Bez węgla wrócimy do jaskiń

W Polsce krajowi i obcy ekoterroryści wydają się triumfować – polski węgiel bankrutuje, kopalnie będą zamykane znacznie wcześniej niż w roku 2049. Klimat uratowany. To oczywiście brednie godne Grety Thunberg, która zresztą ostatnio przerzuciła się na obronę terrorystów islamskich z Palestyny oraz na antysemityzm. Tymczasem na szczycie COP28 w Dubaju pojawiły się energiczne głosy przeciw bezsensownej walce o uratowanie klimatu.
Węgiel - zdjęcie poglądowe Bez węgla wrócimy do jaskiń
Węgiel - zdjęcie poglądowe / fot. M. Żegliński

Trwa właśnie globalna debata nad ratowaniem klimatu w Dubaju, gdzie odbywa się szczyt klimatyczny ONZ COP28. Ma zakończyć się 12 grudnia. W tym roku najważniejsi politycy świata nie zaszczycili szczytu – najwięksi nieobecni to m.in. prezydent USA Joe Biden, prezydent ChRL Xi Jinping. Przewodniczącym szczytu w Dubaju jest przedstawiciel kraju-gospodarza COP28, czyli minister przemysłu Zjednoczonych Emiratów Arabskich i równocześnie dyrektor wielkiej firmy naftowej ADNOC (Abu Dhabi National Oil Company) sułtan Ahmed al-Dżaber.

Wokół szefa COP28 pojawiły się poważne kontrowersje i zastrzeżenia. W tle konferencji przygotował podobno zawarcie wielkiej umowy naftowo-gazowej z 15 państwami. Al-Dżaber przekonywał, że nawet tylko stopniowa i dość ograniczona rezygnacja z paliw kopalnych uniemożliwi zrównoważony rozwój. Co więcej, Al-Dżaber podczas transmitowanej online debaty „She Changes Climate” podjął ostrą polemikę z Mary Robinson, przewodniczącą grupy eksperckiej i byłej specjalnej pełnomocnik ONZ ds. zmian klimatu. Robinson wnioskowała, aby Al-Dżaber jako prezes ADNOC dodał sobie wiarygodności, podejmując decyzję o stopniowym wycofaniu paliw kopalnych przez tę firmę. Jednak Al-Dżaber przystopował: – Zgodziłem się na tę konferencję i na jej przewodniczenie, aby prowadzono tu trzeźwe i dojrzałe dyskusje. Nie zgodzę się więc na żadne debaty w alarmistycznych i bezzasadnych nastrojach. Nie ma żadnych naukowych dowodów, które by mogły być uznane za wiarygodne, że wycofywanie paliw kopalnych pozwoli osiągnąć spadek wzrostu globalnej temperatury do 1,5 st., co miałoby ograniczyć globalne ocieplenie.

Przewodniczący COP28 argumentował, że rezygnacja z węgla, gazu i ropy zmusi cały świat, aby wrócił z powrotem do jaskiń. Poglądy Al-Dżabera spotkały się z krytyką ekspertów, którzy ocenili, że arabski polityk i biznesmen neguje zmiany klimatyczne jako jedno z najpoważniejszych globalnych wyzwań.

Wątpią w globalne ocieplenie klimatu

Al-Dżaber nie jest osamotniony w tak krytycznych poglądach na walkę z globalnym ociepleniem. Kilkadziesiąt delegacji nieoficjalnie przyznaje dziennikarzom, że podzielają jego poglądy na zwalczanie globalnego ocieplenia. Ostatecznie przewodniczący COP28 wezwał kraje uczestniczące w szczycie w Dubaju, aby zaproponowały język porozumienia w sprawie paliw kopalnych. Będzie to wymagało negocjacji, „dobrej woli”, ale jest jeszcze kilka dni, aby osiągnąć porozumienie przed planowanym zakończeniem szczytu 12 grudnia.

Chiny robią swoje

Tymczasem w Chinach trwa szał rozwijania energetyki węglowej. Wydobycie węgla w pierwszej połowie 2023 r. osiągnęło poziom 2,3 mld ton, o 4,4 proc. więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku.

Prezydent Chin Xi Jinping nie przybył do Dubaju, tym razem nawet się nie usprawiedliwiał. Pomimo obietnic składanych przez Pekin wobec światowego ruchu obrony klimatu firmowanego przez ONZ energetyka węglowa w Chinach rozwija się wyjątkowo dynamicznie. Po ubiegłorocznym szaleństwie wydawania pozwoleń na budowę elektrowni węglowych Chiny posiadają obecnie gotowe zezwolenia na budowę nowych obiektów o łącznej mocy 243 GW. Rozpoczyna się realizacja wielu elektrowni węglowych łącznie o mocy 392 GW. Od stycznia do czerwca tego roku prowadzona jest budowa nowych mocy 37 GW. Te dane świadczą o ogromnym wzroście w Chinach produkcji energii elektrycznej z węgla.

Jakoś nikt nie policzył, ile zostanie dodatkowo wyemitowanych dwutlenku węgla i metanu. Obrońcy klimatu pocieszają się, że w Chinach jest również wzrost produkcji energii ze źródeł odnawialnych. Na przykład powstają duże farmy wiatrowe na obszarze Mongolii Wewnętrznej. Tyle że wystarczy zapoznać się z dokumentami chińskiego ministerstwa energetyki, żeby wiedzieć, jak niedużą rolę w chińskim planowaniu rozwoju krajowej energetyki mają OZE w relacji do energetyki węglowej. To węglowy sektor jest podstawą dla rozwoju chińskiej gospodarki. M.in. z uwagi na szybki wzrost produkcji samochodów elektrycznych, którego nie można już zahamować, ale ze względu na bardzo słaby popyt w eksporcie te samochody będą przeznaczone głównie na rynek krajowy. A to znaczy, że tylko na ładowanie trzeba rocznie zwiększać produkcję energii średnio o 3,5–4 proc. Jeśli nie będzie obfitości taniego prądu, wielkie inwestycje w produkcję elektromobilności zostaną obciążone jeszcze większymi stratami, bo chiński rynek krajowy nie będzie kupować samochodów.

A co z infrastrukturą?

Zwiększenie inwestycji w magazynowanie, elastyczność i przesył energii elektrycznej na razie w Chinach nie jest możliwe. Chociaż niektóre technologie, takie jak elektrownie szczytowo-pompowe, akumulatory litowo-jonowe i technologie oszczędzania po stronie popytu, są w Chinach dostępne, to obecne rozwiązania szerszego zastosowania w systemach elektroenergetycznych i w ramach politycznych zupełnie nie zachęcają do rezygnacji z węgla.

Kolejny rynek na węgiel: Niemcy

Rząd Niemiec zapowiadał wyjście z energetyki węglowej najpóźniej do 2030 roku, jednak na drodze stanął poważny kryzys energetyczny. Na mocy specjalnych rozporządzeń do łask wracają elektrownie węglowe, mimo że zwiększają emisyjność gospodarki. Odpowiedzialny za energetykę i gospodarkę wicekanclerz Robert Habeck poinformował, że przez cały okres grzewczy, od października do końca marca 2024 r., pracować znów będą elektrownie zasilane węglem brunatnym. W tym brandenburska Jänschwalde E & F oraz Niederaussem E & F w Nadrenii Północnej-Westfalii – dwie z pięciu najbardziej emisyjnych elektrowni Niemiec. W rezerwie pozostają jeszcze bloki energetyczne Neurath C, także emisyjne.

Zgodnie z niemiecką strategią transformacji energetycznej, zwaną Energiewende, połowa wytwarzanej energii elektrycznej może pochodzić z odnawialnych źródeł energii, takich jak wiatr i słońce. Udział OZE zależy jednak od warunków pogodowych. Stabilizatorem dla odnawialnych źródeł energii są w Niemczech wciąż węgiel i gaz. Na skutek wojny na Ukrainie gaz stał się problematycznym paliwem, dlatego konieczny był powrót węgla.

W całym 2022 r. z elektrowni węglowych pochodziła dokładnie jedna trzecia (33,3 proc. – dane Bundesnetzagentur) wytworzonej i wprowadzonej w Niemczech do sieci energii elektrycznej. W tym roku udział ten ponownie wzrośnie. Na razie oficjalnie nie podaje się, ile to będzie, ale na pewno wiadomo, że będzie to powyżej 40 proc. Niemcy potrzebują źródła stabilizującego ich system energetyczny. Sięgają jednak po najbardziej emisyjne ze źródeł. Elektrownie oparte na węglu brunatnym są bardziej emisyjne niż te zasilane węglem kamiennym.

Niemiecki węgiel brunatny

W Niemczech w ub.r. aż 60 proc. energii wytworzonej z węgla pochodziło z elektrowni opalanych węglem brunatnym, a 40 proc. – z elektrowni na węgiel kamienny – wskazywała Deutsche Welle.

Niemcy już są jedną z najbardziej emisyjnych gospodarek UE, a ubiegłoroczne cele emisji CO2 zostały przekroczone o 40 mln ton metrycznych. Według raportu RePlanet łączne emisje spowodowane likwidacją niemieckich elektrowni jądrowych wyniosą ok. mld ton CO2 do 2045 r.

Jak wyjaśniał dr Łukasz Tolak, ekspert Collegium Civitas, choć niemiecka gospodarka per capita jest mniej emisyjna niż polska, to w globalnych emisjach udział Niemiec jest zdecydowanie większy. Bardzo ważna jest jeszcze jedna informacja – w lutym w systemie będzie zdecydowanie za mało energii z OZE i trzeba zwiększać udział bloków węglowych.

Trzeba powiedzieć prawdę – energetyka jest w Niemczech poważnym problemem obecnego rządu. Nie współgra z wizją intensywnego „zazielenienia” gospodarki. Choć Niemcy zapowiedzieli, że to tylko czasowy powrót do węgla, ten powrót może stać się zjawiskiem długowiecznym.

Tekst pochodzi z 50 (1820) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Niemcy znów szkalują Marsz Niepodległości: „Przyciąga prawicowych radykałów, homofobów i antysemitów” gorące
Niemcy znów szkalują Marsz Niepodległości: „Przyciąga prawicowych radykałów, homofobów i antysemitów”

Odnosząc się do genezy Marszu Niepodległości, niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ”) napisał: „Wydarzenie to zawsze przyciąga [...] prawicowych radykałów, przeciwników aborcji, homofobów i antysemitów”.

Marsz Niepodległości 2025. Tak Krzysztof Bosak przywitał prezydenta Karola Nawrockiego z ostatniej chwili
Marsz Niepodległości 2025. Tak Krzysztof Bosak przywitał prezydenta Karola Nawrockiego

– Mamy dzisiaj specjalnego gościa. Jednego z nas, który został wyniesiony do najwyższego urzędu w państwie, a dziś zdecydował się iść, jak każdy inny uczestnik, z nami. Czołem panie prezydencie! – mówił tuż przed rozpoczęciem Marszu Niepodległości w Warszawie wicemarszałek Sejmu i jeden z liderów Konfederacji Krzysztof Bosak.

Marsz Niepodległości 2025. Ratusz podał frekwencję z ostatniej chwili
Marsz Niepodległości 2025. Ratusz podał frekwencję

W tegorocznym Marszu Niepodległości bierze udział około 100 tysięcy osób – poinformował dyrektor Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa Jarosław Misztal. Policja oceniła frekwencję marszu na około 160 tys. osób.

Copa-Cogeca krytycznie o propozycjach KE ws. WPR: Są nie do przyjęcia gorące
Copa-Cogeca krytycznie o propozycjach KE ws. WPR: Są nie do przyjęcia

„Dostosowania krańcowe w Wieloletnich Ram Finansowych (WRF) i Wpólnotowej Polityki Rolnej (WPR) są dalekie od tego, co jest potrzebne do zabezpieczenia rolnikom źródła utrzymania i bezpieczeństwa żywnościowego UE” - napisali przewodniczący Copa i Cogeca w specjalnym liście do posłów PE.

Ten transparent nie spodoba się Tuskowi. Mentzen opublikował zdjęcie z ostatniej chwili
Ten transparent nie spodoba się Tuskowi. Mentzen opublikował zdjęcie

Sławomir Mentzen opublikował w mediach społecznościowych zdjęcie z Marszu Niepodległości, na którym widać, jak uczestnicy wydarzenia trzymają transparent z krótkim przekazem do premiera Donalda Tuska.

Prezydent Karol Nawrocki dołączył do Marszu Niepodległości. Jest nagranie z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki dołączył do Marszu Niepodległości. Jest nagranie

Tuż przed godz. 15 Kancelaria Prezydenta RP opublikowała nagranie, na którym widać, że do wydarzenia dołączył – tak jak zapowiadał – prezydent Karol Nawrocki.

Prof. Wojciech Polak: Nad polską niepodległością zbierają się czarne chmury tylko u nas
Prof. Wojciech Polak: Nad polską niepodległością zbierają się czarne chmury

„Nad naszą niepodległością, nad naszą wolnością zaciągają się czarne chmury” - powiedział w wywiadzie dla portalu Tysol.pl prof. Wojciech Polak, historyk, wykładowca Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, od 2016 roku członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej.

Oglądaj Marsz Niepodległości 2025 na żywo [TRANSMISJA ONLINE] z ostatniej chwili
Oglądaj Marsz Niepodległości 2025 na żywo [TRANSMISJA ONLINE]

O godz. 14:00 z ronda Dmowskiego w Warszawie rozpoczął się Marsz Niepodległości 2025. Tegoroczne wydarzenie odbywa się pod hasłem „Jeden naród, silna Polska” i biorą w nim udział m.in prezydent RP Karol Nawrocki, przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda wraz z członkami prezydium Komisji Krajowej, a także najważniejsi politycy prawicy. Relację na żywo można oglądać na portalu Tysol.pl. Zapraszamy!

Aktywizm sędziów nie pozwala rządowi Niemiec powstrzymać napływu Afgańczyków z ostatniej chwili
Aktywizm sędziów nie pozwala rządowi Niemiec powstrzymać napływu Afgańczyków

„Rząd Merza najwyraźniej nie jest w stanie powstrzymać przybyszów, stając w obliczu aktywizmu sędziowskiego” - alarmuje portal European Conservative.

Niemiecka aktorka chciała potwierdzić żydowskie pochodzenie. Genealog ujawnił, że jej ojciec... służył w Waffen-SS z ostatniej chwili
Niemiecka aktorka chciała potwierdzić żydowskie pochodzenie. Genealog ujawnił, że jej ojciec... służył w Waffen-SS

Uschi Glas, popularna niemiecka aktorka, przez lata była przekonana, że w jej rodzinie mogły być żydowskie korzenie. Zamiast tego genealog ujawnił, że jej ojciec był oficerem Waffen-SS. Sprawę opisał niemiecki dziennik „Bild”.

REKLAMA

Bez węgla wrócimy do jaskiń

W Polsce krajowi i obcy ekoterroryści wydają się triumfować – polski węgiel bankrutuje, kopalnie będą zamykane znacznie wcześniej niż w roku 2049. Klimat uratowany. To oczywiście brednie godne Grety Thunberg, która zresztą ostatnio przerzuciła się na obronę terrorystów islamskich z Palestyny oraz na antysemityzm. Tymczasem na szczycie COP28 w Dubaju pojawiły się energiczne głosy przeciw bezsensownej walce o uratowanie klimatu.
Węgiel - zdjęcie poglądowe Bez węgla wrócimy do jaskiń
Węgiel - zdjęcie poglądowe / fot. M. Żegliński

Trwa właśnie globalna debata nad ratowaniem klimatu w Dubaju, gdzie odbywa się szczyt klimatyczny ONZ COP28. Ma zakończyć się 12 grudnia. W tym roku najważniejsi politycy świata nie zaszczycili szczytu – najwięksi nieobecni to m.in. prezydent USA Joe Biden, prezydent ChRL Xi Jinping. Przewodniczącym szczytu w Dubaju jest przedstawiciel kraju-gospodarza COP28, czyli minister przemysłu Zjednoczonych Emiratów Arabskich i równocześnie dyrektor wielkiej firmy naftowej ADNOC (Abu Dhabi National Oil Company) sułtan Ahmed al-Dżaber.

Wokół szefa COP28 pojawiły się poważne kontrowersje i zastrzeżenia. W tle konferencji przygotował podobno zawarcie wielkiej umowy naftowo-gazowej z 15 państwami. Al-Dżaber przekonywał, że nawet tylko stopniowa i dość ograniczona rezygnacja z paliw kopalnych uniemożliwi zrównoważony rozwój. Co więcej, Al-Dżaber podczas transmitowanej online debaty „She Changes Climate” podjął ostrą polemikę z Mary Robinson, przewodniczącą grupy eksperckiej i byłej specjalnej pełnomocnik ONZ ds. zmian klimatu. Robinson wnioskowała, aby Al-Dżaber jako prezes ADNOC dodał sobie wiarygodności, podejmując decyzję o stopniowym wycofaniu paliw kopalnych przez tę firmę. Jednak Al-Dżaber przystopował: – Zgodziłem się na tę konferencję i na jej przewodniczenie, aby prowadzono tu trzeźwe i dojrzałe dyskusje. Nie zgodzę się więc na żadne debaty w alarmistycznych i bezzasadnych nastrojach. Nie ma żadnych naukowych dowodów, które by mogły być uznane za wiarygodne, że wycofywanie paliw kopalnych pozwoli osiągnąć spadek wzrostu globalnej temperatury do 1,5 st., co miałoby ograniczyć globalne ocieplenie.

Przewodniczący COP28 argumentował, że rezygnacja z węgla, gazu i ropy zmusi cały świat, aby wrócił z powrotem do jaskiń. Poglądy Al-Dżabera spotkały się z krytyką ekspertów, którzy ocenili, że arabski polityk i biznesmen neguje zmiany klimatyczne jako jedno z najpoważniejszych globalnych wyzwań.

Wątpią w globalne ocieplenie klimatu

Al-Dżaber nie jest osamotniony w tak krytycznych poglądach na walkę z globalnym ociepleniem. Kilkadziesiąt delegacji nieoficjalnie przyznaje dziennikarzom, że podzielają jego poglądy na zwalczanie globalnego ocieplenia. Ostatecznie przewodniczący COP28 wezwał kraje uczestniczące w szczycie w Dubaju, aby zaproponowały język porozumienia w sprawie paliw kopalnych. Będzie to wymagało negocjacji, „dobrej woli”, ale jest jeszcze kilka dni, aby osiągnąć porozumienie przed planowanym zakończeniem szczytu 12 grudnia.

Chiny robią swoje

Tymczasem w Chinach trwa szał rozwijania energetyki węglowej. Wydobycie węgla w pierwszej połowie 2023 r. osiągnęło poziom 2,3 mld ton, o 4,4 proc. więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku.

Prezydent Chin Xi Jinping nie przybył do Dubaju, tym razem nawet się nie usprawiedliwiał. Pomimo obietnic składanych przez Pekin wobec światowego ruchu obrony klimatu firmowanego przez ONZ energetyka węglowa w Chinach rozwija się wyjątkowo dynamicznie. Po ubiegłorocznym szaleństwie wydawania pozwoleń na budowę elektrowni węglowych Chiny posiadają obecnie gotowe zezwolenia na budowę nowych obiektów o łącznej mocy 243 GW. Rozpoczyna się realizacja wielu elektrowni węglowych łącznie o mocy 392 GW. Od stycznia do czerwca tego roku prowadzona jest budowa nowych mocy 37 GW. Te dane świadczą o ogromnym wzroście w Chinach produkcji energii elektrycznej z węgla.

Jakoś nikt nie policzył, ile zostanie dodatkowo wyemitowanych dwutlenku węgla i metanu. Obrońcy klimatu pocieszają się, że w Chinach jest również wzrost produkcji energii ze źródeł odnawialnych. Na przykład powstają duże farmy wiatrowe na obszarze Mongolii Wewnętrznej. Tyle że wystarczy zapoznać się z dokumentami chińskiego ministerstwa energetyki, żeby wiedzieć, jak niedużą rolę w chińskim planowaniu rozwoju krajowej energetyki mają OZE w relacji do energetyki węglowej. To węglowy sektor jest podstawą dla rozwoju chińskiej gospodarki. M.in. z uwagi na szybki wzrost produkcji samochodów elektrycznych, którego nie można już zahamować, ale ze względu na bardzo słaby popyt w eksporcie te samochody będą przeznaczone głównie na rynek krajowy. A to znaczy, że tylko na ładowanie trzeba rocznie zwiększać produkcję energii średnio o 3,5–4 proc. Jeśli nie będzie obfitości taniego prądu, wielkie inwestycje w produkcję elektromobilności zostaną obciążone jeszcze większymi stratami, bo chiński rynek krajowy nie będzie kupować samochodów.

A co z infrastrukturą?

Zwiększenie inwestycji w magazynowanie, elastyczność i przesył energii elektrycznej na razie w Chinach nie jest możliwe. Chociaż niektóre technologie, takie jak elektrownie szczytowo-pompowe, akumulatory litowo-jonowe i technologie oszczędzania po stronie popytu, są w Chinach dostępne, to obecne rozwiązania szerszego zastosowania w systemach elektroenergetycznych i w ramach politycznych zupełnie nie zachęcają do rezygnacji z węgla.

Kolejny rynek na węgiel: Niemcy

Rząd Niemiec zapowiadał wyjście z energetyki węglowej najpóźniej do 2030 roku, jednak na drodze stanął poważny kryzys energetyczny. Na mocy specjalnych rozporządzeń do łask wracają elektrownie węglowe, mimo że zwiększają emisyjność gospodarki. Odpowiedzialny za energetykę i gospodarkę wicekanclerz Robert Habeck poinformował, że przez cały okres grzewczy, od października do końca marca 2024 r., pracować znów będą elektrownie zasilane węglem brunatnym. W tym brandenburska Jänschwalde E & F oraz Niederaussem E & F w Nadrenii Północnej-Westfalii – dwie z pięciu najbardziej emisyjnych elektrowni Niemiec. W rezerwie pozostają jeszcze bloki energetyczne Neurath C, także emisyjne.

Zgodnie z niemiecką strategią transformacji energetycznej, zwaną Energiewende, połowa wytwarzanej energii elektrycznej może pochodzić z odnawialnych źródeł energii, takich jak wiatr i słońce. Udział OZE zależy jednak od warunków pogodowych. Stabilizatorem dla odnawialnych źródeł energii są w Niemczech wciąż węgiel i gaz. Na skutek wojny na Ukrainie gaz stał się problematycznym paliwem, dlatego konieczny był powrót węgla.

W całym 2022 r. z elektrowni węglowych pochodziła dokładnie jedna trzecia (33,3 proc. – dane Bundesnetzagentur) wytworzonej i wprowadzonej w Niemczech do sieci energii elektrycznej. W tym roku udział ten ponownie wzrośnie. Na razie oficjalnie nie podaje się, ile to będzie, ale na pewno wiadomo, że będzie to powyżej 40 proc. Niemcy potrzebują źródła stabilizującego ich system energetyczny. Sięgają jednak po najbardziej emisyjne ze źródeł. Elektrownie oparte na węglu brunatnym są bardziej emisyjne niż te zasilane węglem kamiennym.

Niemiecki węgiel brunatny

W Niemczech w ub.r. aż 60 proc. energii wytworzonej z węgla pochodziło z elektrowni opalanych węglem brunatnym, a 40 proc. – z elektrowni na węgiel kamienny – wskazywała Deutsche Welle.

Niemcy już są jedną z najbardziej emisyjnych gospodarek UE, a ubiegłoroczne cele emisji CO2 zostały przekroczone o 40 mln ton metrycznych. Według raportu RePlanet łączne emisje spowodowane likwidacją niemieckich elektrowni jądrowych wyniosą ok. mld ton CO2 do 2045 r.

Jak wyjaśniał dr Łukasz Tolak, ekspert Collegium Civitas, choć niemiecka gospodarka per capita jest mniej emisyjna niż polska, to w globalnych emisjach udział Niemiec jest zdecydowanie większy. Bardzo ważna jest jeszcze jedna informacja – w lutym w systemie będzie zdecydowanie za mało energii z OZE i trzeba zwiększać udział bloków węglowych.

Trzeba powiedzieć prawdę – energetyka jest w Niemczech poważnym problemem obecnego rządu. Nie współgra z wizją intensywnego „zazielenienia” gospodarki. Choć Niemcy zapowiedzieli, że to tylko czasowy powrót do węgla, ten powrót może stać się zjawiskiem długowiecznym.

Tekst pochodzi z 50 (1820) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe