"Mając 17 lat" - o bólu po utracie najbliższego człowieka

Akcja najnowszego filmu francuskiego artysty André Téchiné ,,Mając 17 lat” rozgrywa się w położonym u stóp gór miasteczku – tu znajduje się szkoła, tu również mieszka z rodzicami Damien Delille (Kacey Mottet Klein), jeden z głównych bohaterów filmu. Jednak w wielu znaczących scenach twórcy opuszczają miejscowość, by przenieść się w góry, a przede wszystkim na farmę państwa Charpoul.
 "Mając 17 lat" - o bólu po utracie najbliższego człowieka
/ mat. prasowe
Thomas (Corentin Fila) jest dzieckiem adoptowanym, co od razu widać: ma ciemną skórę, mięsiste wargi i czarne, kręcone włosy. Żyje w surowych warunkach i – choć na pewno jest bardzo kochany przez przybranych rodziców – pracuje ponad siły, ucząc się i pomagając adopcyjnemu ojcu. Konflikt między Tomem a Damienem zdaje się trwać już od pewnego czasu, a na naszych oczach przybiera na sile. Gdy Marianne Delille (Sandrine Kiberlain), lekarka, odwiedza chorą panią Charpoul, dochodzi do wniosku, że dla Thomasa najkorzystniej będzie, jeśli zamieszka w mieście, co skróci znacznie jego drogę do szkoły, a być może naprawi relacje między oboma siedemnastolatkami. Nie ma jednak pojęcia, jakie będą konsekwencje tego kroku.

Jak interpretować ostatnią kinową historię Francuza? Niełatwe zadanie. André Téchiné ma teraz 73 lata. Studiował filozofię na Sorbonie. Jako scenarzysta i reżyser debiutował w 1969 roku pełnometrażową fabułą ,,Paulina odchodzi”. Szanowany, choć rzadko nagradzany, zdobył jednak w 1985 roku Palmę w Cannes za ,,Spotkania” oraz Cezary 1994 . Czy wypracował swój styl? Jeśli tak, to niemal przezroczysty, niedostrzegalny, można powiedzieć literacki – postacie są świetnie namalowane zarówno w scenariuszu, jak i w grze znakomicie prowadzonych aktorów, opowieść wolna jest od formalnych wolt, a warstwa wizualna, lekko zmysłowa w prawie każdym dziele Francuza, nie wstrząsa widzem, nie zapiera tchu – jedynie wspomaga narrację. I zawsze musimy znaleźć sami jakiś klucz do odczytania filmu.
A tym razem twórca skomplikował tę kwestię bardziej niż zazwyczaj. Jeśli bowiem weźmiemy pod uwagę po prostu tytuł i przez jego pryzmat spojrzymy na oglądaną historię, zobaczymy jeszcze jedną opowieść o dojrzewaniu. Widać tu drobne, ale znaczące szczegóły, jak protest nastolatka przeciw nadopiekuńczości matki, męską rywalizację, ,odrabianie” lekcji odwagi – wszak większość sytuacji, wobec których obaj bohaterowie stają, konfrontuje ich z prawdą o sobie.

W niektórych komentarzach w Polsce słychać też opinie, zgodnie z którymi film jest metaforą współczesnej Francji. Oto na spokojnej prowincji pojawia się obcy, adoptowany, z wolna zaczyna prowokować konflikty z otoczeniem, potem zadomawia się wśród nich... i tu lepiej się zatrzymać, nie cytując dalszych ,,interpretacji”. Zbyt wiele w nich prostactwa, wulgarności, nieokiełznanej agresji i zwykłych bzdur. Pozostaje zatem podejść do ,,17 lat” jako do filmu psychologicznego. Bezpretensjonalną, zachowującą układ chronologiczny narrację (scenariusz reżyser pisał z Céline Sciammą) podzielono na 3 części; każda z nich ma w tytule słowo trymestr, przy czym może ono odnosić się zarówno do roku szkolnego (wszak pierwsza scena rozgrywa się podczas lekcji), jak i do faz ciąży Christine Charpoul. Napięcie akcji budowane jest przez rytm roku szkolnego, zbliżanie się końcowych egzaminów, ale oczekiwanie na narodziny siostry lub brata w Tomie wywołuje niemniej silne, sprzeczne uczucia, które są w filmie Téchiné jednym z najciekawszych wątków. Z kolei dla Damiena stan odmienny obcej mu kobiety jest wyzwaniem, próbą uczuć, które wywołuje w nim rówieśnik.

Relacja między siedemnastolatkami stanowi fabularną oś filmu, lecz pozostałe wątki nie stanowią dla niej tylko tła. Możemy przyjrzeć się dramatom kobiet. Christine nosi ból po tylu poronieniach, nie pretenduje jednak do miana współczesnej Niobe. Marianne – lekarka z powołania, aktywna, życzliwa ludziom, potem zaś niemal oszalała z rozpaczy po śmierci męża ,,na polu chwały”. Widzimy również zranionych, choć zachowujących pozory siły mężczyzn. Wizerunki oficera lotnictwa Delille’a trzymającego fason, ale przytłoczonego odpowiedzialnością za podwładnych i żyjącego w permanentnym zagrożeniu (Alexis Loret) oraz dźwigającego traumy swoje i żony farmera Charpoula, którego smutek widzi tak hermetyczny, zdawałoby się, Tom. Oczywiście, najważniejsi pozostają Thomas i Damien. Pasjonujące jest obserwowanie gry pozorów, którą prowadzi z nami Téchiné (przy współudziale Sciammy), i którą chłopcy prowadzą między sobą i z otoczeniem. Początkowo i nam, i dorosłym w filmie wydaje się, że źródłem konfliktu jest rywalizacja w nauce, może kompleksy Toma. Po kolejnej bójce dyrektor dokonuje ,,odkrycia”, że młody Charpoul to ,,typ prześladowcy” (choć to akurat starcie wywołał Damien). Sam Thomas jako wyjaśnienie poda później ,,pretensjonalność” kolegi – uwaga ta niepozbawiona jest zresztą podstaw. Dopiero pod koniec opowieści twórcy odsłaniają nam prawdę (ale czy pełną?): emocjami powodującymi wzajemną agresję są lęk i wstręt do siebie, zaś za tymi uczuciami kryje się namiętność. Wspomniana gra (czy gry, czasem gierki) ukazuje całą złożoność wewnętrznego świata kipiących wskutek hormonalnej burzy siedemnastolatków. Tu zresztą Francuz zaskakuje nas po raz kolejny: przypomina, że studiował filozofię i każe chłopcom analizować teksty Leibniza (nie, bynajmniej nie o rachunku różniczkowym) o namiętności, pożądaniu i potrzebach. Uświadamia widzom, że jak pisał niemiecki uczony, ,,dusza niepozbawiona wrażeń zmysłowych wyraża własne ciało”.

Tak dzieje się z Thomasem i Damienem. ,,Mając 17 lat” jawi się nam jako obraz procesu samopoznania i kształtowania siebie. Damien, wpatrzony w nieobecnego ojca-bohatera i ,,zastępczego ojca” Pabla, uwikłany w symbiozę z matką, która ,,pomyśli o wszystkim”, dumną z jego wrażliwości, szarpie się, by zrealizować swoje mgliste marzenia; może dlatego na T-shircie, który wkłada najchętniej, widnieje napis ,,My dream is alive” (moje marzenie żyje).

Thomas z kolei dźwiga brzemię dziecka zastępczego, nie do końca chcianego, ,,tymczasowego” (tak sam myśli). Musi dostrzec miłość bliskich, swoje uczucie, zwłaszcza lęk, przyjąć ludzi takimi, jacy są. Ten proces twórcy ukazują niezwykle wiarygodnie. Pozostaje tylko pytanie, czy musieliśmy dostać kolejną opowieść, która przy całej subtelności i wnikliwości wpisuje się w nurt gender, która przekonuje nas, że zasmucenie Damiena po chwilach namiętności nie świadczy o tym, że to, co zrobił, ,,nie jest okej”.

Pozostaje jednak coś, co według mnie broni filmu Téchiné. Myślę o motywie bólu po utracie najbliższego człowieka. Porażająco Corentin Fila gra sceny, w których wspiera rówieśnika i jego matkę, w których cały emanuje bezradnością nastolatka, milczącego w obecności odrętwiałej z bólu kobiety, bo – jak mówi – brak mu słów. Jego czystość i prostota, bezpretensjonalność i zagubienie na długo pozostają w pamięci.

Paweł Gabryś-Kurowski


,,Mając 17 lat”; reż.: André Téchiné; wyk.: Corentin Fila, Kacey Mottet Klein, Sandrine Kiberlain; Francja 2016

 

POLECANE
Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy Wiadomości
Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy

Mieszkańców Warszawy i turystów, którzy odwiedzają stolicę, czekają nie lada utrudnienia. Ruszają kolejne remonty, które sparaliżują ruch w wielu punktach miastach. Zobaczmy, w jakich miejscach w stolicy trzeba będzie uzbroić się w cierpliwość.

Trump podał dwa warunki pokoju. Zełenski może natychmiast zakończyć wojnę z ostatniej chwili
Trump podał dwa warunki pokoju. "Zełenski może natychmiast zakończyć wojnę"

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski może zakończyć wojnę z Rosją niemal natychmiast, jeśli tego zechce – napisał w niedzielę prezydent USA Donald Trump. Jak stwierdził, nie ma mowy o powrocie Krymu i członkostwie Ukrainy w NATO.

Iga Świątek w finale Cincinnati! Historyczny sukces Polki Wiadomości
Iga Świątek w finale Cincinnati! Historyczny sukces Polki

Iga Świątek po raz pierwszy w karierze awansowała do finału turnieju WTA 1000 na twardych kortach w Cincinnati. Rozstawiona z numerem trzecim polska tenisistka w półfinale wygrała z Jeleną Rybakiną z Kazachstanu (nr 9.) 7:5, 6:3.

Grafzero: Co będziemy czytać za 100 lat? z ostatniej chwili
Grafzero: Co będziemy czytać za 100 lat?

Grafzero vlog literacki zastanawia się, które współczesne książki będą czytane za 100 lat? Kto przetrwa, a kto przejdzie do historii?

Kultowy polski serial wraca po latach Wiadomości
Kultowy polski serial wraca po latach

Serial „Ranczo” może doczekać się swojego ostatniego, jedenastego sezonu. W lipcu 2025 roku ruszyły przygotowania do realizacji pięciu odcinków o życiu mieszkańców fikcyjnej gminnej miejscowości Wilkowyje.

Wiadomości
Forum w Karpaczu: Jaka przyszłość czeka Unię? Debata od "Europy Ojczyzn" po wizję superpaństwa

W obliczu narastających wyzwań, takich jak presja migracyjna, zagrożenia hybrydowe i globalna rywalizacja mocarstw, pytanie o przyszły kształt Unii Europejskiej staje się coraz bardziej palące. Czy Wspólnota powinna zacieśniać integrację, zmierzając w stronę federalnego superpaństwa, czy też powrócić do koncepcji "Europy Ojczyzn"? Na te i inne pytania odpowiedzą międzynarodowi eksperci oraz polscy politycy podczas panelu dyskusyjnego na Forum Ekonomicznym w Karpaczu.

Macron: Europa nie może okazać słabości wobec Rosji Wiadomości
Macron: Europa nie może okazać słabości wobec Rosji

Rosja nie chce pokoju, a Europa nie może wobec niej okazać słabości, bo otworzy to pole dla przyszłych konfliktów – oświadczył w niedzielę prezydent Francji Emmanuel Macron po wideokonferencji liderów państw wchodzących w skład tzw. koalicji chętnych.

Nie żyje legendarny aktor. Miał 87 lat Wiadomości
Nie żyje legendarny aktor. Miał 87 lat

W niedzielę rano odszedł Terence Stamp, jeden z najbardziej rozpoznawalnych aktorów swojego pokolenia. Miał 87 lat. Rodzina artysty w oświadczeniu dla mediów podkreśliła: „Pozostawił po sobie niezwykły dorobek, zarówno aktorski, jak i pisarski, który będzie poruszał i inspirował ludzi przez wiele lat”.

IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka

Jak informuje IMGW, większość Europy będzie w obszarze podwyższonego ciśnienia, jedynie na północnym wschodzie i przejściowo nad Hiszpanią zaznaczą się niże z frontami atmosferycznymi. Polska będzie w zasięgu rozległego wyżu, którego centrum przesunie się w rejon Islandii i Grenlandii, jedynie na północnym wschodzie zaznaczy się strefa rozmywającego się frontu okluzji. Z północy w dalszym ciągu napływać będzie chłodne powietrze polarne.

Ojciec zginął, ratując córki nad Bałtykiem z ostatniej chwili
Ojciec zginął, ratując córki nad Bałtykiem

Dramat nad Bałtykiem. Jedna z tragedii miała miejsce w niedzielę około godziny 14 na plaży nr 64 w Stegnie, gdzie 48-letni mężczyzna próbował uratować swoje córki, porwane przez fale i prąd wsteczny.

REKLAMA

"Mając 17 lat" - o bólu po utracie najbliższego człowieka

Akcja najnowszego filmu francuskiego artysty André Téchiné ,,Mając 17 lat” rozgrywa się w położonym u stóp gór miasteczku – tu znajduje się szkoła, tu również mieszka z rodzicami Damien Delille (Kacey Mottet Klein), jeden z głównych bohaterów filmu. Jednak w wielu znaczących scenach twórcy opuszczają miejscowość, by przenieść się w góry, a przede wszystkim na farmę państwa Charpoul.
 "Mając 17 lat" - o bólu po utracie najbliższego człowieka
/ mat. prasowe
Thomas (Corentin Fila) jest dzieckiem adoptowanym, co od razu widać: ma ciemną skórę, mięsiste wargi i czarne, kręcone włosy. Żyje w surowych warunkach i – choć na pewno jest bardzo kochany przez przybranych rodziców – pracuje ponad siły, ucząc się i pomagając adopcyjnemu ojcu. Konflikt między Tomem a Damienem zdaje się trwać już od pewnego czasu, a na naszych oczach przybiera na sile. Gdy Marianne Delille (Sandrine Kiberlain), lekarka, odwiedza chorą panią Charpoul, dochodzi do wniosku, że dla Thomasa najkorzystniej będzie, jeśli zamieszka w mieście, co skróci znacznie jego drogę do szkoły, a być może naprawi relacje między oboma siedemnastolatkami. Nie ma jednak pojęcia, jakie będą konsekwencje tego kroku.

Jak interpretować ostatnią kinową historię Francuza? Niełatwe zadanie. André Téchiné ma teraz 73 lata. Studiował filozofię na Sorbonie. Jako scenarzysta i reżyser debiutował w 1969 roku pełnometrażową fabułą ,,Paulina odchodzi”. Szanowany, choć rzadko nagradzany, zdobył jednak w 1985 roku Palmę w Cannes za ,,Spotkania” oraz Cezary 1994 . Czy wypracował swój styl? Jeśli tak, to niemal przezroczysty, niedostrzegalny, można powiedzieć literacki – postacie są świetnie namalowane zarówno w scenariuszu, jak i w grze znakomicie prowadzonych aktorów, opowieść wolna jest od formalnych wolt, a warstwa wizualna, lekko zmysłowa w prawie każdym dziele Francuza, nie wstrząsa widzem, nie zapiera tchu – jedynie wspomaga narrację. I zawsze musimy znaleźć sami jakiś klucz do odczytania filmu.
A tym razem twórca skomplikował tę kwestię bardziej niż zazwyczaj. Jeśli bowiem weźmiemy pod uwagę po prostu tytuł i przez jego pryzmat spojrzymy na oglądaną historię, zobaczymy jeszcze jedną opowieść o dojrzewaniu. Widać tu drobne, ale znaczące szczegóły, jak protest nastolatka przeciw nadopiekuńczości matki, męską rywalizację, ,odrabianie” lekcji odwagi – wszak większość sytuacji, wobec których obaj bohaterowie stają, konfrontuje ich z prawdą o sobie.

W niektórych komentarzach w Polsce słychać też opinie, zgodnie z którymi film jest metaforą współczesnej Francji. Oto na spokojnej prowincji pojawia się obcy, adoptowany, z wolna zaczyna prowokować konflikty z otoczeniem, potem zadomawia się wśród nich... i tu lepiej się zatrzymać, nie cytując dalszych ,,interpretacji”. Zbyt wiele w nich prostactwa, wulgarności, nieokiełznanej agresji i zwykłych bzdur. Pozostaje zatem podejść do ,,17 lat” jako do filmu psychologicznego. Bezpretensjonalną, zachowującą układ chronologiczny narrację (scenariusz reżyser pisał z Céline Sciammą) podzielono na 3 części; każda z nich ma w tytule słowo trymestr, przy czym może ono odnosić się zarówno do roku szkolnego (wszak pierwsza scena rozgrywa się podczas lekcji), jak i do faz ciąży Christine Charpoul. Napięcie akcji budowane jest przez rytm roku szkolnego, zbliżanie się końcowych egzaminów, ale oczekiwanie na narodziny siostry lub brata w Tomie wywołuje niemniej silne, sprzeczne uczucia, które są w filmie Téchiné jednym z najciekawszych wątków. Z kolei dla Damiena stan odmienny obcej mu kobiety jest wyzwaniem, próbą uczuć, które wywołuje w nim rówieśnik.

Relacja między siedemnastolatkami stanowi fabularną oś filmu, lecz pozostałe wątki nie stanowią dla niej tylko tła. Możemy przyjrzeć się dramatom kobiet. Christine nosi ból po tylu poronieniach, nie pretenduje jednak do miana współczesnej Niobe. Marianne – lekarka z powołania, aktywna, życzliwa ludziom, potem zaś niemal oszalała z rozpaczy po śmierci męża ,,na polu chwały”. Widzimy również zranionych, choć zachowujących pozory siły mężczyzn. Wizerunki oficera lotnictwa Delille’a trzymającego fason, ale przytłoczonego odpowiedzialnością za podwładnych i żyjącego w permanentnym zagrożeniu (Alexis Loret) oraz dźwigającego traumy swoje i żony farmera Charpoula, którego smutek widzi tak hermetyczny, zdawałoby się, Tom. Oczywiście, najważniejsi pozostają Thomas i Damien. Pasjonujące jest obserwowanie gry pozorów, którą prowadzi z nami Téchiné (przy współudziale Sciammy), i którą chłopcy prowadzą między sobą i z otoczeniem. Początkowo i nam, i dorosłym w filmie wydaje się, że źródłem konfliktu jest rywalizacja w nauce, może kompleksy Toma. Po kolejnej bójce dyrektor dokonuje ,,odkrycia”, że młody Charpoul to ,,typ prześladowcy” (choć to akurat starcie wywołał Damien). Sam Thomas jako wyjaśnienie poda później ,,pretensjonalność” kolegi – uwaga ta niepozbawiona jest zresztą podstaw. Dopiero pod koniec opowieści twórcy odsłaniają nam prawdę (ale czy pełną?): emocjami powodującymi wzajemną agresję są lęk i wstręt do siebie, zaś za tymi uczuciami kryje się namiętność. Wspomniana gra (czy gry, czasem gierki) ukazuje całą złożoność wewnętrznego świata kipiących wskutek hormonalnej burzy siedemnastolatków. Tu zresztą Francuz zaskakuje nas po raz kolejny: przypomina, że studiował filozofię i każe chłopcom analizować teksty Leibniza (nie, bynajmniej nie o rachunku różniczkowym) o namiętności, pożądaniu i potrzebach. Uświadamia widzom, że jak pisał niemiecki uczony, ,,dusza niepozbawiona wrażeń zmysłowych wyraża własne ciało”.

Tak dzieje się z Thomasem i Damienem. ,,Mając 17 lat” jawi się nam jako obraz procesu samopoznania i kształtowania siebie. Damien, wpatrzony w nieobecnego ojca-bohatera i ,,zastępczego ojca” Pabla, uwikłany w symbiozę z matką, która ,,pomyśli o wszystkim”, dumną z jego wrażliwości, szarpie się, by zrealizować swoje mgliste marzenia; może dlatego na T-shircie, który wkłada najchętniej, widnieje napis ,,My dream is alive” (moje marzenie żyje).

Thomas z kolei dźwiga brzemię dziecka zastępczego, nie do końca chcianego, ,,tymczasowego” (tak sam myśli). Musi dostrzec miłość bliskich, swoje uczucie, zwłaszcza lęk, przyjąć ludzi takimi, jacy są. Ten proces twórcy ukazują niezwykle wiarygodnie. Pozostaje tylko pytanie, czy musieliśmy dostać kolejną opowieść, która przy całej subtelności i wnikliwości wpisuje się w nurt gender, która przekonuje nas, że zasmucenie Damiena po chwilach namiętności nie świadczy o tym, że to, co zrobił, ,,nie jest okej”.

Pozostaje jednak coś, co według mnie broni filmu Téchiné. Myślę o motywie bólu po utracie najbliższego człowieka. Porażająco Corentin Fila gra sceny, w których wspiera rówieśnika i jego matkę, w których cały emanuje bezradnością nastolatka, milczącego w obecności odrętwiałej z bólu kobiety, bo – jak mówi – brak mu słów. Jego czystość i prostota, bezpretensjonalność i zagubienie na długo pozostają w pamięci.

Paweł Gabryś-Kurowski


,,Mając 17 lat”; reż.: André Téchiné; wyk.: Corentin Fila, Kacey Mottet Klein, Sandrine Kiberlain; Francja 2016


 

Polecane
Emerytury
Stażowe