Zbigniew Kuźmiuk: Okazuje się, że także PSL jest za likwidacją polskiego złotego

W ostatnich dniach pojawiły się w mediach wypowiedzi dwóch liderów PSL-u, najpierw przewodniczącego Rady Naczelnej Waldemara Pawlaka, a później prezesa Władysława Kosiniaka- Kamysza, o konieczności przyjęcia przez Polskę waluty euro. 
Władysław Kosiniak-Kamysz Zbigniew Kuźmiuk: Okazuje się, że także PSL jest za likwidacją polskiego złotego
Władysław Kosiniak-Kamysz / PAP/Paweł Supernak

Kosiniak-Kamysz wprawdzie przypomina, że Polska zobowiązała się do tego w traktacie akcesyjnym do UE, i ma wybrać termin tego wejścia, ale jednocześnie wymienia zalety przebywania w strefie euro – tańsze kredyty hipoteczne i niższą inflację – co oznaczałoby, że powinniśmy przyjąć wspólną walutę najszybciej jak to tylko możliwe. Co więcej, stwierdza, że odbyła się na ten temat debata na ostatniej Radzie Naczelnej, a także trwa dyskusja z Polską 2050, której lider i jego doradcy od momentu powstania tego ugrupowania wejście Polski do strefy euro wręcz wypisali sobie na sztandarach. 

Ten nagły zwrot PSL-u w tak fundamentalnej sprawie wyraźnie wskazuje, że ta partia przygotowuje się do koalicji z Platformą, której przewodniczący Donald Tusk po wielokroć wypowiadał się o konieczności jak najszybszego odejścia od złotego i przyjęcia euro.

Pieniądz to nie tylko środek wymiany

Niestety wszyscy ci politycy nie dostrzegają ogromnie pozytywnej roli, jaką odgrywa własny pieniądz w sytuacji walki ze skutkami kryzysów, walki z inflacją czy „gonienia” bardziej zamożnych krajów Europy. Bo przecież pieniądz to nie tylko środek wymiany, ale spełnia także inne ważne funkcje i właśnie ostatnie lata kryzysu pandemicznego, a także agresji Rosji na Ukrainę dobitnie pokazały, że kraje posługujące się własnymi walutami znacznie lepiej radzą sobie w takich sytuacjach niż kraje będące w strefie euro. Tak się złożyło, że na początku kwietnia Eurostat podał dane dotyczące kształtowania się poziomu PKB na głowę mieszkańca z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej waluty w poszczególnych krajach członkowskich w stosunku do średniej unijnej na koniec 2022 roku. Dodatkowo porównano je z danymi na koniec 2019 roku, żeby pokazać, jak wpłynął kryzys covidowy i trwająca już rok wojna za wschodnią granicą UE na gospodarki w poszczególnych krajach członkowskich, a w konsekwencji także, co to spowodowało „w statystycznej zamożności” ich mieszkańców.

Lepiej radziły sobie kraje z własną walutą

Z tych zestawień dobitnie wynika, że w tych trudnych warunkach w ostatnich kilku latach zdecydowanie lepiej radziły sobie kraje z własną walutą niż te znajdujące się w strefie euro, co więcej, najwięcej straciły duże kraje UE. W stosunku do poziomu z końca 2019 roku, jeżeli chodzi o poziom PKB na głowę mieszkańca z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej waluty na koniec 2022 roku w stosunku do średniej unijnej, najwięcej straciła Hiszpania, bo aż 6 pkt procentowych, Francja – 5 pkt procentowych i Niemcy 4 pkt procentowe. Z kolei najwięcej pod tym względem zyskały kraje posługujące się własnymi walutami, takie jak: Dania – aż 10 pkt procentowych, Rumunia – 7 pkt procentowych, Polska – 6 pkt procentowych, Bułgaria – 6 pkt procentowych, czy Węgry – 4 pkt procentowe.

Wymowne porównanie sytuacji Słowacji i Polski

Dane zaprezentowane przez Eurostat skłaniają także do głębszej analizy tego, jak wpływało posiadanie własnej waluty na „gonienie” przez mniej zamożne kraje UE tych bogatszych. Najbardziej wymowne jest porównanie sytuacji Słowacji i Polski, bowiem ten pierwszy kraj jest już w strefie euro kilkanaście lat, a więc mamy do dyspozycji dostateczną ilość danych makroekonomicznych w długim okresie czasowym. Po drugie, Słowacja jest krajem, który podobnie jak Polska doświadczył przez 45 lat komunizmu i socjalizmu, co więcej, obydwa kraje miały i mają podobne struktury gospodarek, a w konsekwencji podobną strukturę PKB. Po trzecie wreszcie, Słowacja w porównaniu do takich krajów, jak Litwa, Łotwa czy Estonia, które także wychodziły z komunizmu i weszły do strefy euro, ma znacznie większą od nich gospodarkę, bliższą naszego potencjału gospodarczego.

Otóż okazuje się, że w momencie wejścia do Unii Europejskiej, a więc w 2004, poziom życia mierzony PKB per capita z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej był wyższy na Słowacji niż w Polsce, w tym pierwszym kraju wynosił 58,6 proc. średniej unijnej, w Polsce natomiast tylko 51,5 proc. tej średniej, a więc ok. 7 pkt procentowych różnicy. Kiedy Słowacja wchodziła do strefy euro w 2009 roku, różnica pod tym względem z Polską była jeszcze większa, wskaźnik ten wynosił odpowiednio 72 proc. i 59,9 proc., a więc ponad 12 pkt procentowych na korzyść Słowacji. Jednak od momentu wejścia Słowacji do strefy euro dystans pod względem poziomu życia zaczął się nie tylko zmniejszać, ale Polska i to bardzo wyraźnie wyprzedziła Słowację, na koniec 2022 roku w Polsce wskaźnik ten wynosił 79 proc. średniej unijnej, a na Słowacji spadł do 67 proc. średniej unijnej, czyli różnica wynosi 12 pkt procentowych, ale teraz już na korzyść Polski. A więc od momentu wejścia do strefy euro w 2009 roku, jeżeli chodzi o poziom zamożności obywateli, Słowacja straciła 12 pkt procentowych w stosunku do średniej unijnej, a Polska w tym samym czasie zyskała 12 pkt procentowych. Słowacy wyraźnie zbiednieli, Polacy bardzo wyraźnie poprawili swoją „statystyczną zamożność”, sumarycznie aż o 24 pkt procentowe, i to jest przesądzający argument, że w sytuacji realizacji strategii „gonienia” posługiwanie się własną walutą jest wręcz kluczowe.

Własna waluta jest nam potrzebna wręcz jak powietrze

A to gonienie najbardziej zamożnych krajów UE w przypadku Polski to jeszcze przynajmniej kilkanaście lat, więc własna waluta jest nam potrzebna w tym okresie wręcz jak powietrze. Dobrze byłoby, żeby politycy opozycji, zanim zabiorą głos w tak fundamentalnej sprawie, zapoznali się z twardymi danymi statystycznymi pokazującymi skutki przyjęcia wspólnej waluty przez kraje podobne do Polski, takie jak np. Słowacja, a wtedy być może bardziej racjonalnie będą postrzegali likwidację polskiego złotego.


 

POLECANE
Burza w Pałacu Buckingham. Król Karol III zerwał z ważną tradycją Wiadomości
Burza w Pałacu Buckingham. Król Karol III zerwał z ważną tradycją

Po ponad 150 latach służby królewski pociąg Royal Train przejdzie do historii. Pałac Buckingham ogłosił, że symbol brytyjskiej monarchii przestanie być używany i trafi do muzeum. Decyzję zatwierdził król Karol III, dla którego priorytetem stało się cięcie kosztów i modernizacja funkcjonowania rodziny królewskiej.

Ważna decyzja służb ws. Tadeusza Dudy. Jest komunikat małopolskiej policji z ostatniej chwili
Ważna decyzja służb ws. Tadeusza Dudy. Jest komunikat małopolskiej policji

Małopolska policja przekazała, że wyznaczono nagrodę pieniężną w wysokości 50 tys. złotych "za przekazanie informacji, która bezpośrednio doprowadzi do zatrzymania Tadeusza Dudy". Ponadto postępowanie zostało przejęte decyzją prokuratora okręgowego przez Prokuraturę Okręgową w Nowym Sączu.

Wcale nie woda. Zobacz, jak najskuteczniej się nawodnić z ostatniej chwili
Wcale nie woda. Zobacz, jak najskuteczniej się nawodnić

Nad Polskę nadciąga fala upałów. By przetrwać ten trudny czas, należy zadbać o prawidłowe nawodnienie organizmu. Jak wynika z najnowszych badań, to wcale nie woda najlepiej spełni to zadanie. Sprawdź, czym ją zastąpić.

Militaryzacja. Niemcy chcą zmienić swoją strategię bezpieczeństwa tylko u nas
Militaryzacja. Niemcy chcą zmienić swoją strategię bezpieczeństwa

Polityka bezpieczeństwa Niemiec po zakończeniu zimnej wojny przeszła zasadniczą zmianę – od obrony terytorialnej do szerszego zaangażowania w dyplomację międzynarodową, interwencje humanitarne i bezpieczeństwo zbiorowe.

Bodnar przybył na posiedzenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Został zezłomowany z ostatniej chwili
Bodnar przybył na posiedzenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. "Został zezłomowany"

We wtorek prokurator generalny Adam Bodnar przybył na posiedzenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych dotyczące stwierdzenia ważności wyborów prezydenckich z 2025 roku, gdzie próbował podważyć skład Sądu Najwyższego; został jednak bezlitośnie wypunktowany przez sędziów.

Komunikat z rejestru dłużników. Jakie są zaległości pasażerów? Wiadomości
Komunikat z rejestru dłużników. Jakie są zaległości pasażerów?

W Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor jest aż 138 965 osób z zaległościami za przejazdy bez biletu. Ich zobowiązania rosną. Kim są najczęściej gapowicze i w którym regionie jest ich najwięcej?

Ważny komunikat dla województwa kujawsko-pomorskiego Wiadomości
Ważny komunikat dla województwa kujawsko-pomorskiego

Mniej kursów, nowe trasy i zabytkowy tramwaj – w dwóch największych ośrodkach województwa kujawsko-pomorskiego wchodzą nowe zasady w komunikacji w związku z okresem wakacyjnym.

Aborterka z Oleśnicy zrezygnowała z posady z ostatniej chwili
Aborterka z Oleśnicy zrezygnowała z posady

Gizela Jagielska, lekarka związana ze szpitalem w Oleśnicy, złożyła rezygnację z pracy – poinformowała w mediach społecznościowych działaczka pro-life Kaja Godek. To właśnie Jagielska była w ostatnim czasie w centrum uwagi środowisk pro-life, gdyż to ona dokonała aborcji 9-miesięcznego Felka, wykonując mu zastrzyk w serce z chlorku potasu, co wywołało oburzenie w kraju.

Publiczne wysłuchanie w PE ws. reparacji dla Polski i Grecji: UE powinna przestać milczeć! gorące
Publiczne wysłuchanie w PE ws. reparacji dla Polski i Grecji: UE powinna przestać milczeć!

W Parlamencie Europejskim odbyło się, z inicjatywy europosła PiS Arkadiusza Mularczyka i greckiego eurodeputowanego Emanuila Frangosa wysłuchanie publiczne „Zbrodnie wojenne i zadośćuczynienie – ochrona praworządności”. Podczas wysłuchania wybrzmiało mocne i niezwykle ważne wystąpienie dr Oskara Kidy – prawnika specjalizującego się w sprawach europejskich, który poruszył temat, o którym Bruksela woli milczeć: roszczeń odszkodowawczych wobec Niemiec za zbrodnie II wojny światowej.

Tusk: Przywracamy czasową kontrolę na granicy z Niemcami i z Litwą z ostatniej chwili
Tusk: Przywracamy czasową kontrolę na granicy z Niemcami i z Litwą

Przywracamy czasową kontrolę na granicy z Niemcami i z Litwą – poinformował we wtorek premier Donald Tusk. Dodał, że zacznie ona obowiązywać od 7 lipca.

REKLAMA

Zbigniew Kuźmiuk: Okazuje się, że także PSL jest za likwidacją polskiego złotego

W ostatnich dniach pojawiły się w mediach wypowiedzi dwóch liderów PSL-u, najpierw przewodniczącego Rady Naczelnej Waldemara Pawlaka, a później prezesa Władysława Kosiniaka- Kamysza, o konieczności przyjęcia przez Polskę waluty euro. 
Władysław Kosiniak-Kamysz Zbigniew Kuźmiuk: Okazuje się, że także PSL jest za likwidacją polskiego złotego
Władysław Kosiniak-Kamysz / PAP/Paweł Supernak

Kosiniak-Kamysz wprawdzie przypomina, że Polska zobowiązała się do tego w traktacie akcesyjnym do UE, i ma wybrać termin tego wejścia, ale jednocześnie wymienia zalety przebywania w strefie euro – tańsze kredyty hipoteczne i niższą inflację – co oznaczałoby, że powinniśmy przyjąć wspólną walutę najszybciej jak to tylko możliwe. Co więcej, stwierdza, że odbyła się na ten temat debata na ostatniej Radzie Naczelnej, a także trwa dyskusja z Polską 2050, której lider i jego doradcy od momentu powstania tego ugrupowania wejście Polski do strefy euro wręcz wypisali sobie na sztandarach. 

Ten nagły zwrot PSL-u w tak fundamentalnej sprawie wyraźnie wskazuje, że ta partia przygotowuje się do koalicji z Platformą, której przewodniczący Donald Tusk po wielokroć wypowiadał się o konieczności jak najszybszego odejścia od złotego i przyjęcia euro.

Pieniądz to nie tylko środek wymiany

Niestety wszyscy ci politycy nie dostrzegają ogromnie pozytywnej roli, jaką odgrywa własny pieniądz w sytuacji walki ze skutkami kryzysów, walki z inflacją czy „gonienia” bardziej zamożnych krajów Europy. Bo przecież pieniądz to nie tylko środek wymiany, ale spełnia także inne ważne funkcje i właśnie ostatnie lata kryzysu pandemicznego, a także agresji Rosji na Ukrainę dobitnie pokazały, że kraje posługujące się własnymi walutami znacznie lepiej radzą sobie w takich sytuacjach niż kraje będące w strefie euro. Tak się złożyło, że na początku kwietnia Eurostat podał dane dotyczące kształtowania się poziomu PKB na głowę mieszkańca z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej waluty w poszczególnych krajach członkowskich w stosunku do średniej unijnej na koniec 2022 roku. Dodatkowo porównano je z danymi na koniec 2019 roku, żeby pokazać, jak wpłynął kryzys covidowy i trwająca już rok wojna za wschodnią granicą UE na gospodarki w poszczególnych krajach członkowskich, a w konsekwencji także, co to spowodowało „w statystycznej zamożności” ich mieszkańców.

Lepiej radziły sobie kraje z własną walutą

Z tych zestawień dobitnie wynika, że w tych trudnych warunkach w ostatnich kilku latach zdecydowanie lepiej radziły sobie kraje z własną walutą niż te znajdujące się w strefie euro, co więcej, najwięcej straciły duże kraje UE. W stosunku do poziomu z końca 2019 roku, jeżeli chodzi o poziom PKB na głowę mieszkańca z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej waluty na koniec 2022 roku w stosunku do średniej unijnej, najwięcej straciła Hiszpania, bo aż 6 pkt procentowych, Francja – 5 pkt procentowych i Niemcy 4 pkt procentowe. Z kolei najwięcej pod tym względem zyskały kraje posługujące się własnymi walutami, takie jak: Dania – aż 10 pkt procentowych, Rumunia – 7 pkt procentowych, Polska – 6 pkt procentowych, Bułgaria – 6 pkt procentowych, czy Węgry – 4 pkt procentowe.

Wymowne porównanie sytuacji Słowacji i Polski

Dane zaprezentowane przez Eurostat skłaniają także do głębszej analizy tego, jak wpływało posiadanie własnej waluty na „gonienie” przez mniej zamożne kraje UE tych bogatszych. Najbardziej wymowne jest porównanie sytuacji Słowacji i Polski, bowiem ten pierwszy kraj jest już w strefie euro kilkanaście lat, a więc mamy do dyspozycji dostateczną ilość danych makroekonomicznych w długim okresie czasowym. Po drugie, Słowacja jest krajem, który podobnie jak Polska doświadczył przez 45 lat komunizmu i socjalizmu, co więcej, obydwa kraje miały i mają podobne struktury gospodarek, a w konsekwencji podobną strukturę PKB. Po trzecie wreszcie, Słowacja w porównaniu do takich krajów, jak Litwa, Łotwa czy Estonia, które także wychodziły z komunizmu i weszły do strefy euro, ma znacznie większą od nich gospodarkę, bliższą naszego potencjału gospodarczego.

Otóż okazuje się, że w momencie wejścia do Unii Europejskiej, a więc w 2004, poziom życia mierzony PKB per capita z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej był wyższy na Słowacji niż w Polsce, w tym pierwszym kraju wynosił 58,6 proc. średniej unijnej, w Polsce natomiast tylko 51,5 proc. tej średniej, a więc ok. 7 pkt procentowych różnicy. Kiedy Słowacja wchodziła do strefy euro w 2009 roku, różnica pod tym względem z Polską była jeszcze większa, wskaźnik ten wynosił odpowiednio 72 proc. i 59,9 proc., a więc ponad 12 pkt procentowych na korzyść Słowacji. Jednak od momentu wejścia Słowacji do strefy euro dystans pod względem poziomu życia zaczął się nie tylko zmniejszać, ale Polska i to bardzo wyraźnie wyprzedziła Słowację, na koniec 2022 roku w Polsce wskaźnik ten wynosił 79 proc. średniej unijnej, a na Słowacji spadł do 67 proc. średniej unijnej, czyli różnica wynosi 12 pkt procentowych, ale teraz już na korzyść Polski. A więc od momentu wejścia do strefy euro w 2009 roku, jeżeli chodzi o poziom zamożności obywateli, Słowacja straciła 12 pkt procentowych w stosunku do średniej unijnej, a Polska w tym samym czasie zyskała 12 pkt procentowych. Słowacy wyraźnie zbiednieli, Polacy bardzo wyraźnie poprawili swoją „statystyczną zamożność”, sumarycznie aż o 24 pkt procentowe, i to jest przesądzający argument, że w sytuacji realizacji strategii „gonienia” posługiwanie się własną walutą jest wręcz kluczowe.

Własna waluta jest nam potrzebna wręcz jak powietrze

A to gonienie najbardziej zamożnych krajów UE w przypadku Polski to jeszcze przynajmniej kilkanaście lat, więc własna waluta jest nam potrzebna w tym okresie wręcz jak powietrze. Dobrze byłoby, żeby politycy opozycji, zanim zabiorą głos w tak fundamentalnej sprawie, zapoznali się z twardymi danymi statystycznymi pokazującymi skutki przyjęcia wspólnej waluty przez kraje podobne do Polski, takie jak np. Słowacja, a wtedy być może bardziej racjonalnie będą postrzegali likwidację polskiego złotego.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe