Unijne superpaństwo to spóźnione zwycięstwo Lenina

Unijne superpaństwo tworzone przez ideowych potomków Altiero Spinellego to spóźnione zwycięstwo Lenina i komunistów snujących plany o rewolucji w całej Europie.
Flaga Unii Europejskiej Unijne superpaństwo to spóźnione zwycięstwo Lenina
Flaga Unii Europejskiej / fot. pixabay.com

W minionym tygodniu w Komisji Spraw Konstytucyjnych (AFCO) Parlamentu Europejskiego odbyło się głosowanie raportu zawierającego propozycje zmian dwóch dokumentów założycielskich UE, czyli Traktatu o Unii Europejskiej oraz Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Jedną z proponowanych zmian jest eliminacja zasady jednomyślności (weta) w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach. Treść raportu zawierającego propozycje zmian została uzgodniona przez pięć frakcji w PE – EPL, socjaldemokratów (S&D), liberałów (Renew), Zielonych i komunistyczną Lewicę. Zawiera on propozycję 267 zmian w obu Traktatach – o Unii Europejskiej i o funkcjonowaniu Unii Europejskiej – i liczy 110 stron. Główne proponowane zmiany to eliminacja zasady jednomyślności, czyli weta w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach i masowy transfer kompetencji z poziomu państw członkowskich na poziom UE, m.in. poprzez utworzenie dwóch nowych kompetencji wyłącznych UE (art. 3 TFUE) oraz znaczne rozszerzenie kompetencji dzielonych (art. 4), które obejmowałyby osiem nowych obszarów polityki, m.in. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, ochrony granic, leśnictwa, zdrowia publicznego, obrony cywilnej, przemysłu i edukacji.

Komuniści dają głos

Za tymi suchymi faktami kryją się fundamentalne zmiany w funkcjonowaniu Unii, jaką znamy, ponieważ to krok milowy do utworzenia z UE superpaństwa o bardzo nieciekawym profilu ideowym. Kilkaset poprawek do traktatów przygotowała grupa lewicowych eurodeputowanych. W preambule dokumentu przywołano Manifest z Ventotene komunisty Altiero Spinellego. Czego tam nie ma: promocja ideologii gender, walka o legalną aborcję, wprowadzenie określenia płci społeczno-kulturowej. W kwestii ochrony środowiska Unia miałaby mieć wyłączne kompetencje decydowania.

Europoseł prof. Jacek Saryusz-Wolski mówił na antenie PR24 wprost: „To nie jest zwykły raport, to nie jest raport ekspertów, ale formalne, oficjalne stanowisko, które uruchamia zmianę traktatów w oparciu o art. 48 Traktatu o Unii Europejskiej. Bez tego raportu ta procedura by nie ruszyła. To jest groźne dlatego, że zmienia się w sposób rewolucyjny ustrój Unii Europejskiej, czyni z niej superpaństwo, a kraje członkowskie redukuje do roli regionów, landów czy województw, odbierając im kompetencje, a przydaje nowe, ogromne kompetencje Unii Europejskiej, m.in. likwiduje prawo weta we wszystkich przypadkach z wyjątkiem głosowania ws. przyjęcia nowych członków […]. Jesteśmy na zakręcie, integracja europejska, jaką znaliśmy, Unia, do której wchodziliśmy, zostaje uprowadzona, ma to być coś całkiem innego. Dzieje się to w taki sposób, że elity się domówiły i chcą to zrobić z pominięciem woli społeczeństwa, ponieważ w większości krajów to nie będzie wymagało referendum – tłumaczył.

Na alarm biła również była premier, europosłanka Beata Szydło w swojej wypowiedzi na portalu X: „Szanowni państwo, zmiany traktatowe forsowane na siłę w Parlamencie Europejskim odbiją się negatywnie na życiu każdego z was, każdego Europejczyka. Teraz jest czas, żebyście się tym zainteresowali, poczytajcie, słuchajcie, śledźcie uważnie to, jakie zmiany forsuje lewicowo-liberalna większość w Parlamencie Europejskim. To będzie kształtowało życie nie tylko nas, was, ale waszych dzieci, waszych wnuków. Polska i Europa zmienią się na całe dekady. Trzeba powstrzymać to szaleństwo. Można to zrobić, ale musimy przede wszystkim pamiętać o tym, że każdy z nas musi mieć świadomość tych zmian. Wybór jest prosty, czy chcemy zachować nasze wolności, czy chcemy, aby decyzje o naszej przyszłości, o naszym życiu, o naszym codziennym życiu, o podatkach, o tym, co dzieje się w każdym państwie członkowskim, podejmowała lewicowo-liberalna egzekutywa w Brukseli”.

Kosmopolityczne imperium

Spełnia się sen kosmopolitycznego imperium pod wodzą Niemiec, o którym tak marzyły elity tego kraju. Już w 2009 roku U. Beck i E. Grande, bardzo poczytni i szanowani w Europie myśliciele, twierdzili w książce „Europa kosmopolityczna. Społeczeństwo i polityka w drugiej nowoczesności”, że „projekt, który od dawna był instytucjonalizowany i rozwijany milczkiem […], jest tym, co trzeba podjąć i zademonstrować, to nowa res publica, kosmopolityczne imperium Europy”. W zachwytach pisali, jak „europeizacja przekształca państwa narodowe w państwo transnarodowe. Interesy narodowe i europejskie scalają się do tego stopnia, że te pierwsze postrzegane są jako drugie”, a w związku z tym „europeizacja nie oznacza nic innego jak tylko wymuszanie od nich państw «krok po kroku» części ich suwerenności i przeobrażanie jej w suwerenność kosmopolityczną”.

Jak wygląda ta kosmopolityczna suwerenność w praktyce? Autorzy jasno pokazują, do kogo należy ostatnie słowo: „Nowy europejski porządek panowania różni się od innych organizacji międzynarodowych m.in. tym, że posiada własny porządek prawny, niezależny od państw członkowskich, zachowując prymat w stosunku do nich, i rozwijając bezpośrednie oddziaływanie na ich obywateli. Po drugie [UE] dysponuje własnymi instytucjami, z których najważniejsze (Rada, Komisja, Trybunał, Parlament) posiadają własny zakres kompetencji, przy czym podejmowane decyzje są częściowo niezależne od zgody państw członkowskich […]. Integracja Imperium Europy następuje pierwotnie przez prawo, przez dobrowolne ustalenie, uznanie i zastosowanie europejskiego prawa”.

W ramach UE nikt nie ma już suwerenności absolutnej, ale narody europejskie nie godzą się na wymuszanie od nich, łamiąc przy tym traktaty, niemal całej suwerenności na rzecz wspólnoty. Już obecnie w Unii panuje asymetryczny porządek panowania. Prawa i obowiązki poszczególnych państw różnią się między sobą. Niemcy i Francja mogą więcej niż Polska czy Czechy. Cóż z tego, że Paryż i Berlin dadzą swój kawałek suwerenności na rzecz agregacji, skoro tak ustawią agendę interesów wspólnoty, że będzie ona realizowała ich rację stanu. W takiej sytuacji najsilniejsze państwa nic de facto ze swej suwerenności nie tracą w przeciwieństwie do państw mniejszych, które z różnych powodów, np. ideologicznych, nie chcą im się podporządkować.

Dla lewicy i głównych państw UE taka „suwerenność kosmopolityczna” jest zawsze w służbie ich interesów. Oddają w swoim mniemaniu kawał suwerenności po to, by tak jak inne państwa członkowskie odzyskać ją w formie agregacji z powrotem w ramach jednej wspólnej UE. Problem w tym, że ta suwerenność wspólnotowa jest już skonstruowana od początku do końca według ich wizji, ideologii i korzyści.

Niestety w tej wojnie o zachowanie państwa narodowego w UE nie sprzyjają nam warunki zewnętrzne. „Nie jest dobrze przekazywać kompetencje parlamentów narodowych w sprawach kulturowo-etycznych organizacjom ponadnarodowym. Liberalni rewolucjoniści mają przewagę nad konserwatystami w ponadnarodowych instytucjach, a postępowanie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka jest tego przykładem [...]. Duchem rewolucji stygmatyzowane są wszystkie główne instytucje UE, tak więc Komisja, Rada i Parlament. Ale Parlament Europejski jest tym duchem przesiąknięty. W ostatnim dziesięcioleciu organ ten uchwalił mnóstwo rezolucji, które były prawdziwym zwycięstwem rewolucji antropologicznej […]. PE nie cierpi również instytucji małżeństwa i rodziny, dlatego zamierza je niszczyć w taki sposób, że małżeństwem i rodziną można ogłosić cokolwiek. A kiedy małżeństwem i rodziną będzie cokolwiek, to z tego właściwie nic nie zostanie. Parlament Europejski w pełni popiera homoseksualizm” – pisze prof. Vladimír Palko w książce „Lwy nadchodzą”.

Sen wariatów

Przywołany wcześniej Manifest w Ventotene wprost podkreśla: „Chodzi o stworzenie państwa federalnego, które stoi na własnych nogach i dysponuje europejską armią zamiast armiami narodowymi. Trzeba ostatecznie skończyć z gospodarczą samowystarczalnością, która stanowi kręgosłup totalitarnych reżimów. Potrzeba wystarczającej ilości organów i środków, żeby w poszczególnych państwach związkowych wprowadzić zarządzenia wydane w celu utrzymania porządku ogólnego”.

Świat wydał wiele manifestów politycznych, które brzmią jak sen wariata, jednak ten manifest ma gorliwe grono wyznawców na kluczowych stanowiskach UE. Dalej w manifeście Spinellego jest jeszcze ciekawiej: „Nieprzydatni starzy zostaną wyeliminowani, a wśród młodych trzeba obudzić nową energię”, chodzi tu nie tylko o wiek biologiczny, ale również o „stary”, tzn. konserwatywny, sposób myślenia. Dlatego: „Ze stale rosnącej grupy sympatyków partia powinna wciągać do współpracy tylko tych, którzy europejską rewolucję uczynili głównym celem swojego życia, którzy z dnia na dzień świadomie wypełniają swoje zadanie i dbają o interes ruchu, również w najtrudniejszych warunkach nielegalności i tworzą stabilną sieć wspierającą płynną sferę ruchu sympatyków”.

Kluczową rolę w budowie nowego europejskiego superpaństwa według Spinellego mieli pełnić Niemcy. Wiedział, że żaden projekt wiekopomnych zmian w Europie nie ma szans na powodzenie bez aprobaty Niemiec i ich kluczowej roli w tych zmianach. Ale włoski komunista dawał im też pierwszeństwo ze względów ideologicznych. Wszak Niemcy to ojczyzna tzw. szkoły frankfurckiej i nowej lewicy.

Warto w tym miejscu wspomnieć ciągłość między dzisiejszymi komunistami unijnymi a sowieckimi bolszewikami. Otóż w 1922 roku Lenin zorganizował spotkanie w Instytucie Marksa-Engelsa w Moskwie, gdzie uczestnicy zastanawiali się nad koncepcjami i metodami marksistowskiej rewolucji kulturowej. W tym samym roku zachodni marksiści zorganizowali tygodniowe seminarium we Frankfurcie nad Menem, gdzie nakreślili już dokładnie sposób implementacji ideologii komunistycznej do kultury, a poprzez nią do serc zwykłych zjadaczy chleba. Gościli tam wtedy: György Lukács, Theodor Adorno, Herbert Marcuse, Felix Weil, Erich Fromm, Max Horkheimer, Willi Münzenberg. W 1923 roku Felix Weil powołał Instytut Badań Społecznych przy frankfurckim uniwersytecie. Tak narodziła się szkoła nowej lewicy. Wspomniani wyżej panowie tuż po II wojnie światowej dostali najlepsze katedry uniwersyteckie w Niemczech i Stanach Zjednoczonych. Dzisiaj ich duchowi i intelektualni spadkobiercy właśnie wieńczą dzieło zapoczątkowane w Moskwie w 1922 roku pod wodzą Lenina.

Jean Monnet, chyba jedyny mason wśród ojców założycieli UE, powiedział kiedyś: „Europa wykuwać się będzie w kryzysach, a jej przyszły kształt będzie sumą wszystkich rozwiązań, jakie przyjęto, by te kryzysy zakończyć”. Właśnie zaczyna się kolejna odsłona kryzysu.

Tekst pochodzi z 44 (1814) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Na zaproszenie Prezydenta RP Prokurator Krajowy Dariusz Barski weźmie udział w uroczystościach 11 listopada z ostatniej chwili
Na zaproszenie Prezydenta RP Prokurator Krajowy Dariusz Barski weźmie udział w uroczystościach 11 listopada

W najbliższy wtorek 11 listopada, na placu Piłsudskiego w Warszawie odbędą się główne uroczystości z okazji Narodowego Święta Niepodległości. W wydarzeniu udział weźmie prezydent Karol Nawrocki wraz z pierwszą damą Martą Nawrocką, a także przedstawiciele najważniejszych instytucji państwowych. Jak się okazuje, wśród zaproszonych znalazł się również prokurator krajowy Dariusz Barski.

Historyczny odcinek „Milionerów”: Padła główna wygrana! Kim jest zwycięzca? z ostatniej chwili
Historyczny odcinek „Milionerów”: Padła główna wygrana! Kim jest zwycięzca?

To był wieczór, który przejdzie do historii „Milionerów”. W poniedziałek, 10 listopada, w programie padła główna wygrana – milion złotych. Szczęśliwcem okazał się Bartosz Radziejewski z Wrocławia, który bezbłędnie odpowiedział na wszystkie pytania, w tym to najtrudniejsze – o... sapioseksualistów.

Dlaczego Zohran Mamdani wygrał w Nowym Jorku? tylko u nas
Dlaczego Zohran Mamdani wygrał w Nowym Jorku?

Zwycięstwo Mamdaniego - muzułmanina, pro-palestyńskiego i anty-izraelskiego lewicowca - w wyborach na burmistrza Nowego Jorku, w którym mieszka milion Żydów (dwa miliony w obszarze metropolitalnym), jest czymś zadziwiającym, nawet absurdalnym.

Karol Nawrocki: Oczekuję przeprosin i stawienia się u mnie szefów służb specjalnych z ostatniej chwili
Karol Nawrocki: Oczekuję przeprosin i stawienia się u mnie szefów służb specjalnych

Prezydent RP Karol Nawrocki przekazał w poniedziałek, że oczekuje od szefów służb specjalnych przeprosin za to, że nie spotkali się z nim; a także stawienia się w jego gabinecie, żeby rozmawiać m.in. o awansach oficerskich.

Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców Pomorza z ostatniej chwili
Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców Pomorza

Energa Operator opublikowała najnowszy harmonogram planowanych przerw w dostawie prądu na Pomorzu. W najbliższych dniach wyłączenia obejmą m.in. Gdańsk, Gdynię, Kartuzy, Kościerzynę, Starogard Gdański, Tczew oraz okoliczne gminy. Przerwy związane są z pracami konserwacyjnymi sieci energetycznej.

Dziwne nagranie Waldemara Żurka na platformie X. Co się dzieje z ministrem sprawiedliwości? gorące
Dziwne nagranie Waldemara Żurka na platformie X. Co się dzieje z ministrem sprawiedliwości?

W ostatnim czasie internet rozgrzało nagranie Waldemara Żurka sprzed kilku lat, na którym ten – jeszcze jako sędzia – mówi o „hiszpańskim dziennikarzu”, który miał do niego dzwonić. Natychmiast pojawiły się pytania o „hiszpańskiego dziennikarza” Pablo Gonzaleza, a właściwie Pawła Rubcowa, rosyjskiego szpiega.

PKP Intercity odpowiada na zarzuty czeskiego RegioJet. Jest oświadczenie z ostatniej chwili
PKP Intercity odpowiada na zarzuty czeskiego RegioJet. Jest oświadczenie

Spółka PKP Intercity działa w sposób transparentny, zgodny ze standardami etyki i obowiązującymi przepisami – poinformowało PAP w poniedziałek biuro prasowe przewoźnika w odpowiedzi na pytania dot. zarzutów RegioJet. Czeski przewoźnik twierdzi, że jest dyskryminowany na polskim rynku.

Już jutro ulicami Warszawy przejdzie Marsz Niepodległości. Transmisja na żywo na portalu Tysol.pl z ostatniej chwili
Już jutro ulicami Warszawy przejdzie Marsz Niepodległości. Transmisja na żywo na portalu Tysol.pl

Już jutro, 11 listopada, ulicami stolicy przejdzie Marsz Niepodległości 2025. Wydarzenie, organizowane pod hasłem „Jeden naród, silna Polska”. Transmisję na żywo z całego wydarzenia będzie można oglądać na portalu Tysol.pl.

Niemcy mówią dość zielonej histerii. Większość przeciw zakazom i ograniczeniom Wiadomości
Niemcy mówią "dość" zielonej histerii. Większość przeciw zakazom i ograniczeniom

Nowy sondaż YouGov pokazuje wyraźną zmianę nastrojów w Niemczech. Coraz mniej obywateli uznaje zmiany klimatu za poważne zagrożenie, a większość sprzeciwia się zakazom i ograniczeniom związanym z tzw. zieloną polityką.

Donald Trump domaga się od BBC odszkodowania. Astronomiczna kwota z ostatniej chwili
Donald Trump domaga się od BBC odszkodowania. Astronomiczna kwota

Prezydent USA Donald Trump grozi BBC pozwem sądowym i żąda co najmniej 1 mld dol. odszkodowania za opublikowanie przez brytyjską stację materiału z przemontowaną jego wypowiedzią wprowadzającą odbiorców w błąd – podała w poniedziałek telewizja NBC News, która dotarła do listu prawników Trumpa.

REKLAMA

Unijne superpaństwo to spóźnione zwycięstwo Lenina

Unijne superpaństwo tworzone przez ideowych potomków Altiero Spinellego to spóźnione zwycięstwo Lenina i komunistów snujących plany o rewolucji w całej Europie.
Flaga Unii Europejskiej Unijne superpaństwo to spóźnione zwycięstwo Lenina
Flaga Unii Europejskiej / fot. pixabay.com

W minionym tygodniu w Komisji Spraw Konstytucyjnych (AFCO) Parlamentu Europejskiego odbyło się głosowanie raportu zawierającego propozycje zmian dwóch dokumentów założycielskich UE, czyli Traktatu o Unii Europejskiej oraz Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Jedną z proponowanych zmian jest eliminacja zasady jednomyślności (weta) w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach. Treść raportu zawierającego propozycje zmian została uzgodniona przez pięć frakcji w PE – EPL, socjaldemokratów (S&D), liberałów (Renew), Zielonych i komunistyczną Lewicę. Zawiera on propozycję 267 zmian w obu Traktatach – o Unii Europejskiej i o funkcjonowaniu Unii Europejskiej – i liczy 110 stron. Główne proponowane zmiany to eliminacja zasady jednomyślności, czyli weta w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach i masowy transfer kompetencji z poziomu państw członkowskich na poziom UE, m.in. poprzez utworzenie dwóch nowych kompetencji wyłącznych UE (art. 3 TFUE) oraz znaczne rozszerzenie kompetencji dzielonych (art. 4), które obejmowałyby osiem nowych obszarów polityki, m.in. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, ochrony granic, leśnictwa, zdrowia publicznego, obrony cywilnej, przemysłu i edukacji.

Komuniści dają głos

Za tymi suchymi faktami kryją się fundamentalne zmiany w funkcjonowaniu Unii, jaką znamy, ponieważ to krok milowy do utworzenia z UE superpaństwa o bardzo nieciekawym profilu ideowym. Kilkaset poprawek do traktatów przygotowała grupa lewicowych eurodeputowanych. W preambule dokumentu przywołano Manifest z Ventotene komunisty Altiero Spinellego. Czego tam nie ma: promocja ideologii gender, walka o legalną aborcję, wprowadzenie określenia płci społeczno-kulturowej. W kwestii ochrony środowiska Unia miałaby mieć wyłączne kompetencje decydowania.

Europoseł prof. Jacek Saryusz-Wolski mówił na antenie PR24 wprost: „To nie jest zwykły raport, to nie jest raport ekspertów, ale formalne, oficjalne stanowisko, które uruchamia zmianę traktatów w oparciu o art. 48 Traktatu o Unii Europejskiej. Bez tego raportu ta procedura by nie ruszyła. To jest groźne dlatego, że zmienia się w sposób rewolucyjny ustrój Unii Europejskiej, czyni z niej superpaństwo, a kraje członkowskie redukuje do roli regionów, landów czy województw, odbierając im kompetencje, a przydaje nowe, ogromne kompetencje Unii Europejskiej, m.in. likwiduje prawo weta we wszystkich przypadkach z wyjątkiem głosowania ws. przyjęcia nowych członków […]. Jesteśmy na zakręcie, integracja europejska, jaką znaliśmy, Unia, do której wchodziliśmy, zostaje uprowadzona, ma to być coś całkiem innego. Dzieje się to w taki sposób, że elity się domówiły i chcą to zrobić z pominięciem woli społeczeństwa, ponieważ w większości krajów to nie będzie wymagało referendum – tłumaczył.

Na alarm biła również była premier, europosłanka Beata Szydło w swojej wypowiedzi na portalu X: „Szanowni państwo, zmiany traktatowe forsowane na siłę w Parlamencie Europejskim odbiją się negatywnie na życiu każdego z was, każdego Europejczyka. Teraz jest czas, żebyście się tym zainteresowali, poczytajcie, słuchajcie, śledźcie uważnie to, jakie zmiany forsuje lewicowo-liberalna większość w Parlamencie Europejskim. To będzie kształtowało życie nie tylko nas, was, ale waszych dzieci, waszych wnuków. Polska i Europa zmienią się na całe dekady. Trzeba powstrzymać to szaleństwo. Można to zrobić, ale musimy przede wszystkim pamiętać o tym, że każdy z nas musi mieć świadomość tych zmian. Wybór jest prosty, czy chcemy zachować nasze wolności, czy chcemy, aby decyzje o naszej przyszłości, o naszym życiu, o naszym codziennym życiu, o podatkach, o tym, co dzieje się w każdym państwie członkowskim, podejmowała lewicowo-liberalna egzekutywa w Brukseli”.

Kosmopolityczne imperium

Spełnia się sen kosmopolitycznego imperium pod wodzą Niemiec, o którym tak marzyły elity tego kraju. Już w 2009 roku U. Beck i E. Grande, bardzo poczytni i szanowani w Europie myśliciele, twierdzili w książce „Europa kosmopolityczna. Społeczeństwo i polityka w drugiej nowoczesności”, że „projekt, który od dawna był instytucjonalizowany i rozwijany milczkiem […], jest tym, co trzeba podjąć i zademonstrować, to nowa res publica, kosmopolityczne imperium Europy”. W zachwytach pisali, jak „europeizacja przekształca państwa narodowe w państwo transnarodowe. Interesy narodowe i europejskie scalają się do tego stopnia, że te pierwsze postrzegane są jako drugie”, a w związku z tym „europeizacja nie oznacza nic innego jak tylko wymuszanie od nich państw «krok po kroku» części ich suwerenności i przeobrażanie jej w suwerenność kosmopolityczną”.

Jak wygląda ta kosmopolityczna suwerenność w praktyce? Autorzy jasno pokazują, do kogo należy ostatnie słowo: „Nowy europejski porządek panowania różni się od innych organizacji międzynarodowych m.in. tym, że posiada własny porządek prawny, niezależny od państw członkowskich, zachowując prymat w stosunku do nich, i rozwijając bezpośrednie oddziaływanie na ich obywateli. Po drugie [UE] dysponuje własnymi instytucjami, z których najważniejsze (Rada, Komisja, Trybunał, Parlament) posiadają własny zakres kompetencji, przy czym podejmowane decyzje są częściowo niezależne od zgody państw członkowskich […]. Integracja Imperium Europy następuje pierwotnie przez prawo, przez dobrowolne ustalenie, uznanie i zastosowanie europejskiego prawa”.

W ramach UE nikt nie ma już suwerenności absolutnej, ale narody europejskie nie godzą się na wymuszanie od nich, łamiąc przy tym traktaty, niemal całej suwerenności na rzecz wspólnoty. Już obecnie w Unii panuje asymetryczny porządek panowania. Prawa i obowiązki poszczególnych państw różnią się między sobą. Niemcy i Francja mogą więcej niż Polska czy Czechy. Cóż z tego, że Paryż i Berlin dadzą swój kawałek suwerenności na rzecz agregacji, skoro tak ustawią agendę interesów wspólnoty, że będzie ona realizowała ich rację stanu. W takiej sytuacji najsilniejsze państwa nic de facto ze swej suwerenności nie tracą w przeciwieństwie do państw mniejszych, które z różnych powodów, np. ideologicznych, nie chcą im się podporządkować.

Dla lewicy i głównych państw UE taka „suwerenność kosmopolityczna” jest zawsze w służbie ich interesów. Oddają w swoim mniemaniu kawał suwerenności po to, by tak jak inne państwa członkowskie odzyskać ją w formie agregacji z powrotem w ramach jednej wspólnej UE. Problem w tym, że ta suwerenność wspólnotowa jest już skonstruowana od początku do końca według ich wizji, ideologii i korzyści.

Niestety w tej wojnie o zachowanie państwa narodowego w UE nie sprzyjają nam warunki zewnętrzne. „Nie jest dobrze przekazywać kompetencje parlamentów narodowych w sprawach kulturowo-etycznych organizacjom ponadnarodowym. Liberalni rewolucjoniści mają przewagę nad konserwatystami w ponadnarodowych instytucjach, a postępowanie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka jest tego przykładem [...]. Duchem rewolucji stygmatyzowane są wszystkie główne instytucje UE, tak więc Komisja, Rada i Parlament. Ale Parlament Europejski jest tym duchem przesiąknięty. W ostatnim dziesięcioleciu organ ten uchwalił mnóstwo rezolucji, które były prawdziwym zwycięstwem rewolucji antropologicznej […]. PE nie cierpi również instytucji małżeństwa i rodziny, dlatego zamierza je niszczyć w taki sposób, że małżeństwem i rodziną można ogłosić cokolwiek. A kiedy małżeństwem i rodziną będzie cokolwiek, to z tego właściwie nic nie zostanie. Parlament Europejski w pełni popiera homoseksualizm” – pisze prof. Vladimír Palko w książce „Lwy nadchodzą”.

Sen wariatów

Przywołany wcześniej Manifest w Ventotene wprost podkreśla: „Chodzi o stworzenie państwa federalnego, które stoi na własnych nogach i dysponuje europejską armią zamiast armiami narodowymi. Trzeba ostatecznie skończyć z gospodarczą samowystarczalnością, która stanowi kręgosłup totalitarnych reżimów. Potrzeba wystarczającej ilości organów i środków, żeby w poszczególnych państwach związkowych wprowadzić zarządzenia wydane w celu utrzymania porządku ogólnego”.

Świat wydał wiele manifestów politycznych, które brzmią jak sen wariata, jednak ten manifest ma gorliwe grono wyznawców na kluczowych stanowiskach UE. Dalej w manifeście Spinellego jest jeszcze ciekawiej: „Nieprzydatni starzy zostaną wyeliminowani, a wśród młodych trzeba obudzić nową energię”, chodzi tu nie tylko o wiek biologiczny, ale również o „stary”, tzn. konserwatywny, sposób myślenia. Dlatego: „Ze stale rosnącej grupy sympatyków partia powinna wciągać do współpracy tylko tych, którzy europejską rewolucję uczynili głównym celem swojego życia, którzy z dnia na dzień świadomie wypełniają swoje zadanie i dbają o interes ruchu, również w najtrudniejszych warunkach nielegalności i tworzą stabilną sieć wspierającą płynną sferę ruchu sympatyków”.

Kluczową rolę w budowie nowego europejskiego superpaństwa według Spinellego mieli pełnić Niemcy. Wiedział, że żaden projekt wiekopomnych zmian w Europie nie ma szans na powodzenie bez aprobaty Niemiec i ich kluczowej roli w tych zmianach. Ale włoski komunista dawał im też pierwszeństwo ze względów ideologicznych. Wszak Niemcy to ojczyzna tzw. szkoły frankfurckiej i nowej lewicy.

Warto w tym miejscu wspomnieć ciągłość między dzisiejszymi komunistami unijnymi a sowieckimi bolszewikami. Otóż w 1922 roku Lenin zorganizował spotkanie w Instytucie Marksa-Engelsa w Moskwie, gdzie uczestnicy zastanawiali się nad koncepcjami i metodami marksistowskiej rewolucji kulturowej. W tym samym roku zachodni marksiści zorganizowali tygodniowe seminarium we Frankfurcie nad Menem, gdzie nakreślili już dokładnie sposób implementacji ideologii komunistycznej do kultury, a poprzez nią do serc zwykłych zjadaczy chleba. Gościli tam wtedy: György Lukács, Theodor Adorno, Herbert Marcuse, Felix Weil, Erich Fromm, Max Horkheimer, Willi Münzenberg. W 1923 roku Felix Weil powołał Instytut Badań Społecznych przy frankfurckim uniwersytecie. Tak narodziła się szkoła nowej lewicy. Wspomniani wyżej panowie tuż po II wojnie światowej dostali najlepsze katedry uniwersyteckie w Niemczech i Stanach Zjednoczonych. Dzisiaj ich duchowi i intelektualni spadkobiercy właśnie wieńczą dzieło zapoczątkowane w Moskwie w 1922 roku pod wodzą Lenina.

Jean Monnet, chyba jedyny mason wśród ojców założycieli UE, powiedział kiedyś: „Europa wykuwać się będzie w kryzysach, a jej przyszły kształt będzie sumą wszystkich rozwiązań, jakie przyjęto, by te kryzysy zakończyć”. Właśnie zaczyna się kolejna odsłona kryzysu.

Tekst pochodzi z 44 (1814) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe