Kapitaliści sprzedają Rosji sznur do ich powieszenia...
Rosyjski przemysł w dużej mierze przestawił się na „tryb wojenny”. Ale nawet gdyby pracował na najwyższych obrotach. Moskwa nie dałaby rady bez importu z… Zachodu. Tak, mimo sankcji Rosjanie potrafią znajdować luki i sprowadzać nawet z największych zachodnich firm to, co potrzebne jest im do prowadzenia wojny i szerzej – do funkcjonowania państwa. W ubiegłym roku ponad połowa półprzewodników sprowadzonych z zewnątrz pochodziła z Ameryki i Europy Zachodniej ! Chodzi o podzespoły warte co najmniej 900 milionów dolarów (nie mówiąc o półprzewodnikach spoza świata zachodniego)! Komponenty pochodzące z największych amerykańskich firm, ale także od sojuszników USA jak Tajwan, objęły prawie ¾ wszystkich sprowadzonych z całego świata. Żeby było jasne: trudno oskarżyć firmy amerykańskie, że świadomie łamią embargo. Nie, firmy z USA czy zachodnioeuropejskie eksportują zespoły na przykład do Chin, Hongkongu czy Turcji, a potem trafiają one do Rosji. Szereg z tych firm powstało specjalnie po to, aby Moskwa mogła sankcje omijać.
Sprawa jest na tyle poważna, że przed miesiącem prezydent Joseph Robinette Biden podpisał rozporządzenie, które zapala zielone światło dla sankcji przeciwko bankom „z krajów trzecich”, jeśli pomagają w sprzedaży zakazanych komponentów rosyjskiemu przemysłowi. To system tak zwanych „sankcji wtórnych”. System zbudowany przez Rosjan, posiłkujący się pośrednikami z Azji czy Eurazji, aby zdobyć potrzebne komponenty z USA, Niemiec (sic!) Szwajcarii czy innych krajów zachodnioeuropejskich– działa sprawnie. Czy „tarcza” podpisana przez J.R. Bidena będzie równie skuteczna? Dziś zamykanie tego swoistego sita, pracującego dla Federacji Rosyjskiej jest kwestią kluczową. Eksperci alarmują, że Ukraina znajduje się w coraz trudniejszym położeniu militarnym. Zachód od paru miesięcy ma na głowie Bliski Wschód i wspieranie sojusznika, czyli Izraela. Dodatkowo musi angażować siły i środki, aby uśmierzyć ataki, za którymi stoją Huti w Jemenie – na lądzie i na wodzie. To rozszerzenie „teatru wojennego” Zachodu jest bardzo na rękę Rosji, bo odciąga uwagę Amerykanów i po części Brytyjczyków od Europy Wschodniej. Rosja gra na czas. Warto o tym pamiętać. I nie tylko o tym: także o słowach Lenina, którzy z pogardą mówił ,że kapitaliści z chęci zysku sprzedadzą nawet sznur, na którym ich później komuniści powieszą...
*tekst ukazał się na portalu niezalezna.pl (25.01.2024)