Czas minął. Zamiast stu konkretów mamy sto konfliktów

Rządowi Donalda Tuska trzeba przyznać, że znacznie lepiej idzie otwieranie kolejnych frontów niż spełnianie wyborczych obietnic. Ale chyba właśnie taki styl sprawowania władzy obecny premier uwielbia. 
Donald Tusk  Czas minął. Zamiast stu konkretów mamy sto konfliktów
Donald Tusk / PAP/Paweł Supernak

Chyba nawet najbardziej zagorzali zwolennicy Platformy Obywatelskiej nie brali na poważnie tak zwanych stu konkretów, które rząd Tuska miał spełnić w czasie pierwszych stu dni swoich rządów. Niektóre – jak choćby postawienie prezydenta Andrzeja Dudy przed Trybunałem Stanu – były niemożliwe do spełnienia z powodu sejmowej arytmetyki. Inne – na przykład uruchomienie programu budowy nowoczesnych targowisk w każdym mieście czy obniżenie kosztów prowadzenia gospodarstw poprzez zapewnienie wsparcie dla inwestycji w biogazownie, farmy fotowoltaiczne oraz pompy ciepła – były niewykonalne już w momencie zgłoszenia, gdyż nie da się takich programów przygotować w tak krótkim czasie. Nie wiadomo zresztą, czy w ogóle są realne. 

Czytaj także: Kawał historii „Tygodnika Solidarność”: Może warto było jednak posłuchać
 

Wątpliwe sukcesy

Nawet jeśli chcielibyśmy potraktować sto konkretów z pewnym przymrużeniem oka, to nie ma innego programu, który rządząca koalicja zaproponowała przed wyborami. I choć lista ta ani nie stanowi żadnego zwartego planu na rządzenie, ani nie dowiemy się z niej, jaką Polskę zamierza budować ekipa Donalda Tuska, to chcąc ocenić skuteczność władzy, musimy do niej sięgnąć. 

Nie jest tajemnicą, że w pełni zrealizowane zostały nieliczne konkrety. Pierwszy to finansowanie in vitro z budżetu państwa. Rządząca koalicja spodziewała się polityczno-światopoglądowej awantury, ale ustawa przeszła tak szybko, że prawie nikt jej nie zauważył. 

Drugim jest obniżenie VAT-u dla branży beauty. Ogłoszenie tej zmiany zbiegło się jednak w czasie z ujawnieniem informacji o podniesieniu VAT-u na żywność. Polacy otrzymali więc jasny przekaz: być może taniej zapłacą za strzyżenie lub zrobienie tipsów, ale za to jedzenie będzie droższe. Spełnienie tego „konkretu” stało się więc powodem do kpin i władza nie bardzo chce się tym osiągnięciem chwalić. 

W jakiejś części spełniona została także zapowiedź o podwyżce dla nauczycieli. Co prawda kwota była niższa, niż obiecywał Donald Tusk, co wywołało niezadowolenie tej wiernej Platformie grupy społecznej, ale jednak pensje nieco wzrosły. 

W pewnym sensie zrealizowana została również obietnica o dostępności „pigułki dzień po” bez recepty. Odpowiednią ustawę przegłosował parlament, ale ciągle podpisu nie złożył jeszcze prezydent. Ale i to rozwiązanie naraziło koalicję na drwiny. Przecież piętnastoletnia dziewczyna będzie mogła bez recepty kupić tabletkę wywołującą krwotok, ale nadal zakazane będą dla niej energetyki, alkohol czy papierosy. 
Rząd nie bardzo chce się chwalić także częściowym spełnieniem innego „konkretu” – ograniczenie wycinki na terenach najcenniejszych przyrodniczo. Rzeczywiście na polecenie minister środowiska i klimatu Pauliny Hennig-Kloski Lasy Państwowe wyłączyły z produkcji leśnej około stu tysięcy hektarów lasów, ale stało się to natychmiast powodem do sporu z leśnikami i firmami przemysłu drzewnego. W samochodzie starającego się załagodzić konflikt wiceministra wściekli pracownicy leśni przebili opony i miał problemy z powrotem do Warszawy. Trwanie przy tych ograniczeniach spowodowało, że do protestu rolników przyłączyli się właśnie leśnicy i myśliwi. Niezadowolenie narasta także w branży meblarskiej, na której decyzje o ograniczeniu pozyskania drewna odbijają się niemal natychmiast. 

Czytaj także: To uderzenie w najbiedniejszych. Zobacz, ile kosztować nas będzie zniesienie zerowego VAT-u na żywność

 

Powody do kłótni

Równie interesująca jest lista zapowiedzi, które stały się zarzewiem konfliktu wewnątrz koalicji. Najgłośniejszym jest z pewnością spór o aborcję. Platforma i Lewica pragną wywołania światopoglądowego sporu, który zmobilizowałby elektorat przed wyborami samorządowymi i europejskimi, ale Trzecia Droga z Szymonem Hołownią na czele blokuje procedowanie ustawy w parlamencie. Do dyskusji wewnątrz koalicji wróciły nawet niecenzuralne słowa, które do tej pory politycy Platformy i Lewicy kierowali wyłącznie pod adresem swoich oponentów z Prawa i Sprawiedliwości. I choć jeszcze niedawno wulgarne zwroty były dowodem na kulturową i moralną wyższość nad konserwatystami, teraz wywołały oburzenie i konfuzję. 
Konflikt narasta również wokół tzw. babciowego, czyli jednej ze sztandarowych propozycji społecznych Donalda Tuska. Kontrowersyjny pomysł zakładał wypłatę tysiąca pięciuset złotych kobietom szybko wracającym na rynek pracy po urodzeniu dziecka. Pieniądze te miałyby być przeznaczone dla babć lub opiekunek, które zajęłyby się małymi dziećmi. Choć pomysł sam w sobie jest szkodliwy, gdyż w założeniu zastępuje więzy rodzinne rozliczeniami finansowymi – co zresztą wiele mówi o jego autorach – to minister rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zapowiedziała uzależnienie udzielenia świadczenia od przedstawienia kontraktu zawartego z babcią. To utrudnia uzyskanie pieniędzy i ośmiesza propozycję Tuska. Oczywiście trudno to utrudnienie oderwać od sporu między Lewicą a Koalicją Obywatelską. Partie te miały iść razem do wyborów samorządowych, ale w ostatniej chwili Donald Tusk zdecydował inaczej. Lewica została na lodzie i będzie jej teraz bardzo trudno uzyskać dobry wynik. Dlatego próbuje się odegrać, torpedując pomysły Tuska i ostro atakując Rafała Trzaskowskiego w Warszawie. 

Zamieszanie wywołały także postulaty związane ze spółkami skarbu państwa. W ciągu stu dni ich władze miały być wymienione, ale w znacznej części nie są. Nie jest to oczywiście spowodowane docenieniem osiągnięć poprzedników, ale kłótnią o stanowiska w koalicji. Zatrudnienie i szybkie zwolnienie córki europosłanki Trzeciej Drogi Róży Thun (dawniej z PO) z Centralnego Ośrodka Informatyki (miała otrzymać ponad około 280 tys. zł odprawy za niecały dzień pracy) pokazało poziom napięcia i niechęci wewnątrz koalicji. Jej odwołania w ramach zemsty za zdradę matki miał domagać się osobiście Donald Tusk. W przypadku innych spółek władza ma problem z ustaleniem parytetów przy podziale stanowisk między Lewicą, Trzecią Drogą i PO. W efekcie w wielu spółkach panuje marazm – stare zarządy nie podejmują strategicznych decyzji, a widoków na nowe nie ma. 

Na ostrzu noża – oczywiście tylko na czas kampanii wyborczej – sprawę realizacji innego „konkretu” postawiła Trzecia Droga. Chodzi o obniżenie składki zdrowotnej dla przedsiębiorców, podniesionej przez rząd Mateusza Morawieckiego. Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz zagrozili, że spełnienie tego postulatu jest dla nich „być albo nie być” w rządzącej koalicji. Donald Tusk oczywiście nie zwykł tego rodzaju szantażowi ulegać, więc wezwał wyborców Trzeciej Drogi do głosowania na Platformę, jako jedyną właściwą partię. Program rządzenia, którego nie ma, stał się więc powodem otwartej wojny w koalicji.
 

Lista wstydu 

Najdłuższa jest rzecz jasna lista propozycji niespełnionych: od podniesienia kwoty wolnej od podatku do sześćdziesięciu tysięcy złotych, przez kredyt hipoteczny 0 procent, wprowadzenie związków partnerskich i przywrócenie handlu w niedzielę, po pomoc niepełnosprawnym oraz ich opiekunom. 

Ale właśnie te niespełnione obietnice mówią najwięcej o kierunku, w którym najprawdopodobniej będzie zmierzać polityka lewicowo-liberalnej koalicji. Znaczna część tych „konkretów” to zapowiedzi ścigania polityków PiS, Daniela Obajtka, Adama Glapińskiego i wszystkich, którzy mieli jakikolwiek udział we władzy w latach 2015–2023. W zapowiedziach nie ma mowy o dochodzeniu prawdy, ale rozliczaniu i wsadzaniu do więzień. Postulaty te mają raczej charakter rewolucyjno-jakobiński niż demokratyczny. Możemy więc spodziewać się igrzysk i seansów nienawiści, w których nie będzie chodziło o realne ukaranie winnych, ale raczej o oczernianie i obrzucanie błotem politycznych adwersarzy, traktowanych jako śmiertelnych wrogów. O polityczne zniszczenie. 

Druga grupa „konkretów” to pomysły na walkę z Kościołem. Ograniczenie lekcji religii i zniesienie oceny z religii na świadectwie, likwidacja Funduszu Kościelnego, zakaz finansowania Kościołów i związków wyznaniowych z pieniędzy pochodzących z budżetu państwa. Nie chodzi tu o żadne znaczące oszczędności, ale rozpoczęcie wojny ideologicznej, która zantagonizuje duże grupy społeczne. 

Trzecią, bardzo niebezpieczną kategorią postulatów są te związane z realizacją unijnej polityki Zielonego Ładu lub zablokowaniem planów rozbudowy infrastruktury. Chodzi na przykład o program ochrony Odry, co utrudni uruchomienie szlaku wodnego, który jest warunkiem rozbudowy portu w Świnoujściu. Najistotniejszy jest jednak zamiar ograniczenia emisji CO2 o 75 procent do 2030 roku oraz program przywracania mokradeł i torfowisk. Pierwszy postulat uderzy mocno w polskich przemysł, drugi w rolnictwo. Dotychczasowe działania rządu wskazują, że kierunek ten nie został zarzucony mimo protestów rolników. 

Nieudolność obecnej władzy w realizacji złożonych obietnic daje nadzieję, że tych najbardziej niebezpiecznych dla polskiej gospodarki, społecznej spójności i tożsamości również nie uda się przeprowadzić. O obniżaniu podatków czy usprawnieniu państwa nie ma co marzyć, więc sukcesem będzie, gdy lewicowo-liberalna koalicja zepsuje jak najmniej. 
 

Tekst ukaże się w nowym numerze „Tygodnika Solidarność” dostępnym już od środy w kioskach. 

Chcesz otrzymywać „Tygodnik Solidarność” prosto do swojego domu lub zakładu pracy? Zamów prenumeratę <TUTAJ>

 

 


 

POLECANE
Świat teatru w żałobie. Nie żyje wybitny reżyser Wiadomości
Świat teatru w żałobie. Nie żyje wybitny reżyser

W wieku 83 lat zmarł Robert Wilson - jeden z najważniejszych twórców współczesnego teatru, reżyser, scenograf i artysta wizualny. Informacja pojawiła się na jego oficjalnej stronie internetowej.

Złe wieści dla Tuska. Polaków zapytano o dymisję szefa rządu [SONDAŻ] z ostatniej chwili
Złe wieści dla Tuska. Polaków zapytano o dymisję szefa rządu [SONDAŻ]

Najnowszy sondaż przeprowadzony przez pracownię United Surveys dla Wirtualnej Polski pokazuje, że niemal połowa Polaków opowiada się za dymisją Donalda Tuska.

Najszybciej wyludniające się miasta w Polsce. GUS podał dane Wiadomości
Najszybciej wyludniające się miasta w Polsce. GUS podał dane

Główny Urząd Statystyczny przedstawił raport dotyczący liczby ludności w Polsce. Wynika z niego, że Łódź ponownie znalazła się na czele niechlubnej listy miast, które tracą najwięcej mieszkańców. W ciągu roku ubyło ich tam aż 6322.

Gratka dla miłośników astronomii. Nie przegap tego zjawiska z ostatniej chwili
Gratka dla miłośników astronomii. Nie przegap tego zjawiska

Na nocnym niebie znów zaczynają błyszczeć Perseidy - jeden z najbardziej znanych rojów meteorów. Każdego lata zachwycają obserwatorów nieba na całym świecie. Tegoroczne maksimum przypada na noc z 12 na 13 sierpnia. 

Sanatorium MSWiA w Krynicy Zdroju zmienia nazwę. Resort usunął bł. Karolinę Kózkównę Wiadomości
Sanatorium MSWiA w Krynicy Zdroju zmienia nazwę. Resort usunął bł. Karolinę Kózkównę

Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży (KSM) stanowczo sprzeciwia się decyzji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji o wykreśleniu imienia bł. Karoliny Kózkówny z nazwy sanatorium MSWiA w Krynicy-Zdroju

Trump: Nasze atomowe okręty podwodne są teraz bliżej Rosji z ostatniej chwili
Trump: Nasze atomowe okręty podwodne są teraz bliżej Rosji

Prezydent USA Donald Trump nakazał w piątek rozmieścić dwa okręty podwodne o napędzie nuklearnym w „odpowiednich rejonach” w reakcji na groźby byłego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa. W wywiadzie dla telewizji Newsmax dodał następnie, że znajdują się one teraz „bliżej Rosji”.

Premier Litwy podał się do dymisji. Wśród nowych kandydatów jest Polak z ostatniej chwili
Premier Litwy podał się do dymisji. Wśród nowych kandydatów jest Polak

Premier Litwy Gintautas Paluckas poinformował o swojej rezygnacji w czwartek rano. Po jego dymisji ruszyła giełda nazwisk pretendentów do objęcia funkcji szefa rządu. Jak wiadomo, jest wśród nich Polak - Robert Duchniewicz, mer zamieszkanego w znacznej części przez Polaków rejonu wileńskiego.

Chopin w huku eksplozji. Polscy artyści w Powstaniu Warszawskim gorące
Chopin w huku eksplozji. Polscy artyści w Powstaniu Warszawskim

W sierpniu 1944 roku, w dusznej piwnicy jednej z warszawskich kamienic, spod palców Jana Ekiera płyną dźwięki „Etiudy Rewolucyjnej” Chopina. Melodia, symbol polskiego buntu i niezłomności, miesza się z hukiem eksplodujących pocisków moździerzowych.

PKP Intercity wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
PKP Intercity wydał pilny komunikat

Kolizja z samochodem na torach, opóźnienia i brak wagonów dla osób z niepełnosprawnościami – 2 sierpnia 2025 roku przyniósł szereg utrudnień dla pasażerów PKP Intercity. Spółka wydała komunikat dla podróżnych. Sprawdź, czy utrudnienia dotyczą także twojej podróży.

Niemieckie media: Niemcy łamią wielką obietnicę złożoną światu pilne
Niemieckie media: Niemcy łamią wielką obietnicę złożoną światu

W projekcie budżetu federalnego Niemiec na 2026 rok brakuje wystarczających środków, by spełnić obietnicę przekazania 6 miliardów euro na międzynarodowe finansowanie działań na rzecz klimatu - donosi portal Focus.de.

REKLAMA

Czas minął. Zamiast stu konkretów mamy sto konfliktów

Rządowi Donalda Tuska trzeba przyznać, że znacznie lepiej idzie otwieranie kolejnych frontów niż spełnianie wyborczych obietnic. Ale chyba właśnie taki styl sprawowania władzy obecny premier uwielbia. 
Donald Tusk  Czas minął. Zamiast stu konkretów mamy sto konfliktów
Donald Tusk / PAP/Paweł Supernak

Chyba nawet najbardziej zagorzali zwolennicy Platformy Obywatelskiej nie brali na poważnie tak zwanych stu konkretów, które rząd Tuska miał spełnić w czasie pierwszych stu dni swoich rządów. Niektóre – jak choćby postawienie prezydenta Andrzeja Dudy przed Trybunałem Stanu – były niemożliwe do spełnienia z powodu sejmowej arytmetyki. Inne – na przykład uruchomienie programu budowy nowoczesnych targowisk w każdym mieście czy obniżenie kosztów prowadzenia gospodarstw poprzez zapewnienie wsparcie dla inwestycji w biogazownie, farmy fotowoltaiczne oraz pompy ciepła – były niewykonalne już w momencie zgłoszenia, gdyż nie da się takich programów przygotować w tak krótkim czasie. Nie wiadomo zresztą, czy w ogóle są realne. 

Czytaj także: Kawał historii „Tygodnika Solidarność”: Może warto było jednak posłuchać
 

Wątpliwe sukcesy

Nawet jeśli chcielibyśmy potraktować sto konkretów z pewnym przymrużeniem oka, to nie ma innego programu, który rządząca koalicja zaproponowała przed wyborami. I choć lista ta ani nie stanowi żadnego zwartego planu na rządzenie, ani nie dowiemy się z niej, jaką Polskę zamierza budować ekipa Donalda Tuska, to chcąc ocenić skuteczność władzy, musimy do niej sięgnąć. 

Nie jest tajemnicą, że w pełni zrealizowane zostały nieliczne konkrety. Pierwszy to finansowanie in vitro z budżetu państwa. Rządząca koalicja spodziewała się polityczno-światopoglądowej awantury, ale ustawa przeszła tak szybko, że prawie nikt jej nie zauważył. 

Drugim jest obniżenie VAT-u dla branży beauty. Ogłoszenie tej zmiany zbiegło się jednak w czasie z ujawnieniem informacji o podniesieniu VAT-u na żywność. Polacy otrzymali więc jasny przekaz: być może taniej zapłacą za strzyżenie lub zrobienie tipsów, ale za to jedzenie będzie droższe. Spełnienie tego „konkretu” stało się więc powodem do kpin i władza nie bardzo chce się tym osiągnięciem chwalić. 

W jakiejś części spełniona została także zapowiedź o podwyżce dla nauczycieli. Co prawda kwota była niższa, niż obiecywał Donald Tusk, co wywołało niezadowolenie tej wiernej Platformie grupy społecznej, ale jednak pensje nieco wzrosły. 

W pewnym sensie zrealizowana została również obietnica o dostępności „pigułki dzień po” bez recepty. Odpowiednią ustawę przegłosował parlament, ale ciągle podpisu nie złożył jeszcze prezydent. Ale i to rozwiązanie naraziło koalicję na drwiny. Przecież piętnastoletnia dziewczyna będzie mogła bez recepty kupić tabletkę wywołującą krwotok, ale nadal zakazane będą dla niej energetyki, alkohol czy papierosy. 
Rząd nie bardzo chce się chwalić także częściowym spełnieniem innego „konkretu” – ograniczenie wycinki na terenach najcenniejszych przyrodniczo. Rzeczywiście na polecenie minister środowiska i klimatu Pauliny Hennig-Kloski Lasy Państwowe wyłączyły z produkcji leśnej około stu tysięcy hektarów lasów, ale stało się to natychmiast powodem do sporu z leśnikami i firmami przemysłu drzewnego. W samochodzie starającego się załagodzić konflikt wiceministra wściekli pracownicy leśni przebili opony i miał problemy z powrotem do Warszawy. Trwanie przy tych ograniczeniach spowodowało, że do protestu rolników przyłączyli się właśnie leśnicy i myśliwi. Niezadowolenie narasta także w branży meblarskiej, na której decyzje o ograniczeniu pozyskania drewna odbijają się niemal natychmiast. 

Czytaj także: To uderzenie w najbiedniejszych. Zobacz, ile kosztować nas będzie zniesienie zerowego VAT-u na żywność

 

Powody do kłótni

Równie interesująca jest lista zapowiedzi, które stały się zarzewiem konfliktu wewnątrz koalicji. Najgłośniejszym jest z pewnością spór o aborcję. Platforma i Lewica pragną wywołania światopoglądowego sporu, który zmobilizowałby elektorat przed wyborami samorządowymi i europejskimi, ale Trzecia Droga z Szymonem Hołownią na czele blokuje procedowanie ustawy w parlamencie. Do dyskusji wewnątrz koalicji wróciły nawet niecenzuralne słowa, które do tej pory politycy Platformy i Lewicy kierowali wyłącznie pod adresem swoich oponentów z Prawa i Sprawiedliwości. I choć jeszcze niedawno wulgarne zwroty były dowodem na kulturową i moralną wyższość nad konserwatystami, teraz wywołały oburzenie i konfuzję. 
Konflikt narasta również wokół tzw. babciowego, czyli jednej ze sztandarowych propozycji społecznych Donalda Tuska. Kontrowersyjny pomysł zakładał wypłatę tysiąca pięciuset złotych kobietom szybko wracającym na rynek pracy po urodzeniu dziecka. Pieniądze te miałyby być przeznaczone dla babć lub opiekunek, które zajęłyby się małymi dziećmi. Choć pomysł sam w sobie jest szkodliwy, gdyż w założeniu zastępuje więzy rodzinne rozliczeniami finansowymi – co zresztą wiele mówi o jego autorach – to minister rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zapowiedziała uzależnienie udzielenia świadczenia od przedstawienia kontraktu zawartego z babcią. To utrudnia uzyskanie pieniędzy i ośmiesza propozycję Tuska. Oczywiście trudno to utrudnienie oderwać od sporu między Lewicą a Koalicją Obywatelską. Partie te miały iść razem do wyborów samorządowych, ale w ostatniej chwili Donald Tusk zdecydował inaczej. Lewica została na lodzie i będzie jej teraz bardzo trudno uzyskać dobry wynik. Dlatego próbuje się odegrać, torpedując pomysły Tuska i ostro atakując Rafała Trzaskowskiego w Warszawie. 

Zamieszanie wywołały także postulaty związane ze spółkami skarbu państwa. W ciągu stu dni ich władze miały być wymienione, ale w znacznej części nie są. Nie jest to oczywiście spowodowane docenieniem osiągnięć poprzedników, ale kłótnią o stanowiska w koalicji. Zatrudnienie i szybkie zwolnienie córki europosłanki Trzeciej Drogi Róży Thun (dawniej z PO) z Centralnego Ośrodka Informatyki (miała otrzymać ponad około 280 tys. zł odprawy za niecały dzień pracy) pokazało poziom napięcia i niechęci wewnątrz koalicji. Jej odwołania w ramach zemsty za zdradę matki miał domagać się osobiście Donald Tusk. W przypadku innych spółek władza ma problem z ustaleniem parytetów przy podziale stanowisk między Lewicą, Trzecią Drogą i PO. W efekcie w wielu spółkach panuje marazm – stare zarządy nie podejmują strategicznych decyzji, a widoków na nowe nie ma. 

Na ostrzu noża – oczywiście tylko na czas kampanii wyborczej – sprawę realizacji innego „konkretu” postawiła Trzecia Droga. Chodzi o obniżenie składki zdrowotnej dla przedsiębiorców, podniesionej przez rząd Mateusza Morawieckiego. Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz zagrozili, że spełnienie tego postulatu jest dla nich „być albo nie być” w rządzącej koalicji. Donald Tusk oczywiście nie zwykł tego rodzaju szantażowi ulegać, więc wezwał wyborców Trzeciej Drogi do głosowania na Platformę, jako jedyną właściwą partię. Program rządzenia, którego nie ma, stał się więc powodem otwartej wojny w koalicji.
 

Lista wstydu 

Najdłuższa jest rzecz jasna lista propozycji niespełnionych: od podniesienia kwoty wolnej od podatku do sześćdziesięciu tysięcy złotych, przez kredyt hipoteczny 0 procent, wprowadzenie związków partnerskich i przywrócenie handlu w niedzielę, po pomoc niepełnosprawnym oraz ich opiekunom. 

Ale właśnie te niespełnione obietnice mówią najwięcej o kierunku, w którym najprawdopodobniej będzie zmierzać polityka lewicowo-liberalnej koalicji. Znaczna część tych „konkretów” to zapowiedzi ścigania polityków PiS, Daniela Obajtka, Adama Glapińskiego i wszystkich, którzy mieli jakikolwiek udział we władzy w latach 2015–2023. W zapowiedziach nie ma mowy o dochodzeniu prawdy, ale rozliczaniu i wsadzaniu do więzień. Postulaty te mają raczej charakter rewolucyjno-jakobiński niż demokratyczny. Możemy więc spodziewać się igrzysk i seansów nienawiści, w których nie będzie chodziło o realne ukaranie winnych, ale raczej o oczernianie i obrzucanie błotem politycznych adwersarzy, traktowanych jako śmiertelnych wrogów. O polityczne zniszczenie. 

Druga grupa „konkretów” to pomysły na walkę z Kościołem. Ograniczenie lekcji religii i zniesienie oceny z religii na świadectwie, likwidacja Funduszu Kościelnego, zakaz finansowania Kościołów i związków wyznaniowych z pieniędzy pochodzących z budżetu państwa. Nie chodzi tu o żadne znaczące oszczędności, ale rozpoczęcie wojny ideologicznej, która zantagonizuje duże grupy społeczne. 

Trzecią, bardzo niebezpieczną kategorią postulatów są te związane z realizacją unijnej polityki Zielonego Ładu lub zablokowaniem planów rozbudowy infrastruktury. Chodzi na przykład o program ochrony Odry, co utrudni uruchomienie szlaku wodnego, który jest warunkiem rozbudowy portu w Świnoujściu. Najistotniejszy jest jednak zamiar ograniczenia emisji CO2 o 75 procent do 2030 roku oraz program przywracania mokradeł i torfowisk. Pierwszy postulat uderzy mocno w polskich przemysł, drugi w rolnictwo. Dotychczasowe działania rządu wskazują, że kierunek ten nie został zarzucony mimo protestów rolników. 

Nieudolność obecnej władzy w realizacji złożonych obietnic daje nadzieję, że tych najbardziej niebezpiecznych dla polskiej gospodarki, społecznej spójności i tożsamości również nie uda się przeprowadzić. O obniżaniu podatków czy usprawnieniu państwa nie ma co marzyć, więc sukcesem będzie, gdy lewicowo-liberalna koalicja zepsuje jak najmniej. 
 

Tekst ukaże się w nowym numerze „Tygodnika Solidarność” dostępnym już od środy w kioskach. 

Chcesz otrzymywać „Tygodnik Solidarność” prosto do swojego domu lub zakładu pracy? Zamów prenumeratę <TUTAJ>

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe