Mądry Zachód - ale po szkodzie...
Nagle nastąpił cud! Po latach „błędów i wypaczeń” Zachód ocknął się i zaczyna dostrzegać niebezpieczeństwo tam, gdzie ono naprawdę jest czyli w Rosji.
Amerykanie z Bidenem na czele, którzy równo dwa i pół roku temu zrobili szczyt USA-Rosja w Genewie, gdzie Putin ośmieszył prezydenta Stanów Zjednoczonych i ograł go na oczach świata, jak senior ogrywa trampkarza na boisku – teraz już, trzeba przyznać, robią, jeśli nie wszystko, to przynajmniej wiele, aby zatrzymać pochód Moskwy na Zachód właśnie. Tak, nie robią wszystkiego, bo nie dali naszemu wschodniemu sąsiadowi samolotów ani rakiet dalekiego zasięgu uderzających paręset kilometrów w głąb rosyjskiego terytorium. Zatem nie robią wszystkiego, aby Rosja przegrała, ale robią bardzo wiele, żeby nie przegrała też Ukraina.
Unie Europejska, która dwa lata i dwa miesiące temu na szczycie UE-Bałkany Zachodnie, podczas prezydencji Słowenii, faktycznie zablokowała poszerzenie Unii o kraje bałkańskie takie, jak Serbia, Czarnogóra czy Macedonia Północna – teraz po doświadczeniach napaści Rosji na Ukrainę i w kontekście walki z silnymi wpływami Rosji na Bałkanach właśnie, nagle szeroko otwiera ramiona nie tylko na Belgrad, Podgoricę, Skopje, ale też nawet Tiranę, Kiszyniów, Kijów i Tbilisi.
Nawet Niemcy ostatnio zaczynają przestrzegać przed możliwym za parę lat atakiem Rosji na Polskę.
Cóż, lepiej późno niż wcale, jak mawiamy w Polsce lub „Lepiej późno niż później” , jak brzmiał tytuł amerykańskiego filmu. Szkoda jednak straconych lat, które dano Moskwie, aby ta wzmocniła się i przygotowała do wojny.
Gdyby słuchano Polski wcześniej…
*tekst ukazał się na portalu wio.waw.pl (25.01.2024)