.
"Zdobycie Bastylii" nieznanego autora / Wikipedia domena publiczna

Bastylia była jedną z twierdz królewskich, wybudowanych jeszcze w średniowieczu i stanowiących element fortyfikacji zewnętrznych stołecznego Paryża. Z czasem, gdy miasto się rozrastało i zmianom ulegała sztuka oblężnicza, twierdza zaczęła tracić swój charakter militarny, stając się za to więzieniem.  Trafiali tam różni ludzie, system penitencjarny dawnej, przedrewolucyjnej Francji bardzo odbiegał od dzisiejszych standardów. Więźniami Bastylii bywali ulicznicy, więźniowie polityczni ale też i osoby zwyczajnie chore umysłowo. Specjalną kategorię stanowili więźniowie stanu, którzy trafiali za mury twierdzy w wyniku decyzji królewskiej. Jednym z nich był „człowiek w żelaznej masce”, tajemnicza postać, która posłużyła autorom książek i filmów za kanwę historii awanturniczych. Rzekomo brat bliźniak króla Ludwika XIV. 

Królowie Francji cieszyli się specjalnym przywilejem, zwanym lettre de cachet, polegającym na prawie do uwięzienia i trzymania pod kluczem przez dowolny czas, każdej osoby, która w opinii monarchy stanowiła problem dla królestwa. Nie trzeba było nawet złamać prawa, wystarczyło narazić się na podejrzenie, by za pechowcem wydany został królewski list. Sytuacja, nawiasem mówiąc, zupełnie nie do zaakceptowania w dawnej Rzeczpospolitej, gdzie szlachcic cieszył się wolnością osobistą i nie można go było, nawet w przypadku podejrzenia o najcięższe przestępstwa, aresztować bez wyroku sądu. 

We Francji ludzie aresztowani na podstawie królewskich lettre de cachet trafiali często właśnie do Bastylii. Na kilka dni, kilka lat lub na całe życie. Jednym z nich, być może najgłośniejszym, był hrabia de Sade. 

 

Król libertynów w paryskiej twierdzy

Donatien Alphonse François de Sade, markizs de Bazan, hrabia de Sade, był nieodrodnym dzieckiem swoich zepsutych czasów. Przedstawiciel bogatej arystokracji od najmłodszych lat uczestniczył w życiu owej sfery społecznej, o której nie bez  racji mawiano że jest „klasą próżniaczą”. Młody Donatien używający zresztą imienia Louise,  wyrastał w przekonaniu, że cała hierarchia wartości moralnych, oficjalna propaganda królewska a zwłaszcza religia katolicka to tylko fasada z dykty, służąca utrzymaniu w posłuszeństwie mas. Za tą fasadą rozgrywa się prawdziwe życie – intrygi, hazard, używki i nieokiełznane niczym badanie coraz bardziej zdegenerowanych perwersji seksualnych. Nie bez znaczenia pozostawał fakt, że w tajniki libertynizmu wprowadził dziedzica rodu de Sade jego stryj, opat klasztoru w Ebreuil, człowiek całkowicie zeświecczony...

Młody markiz de Bazan, hrabia de Sade wcielać zaczął swój libertyński światopogląd w życie, słowem i czynem. Oddawał się licznym orgiom z przesuwaniem coraz dalej granicy eksperymentu w dziedzinie perwersji seksualnych. Był płodnym pisarzem i swoim przemyśleniom filozoficznym starał się nadawać formę literacką. Czy był wyjątkiem na tle epoki? Raczej nie, różnił się być może tym, że gdy inni rozwiąźli arystokraci prowadzili libertyńskie życie za zamkniętymi drzwiami, on starał się przekraczać kolejne granice i propagować swoją postawę życiową. Bohater kilku skandali obyczajowych, oskarżany o praktyki sodomickie, znęcanie się nad swoimi ofiarami i trucicielstwo, trafiał kilkakrotnie do więzień. W końcu umieszczony został w Bastylii, gdzie spędził wiele lat, pisząc swoje transgresyjne dzieła, które po latach przyniosły mu sławę w tym najbardziej znana książka „Sto dni Sodomy, szkoła libertynizmu”. Rodzina stopniowa starała się ograniczyć wpływy markiza na majątek i ubezwłasnowolnić, twierdząc, że jest niepoczytalny. Może faktycznie miał, jak mawiał Nikodem Dyzma, fiksum dyrdum?

 

Mit Bastylii, więzienia sumienia

Udział markiza de Bazan w wydarzeniach związanych z wybuchem Rewolucji jest drobny lecz znamienny. W lipcu roku 1789 w Paryżu narastało rewolucyjne wrzenie. Bastylia, stare królewskie więzienie, nie miała już w tym czasie zbyt wielu pensjonariuszy, funkcjonowała jednak w świadomości zbiorowej jako symbol starego porządku. W jej murach przebywali wtedy między innymi jacyś drobni fałszerze i osoby chore umysłowo. Zdaje się, że do tej ostatniej kategorii zaliczano hrabiego de Sade, który gościł w twierdzy jako jej pensjonariusz od kilku lat. Czwartego lipca hrabia zaczął krzyczeć z okna twierdzy – „Mordują więźniów Bastylii!”. Nie była to oczywiście prawda ale krzyki de Sade’a miały wpływ na rosnące napięcie wśród paryskich rewolucjonistów. Sprawiający kłopoty więzień został przeniesiony do innego ośrodka dla chorych psychicznie ale nie zatrzymało to biegu wypadków. W dziesięć dni później Bastylia, praktycznie nie broniona, została zdobyta, splądrowana a w następstwie wydarzeń – zburzona.  Rozpoczął się rewolucyjny chaos. 
Hrabia de Sade został uwolniony z zakładu dla obłąkanych i kilka następnych lat okazało się dla niego prawdziwie złotą epoką. Rzucił się natychmiast w wir wydarzeń rewolucyjnych, dużo pisał, działał aktywnie przy niszczeniu reliktów starego porządku, tworzył odezwy rewolucyjne. Dopiero dojście do władzy Napoleona Bonaparte położyło kres rewolucyjnej orgii i był to zarazem kres dobrej passy hrabiego de Sade, markiza de Bazan. Popadł w prawie całkowite zapomnienie i zmarł rozgoryczony, sterany życiem rozpustnika. 
W lipcu pamiętnego, 1789 roku miał jednak, podobnie jak i inni wywrotowcy we Francji, swoje „pięć minut”. Skutki rozpętanego wtedy zamętu ciągną się za światem zachodnim do dziś. 
 


 

POLECANE
Premier Słowacji spotkał się na Kremlu z Putinem z ostatniej chwili
Premier Słowacji spotkał się na Kremlu z Putinem

Słowackie media źródła podały w niedzielę wieczorem, że premier Robert Fico rozmawia na Kremlu z prezydentem Rosji Władimirem Putinem na temat dostaw gazu.

Zamach w Magdeburgu: wstyd niemieckich służb, rozgoryczenie Niemców tylko u nas
Zamach w Magdeburgu: wstyd niemieckich służb, rozgoryczenie Niemców

W 2023 r. pod obserwacją niemieckiego kontrwywiadu znajdowało się 27,2 tys. osób stanowiących potencjalne zagrożenie islamskim terroryzmem. Od lutego 2016 r. w Niemczech dokonano oficjalnie dwunastu ataków terrorystycznych, ten z Magdeburga jest zatem trzynasty. A ile zamachów udaremniono? W latach 2014-2021 było dziesięć takich przypadków. W Magdeburgu mimo ostrzeżeń ze strony służb Arabii Saudyjskiej system nie zadziałał.

Puchar Świata w Engelbergu. Tak skakali Polacy z ostatniej chwili
Puchar Świata w Engelbergu. Tak skakali Polacy

Aleksander Zniszczoł zajął 14. miejsce, Piotr Żyła był 17., Paweł Wąsek - 20., Jakub Wolny - 27., a Kamil Stoch - 37. w niedzielnym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w szwajcarskim Engelbergu. Wygrał Austriak Daniel Tschofenig, przed swoimi rodakami Janem Hoerlem i Stefanem Kraftem.

Nowe informacje z frontu wojny na wschodzie. Putin w desperacji z ostatniej chwili
Nowe informacje z frontu wojny na wschodzie. "Putin w desperacji"

Pięć miesięcy po ataku Ukrainy na obwód kurski, Rosja wciąż nie jest w stanie odzyskać całego swojego terytorium. Oddziały ukraińskie zaciekle trzymają się rosyjskich ziem w nadziei na wykorzystanie ich jako karty przetargowej w przyszłych negocjacjach.

Ukraińcy również zostaną uhonorowani. Ambasador Ukrainy w Polsce o Rzezi wołyńskiej z ostatniej chwili
"Ukraińcy również zostaną uhonorowani". Ambasador Ukrainy w Polsce o Rzezi wołyńskiej

Ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Bodnar powiedział w niedzielę w wywiadzie dla ukraińskiego portalu Suspilne, że Ukraińcy, którzy stali się ofiarami tragedii wołyńskiej w Polsce, również zostaną uhonorowani.

Skandal w Niemczech: Samochody BMW sprzedawane w Rosji mimo sankcji z ostatniej chwili
Skandal w Niemczech: Samochody BMW sprzedawane w Rosji mimo sankcji

Niemieckie media donoszą, że mimo sankcji nałożonych na Rosję po inwazji na Ukrainę, ponad sto samochodów wysokiej jakości marki BMW z zakładu w Hanowerze trafiło do klientów w Rosji. 

Zełenski oczekuje, że polska i duńska prezydencja w UE w 2025 roku będzie historyczna dla Ukrainy z ostatniej chwili
Zełenski oczekuje, że polska i duńska prezydencja w UE w 2025 roku będzie "historyczna dla Ukrainy"

Prezydent Wołodymyr Zełenski oznajmił w niedzielę, że w 2025 roku Ukraina musi poczynić jak największe postępy drodze do Unii Europejskiej i oczekuje, że polska i duńska prezydencja w tym okresie będzie historyczna dla jego kraju.

Po 3 latach Policja kończy operację zabezpieczania granicy polsko-białoruskiej pilne
Po 3 latach Policja kończy operację zabezpieczania granicy polsko-białoruskiej

Działania policjantów podczas operacji "Zapora" to przede wszystkim patrole skierowane całodobowo do nadzorowania punktów w odległości kilkudziesięciu/kilkuset metrów od pasa granicznego.

Co Polacy sądzą nt. działań PKW? [SONDAŻ] z ostatniej chwili
Co Polacy sądzą nt. działań PKW? [SONDAŻ]

Zdaniem większości ankietowanych, Państwowa Komisja Wyborcza powinna uwzględnić orzeczenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego ws. odrzucenia przez Państwową Komisję Wyborczą sprawozdania finansowego PiS. 

Kobieta spadła w jaskini z 6 metrów. Ratownicy wydobywali ją 72 godziny Wiadomości
Kobieta spadła w jaskini z 6 metrów. Ratownicy wydobywali ją 72 godziny

W jaskini Bueno Fonteno niedaleko Bergamo utknęła 32-latka. Jej wydobycie trwało 3 dni i konieczne było użycie ładunków wybuchowych, by poszerzyć przejście. W akcji brało udział 60 osób. Jak się okazuje, kobieta utknęła w tej jaskini nie pierwszy raz.

REKLAMA

Marcin Bąk: Lipiec to dla Francuzów niebezpieczna pora...

Dzień zburzenia Bastylii jest we Francji obchodzony jako święto narodowe. Wiąże się ono z wydarzeniami Rewolucji Francuskiej, która to katastrofa na zawsze zmieniała oblicze „najstarszej córki Kościoła”. Warto przyjrzeć się niektórym wydarzeniom i postaciom towarzyszącym temu symbolicznemu aktowi.
"Zdobycie Bastylii" nieznanego autora / Wikipedia domena publiczna

Bastylia była jedną z twierdz królewskich, wybudowanych jeszcze w średniowieczu i stanowiących element fortyfikacji zewnętrznych stołecznego Paryża. Z czasem, gdy miasto się rozrastało i zmianom ulegała sztuka oblężnicza, twierdza zaczęła tracić swój charakter militarny, stając się za to więzieniem.  Trafiali tam różni ludzie, system penitencjarny dawnej, przedrewolucyjnej Francji bardzo odbiegał od dzisiejszych standardów. Więźniami Bastylii bywali ulicznicy, więźniowie polityczni ale też i osoby zwyczajnie chore umysłowo. Specjalną kategorię stanowili więźniowie stanu, którzy trafiali za mury twierdzy w wyniku decyzji królewskiej. Jednym z nich był „człowiek w żelaznej masce”, tajemnicza postać, która posłużyła autorom książek i filmów za kanwę historii awanturniczych. Rzekomo brat bliźniak króla Ludwika XIV. 

Królowie Francji cieszyli się specjalnym przywilejem, zwanym lettre de cachet, polegającym na prawie do uwięzienia i trzymania pod kluczem przez dowolny czas, każdej osoby, która w opinii monarchy stanowiła problem dla królestwa. Nie trzeba było nawet złamać prawa, wystarczyło narazić się na podejrzenie, by za pechowcem wydany został królewski list. Sytuacja, nawiasem mówiąc, zupełnie nie do zaakceptowania w dawnej Rzeczpospolitej, gdzie szlachcic cieszył się wolnością osobistą i nie można go było, nawet w przypadku podejrzenia o najcięższe przestępstwa, aresztować bez wyroku sądu. 

We Francji ludzie aresztowani na podstawie królewskich lettre de cachet trafiali często właśnie do Bastylii. Na kilka dni, kilka lat lub na całe życie. Jednym z nich, być może najgłośniejszym, był hrabia de Sade. 

 

Król libertynów w paryskiej twierdzy

Donatien Alphonse François de Sade, markizs de Bazan, hrabia de Sade, był nieodrodnym dzieckiem swoich zepsutych czasów. Przedstawiciel bogatej arystokracji od najmłodszych lat uczestniczył w życiu owej sfery społecznej, o której nie bez  racji mawiano że jest „klasą próżniaczą”. Młody Donatien używający zresztą imienia Louise,  wyrastał w przekonaniu, że cała hierarchia wartości moralnych, oficjalna propaganda królewska a zwłaszcza religia katolicka to tylko fasada z dykty, służąca utrzymaniu w posłuszeństwie mas. Za tą fasadą rozgrywa się prawdziwe życie – intrygi, hazard, używki i nieokiełznane niczym badanie coraz bardziej zdegenerowanych perwersji seksualnych. Nie bez znaczenia pozostawał fakt, że w tajniki libertynizmu wprowadził dziedzica rodu de Sade jego stryj, opat klasztoru w Ebreuil, człowiek całkowicie zeświecczony...

Młody markiz de Bazan, hrabia de Sade wcielać zaczął swój libertyński światopogląd w życie, słowem i czynem. Oddawał się licznym orgiom z przesuwaniem coraz dalej granicy eksperymentu w dziedzinie perwersji seksualnych. Był płodnym pisarzem i swoim przemyśleniom filozoficznym starał się nadawać formę literacką. Czy był wyjątkiem na tle epoki? Raczej nie, różnił się być może tym, że gdy inni rozwiąźli arystokraci prowadzili libertyńskie życie za zamkniętymi drzwiami, on starał się przekraczać kolejne granice i propagować swoją postawę życiową. Bohater kilku skandali obyczajowych, oskarżany o praktyki sodomickie, znęcanie się nad swoimi ofiarami i trucicielstwo, trafiał kilkakrotnie do więzień. W końcu umieszczony został w Bastylii, gdzie spędził wiele lat, pisząc swoje transgresyjne dzieła, które po latach przyniosły mu sławę w tym najbardziej znana książka „Sto dni Sodomy, szkoła libertynizmu”. Rodzina stopniowa starała się ograniczyć wpływy markiza na majątek i ubezwłasnowolnić, twierdząc, że jest niepoczytalny. Może faktycznie miał, jak mawiał Nikodem Dyzma, fiksum dyrdum?

 

Mit Bastylii, więzienia sumienia

Udział markiza de Bazan w wydarzeniach związanych z wybuchem Rewolucji jest drobny lecz znamienny. W lipcu roku 1789 w Paryżu narastało rewolucyjne wrzenie. Bastylia, stare królewskie więzienie, nie miała już w tym czasie zbyt wielu pensjonariuszy, funkcjonowała jednak w świadomości zbiorowej jako symbol starego porządku. W jej murach przebywali wtedy między innymi jacyś drobni fałszerze i osoby chore umysłowo. Zdaje się, że do tej ostatniej kategorii zaliczano hrabiego de Sade, który gościł w twierdzy jako jej pensjonariusz od kilku lat. Czwartego lipca hrabia zaczął krzyczeć z okna twierdzy – „Mordują więźniów Bastylii!”. Nie była to oczywiście prawda ale krzyki de Sade’a miały wpływ na rosnące napięcie wśród paryskich rewolucjonistów. Sprawiający kłopoty więzień został przeniesiony do innego ośrodka dla chorych psychicznie ale nie zatrzymało to biegu wypadków. W dziesięć dni później Bastylia, praktycznie nie broniona, została zdobyta, splądrowana a w następstwie wydarzeń – zburzona.  Rozpoczął się rewolucyjny chaos. 
Hrabia de Sade został uwolniony z zakładu dla obłąkanych i kilka następnych lat okazało się dla niego prawdziwie złotą epoką. Rzucił się natychmiast w wir wydarzeń rewolucyjnych, dużo pisał, działał aktywnie przy niszczeniu reliktów starego porządku, tworzył odezwy rewolucyjne. Dopiero dojście do władzy Napoleona Bonaparte położyło kres rewolucyjnej orgii i był to zarazem kres dobrej passy hrabiego de Sade, markiza de Bazan. Popadł w prawie całkowite zapomnienie i zmarł rozgoryczony, sterany życiem rozpustnika. 
W lipcu pamiętnego, 1789 roku miał jednak, podobnie jak i inni wywrotowcy we Francji, swoje „pięć minut”. Skutki rozpętanego wtedy zamętu ciągną się za światem zachodnim do dziś. 
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe