Ryszard Czarnecki: Francja: elity kontra feministki...
Francuzi to naród filozofów. I to nie tylko w wymiarze historycznym, ale także współczesnym. Bo w którymże to kraju w głównym kanale TV podsumowują rok nie politycy czy dziennikarze, tylko właśnie filozofowie? Czasem warto ich posłuchać. I tak w telewizji LCI Michel Onfray, niewątpliwie czołowy myśliciel – jak to drzewiej mówiono – ojczyzny Joanny d’Arc cytuje prezydenta Emmanuela Macrona i twierdzi, że w działaniach Głowy Państwa brakuje... zwykłej ludzkiej empatii. A mi to się od razu kojarzy z Polską. Nie, nie chodzi o prezydenta!
A potem wywiad z innym, jeszcze bardziej znanym filozofem Alainem Finkielkrautem. Jego ojciec był w niemieckim obozie śmierci Auschwitz, ale przeżył, matka pochodziła z naszego Lwowa. Jednak Monsieur Finkielkraut urodził się we Francji w 1949 roku jako dziecko imigrantów. Tylko, że imigrantów z jakim bagażem kulturowym! Dziś mówi o asymilacji imigrantów w swoim kraju na własnym doświadczeniu. Tym łatwiej porównać go z hordami przestępców, terrorystów i ludzi, którzy z pokolenia na pokoleniu żyją „na socjalu”, nawet nie udając, że chcą pracować.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Zastępcy Bodnara wystąpili przeciwko jego decyzji
Francja ma dosyć ultra-feminizmu
Ciekawie słuchało się również Michela Onfraya, który mówił - uwaga pani Lempart! – o „agresywnym neofeminizmie”. W Polsce był ruch „czarnych parasolek”, ale Francja ze swoją laickością, polityczną poprawnością, lewicowością też ma już dosyć swoistego ultra-feminizmu, który przekracza kolejne granice absurdu - do tego często połączonego z przemocą. Można tu między Rzeczypospolitą Polską a Republiką Francuską snuć liczne analogie. Nie tylko dlatego, że oba nasze narody uważane są za najbardziej samokrytyczne w Europie! A swoją drogą, kiedy przedstawiciel liberalnego establiszmentu w naszym kraju ostro pojedzie po feminizmie i feministkach, jak to uczynił reprezentant francuskiego establiszmentu? Czekam...
*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej” (10.01.20224)
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ujawniono nagranie z próby przejęcia Prokuratury Krajowej przez Adama Bodnara