Paweł Jędrzejewski: Dlaczego lewica nienawidzi Izraela

7 października 2023 roku w ataku Hamasu zginęło ponad 1100 obywateli Izraela. Gdy uwzględnimy proporcje liczby ofiar w stosunku do liczby ludności, to tak, jakby w ataku na World Trade Center 11 września 2001 roku zamordowanych zostało 37 tysięcy Amerykanów.
Protesty lewicy w USA przeciwko Izraelowi  Paweł Jędrzejewski: Dlaczego lewica nienawidzi Izraela
Protesty lewicy w USA przeciwko Izraelowi / EPA/ADAM DAVIS Dostawca: PAP/EPA.

Konsekwencją rzezi 7 października jest izraelska operacja militarna przeciw Hamasowi w Strefie Gazy. Hamas chowa się za plecami ludności cywilnej, więc straty wśród niej są bardzo duże. Reakcją jest ogromna fala antyizraelskich protestów. Ich organizatorami są przede wszystkim środowiska lewicowe.


Dlaczego lewica staje po stronie radykalnego islamu?


To lewica jest obecnie - razem z radykalnym islamem - głównym światowym głosicielem nienawiści wobec Żydów i ich państwa. Ten mariaż jest zaskakujący, ponieważ obu sił poza nienawiścią do Izraela nic nie łączy, a wszystko dzieli. Przecież de facto są śmiertelnymi wrogami. Religijny fundamentalizm jest tym, czego lewica nienawidzi najsilniej, a z kolei islam, tam gdzie zdobywa władzę, nie zezwala na istnienie ateistom, w dodatku skoncentrowanym na prawach uczestników ruchu LGBTQ, których islamiści mordują, zarzucając - np. w Iranie - z dachów.

Izrael – niegdyś kraj socjalistycznych kibuców i lewicowych nadziei – jest dla światowej lewicy tym, czym tak zwani „rewizjoniści w ruchu robotniczym” byli niegdyś dla ideologów Kremla. To oznacza, że jest czymś znacznie gorszym niż wróg. Jest jej największym, najbardziej gorzkim rozczarowaniem. To dla niej ktoś, kto powinien być przecież dokładnie taki jak ona, a okazał się zdrajcą.

Na amerykańskich i europejskich uniwersytetach lewicowi studenci opowiadają się po stronie Arabów palestyńskich, protestują przeciwko działaniom Izraela w strefie Gazy, popierają Hamas. Powtarzają za Hamasem hasło „Od rzeki do morza Palestyna będzie wolna”. Oznacza ono wezwanie do zniszczenia Izraela, co jest przecież równoznaczne z wymordowaniem jego żydowskich mieszkańców. Te akcje z reguły łączą się z protestami przeciwko policji, kolonializmowi, rasizmowi, zbyt mało radykalnym reakcjom na zmiany klimatu. Popieranie organizacji terrorystycznej i wzywanie do zniszczenia Izraela, pod pretekstem obrony Palestyńczyków, staje się coraz wyraźniej jednym ze sztandarowych haseł lewicy.

Lewica przez długie dekady po II wojnie światowej wykazywała wrażliwość wobec tematu żydowskich ofiar Zagłady, bo były to ofiary nazizmu (nazizm jest utożsamiany z prawicą), a miliony zamordowanych - zwykłych, najczęściej biednych Żydów - to symbol prześladowań rasowych (rasizm był religią nazizmu) i imperializmu III Rzeszy.

Jednak w konflikcie, którego stawką jest fizyczne przetrwanie Izraela i Żydów, lewica jest sercem po stronie Arabów, bo w swojej czarno-białej wizji świata od dekad utożsamia Izrael z imperializmem i prawicą, a miliony Arabów palestyńskich to dla niej symbol prześladowań motywowanych religijnie, ofiar kolonializmu i kapitalistycznego ucisku.

Czytaj także: Sikorski również planuje ucieczkę do Brukseli?

Istnieją powody oczywiste, że lewica jest antyizraelska.

Chyba najmniej istotnym, ale historycznie uzasadnionym, jest spuścizna tradycyjnego poparcia krajów komunistycznych pod wodzą ZSRR dla Arabów w konflikcie z Izraelem.

Drugim, znacznie ważniejszym, jest fakt, że Izrael od dekad działa w sojuszu z USA. Stany Zjednoczone dla lewicy to „wielki szatan” nie mniej niż dla ajatollahów irańskich.

Po trzecie, w Izraelu od lat rządzi znienawidzona prawica i premier Netanjahu. Co prawda, gdyby rządziła lewica, to też musiałaby walczyć z Hamasem. A dla lewicy, Hamas to bojownicy o wolność, a nie terroryści.

Jednak istnieją także przyczyny znacznie głębsze i istotniejsze.


Zachód brzydzi się sobą


Islam i lewicę łączy nienawiść wobec Zachodu. Izrael jest ucieleśnieniem tego, co dla lewicy jest w Zachodzie najbardziej wstrętne.

Świat Zachodu podlega głębokim i powszechnym przeobrażeniom, zrodzonym pod wpływem ideologii lewicowej. Marksizm kulturowy zbiera żniwo. Zachód odrzuca swoją tradycję, swoje religie, swoją etykę, oskarża sam siebie o prawdziwe (i wymyślone) winy. Przede wszystkim odrzuca nacjonalizm, a „przy okazji” patriotyzm. Odrzuca separatyzm, a „przy okazji” własną kulturową tożsamość. Obydwa, jako rzekomy dowód prymitywizmu i zła. Przejawami tego procesu są np. federalistyczne tendencje w Unii Europejskiej i „wokeizm” w Stanach, będący szeroką manifestacją obrzydzenia wobec własnej kultury, tradycji, historii i koloru skóry. Zastępuje ją nową religią, nową wiarą – w wielokulturowość. Oraz „odwrotnym rasizmem”, czyli przeświadczeniem, że biali są gorsi, bo z natury muszą być rasistami. Zachód niczym nie brzydzi się tak bardzo, jak „tradycyjną Europą” i Ameryką, której symbolem jest „pas biblijny”, czyli obszar, gdzie wciąż jeszcze dominują konserwatywni protestanci. Brzydzi się samym sobą. Zachód, zaczadzony lewicowymi ideami, postrzega siebie samego poprzez cechy wyłącznie odrażające: rasizm, ksenofobię, szowinizm, europocentryzm, ideę tzw. „amerykańskiej wyjątkowości” („american exceptionalism”). Nic nie napawa go takim wstrętem, jak idea powiązania narodu z terytorium. Chyba tylko samo pojęcie narodu. Dążeniem tego nowego świata jest uniwersalizm i kosmopolityzm. Idee państwowości i granic zostają odrzucone.

Czytaj także: Nieoficjalnie: Kolejny czołowy polityk wyrzucony przez Putina


Izrael kocha siebie


I w tym kontekście pojawia się „problem” Izraela. To jedyne prawdziwie „zachodnie”, czyli demokratyczne, de facto świeckie, uprzemysłowione, innowacyjne, imponująco rozwinięte pod względem nauki i techniki państwo w morzu niedemokratycznych, zacofanych, w znacznym stopniu sfanatyzowanych religijnie krajów muzułmańskich. Jednak Izrael to państwo, które będąc takie jak dawny Zachód – jednocześnie – najsilniej nie przypomina tego upadającego, niewierzącego w siebie, dekadenckiego obecnego Zachodu. Jest jego oczywistym zaprzeczeniem. Tym, czym Zachód już nie jest. Głosi - zgodnie z tradycją i, co gorsze, z Biblią - ideę powiązania narodu z terytorium. Uzasadniając swoją obecność na Bliskim Wschodzie, powołuje się na słowa Boga, co lewica uznaje za niewyobrażalny skandal. Musi dbać, jak nikt inny, o swoje granice, bo jest wysepką na wrogim oceanie. Musi dbać o własną odrębność, żeby przetrwać. Chce bronić swojej tożsamości, którą lewica przecież gardzi, ponieważ ta tożsamość ma i korzenie jednoznacznie religijne i odwołuje się do koncepcji narodu. Gdy Europa traci narodowe cechy indywidualne oraz obala ostatnie granice – Izrael stawia Mur Bezpieczeństwa.

Myśl lewicowa zaszczepia Zachodowi nienawiść do siebie samego. Izrael odwrotnie: musi kochać siebie, aby przetrwać. Więc kocha! Umiłowanie narodu i swojego miejsca na mapie świata, to dla lewicy coś odrażającego. Lewicowy Zachód, który za największy grzech poczytuje „europocentryzm”, widzi ze zgrozą, że Izrael musi mieć i ma wiarę w siebie, że pozostaje „izraelocentryczny”, bo inaczej po prostu przestałby istnieć. Spotkałby go los ofiar Hamasu z 7 października zeszłego roku. Nie zapominajmy ani na moment, że Izrael walczy wprost o fizyczne przetrwanie. Oraz, że państwo Izrael powstało przede wszystkim po to, żeby zagłada Żydów nie mogła się powtórzyć. A taka groźba istnieje i narasta. Zarówno ze strony Iranu, jak i Hamasu, który plan wymordowania wszystkich Żydów ma zapisany w swoim ideowym programie założycielskim. Gdy Europa ogłasza całkowite podporządkowanie się bóstwu Uniwersalizmu, Izrael – aby ocaleć – musi wierzyć w separatyzm i nacjonalizm, bo otoczony jest przez wrogów, którzy jawnie chcą jego zniszczenia. Izrael - zgodnie z ustawą Knesetu z 2018 roku - nie jest państwem wszystkich swoich obywateli. Izrael to państwo narodowe Żydów – i tylko ich. Gdy Europa, głosem Niemiec, w 2015 roku zaprasza migrantów chaotycznie i bez zastanawiania się, kim są, Izrael nie akceptuje takiej formy imigracji. Zgodnie z Prawem Powrotu, wręcza obywatelstwo izraelskie już na lotnisku, ale wyłącznie każdemu przybywającemu Żydowi. Europa zawiodła w próbach integracji przybyszów z obcych kultur i machnęła na tę integrację ręką. Natomiast Izrael nie może uznać równości, a tym bardziej nadrzędności obcych kultur, bo od ponad siedemdziesięciu lat pracuje nad kształtowaniem własnej kultury, łączącej grupy zupełnie różnych Żydów, napływających do Izraela ze wszystkich krajów świata.


Izrael jest przeciwieństwem lewicowych ideałów


Izrael jest postrzegany przez ogromną liczbę mieszkańców Zachodu – przede wszystkim lewicowych – jako dokładne, ideologiczne przeciwieństwo ich ideałów. Jako uosobienie tego, czym Zachód za wszelką cenę nie chce już być. Tym, co - według lewicy - ciąży na Zachodzie jako upiór wstydliwej, a nawet haniebnej przeszłości.

Wszystko to, w oczach nowego, lewicowego Zachodu, stanowi najcięższe grzechy. To decyduje, że Izrael postrzegany jest – przez opiniotwórcze media i dominującą w nich lewicę – jako państwo de facto faszystowskie, rasistowskie, teokratyczne, neokolonialne i ludobójcze. Idealny wizerunek tego, za co dzisiejszy, zlewicowany Zachód nienawidzi siebie i swojej przeszłości, bo tak postrzega własną historię.

Lewicowa wizja świata nakłada się dodatkowo na głęboko zakorzenione w kulturze uprzedzenia i stereotypy antyżydowskie, czyniąc z Żydów idealny wizerunek wroga. Po raz kolejny w dziejach.
 


 

POLECANE
Karol Nawrocki o sytuacji na granicy z Niemcami: Zwołam Radę Gabinetową Wiadomości
Karol Nawrocki o sytuacji na granicy z Niemcami: Zwołam Radę Gabinetową

Prezydent elekt Karol Nawrocki zapowiedział w poniedziałek, że po zaprzysiężeniu na prezydenta, czyli po 6 sierpnia, zwoła Radę Gabinetową w sprawie sytuacji na zachodniej granicy z Niemcami. Podkreślił, że będzie chciał poznać wszelkie dane statystyczne dot. nielegalnych migrantów.

Starcie Donalda Tuska z Samuelem Pereirą Wiadomości
Starcie Donalda Tuska z Samuelem Pereirą

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej doszło do starcia między Donaldem Tuskiem z Samuelem Pereirą. Dziennikarz wPolsce24 zapytał się szefa rządu na temat nagrań udostępnionych przez jego stację. Chodzi o taśmy z udziałem Romana Giertycha.

Pokojowe cuda Trumpa tylko u nas
Pokojowe cuda Trumpa

Nie wiemy, ilu ludziom ocalił życie w ostatnich tygodniach Donald Trump. Nie da się tego policzyć. Jednak jest pewne, że wielu mieszkańcom Afryki i Azji.

Nie dam się zastraszyć. Robert Bąkiewicz odpowiada Tuskowi ws. Ruchu Obrony Granic Wiadomości
"Nie dam się zastraszyć". Robert Bąkiewicz odpowiada Tuskowi ws. Ruchu Obrony Granic

Lider Ruchu Obrony Granic Robert Bąkiewicz zamieścił oświadczenie ws. wypowiedzi premiera Donalda Tuska na temat sytuacji na granicy z Niemcami.

Kto będzie w Kancelarii Prezydenta odpowiadał za sprawy międzynarodowe? Karol Nawrocki ujawnił nazwisko polityka
Kto będzie w Kancelarii Prezydenta odpowiadał za sprawy międzynarodowe? Karol Nawrocki ujawnił nazwisko

Prezydent elekt Karol Nawrocki w rozmowie na antenie Polsat News poinformował, kto w jego kancelarii będzie odpowiadał za sprawy międzynarodowe.

Jacek Sasin o sytuacji w PiS: Nie zmienia się zwycięskiego lidera polityka
Jacek Sasin o sytuacji w PiS: Nie zmienia się zwycięskiego lidera

– Nie zmienia się zwycięskiego lidera w czasie wyścigu wyborczego, a my jesteśmy na początku drogi – podkreślił Jacek Sasin, komentując kongres PiS oraz wybór Jarosława Kaczyńskiego na prezesa ugrupowania.

Teheran nie zrezygnuje ze wzbogacania uranu? Jest komunikat ambasadora Iranu Wiadomości
Teheran nie zrezygnuje ze wzbogacania uranu? Jest komunikat ambasadora Iranu

Ambasador Iranu przy ONZ Amir Said Irawani zadeklarował, że jego kraj "nigdy nie przestanie wzbogacać uranu". Dyplomata argumentował w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CBS, że Teheran ma do tego "niezbywalne prawo" jako państwo-strona traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT).

Andrzej Duda: Dziękuje wszystkim, którzy zaangażowali się w ochronę granicy Wiadomości
Andrzej Duda: Dziękuje wszystkim, którzy zaangażowali się w ochronę granicy

Prezydent Andrzej Duda podziękował wszystkim, którzy działają na granicy z Niemcami, m.in. tym osobom, które zaangażowały się w Ruch Obrony Granic.

Nowy komunikat Sądu Najwyższego. Tak wyglądała część protestów wyborczych Wiadomości
Nowy komunikat Sądu Najwyższego. Tak wyglądała część "protestów wyborczych"

Sąd Najwyższy opublikował dokumenty, którymi nie zajmie się w ramach protestów wyborczych. W komunikacie podkreśla, że otrzymał na przykład wydruki wiadomości mailowej od Romana Giertycha, w której znajdowała się instrukcja składania protestu wyborczego.

Kim był Tadeusz Duda? Sąsiedzi mordercy spod Limanowej przerywają milczenie z ostatniej chwili
Kim był Tadeusz Duda? Sąsiedzi mordercy spod Limanowej przerywają milczenie

Tadeusz Duda, 57-latek ze Starej Wsi pod Limanową, zabił swoją córkę i zięcia, a także ciężko ranił teściową. Choć dramatyczne wydarzenia rozegrały się w piątek 27 czerwca, z każdym dniem na jaw wychodzą kolejne szczegóły. Mieszkańcy Starej Wsi, Zalesia i Młyńczysk opowiadają o tym, kim był Duda i jak doszło do koszmaru, którym od kilku dni żyje cała Polska.

REKLAMA

Paweł Jędrzejewski: Dlaczego lewica nienawidzi Izraela

7 października 2023 roku w ataku Hamasu zginęło ponad 1100 obywateli Izraela. Gdy uwzględnimy proporcje liczby ofiar w stosunku do liczby ludności, to tak, jakby w ataku na World Trade Center 11 września 2001 roku zamordowanych zostało 37 tysięcy Amerykanów.
Protesty lewicy w USA przeciwko Izraelowi  Paweł Jędrzejewski: Dlaczego lewica nienawidzi Izraela
Protesty lewicy w USA przeciwko Izraelowi / EPA/ADAM DAVIS Dostawca: PAP/EPA.

Konsekwencją rzezi 7 października jest izraelska operacja militarna przeciw Hamasowi w Strefie Gazy. Hamas chowa się za plecami ludności cywilnej, więc straty wśród niej są bardzo duże. Reakcją jest ogromna fala antyizraelskich protestów. Ich organizatorami są przede wszystkim środowiska lewicowe.


Dlaczego lewica staje po stronie radykalnego islamu?


To lewica jest obecnie - razem z radykalnym islamem - głównym światowym głosicielem nienawiści wobec Żydów i ich państwa. Ten mariaż jest zaskakujący, ponieważ obu sił poza nienawiścią do Izraela nic nie łączy, a wszystko dzieli. Przecież de facto są śmiertelnymi wrogami. Religijny fundamentalizm jest tym, czego lewica nienawidzi najsilniej, a z kolei islam, tam gdzie zdobywa władzę, nie zezwala na istnienie ateistom, w dodatku skoncentrowanym na prawach uczestników ruchu LGBTQ, których islamiści mordują, zarzucając - np. w Iranie - z dachów.

Izrael – niegdyś kraj socjalistycznych kibuców i lewicowych nadziei – jest dla światowej lewicy tym, czym tak zwani „rewizjoniści w ruchu robotniczym” byli niegdyś dla ideologów Kremla. To oznacza, że jest czymś znacznie gorszym niż wróg. Jest jej największym, najbardziej gorzkim rozczarowaniem. To dla niej ktoś, kto powinien być przecież dokładnie taki jak ona, a okazał się zdrajcą.

Na amerykańskich i europejskich uniwersytetach lewicowi studenci opowiadają się po stronie Arabów palestyńskich, protestują przeciwko działaniom Izraela w strefie Gazy, popierają Hamas. Powtarzają za Hamasem hasło „Od rzeki do morza Palestyna będzie wolna”. Oznacza ono wezwanie do zniszczenia Izraela, co jest przecież równoznaczne z wymordowaniem jego żydowskich mieszkańców. Te akcje z reguły łączą się z protestami przeciwko policji, kolonializmowi, rasizmowi, zbyt mało radykalnym reakcjom na zmiany klimatu. Popieranie organizacji terrorystycznej i wzywanie do zniszczenia Izraela, pod pretekstem obrony Palestyńczyków, staje się coraz wyraźniej jednym ze sztandarowych haseł lewicy.

Lewica przez długie dekady po II wojnie światowej wykazywała wrażliwość wobec tematu żydowskich ofiar Zagłady, bo były to ofiary nazizmu (nazizm jest utożsamiany z prawicą), a miliony zamordowanych - zwykłych, najczęściej biednych Żydów - to symbol prześladowań rasowych (rasizm był religią nazizmu) i imperializmu III Rzeszy.

Jednak w konflikcie, którego stawką jest fizyczne przetrwanie Izraela i Żydów, lewica jest sercem po stronie Arabów, bo w swojej czarno-białej wizji świata od dekad utożsamia Izrael z imperializmem i prawicą, a miliony Arabów palestyńskich to dla niej symbol prześladowań motywowanych religijnie, ofiar kolonializmu i kapitalistycznego ucisku.

Czytaj także: Sikorski również planuje ucieczkę do Brukseli?

Istnieją powody oczywiste, że lewica jest antyizraelska.

Chyba najmniej istotnym, ale historycznie uzasadnionym, jest spuścizna tradycyjnego poparcia krajów komunistycznych pod wodzą ZSRR dla Arabów w konflikcie z Izraelem.

Drugim, znacznie ważniejszym, jest fakt, że Izrael od dekad działa w sojuszu z USA. Stany Zjednoczone dla lewicy to „wielki szatan” nie mniej niż dla ajatollahów irańskich.

Po trzecie, w Izraelu od lat rządzi znienawidzona prawica i premier Netanjahu. Co prawda, gdyby rządziła lewica, to też musiałaby walczyć z Hamasem. A dla lewicy, Hamas to bojownicy o wolność, a nie terroryści.

Jednak istnieją także przyczyny znacznie głębsze i istotniejsze.


Zachód brzydzi się sobą


Islam i lewicę łączy nienawiść wobec Zachodu. Izrael jest ucieleśnieniem tego, co dla lewicy jest w Zachodzie najbardziej wstrętne.

Świat Zachodu podlega głębokim i powszechnym przeobrażeniom, zrodzonym pod wpływem ideologii lewicowej. Marksizm kulturowy zbiera żniwo. Zachód odrzuca swoją tradycję, swoje religie, swoją etykę, oskarża sam siebie o prawdziwe (i wymyślone) winy. Przede wszystkim odrzuca nacjonalizm, a „przy okazji” patriotyzm. Odrzuca separatyzm, a „przy okazji” własną kulturową tożsamość. Obydwa, jako rzekomy dowód prymitywizmu i zła. Przejawami tego procesu są np. federalistyczne tendencje w Unii Europejskiej i „wokeizm” w Stanach, będący szeroką manifestacją obrzydzenia wobec własnej kultury, tradycji, historii i koloru skóry. Zastępuje ją nową religią, nową wiarą – w wielokulturowość. Oraz „odwrotnym rasizmem”, czyli przeświadczeniem, że biali są gorsi, bo z natury muszą być rasistami. Zachód niczym nie brzydzi się tak bardzo, jak „tradycyjną Europą” i Ameryką, której symbolem jest „pas biblijny”, czyli obszar, gdzie wciąż jeszcze dominują konserwatywni protestanci. Brzydzi się samym sobą. Zachód, zaczadzony lewicowymi ideami, postrzega siebie samego poprzez cechy wyłącznie odrażające: rasizm, ksenofobię, szowinizm, europocentryzm, ideę tzw. „amerykańskiej wyjątkowości” („american exceptionalism”). Nic nie napawa go takim wstrętem, jak idea powiązania narodu z terytorium. Chyba tylko samo pojęcie narodu. Dążeniem tego nowego świata jest uniwersalizm i kosmopolityzm. Idee państwowości i granic zostają odrzucone.

Czytaj także: Nieoficjalnie: Kolejny czołowy polityk wyrzucony przez Putina


Izrael kocha siebie


I w tym kontekście pojawia się „problem” Izraela. To jedyne prawdziwie „zachodnie”, czyli demokratyczne, de facto świeckie, uprzemysłowione, innowacyjne, imponująco rozwinięte pod względem nauki i techniki państwo w morzu niedemokratycznych, zacofanych, w znacznym stopniu sfanatyzowanych religijnie krajów muzułmańskich. Jednak Izrael to państwo, które będąc takie jak dawny Zachód – jednocześnie – najsilniej nie przypomina tego upadającego, niewierzącego w siebie, dekadenckiego obecnego Zachodu. Jest jego oczywistym zaprzeczeniem. Tym, czym Zachód już nie jest. Głosi - zgodnie z tradycją i, co gorsze, z Biblią - ideę powiązania narodu z terytorium. Uzasadniając swoją obecność na Bliskim Wschodzie, powołuje się na słowa Boga, co lewica uznaje za niewyobrażalny skandal. Musi dbać, jak nikt inny, o swoje granice, bo jest wysepką na wrogim oceanie. Musi dbać o własną odrębność, żeby przetrwać. Chce bronić swojej tożsamości, którą lewica przecież gardzi, ponieważ ta tożsamość ma i korzenie jednoznacznie religijne i odwołuje się do koncepcji narodu. Gdy Europa traci narodowe cechy indywidualne oraz obala ostatnie granice – Izrael stawia Mur Bezpieczeństwa.

Myśl lewicowa zaszczepia Zachodowi nienawiść do siebie samego. Izrael odwrotnie: musi kochać siebie, aby przetrwać. Więc kocha! Umiłowanie narodu i swojego miejsca na mapie świata, to dla lewicy coś odrażającego. Lewicowy Zachód, który za największy grzech poczytuje „europocentryzm”, widzi ze zgrozą, że Izrael musi mieć i ma wiarę w siebie, że pozostaje „izraelocentryczny”, bo inaczej po prostu przestałby istnieć. Spotkałby go los ofiar Hamasu z 7 października zeszłego roku. Nie zapominajmy ani na moment, że Izrael walczy wprost o fizyczne przetrwanie. Oraz, że państwo Izrael powstało przede wszystkim po to, żeby zagłada Żydów nie mogła się powtórzyć. A taka groźba istnieje i narasta. Zarówno ze strony Iranu, jak i Hamasu, który plan wymordowania wszystkich Żydów ma zapisany w swoim ideowym programie założycielskim. Gdy Europa ogłasza całkowite podporządkowanie się bóstwu Uniwersalizmu, Izrael – aby ocaleć – musi wierzyć w separatyzm i nacjonalizm, bo otoczony jest przez wrogów, którzy jawnie chcą jego zniszczenia. Izrael - zgodnie z ustawą Knesetu z 2018 roku - nie jest państwem wszystkich swoich obywateli. Izrael to państwo narodowe Żydów – i tylko ich. Gdy Europa, głosem Niemiec, w 2015 roku zaprasza migrantów chaotycznie i bez zastanawiania się, kim są, Izrael nie akceptuje takiej formy imigracji. Zgodnie z Prawem Powrotu, wręcza obywatelstwo izraelskie już na lotnisku, ale wyłącznie każdemu przybywającemu Żydowi. Europa zawiodła w próbach integracji przybyszów z obcych kultur i machnęła na tę integrację ręką. Natomiast Izrael nie może uznać równości, a tym bardziej nadrzędności obcych kultur, bo od ponad siedemdziesięciu lat pracuje nad kształtowaniem własnej kultury, łączącej grupy zupełnie różnych Żydów, napływających do Izraela ze wszystkich krajów świata.


Izrael jest przeciwieństwem lewicowych ideałów


Izrael jest postrzegany przez ogromną liczbę mieszkańców Zachodu – przede wszystkim lewicowych – jako dokładne, ideologiczne przeciwieństwo ich ideałów. Jako uosobienie tego, czym Zachód za wszelką cenę nie chce już być. Tym, co - według lewicy - ciąży na Zachodzie jako upiór wstydliwej, a nawet haniebnej przeszłości.

Wszystko to, w oczach nowego, lewicowego Zachodu, stanowi najcięższe grzechy. To decyduje, że Izrael postrzegany jest – przez opiniotwórcze media i dominującą w nich lewicę – jako państwo de facto faszystowskie, rasistowskie, teokratyczne, neokolonialne i ludobójcze. Idealny wizerunek tego, za co dzisiejszy, zlewicowany Zachód nienawidzi siebie i swojej przeszłości, bo tak postrzega własną historię.

Lewicowa wizja świata nakłada się dodatkowo na głęboko zakorzenione w kulturze uprzedzenia i stereotypy antyżydowskie, czyniąc z Żydów idealny wizerunek wroga. Po raz kolejny w dziejach.
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe