Karuzela z Blogerami. Grzegorz „GrzechG” Gołębiewski: Nowa Europa

Czy Europa – a w szczególności Unia Europejska – jest jeszcze ważnym partnerem czy konkurentem dla Stanów Zjednoczonych i Chin? Odpowiedź na to pytanie pozwala zrozumieć wszystkie aspiracje Niemiec i Francji do stworzenia jednego państwa europejskiego, w którym tylko pozornie poszczególne narody będą miały takie znaczenie jak w Europie Ojczyzn.
Mapa. Ilustracja poglądowa Karuzela z Blogerami. Grzegorz „GrzechG” Gołębiewski: Nowa Europa
Mapa. Ilustracja poglądowa / Freepik.com

W efekcie zostanie ona zastąpiona dominacją jednego narodu – niemieckiego. Dziś ani Niemcy, ani Francja nie są dla wyżej wymienionych dwóch światowych potęg liczącymi się partnerami strategicznymi. A było tak jeszcze 30 lat temu. W historii taki okres to zaledwie epizod. Zapisana w umowie koalicyjnej obecnego rządu Niemiec potrzeba budowy europejskiego państwa federalnego to swoista tratwa ratunkowa dla Berlina, by nie zostać zepchniętym ze światowej polityki na margines. Francja liczy z kolei na to, że stworzy ze swoim sąsiadem i sojusznikiem tandem, na którym oczywiście skorzysta gospodarczo i politycznie.

Ta wizja Europy jest dla Polski zabójcza

Dla Polski taka wizja Europy jest wręcz zabójcza. Oznacza bowiem koniec marzeń o budowie silnego państwa w środku Europy, konkurenta nie tylko dla Hiszpanii czy Włoch, ale przede wszystkim dla Niemiec, które Europę Środkową od początku XX wieku uważają za obszar swoich wyłącznych wpływów, kryjący się pod nazwą „Mitteleuropa”. To wszystko dzieje się w momencie niemal pewnej już zmiany rządu konserwatywnego i narodowego na liberalny i proniemiecki. Będzie on zapewne stosował dziesiątki uników, by przyznać otwarcie, że godzi się na centralizację Unii Europejskiej i de facto utratę przez Polskę suwerenności. Będzie opisywał ten proces jako szansę dla Warszawy, by współdecydowała o losach całej Europy. Ale cel Niemiec jest oczywisty: polityczna i ekonomiczna dominacja nad kontynentem, udekorowana europejskimi wartościami i traktatami. Co gorsza, ta wizja nie będzie miała w Unii zbyt wielu przeciwników. Francję i Niemcy poprą Włochy i Hiszpania, bo razem (już po zmianie traktatów) będą miały większość do przegłosowania każdego korzystnego dla nich aktu prawnego. Na ile korzystnego dla Włoch i Hiszpanii, to może być czasami dyskusyjne, ale na pewno dla Berlina i Paryża. Zadłużone po uszy kraje południa u bogatej północy UE nie będą miały wyjścia, po prostu dostaną od Niemiec propozycję nie do odrzucenia.

Formalnie Nowa Europa Niemiec jest odpowiedzią na globalne zmiany w świecie, ale realnie to kontynuacja polityki podziału kontynentu pomiędzy Berlin i Moskwę. Tu nie ma żadnych korekt, a wojna na Ukrainie – bez względu na jej wynik – nie zmieni tego kursu. Waszyngton – przynajmniej na razie – nie zamierza tej wizji blokować, pod warunkiem, że Rosja nie będzie zbyt silna, po prostu tak w sam raz dla USA, niezbędna w grach strategicznych z Pekinem. Zmiana rządu w Polsce – a ta niechybnie nastąpi – jest więc za oceanem dobrze widziana, bo zniknie problem konfliktu na linii Berlin – Warszawa, a sama Unia Europejska będzie miała niedługo w zasadzie jednego decydenta. Nie oznacza to bynajmniej rezygnacji Ameryki Bidena z odgrywania znaczącej roli w Europie, na to dziś się nie zanosi, choć za oceanem muszą mieć świadomości tego, że ostatecznie Berlin i Paryż grają o wypchnięcie USA z Europy.

Tak długo, jak rządziło Prawo i Sprawiedliwość, można było być pewnym, że nie wyrazi zgody na marginalizację Polski w Europie, na wyzbycie się niepodległego bytu, który trwa dopiero nieco ponad trzy dekady. Tym bardziej że w perspektywie zaledwie kilku najbliższych lat mieliśmy szansę dołączyć do najbogatszych krajów Zachodu. Czy jest przesadne twierdzenie, że staniemy się prowincją, landem, województwem? W żadnym razie. Ta katastrofa nadchodzi szybkimi krokami, bo Niemcy mają coraz mniej czasu, by ratować swoją pozycję światowego gracza. Rząd Tuska, który realnie najpewniej zacznie rządzić od początku 2024 roku, już dziś ma świadomość, w jakie dyby będzie wzięta Warszawa. Nie zastopuje tego. W zamian doświadczymy najprawdopodobniej największej kampanii medialnej, w której będziemy przekonywani, że my – Polacy – tworzymy ową Nową Europę i będziemy o jej losach współdecydować. Chyba że na przekór tym berlińskim planom nadejdzie nowa Wiosna Ludów, w której narody przebudzą się z letargu, w jaki wprowadziły je liberalne elity Zachodu.

 

 

 

 


 

POLECANE
Jan Krzysztof Ardanowski ostrzega: Oddając monopol na żywność w ręce koncernów, oddajemy im władzę nad sobą tylko u nas
Jan Krzysztof Ardanowski ostrzega: Oddając monopol na żywność w ręce koncernów, oddajemy im władzę nad sobą

„Jeżeli będziemy trwać przy naszych wartościach to bardzo możliwe, że za chwilę nie tylko pieniędzy unijnych nie dostaniemy, ale również zostanie przykręcony kurek z jedzeniem" - mówi portalowi Tysol.pl przyszły przewodniczący Rady ds. Rolnictwa przy Prezydencie RP Karolu Nawrockim, były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.

Jarosław Kaczyński: Patriotyzm charakteryzuje ludzi moralnie wyżej rozwiniętych z ostatniej chwili
Jarosław Kaczyński: Patriotyzm charakteryzuje ludzi moralnie wyżej rozwiniętych

Patriotyzm jest stanem emocjonalnym, a to uczucie charakteryzuje ludzi, którzy są moralnie wyżej rozwinięci - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas spotkania z młodzieżą, w dniu Narodowego Święta Niepodległości. Polityk zaznaczył, że odrębność Polski jest bardzo istotna i należy ją pielęgnować.

Niemieckie firmy biją na alarm. Najgorszy wynik konkurencyjności w historii badania z ostatniej chwili
Niemieckie firmy biją na alarm. Najgorszy wynik konkurencyjności w historii badania

Niemiecki przemysł znalazł się w najgorszej kondycji od lat. Jak wynika z badań niemieckiego instytutu ifo, ponad jedna trzecia firm za Odrą traci przewagę konkurencyjną – zarówno wobec krajów spoza UE, jak i wewnątrz Wspólnoty.

Rząd kapituluje? Ważny minister uprzejmie prosi prezydenta Nawrockiego z ostatniej chwili
Rząd kapituluje? Ważny minister "uprzejmie prosi" prezydenta Nawrockiego

Minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak w obszernym wpisie zwrócił się do prezydenta Karola Nawrockiego prosząc go o podpisanie nominacji na pierwszy stopień oficerski w ABW i SKW.

Prezydent Nawrocki złożył wieńce przed pomnikami Ojców Niepodległości z ostatniej chwili
Prezydent Nawrocki złożył wieńce przed pomnikami Ojców Niepodległości

Prezydent Karol Nawrocki składa we wtorek, w dniu Narodowego Święta Niepodległości, wieńce przed znajdującymi się przy Trakcie Królewskim pomnikami Ojców Niepodległości.

Trzech nastolatków chciało przemalować tęczowe schody na barwy narodowe. Trafili do aresztu z ostatniej chwili
Trzech nastolatków chciało przemalować tęczowe schody na barwy narodowe. Trafili do aresztu

Jak podaje dziennik „Le Figaro”, w nocy z niedzieli na poniedziałek W centrum francuskiego Nantes trzech nastolatków w wieku od 16 do 17 lat zostało zatrzymanych przez policję, gdy próbowali przemalować tęczowe schody na francuskie barwy narodowe.

11 listopada. Tak 107 lat temu Polska odzyskała niepodległość z ostatniej chwili
11 listopada. Tak 107 lat temu Polska odzyskała niepodległość

11 listopada 1918 r. Rada Regencyjna przekazała Józefowi Piłsudskiemu władzę wojskową i naczelne dowództwo podległych jej wojsk polskich. To wydarzenie stało się symbolem odzyskania niepodległości.

Na zaproszenie Prezydenta RP Prokurator Krajowy Dariusz Barski weźmie udział w uroczystościach 11 listopada z ostatniej chwili
Na zaproszenie Prezydenta RP Prokurator Krajowy Dariusz Barski weźmie udział w uroczystościach 11 listopada

W najbliższy wtorek 11 listopada, na placu Piłsudskiego w Warszawie odbędą się główne uroczystości z okazji Narodowego Święta Niepodległości. W wydarzeniu udział weźmie prezydent Karol Nawrocki wraz z pierwszą damą Martą Nawrocką, a także przedstawiciele najważniejszych instytucji państwowych. Jak się okazuje, wśród zaproszonych znalazł się również prokurator krajowy Dariusz Barski.

Historyczny odcinek „Milionerów”: Padła główna wygrana! Kim jest zwycięzca? z ostatniej chwili
Historyczny odcinek „Milionerów”: Padła główna wygrana! Kim jest zwycięzca?

To był wieczór, który przejdzie do historii „Milionerów”. W poniedziałek, 10 listopada, w programie padła główna wygrana – milion złotych. Szczęśliwcem okazał się Bartosz Radziejewski z Wrocławia, który bezbłędnie odpowiedział na wszystkie pytania, w tym to najtrudniejsze – o... sapioseksualistów.

Dlaczego Zohran Mamdani wygrał w Nowym Jorku? tylko u nas
Dlaczego Zohran Mamdani wygrał w Nowym Jorku?

Zwycięstwo Mamdaniego - muzułmanina, pro-palestyńskiego i anty-izraelskiego lewicowca - w wyborach na burmistrza Nowego Jorku, w którym mieszka milion Żydów (dwa miliony w obszarze metropolitalnym), jest czymś zadziwiającym, nawet absurdalnym.

REKLAMA

Karuzela z Blogerami. Grzegorz „GrzechG” Gołębiewski: Nowa Europa

Czy Europa – a w szczególności Unia Europejska – jest jeszcze ważnym partnerem czy konkurentem dla Stanów Zjednoczonych i Chin? Odpowiedź na to pytanie pozwala zrozumieć wszystkie aspiracje Niemiec i Francji do stworzenia jednego państwa europejskiego, w którym tylko pozornie poszczególne narody będą miały takie znaczenie jak w Europie Ojczyzn.
Mapa. Ilustracja poglądowa Karuzela z Blogerami. Grzegorz „GrzechG” Gołębiewski: Nowa Europa
Mapa. Ilustracja poglądowa / Freepik.com

W efekcie zostanie ona zastąpiona dominacją jednego narodu – niemieckiego. Dziś ani Niemcy, ani Francja nie są dla wyżej wymienionych dwóch światowych potęg liczącymi się partnerami strategicznymi. A było tak jeszcze 30 lat temu. W historii taki okres to zaledwie epizod. Zapisana w umowie koalicyjnej obecnego rządu Niemiec potrzeba budowy europejskiego państwa federalnego to swoista tratwa ratunkowa dla Berlina, by nie zostać zepchniętym ze światowej polityki na margines. Francja liczy z kolei na to, że stworzy ze swoim sąsiadem i sojusznikiem tandem, na którym oczywiście skorzysta gospodarczo i politycznie.

Ta wizja Europy jest dla Polski zabójcza

Dla Polski taka wizja Europy jest wręcz zabójcza. Oznacza bowiem koniec marzeń o budowie silnego państwa w środku Europy, konkurenta nie tylko dla Hiszpanii czy Włoch, ale przede wszystkim dla Niemiec, które Europę Środkową od początku XX wieku uważają za obszar swoich wyłącznych wpływów, kryjący się pod nazwą „Mitteleuropa”. To wszystko dzieje się w momencie niemal pewnej już zmiany rządu konserwatywnego i narodowego na liberalny i proniemiecki. Będzie on zapewne stosował dziesiątki uników, by przyznać otwarcie, że godzi się na centralizację Unii Europejskiej i de facto utratę przez Polskę suwerenności. Będzie opisywał ten proces jako szansę dla Warszawy, by współdecydowała o losach całej Europy. Ale cel Niemiec jest oczywisty: polityczna i ekonomiczna dominacja nad kontynentem, udekorowana europejskimi wartościami i traktatami. Co gorsza, ta wizja nie będzie miała w Unii zbyt wielu przeciwników. Francję i Niemcy poprą Włochy i Hiszpania, bo razem (już po zmianie traktatów) będą miały większość do przegłosowania każdego korzystnego dla nich aktu prawnego. Na ile korzystnego dla Włoch i Hiszpanii, to może być czasami dyskusyjne, ale na pewno dla Berlina i Paryża. Zadłużone po uszy kraje południa u bogatej północy UE nie będą miały wyjścia, po prostu dostaną od Niemiec propozycję nie do odrzucenia.

Formalnie Nowa Europa Niemiec jest odpowiedzią na globalne zmiany w świecie, ale realnie to kontynuacja polityki podziału kontynentu pomiędzy Berlin i Moskwę. Tu nie ma żadnych korekt, a wojna na Ukrainie – bez względu na jej wynik – nie zmieni tego kursu. Waszyngton – przynajmniej na razie – nie zamierza tej wizji blokować, pod warunkiem, że Rosja nie będzie zbyt silna, po prostu tak w sam raz dla USA, niezbędna w grach strategicznych z Pekinem. Zmiana rządu w Polsce – a ta niechybnie nastąpi – jest więc za oceanem dobrze widziana, bo zniknie problem konfliktu na linii Berlin – Warszawa, a sama Unia Europejska będzie miała niedługo w zasadzie jednego decydenta. Nie oznacza to bynajmniej rezygnacji Ameryki Bidena z odgrywania znaczącej roli w Europie, na to dziś się nie zanosi, choć za oceanem muszą mieć świadomości tego, że ostatecznie Berlin i Paryż grają o wypchnięcie USA z Europy.

Tak długo, jak rządziło Prawo i Sprawiedliwość, można było być pewnym, że nie wyrazi zgody na marginalizację Polski w Europie, na wyzbycie się niepodległego bytu, który trwa dopiero nieco ponad trzy dekady. Tym bardziej że w perspektywie zaledwie kilku najbliższych lat mieliśmy szansę dołączyć do najbogatszych krajów Zachodu. Czy jest przesadne twierdzenie, że staniemy się prowincją, landem, województwem? W żadnym razie. Ta katastrofa nadchodzi szybkimi krokami, bo Niemcy mają coraz mniej czasu, by ratować swoją pozycję światowego gracza. Rząd Tuska, który realnie najpewniej zacznie rządzić od początku 2024 roku, już dziś ma świadomość, w jakie dyby będzie wzięta Warszawa. Nie zastopuje tego. W zamian doświadczymy najprawdopodobniej największej kampanii medialnej, w której będziemy przekonywani, że my – Polacy – tworzymy ową Nową Europę i będziemy o jej losach współdecydować. Chyba że na przekór tym berlińskim planom nadejdzie nowa Wiosna Ludów, w której narody przebudzą się z letargu, w jaki wprowadziły je liberalne elity Zachodu.

 

 

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe