Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Robert De Niro na prezydenta Stanów Zjednoczonych

A zatem, nie uważam, by uruchomiona właśnie – która to już – kampania przeciwko Trumpowi mogła mu zaszkodzić. Jedyne co Amerykanie się o nim dowiedzieli, to to, że on wie to, co wie każdy z nich, włącznie z dziećmi i samymi zainteresowanymi.
 Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Robert De Niro na prezydenta Stanów Zjednoczonych
/ screen YouTube
Powiem szczerze, że nieszczególnie uważnie śledzę przebieg kampanii prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych, a to z tego głównie powodu, że Donalda Trumpa uważam za durnia, a Hillary Clinton za żonę gangstera i jeśli coś mnie tu tak naprawdę interesuje, to zagadka, jak to było możliwe, że kraj tak wielki jak Ameryka, tak bogaty w jednostki autentycznie uzdolnione, nie był w stanie wystawić w tych wyborach kogoś choćby minimalnie lepszego od tych dwojga. Przepraszam bardzo, ale kiedy patrzę na Trumpa i tę całą Clinton, to myślę sobie, że to co widzimy jest jeszcze gorsze od pojedynku Lech Wałęsa – Aleksander Kwaśniewski w roku 1995. Ja wiem, że Kwaśniewski to stary komuch i pijak, a Wałęsa to obłąkany dureń, ale przy nich zarówno Clinton jak i Trump nie istnieją.
I oto dziś dotarła do nas wiadomość, że kampania Hillary Clinton wpadła na jakieś taśmy sprzed ponad 10 lat, na których Trump prywatnie opowiada komuś, jak to kiedyś próbował uwieść kobietę, która mu się podobała, sposób w jaki o tym mówi, wskazuje, że dla niego kobiety to szmaty, które czy to za pieniądze, czy dla przyjemności pójścia do łóżka z kimś sławnym, gotowe są na wszystko, no i dziś wszystko wskazuje na to, że szanse Trumpa w wyścigu do Białego Domu spadły do zera. To co mnie w tym zainteresowało, to jednak wbrew pozorom nie najbardziej słowa Trumpa. Żyję na tym świecie ponad 60 lat i mimo że się na ogół nie zadawałem ani z ludźmi, którzy mają pieniądze, ani tym bardziej z celebrytami, tego rodzaju tekstów, od lat szkolnych do dziś, z ust najróżniejszych osób – zarówno dzieci, jak i osób zaawansowanych wiekiem – słyszałem dziesiątki. Ale nie chodzi nawet o opinie znajomych. Nie chodzi nawet o tekst cytowanego tu już nie raz Boba Greene’a na temat rewolucji kulturalnej przełomu lat 60-tych i 70-tych, kiedy to, wedle jego relacji, hotele, w których mieszkali rockowi artyści były do tego stopnia opanowane przez dzieci, nastolatki, studentki, oraz jak najbardziej kobiety zamężne, że, kiedy już zwyciężczynie owego swoistego konkursu zostały wytypowane, dla zaprowadzenia porządku musiała interweniować policja. Żeby wiedzieć, jak się sprawy na tym poziomie mają, wystarczy być. To co powiedział ten dureń Trump w szczerej rozmowie sprzed lat, to fakt, i nie ma takiego zakłamania, które by tu cokolwiek mogło zmienić.
A zatem, nie uważam, by uruchomiona właśnie – która to już – kampania przeciwko Trumpowi mogła mu zaszkodzić. Jedyne co Amerykanie się o nim dowiedzieli, to to, że on wie to, co wie każdy z nich, włącznie z dziećmi i samymi zainteresowanymi. Jest jednak coś, co mnie w tym zaciekawiło. Otóż stało się tak, że, jak mnie poinformował mój syn, głos w sprawie zabrał sam Robert De Niro, wybitny aktor i celebryta i w nagranym oświadczeniu, nie mogąc ukryć swojego najgłębszego moralnego wburzenia, zwyzywał Trumpa od świń i śmieci. Wypowiedź De Niro jest tak napisana i w taki sposób przedstawiona, że, szczerze powiedziawszy, ja nie jestem w stanie sobie wyobrazić czegoś co zawierałoby w sobie podobny ładunek nienawiści i pogardy dla jednego człowieka. De Niro to wyjątkowo zdolny aktor, ludzie którzy piszą mu role, to najczęściej równie wybitni autorzy, a zatem wystąpienie, o którym dziś mówię, to prawdziwy majstersztyk.
Ktoś powie: „No, no! De Niro tak powiedział o Trumpie? To musi być coś. Człowiek, który tak wspaniale zagrał u Joffe w „Misji”, musi mieć w sobie coś, co mu pozwala na wygłaszanie tego rodzaju ocen”. Ja jednak sobie przypominam, jak to po raz ostatni chyba zdarzyło mi się usłyszeć o Robercie De Niro, a było to przy okazji rozpętanej przez tygodnik „Wprost” tak zwanej „afery Fibaka”. Gdyby ktoś nie pamiętał, poszło o to, że Wojciech Fibak, niegdyś wybitny polski tenisista, został oskarżony przez nieznaną nam do dziś konkurencję o pedofilię, w wyniku czego opuścił kraj i słuch po nim zaginął. To jednak wtedy właśnie, podczas owej trwającej przez parę tygodni dyskusji, pojawiła się też informacja, że Fibak na pedofilskim rynku nie działał sam, ale w większej grupie, a wśród jego kumpli osobą najbardziej utytułowaną był nie kto inny jak sam Robert De Niro. Wedle, przyznaję, że niepotwierdzonych, informacji, Fibak i De Niro byli bardzo bliskimi znajomymi i to ich potrzeby w dużym stopniu zaspokajał ów szczególny rynek.
No i znów, czy mnie to zdziwiło? Nie bardzo. Owszem, wiadomość, że Fibak i De Niro to kumple to było coś, no ale ta cała reszta? Przepraszam bardzo, ale traktując sprawy czysto logicznie, niby dlaczego oni się mieli na tym polu oszczędzać? Bo ksiądz im powiedział, że grzech jest zły? A może oni się kierują tak zwanym „drogowskazem moralnym”? Może oni są tak zwanymi „humanistami”, a tam się nawet alkoholu nie nadużywa? Mowy nie ma. W to nie uwierzą nawet widzowie programu „Rozmowy w toku”.
A zatem wynik wyborów w Stanach pozostaje otwarty dokładnie tak samo, jak otwarty był tydzień temu. Tyle że z naszego punktu widzenia, jak się ten konkurs skończy jest bez znaczenia. Równie dobrze, Republikanie mogą nagle się rozmyślić i wysunąć kandydaturę Roberta De Niro. Naprawdę jest dobry. Tu:
 






Przypominam, że wszystkie moje książki można zamawiać w księgarni na stronie www.coryllus.pl. Polecam serdecznie, czyli z serca.
 

 

POLECANE
Deklaracja Hołowni. Wymowny wpis Tuska z ostatniej chwili
"Deklaracja Hołowni". Wymowny wpis Tuska

We wtorek po godz. 21 premier Donald Tusk opublikował wpis, w którym odniósł się do marszałka Sejmu Szymona Hołowni. Pisze o "wyjaśnieniach i deklaracji".

Trump: Putin opowiada nam bzdury, nie jestem z niego zadowolony z ostatniej chwili
Trump: Putin opowiada nam bzdury, nie jestem z niego zadowolony

Prezydent USA Donald Trump oświadczył we wtorek, że Władimir Putin opowiada bzdury i nie szanuje ludzkiego życia. Powtórzył też, że nie jest z niego zadowolony, i potwierdził, że wyśle broń defensywną Ukrainie.

Seryjny samobójca grasuje w Rosji tylko u nas
Seryjny samobójca grasuje w Rosji

W każdy kraju – znamy to choćby z Polski – zdarzają się zagadkowe samobójstwa. Czy też tragiczne zgony w niewyjaśnionych okolicznościach. Dotyka to nieszczęście urzędników, oficerów, polityków, menedżerów. Ale w Rosji po wybuchu pełnoskalowej wojny z Ukrainą seryjny samobójca zbiera żniwo bogate jak nigdy.

Powstańcy chcą, aby koncert (Nie)zakazane piosenki poprowadził Tomasz Wolny. Jest odpowiedź TVP z ostatniej chwili
Powstańcy chcą, aby koncert "(Nie)zakazane piosenki" poprowadził Tomasz Wolny. Jest odpowiedź TVP

Powstańcy Warszawscy apelują do władz Telewizji Polskiej w likwidacji, aby tegoroczny koncert "Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki" poprowadził Tomasz Wolny. TVP odpowiedziało w lakoniczny sposób.

NFZ wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
NFZ wydał pilny komunikat

Fałszywe SMS-y i e-maile o zwrocie składek wyłudzają dane – ostrzega NFZ. Sprawdź, jak nie dać się oszukać.

Autobus na torach między szlabanami. Wszystko na oczach policji [WIDEO] z ostatniej chwili
Autobus na torach między szlabanami. Wszystko na oczach policji [WIDEO]

Blisko tragedii było na przejeździe kolejowym w Inowrocławiu. Kierowca miejskiego autobusu wjechał na tory między zamykające się szlabany, ignorując czerwone światło. Świadkami groźnej sytuacji był policyjny patrol.

Poradnik prawny dla obrońców granic z ostatniej chwili
Poradnik prawny dla obrońców granic

Sytuacja na granicy polsko-niemieckiej staje się coraz bardziej napięta z powodu zwiększającej się liczby przybywających do Polski z tego kierunku imigrantów. Nowy poradnik Ordo Iuris podpowiada, jak działać bezpiecznie w czasie przywróconych kontroli.

Niemiecki polityk mówi wprost, kto ma rządzić w Warszawie Wiadomości
Niemiecki polityk mówi wprost, kto ma rządzić w Warszawie

Manfred Weber zaatakował m.in. PiS na forum Parlamentu Europejskiego. Lider Europejskiej Partii Ludowej jasno określił z kim zamierza walczyć w Polsce. Zastrzegł też, że EPL wie jak walczyć "ze skrajną prawicą" i nikt nie ma prawa jej pouczać".  

Oszust udawał głos sekretarza stanu USA. Kontaktował się z szefami MSZ innych państw Wiadomości
Oszust udawał głos sekretarza stanu USA. Kontaktował się z szefami MSZ innych państw

Ktoś podszywał się pod sekretarza stanu USA Marka Rubio, i zmieniając głos oraz styl pisania przy użyciu sztucznej inteligencji, kontaktował się z wysokiej rangi urzędnikami, w tym co najmniej trzema ministrami spraw zagranicznych - podał we wtorek dziennik „Washington Post”.

Polska 2050 ostro reaguje na odejście Bodnar: Dostała jasny sygnał z ostatniej chwili
Polska 2050 ostro reaguje na odejście Bodnar: "Dostała jasny sygnał"

Polska 2050 ostro zareagowała na odejście poseł Izabeli Bodnar. "Izabela dostała jasny sygnał: wyczyszczenie wątpliwości wokół jej rodzinnej działalności biznesowej albo koniec kariery w Polsce 2050. Wybrała koniec kariery" – czytamy w oświadczeniu partii.

REKLAMA

Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Robert De Niro na prezydenta Stanów Zjednoczonych

A zatem, nie uważam, by uruchomiona właśnie – która to już – kampania przeciwko Trumpowi mogła mu zaszkodzić. Jedyne co Amerykanie się o nim dowiedzieli, to to, że on wie to, co wie każdy z nich, włącznie z dziećmi i samymi zainteresowanymi.
 Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Robert De Niro na prezydenta Stanów Zjednoczonych
/ screen YouTube
Powiem szczerze, że nieszczególnie uważnie śledzę przebieg kampanii prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych, a to z tego głównie powodu, że Donalda Trumpa uważam za durnia, a Hillary Clinton za żonę gangstera i jeśli coś mnie tu tak naprawdę interesuje, to zagadka, jak to było możliwe, że kraj tak wielki jak Ameryka, tak bogaty w jednostki autentycznie uzdolnione, nie był w stanie wystawić w tych wyborach kogoś choćby minimalnie lepszego od tych dwojga. Przepraszam bardzo, ale kiedy patrzę na Trumpa i tę całą Clinton, to myślę sobie, że to co widzimy jest jeszcze gorsze od pojedynku Lech Wałęsa – Aleksander Kwaśniewski w roku 1995. Ja wiem, że Kwaśniewski to stary komuch i pijak, a Wałęsa to obłąkany dureń, ale przy nich zarówno Clinton jak i Trump nie istnieją.
I oto dziś dotarła do nas wiadomość, że kampania Hillary Clinton wpadła na jakieś taśmy sprzed ponad 10 lat, na których Trump prywatnie opowiada komuś, jak to kiedyś próbował uwieść kobietę, która mu się podobała, sposób w jaki o tym mówi, wskazuje, że dla niego kobiety to szmaty, które czy to za pieniądze, czy dla przyjemności pójścia do łóżka z kimś sławnym, gotowe są na wszystko, no i dziś wszystko wskazuje na to, że szanse Trumpa w wyścigu do Białego Domu spadły do zera. To co mnie w tym zainteresowało, to jednak wbrew pozorom nie najbardziej słowa Trumpa. Żyję na tym świecie ponad 60 lat i mimo że się na ogół nie zadawałem ani z ludźmi, którzy mają pieniądze, ani tym bardziej z celebrytami, tego rodzaju tekstów, od lat szkolnych do dziś, z ust najróżniejszych osób – zarówno dzieci, jak i osób zaawansowanych wiekiem – słyszałem dziesiątki. Ale nie chodzi nawet o opinie znajomych. Nie chodzi nawet o tekst cytowanego tu już nie raz Boba Greene’a na temat rewolucji kulturalnej przełomu lat 60-tych i 70-tych, kiedy to, wedle jego relacji, hotele, w których mieszkali rockowi artyści były do tego stopnia opanowane przez dzieci, nastolatki, studentki, oraz jak najbardziej kobiety zamężne, że, kiedy już zwyciężczynie owego swoistego konkursu zostały wytypowane, dla zaprowadzenia porządku musiała interweniować policja. Żeby wiedzieć, jak się sprawy na tym poziomie mają, wystarczy być. To co powiedział ten dureń Trump w szczerej rozmowie sprzed lat, to fakt, i nie ma takiego zakłamania, które by tu cokolwiek mogło zmienić.
A zatem, nie uważam, by uruchomiona właśnie – która to już – kampania przeciwko Trumpowi mogła mu zaszkodzić. Jedyne co Amerykanie się o nim dowiedzieli, to to, że on wie to, co wie każdy z nich, włącznie z dziećmi i samymi zainteresowanymi. Jest jednak coś, co mnie w tym zaciekawiło. Otóż stało się tak, że, jak mnie poinformował mój syn, głos w sprawie zabrał sam Robert De Niro, wybitny aktor i celebryta i w nagranym oświadczeniu, nie mogąc ukryć swojego najgłębszego moralnego wburzenia, zwyzywał Trumpa od świń i śmieci. Wypowiedź De Niro jest tak napisana i w taki sposób przedstawiona, że, szczerze powiedziawszy, ja nie jestem w stanie sobie wyobrazić czegoś co zawierałoby w sobie podobny ładunek nienawiści i pogardy dla jednego człowieka. De Niro to wyjątkowo zdolny aktor, ludzie którzy piszą mu role, to najczęściej równie wybitni autorzy, a zatem wystąpienie, o którym dziś mówię, to prawdziwy majstersztyk.
Ktoś powie: „No, no! De Niro tak powiedział o Trumpie? To musi być coś. Człowiek, który tak wspaniale zagrał u Joffe w „Misji”, musi mieć w sobie coś, co mu pozwala na wygłaszanie tego rodzaju ocen”. Ja jednak sobie przypominam, jak to po raz ostatni chyba zdarzyło mi się usłyszeć o Robercie De Niro, a było to przy okazji rozpętanej przez tygodnik „Wprost” tak zwanej „afery Fibaka”. Gdyby ktoś nie pamiętał, poszło o to, że Wojciech Fibak, niegdyś wybitny polski tenisista, został oskarżony przez nieznaną nam do dziś konkurencję o pedofilię, w wyniku czego opuścił kraj i słuch po nim zaginął. To jednak wtedy właśnie, podczas owej trwającej przez parę tygodni dyskusji, pojawiła się też informacja, że Fibak na pedofilskim rynku nie działał sam, ale w większej grupie, a wśród jego kumpli osobą najbardziej utytułowaną był nie kto inny jak sam Robert De Niro. Wedle, przyznaję, że niepotwierdzonych, informacji, Fibak i De Niro byli bardzo bliskimi znajomymi i to ich potrzeby w dużym stopniu zaspokajał ów szczególny rynek.
No i znów, czy mnie to zdziwiło? Nie bardzo. Owszem, wiadomość, że Fibak i De Niro to kumple to było coś, no ale ta cała reszta? Przepraszam bardzo, ale traktując sprawy czysto logicznie, niby dlaczego oni się mieli na tym polu oszczędzać? Bo ksiądz im powiedział, że grzech jest zły? A może oni się kierują tak zwanym „drogowskazem moralnym”? Może oni są tak zwanymi „humanistami”, a tam się nawet alkoholu nie nadużywa? Mowy nie ma. W to nie uwierzą nawet widzowie programu „Rozmowy w toku”.
A zatem wynik wyborów w Stanach pozostaje otwarty dokładnie tak samo, jak otwarty był tydzień temu. Tyle że z naszego punktu widzenia, jak się ten konkurs skończy jest bez znaczenia. Równie dobrze, Republikanie mogą nagle się rozmyślić i wysunąć kandydaturę Roberta De Niro. Naprawdę jest dobry. Tu:
 






Przypominam, że wszystkie moje książki można zamawiać w księgarni na stronie www.coryllus.pl. Polecam serdecznie, czyli z serca.
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe