Hancock 4/8/40/3
Gość ma 53 lata, a wygląda na o wiele mniej. Pisząc o nim, nie będę obiektywny, bo przyznaję uczciwie: bardzo lubię Grega Hancocka. Poznałem Amerykanina, kiedy byłem najpierw wiceprezesem, potem prezesem, a w końcu znów wiceprezesem Sparty Wrocław, która wtedy występowała pod nazwą sponsora strategicznego Atlas (kleje, farby i nawet fabryka w Moskwie). Jankes był liderem drużyny i wzorem profesjonalizmu. Waleczny, ale nie szalony – inny typ niż później Duńczyk Nicki Pedersen, który rywali traktował, jakby byli żołnierzami w okopach wroga. Greg był jednak jednocześnie hardy i uparty. Może nie w sprawach trudnych, ale w zasadniczych na pewno tak. Dowiódł tego nie raz, choć akurat we Wrocławiu miał z nami, władzami klubu, stosunki partnersko-przyjacielskie.
Czemu piszę o nim, skoro Greg ma 54 urodziny na początku czerwca? To dlatego, że Hancock, jak bumerang , wraca do polskiego speedwaya. Był ośmiokrotnym mistrzem świata na żużlu, w tym cztery razy indywidualnie-ostatni raz w wieku 46 ! Pozostałe tytuły to trzy razy w drużynie i raz w MŚ Par. Szalony Nicki P. pod tym względem go nie dogonił, bo miał „tylko” (aż) trzy złote medale IMŚ – Grand Prix. Ale Hancock wciąż nie ma dość. Na szczęście nie jest, jak zgryźliwy i zakochany w sobie z wzajemnością Tony Rickardsson .Szwed pewnie się obawia, że Zmarzlik go zdystansuje, jeżeli chodzi o liczbę tytułów mistrza świata, stąd bredzi, jak bredzi -bo byłego wikinga teraz można zapamiętać jedynie ze złośliwych, bezsensownych szpil wbijanych Bartkowi Zmarzlikowi.
Hancock jest dla żużla użyteczny. Polskiego zwłaszcza. Doradzał Betardowi Sparta Wrocław. Teraz ogłoszono, że będzie wspierał gorzowską „Stalówkę”, ale przede wszystkim debiutującego jako stały uczestnik w Speedway Grand Prix Szymona Woźniaka. Łączy ich nie tylko obecna współpraca (byli już razem na dwóch ważnych memoriałach), ale także… przeszłość. Wspólnym mianownikiem jest oczywiście klub z Wrocławia, bo przecież Szymon Woźniak zdobywał medale w DMP ze Spartą.
Skądinąd dobrze świadczy o Woźniaku, że zainwestował w Hancocka. To pokazuje ambicje gościa, który nie chce być w SGP jeden sezon. Nie trzymam jakoś specjalnie kciuków za żużel w Gorzowie – ale za Grega Hancocka zawsze.
A teraz wyjaśnię tytuł. Hancock-wiadomo. Liczba 4 - tyle tytułów indywidualnego mistrza świata zdobył nowy nabytek Gorzowa. 8 - tyle w sumie złotych medali MŚ ma w kolekcji 40 - tyle równo dni zostało do spektakularnego GP na Stadionie Narodowym. A 3? Tyle Polaków wystartuje w SGP w sezonie 2024. W tym jeden podopieczny Hancocka...
*tekst ukazał się na portalu magazynzuzel.pl (04.04.2024)