Nienawiść dla wybranych: jak rządowa większość buduje sobie monopol na agresję

Platforma Obywatelska chętnie mówi o walce z mową nienawiści i uśmiechniętej Polsce, jednak w swojej kampanii wyborczej postawiła na opluwanie rywali i podkręcanie politycznych emocji.
rząd Nienawiść dla wybranych: jak rządowa większość buduje sobie monopol na agresję
rząd / PAP/Leszek Szymański

Już wkrótce Polacy, podobnie jak inni obywatele Unii Europejskiej udadzą się do wyborczych urn, aby zdecydować, kto przez następne cztery lata będzie ich reprezentował w Parlamencie Europejskim.
Tegoroczne wybory mogą być jednymi z najważniejszych w ostatnich latach. Wyznaczą one bowiem kierunek, w którym będzie  zmierzała europejska wspólnota. Tematów ważnych z punktu widzenia Polski jest naprawdę wiele. Są nimi chociażby kwestie dotyczące zmian traktatów, założeń Europejskiego Zielonego Ładu czy też kwestii relokacji uchodźców.

Tematy te niezwykle istotne dla przyszłości naszej i przyszłych pokoleń Polaków niekoniecznie znajdują uznanie w oczach niektórych formacji politycznych, które starają się przekierować kampanię w zupełnie innym kierunku, próbując wprowadzić w nią tematy niemalże absurdalne.

Takie działania podejmuje Platforma Obywatelska, która główną część swojej kampanii postanowiła oprzeć na krytykowaniu Prawa i Sprawiedliwości i zarzucaniu tej formacji związków z powszechnie nienawidzoną obecnie Rosją.

I oczywiście absurdalność tych oskarżeń i fakt, że taka narracja w wykonaniu Platformy Obywatelskiej brzmi, jak złodziej krzyczący „łapać złodzieja”, to jedno, ale sam sposób prowadzenia tej narracji jest wyjątkowo obrzydliwy.

Czytaj także: Solidarność mówi „nie” Zielonemu Ładowi: czas oddać głos ludziom

Mowa nienawiści dla wybranych

Platforma Obywatelska konsekwentnie buduje narrację, wedle której jest ona partią zgody, łączącą Polaków, formacją demokratyczną, dzięki której Polacy się uśmiechają. Oczywiście na przeciwległym biegunie znajduje się nienawistny PiS, matecznik ciemnogrodu, nienawiści, nepotyzmu i – jak się teraz okazuje – rusofilstwa.

Każdy przejaw krytyki wobec PO natychmiast odbierany jest jako próba „dzielenia Polaków” czy mowa nienawiści. Zasady te nie działają jednak w obie strony, a przynajmniej nie w oczach lewicowo-liberalnych elit, które z rozkoszą posługują się oskarżeniami o dzielenie Polaków jako swoisty młotek podobny do na przykład „kwestii praworządności”. Oba te hasła tak naprawdę nic nie znaczą i nie stoi za nimi żadna merytoryczna treść.
Strategia jednoczesnego szczucia, a przy okazji oburzenia się na każdy przejaw krytyki stosowana jest przez tę formację od lat. „Moherowe berety” nie pojawiły się wczoraj, a podczas kampanii wyborczej do polskiego parlamentu Platforma z lubością korzystała z hasła ukrytego za ośmioma gwiazdkami. Hasło to dumnie przedstawiali politycy, którzy próbowali zaskarbiać sobie sympatię najbardziej zagorzałych przeciwników ówczesnego rządu i zupełnie nie przejmowali się tym, czy przypadkiem kogoś oni nie urażą. W końcu to były „uśmiechnięte” wulgaryzmy.

Platforma zresztą postanowiła, że w dzieleniu Polski pójdzie nawet dalej. Teraz jeden z głównych polityków tej formacji Borys Budka stwierdził, że nie wyklucza on , że może dojść do… delegalizacji Prawa i Sprawiedliwości.

Tego typu groźby oczywiście trudno traktować poważnie, bo sytuacja, w której największa Polska partia zostaje tak po prostu usunięta, jest wręcz niemożliwa do wyobrażenia. Mamy jednak do czynienia z próbą wytworzenia obrazu wskazującego, że oto jedna ze stron politycznego sporu może być nielegalna, niedemokratyczna i w istocie nie powinna mieć ona nic do powiedzenia.

Zresztą narracja dotycząca tego, że PiS „to nie jest Polska”, jest także stosowana przez inne formacje polityczne. W ostatnich dniach kandydatka Trzeciej Drogi na europosła aktorka Dorota Stalińska, znana m.in. z „Seksmisji” stwierdziła, że „PiS to jest choroba”. – Przekonywaliśmy Europę, że PiS to nie jest Polska, że to tylko taka chwilowa przypadłość Polski, którą da się pokonać. – mówiła podczas wiecu w Warszawie. Za jej plecami stali liderzy formacji tworzących TD – Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia, którzy w żaden sposób nie zareagowali na te słowa, odbierające części Polaków prawa do „bycia Polską”.

Wśród polityków KO znaleźli się nawet tacy, którzy próbowali wykorzystać sprawę zamachu na premiera Słowacji Roberta Ficę do atakowania politycznych przeciwników. „Modlę się za premiera Roberta Fico. Wróciły najgorsze wspomnienia. Polityka i żadna władza nie jest warta ludzkiego życia! Nienawiść w polityce zawsze przynosi najgorsze żniwo, jej nie da się zatrzymać, raz uruchomiona jest jak lawina i dlatego nigdy nie wolno jej używać. Nigdy!” – pisała Magdalena Adamowicz. 

Problem polega na tym, że z jej przesłania nie skorzystała sama PO, która już następnego dnia wypuściła obrzydliwy spot z czaszkami, oskarżając PiS o bycie rosyjską agenturą. 

Działania Platformy Obywatelskiej w tym zakresie nie przypominają jednak zjawiska „cancelowania” typowego dla zachodniego świata, gdzie dopuszczane są twierdzenia tylko jednej strony sporu. Tutaj mamy do czynienia z bardziej siermiężną wersję, której celem jest przekonanie społeczeństwa, że ma ono do czynienia z formacją bardziej ucywilizowaną od pozostałych, której obrażać nie wolno, ale która ma prawo do rozstrzygania, co jest demokratyczne i praworządne.

Czytaj także: Tusk i Kierwiński świętują skazanie Trumpa

Czasy się zmieniły

Problem polega jednak na tym, że tego typu podejście zdaje się trącić myszką. PO zachowuje się tak, jakby nie zauważyła, że przez osiem ostatnich lat Polska się zmieniła, a obecne pokolenie młodzieży różni się od tego, z którym miała do czynienia w czasach swoich poprzednich rządów.

PiS władzą idealną nie był, a nawet był od tego daleki, ale gdyby wskazać na jego sukcesy –  to, co udało się zrobić naprawdę dobrze partii Jarosława Kaczyńskiego, to zmienić mentalność Polaków – także tych, którym do PiS daleko. Polacy przestali być tak bardzo zakompleksieni względem Zachodu. Już nie wystarczy im powiedzieć, że teraz są uśmiechniętymi Europejczykami, nie dadzą się nabrać na naiwne narracje, którymi próbuje ich karmić Platforma. To już nie są czasy, w których do porządku dziennego można przejść po nierealizowaniu obietnic wyborczych.

No i na koniec… patrząc na reakcje w internecie, można odnieść wrażenie, że narracja Platformy, która ma dzielić Polskę, zupełnie nie działa. Praktycznie każdy z ostatnich postów Platformy w trwającej kampanii, atakujący w różny sposób PiS, jest silnie krytykowany.

Powinien być to sygnał alarmowy dla PO, że traci poparcie w sieci, a w ostatnich latach to jej przekaz w internecie był dużo mocniejszy niż PiS, ale jednocześnie nie powinno to dziwić. W końcu osiem lat temu PiS doszedł do władzy także właśnie dzięki internetowi, a potem osiem lat później w dużej mierze dzięki internetowi ją stracił. Niewykluczone więc, że internetowa większość po prostu zawsze popiera tego, kto akurat jest w opozycji.


 

POLECANE
Iran uderza na Izrael. Są doniesienia o zniszczeniach Wiadomości
Iran uderza na Izrael. Są doniesienia o zniszczeniach

Iran przeprowadził kolejny zmasowany atak rakietowy na Izrael. W całym kraju ogłoszono alarmy. Są ranni i zniszczone budynki w Hajfie oraz na południu.

Iga Świątek w Dzień dobry TVN. Jej słowa to duże zaskoczenie Wiadomości
Iga Świątek w "Dzień dobry TVN". Jej słowa to duże zaskoczenie

Iga Świątek nieczęsto opowiada publicznie o swoim życiu prywatnym, dlatego jej najnowsza rozmowa z Dorotą Wellman w „Dzień Dobry TVN” była dla fanów dużym zaskoczeniem. Zamiast opowiadać o rywalizacji na korcie, tenisistka zdradziła, jak spędza chwile poza zawodami i kto jest dla niej ważny poza sportem.

Hołownia pełniącym obowiązki prezydenta? Dziennikarka Onetu: To byłby zamach stanu polityka
Hołownia pełniącym obowiązki prezydenta? Dziennikarka Onetu: To byłby zamach stanu

- To byłby po prostu zamach stanu, gdyby Szymon Hołownia próbował nie odebrać przysięgi od prezydenta elekta - powiedziała Dominika Długosz.

Wypadek podczas zawodów motocrossowych w Gdańsku. Dwie osoby w szpitalu Wiadomości
Wypadek podczas zawodów motocrossowych w Gdańsku. Dwie osoby w szpitalu

Dwie osoby zostały poszkodowane w trakcie zawodów motocrossowych na torze w Gdańsku. Policja poinformowała, że kierujący quadem wypadł z trasy i uderzył w osobę stojącą poza torem.

Jarosław Sellin prosi o wsparcie dla brata przebywającego w areszcie wydobywczym Wiadomości
Jarosław Sellin prosi o wsparcie dla brata przebywającego w areszcie wydobywczym

Poseł Jarosław Sellin prosi o wsparcie dla brata Ryszarda, który od ponad roku przebywa w areszcie wydobywczym. Polityk poinformował także o problemach zdrowotnych brata.

Polska rakieta HEXA 5 zdominowała konkurs w USA Wiadomości
Polska rakieta HEXA 5 zdominowała konkurs w USA

Studenci z Politechniki Poznańskiej zdobyli pierwsze miejsce w prestiżowym konkursie rakietowym FAR OUT 2025, który odbył się na pustyni Mojave w Kalifornii. Ich innowacyjna rakieta HEXA 5, wyposażona w autorski silnik hybrydowy Broomstick 2+, nie tylko zdeklasowała konkurencję, ale także zdobyła nagrodę za najbardziej wydajny napęd hybrydowy.

Grafzero: Porozmawiajmy o Fight Club wideo
Grafzero: Porozmawiajmy o "Fight Club"

"Fight club" Daivda Finchera to film, który po prawie 30 latach od premiery nadal wzbudza kontrowersje wśród widzów. Ostatnio, Internet oburzył komentarz pewnej studentki filmoznawstwa, która wyśmiała mężczyzn oglądających "Fight club". Czy słusznie? Grafzero vlog literacki twierdzi, że warto porozmawiać o filmie Finchera.

Donald Trump: Doprowadzę do porozumienia Iranu z Izraelem polityka
Donald Trump: Doprowadzę do porozumienia Iranu z Izraelem

Według prezydenta USA Donalda Trumpa, Iran i Izrael powinny zawrzeć umowę. We wpisie na platformie Truth Social przypomniał on konflikt między Indiami i Pakistanem.

 Znany polski piosenkarz miał wypadek. Nie wystąpi w Opolu z ostatniej chwili
Znany polski piosenkarz miał wypadek. Nie wystąpi w Opolu

Tegoroczny Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu miał być wyjątkowy - pełen wspomnień, kultowych utworów i wielkich nazwisk. Jednym z artystów, na którego wielu czekało, był Ryszard Rynkowski. Niestety, jego występ został odwołany. Wszystko przez wypadek samochodowy, do którego doszło w drodze na festiwal.

13-letni Krzysztof zaginął pod Częstochową. Policja prosi o pomoc Wiadomości
13-letni Krzysztof zaginął pod Częstochową. Policja prosi o pomoc

Policjanci z Blachowni (woj. śląskie) prowadzą poszukiwania 13-letniego Krzysztofa Pokory. Chłopiec wyszedł z domu w miejscowości Hutki w sobotę 14 czerwca około godziny 18:00 i do tej pory nie wrócił. Nie skontaktował się też z rodziną.

REKLAMA

Nienawiść dla wybranych: jak rządowa większość buduje sobie monopol na agresję

Platforma Obywatelska chętnie mówi o walce z mową nienawiści i uśmiechniętej Polsce, jednak w swojej kampanii wyborczej postawiła na opluwanie rywali i podkręcanie politycznych emocji.
rząd Nienawiść dla wybranych: jak rządowa większość buduje sobie monopol na agresję
rząd / PAP/Leszek Szymański

Już wkrótce Polacy, podobnie jak inni obywatele Unii Europejskiej udadzą się do wyborczych urn, aby zdecydować, kto przez następne cztery lata będzie ich reprezentował w Parlamencie Europejskim.
Tegoroczne wybory mogą być jednymi z najważniejszych w ostatnich latach. Wyznaczą one bowiem kierunek, w którym będzie  zmierzała europejska wspólnota. Tematów ważnych z punktu widzenia Polski jest naprawdę wiele. Są nimi chociażby kwestie dotyczące zmian traktatów, założeń Europejskiego Zielonego Ładu czy też kwestii relokacji uchodźców.

Tematy te niezwykle istotne dla przyszłości naszej i przyszłych pokoleń Polaków niekoniecznie znajdują uznanie w oczach niektórych formacji politycznych, które starają się przekierować kampanię w zupełnie innym kierunku, próbując wprowadzić w nią tematy niemalże absurdalne.

Takie działania podejmuje Platforma Obywatelska, która główną część swojej kampanii postanowiła oprzeć na krytykowaniu Prawa i Sprawiedliwości i zarzucaniu tej formacji związków z powszechnie nienawidzoną obecnie Rosją.

I oczywiście absurdalność tych oskarżeń i fakt, że taka narracja w wykonaniu Platformy Obywatelskiej brzmi, jak złodziej krzyczący „łapać złodzieja”, to jedno, ale sam sposób prowadzenia tej narracji jest wyjątkowo obrzydliwy.

Czytaj także: Solidarność mówi „nie” Zielonemu Ładowi: czas oddać głos ludziom

Mowa nienawiści dla wybranych

Platforma Obywatelska konsekwentnie buduje narrację, wedle której jest ona partią zgody, łączącą Polaków, formacją demokratyczną, dzięki której Polacy się uśmiechają. Oczywiście na przeciwległym biegunie znajduje się nienawistny PiS, matecznik ciemnogrodu, nienawiści, nepotyzmu i – jak się teraz okazuje – rusofilstwa.

Każdy przejaw krytyki wobec PO natychmiast odbierany jest jako próba „dzielenia Polaków” czy mowa nienawiści. Zasady te nie działają jednak w obie strony, a przynajmniej nie w oczach lewicowo-liberalnych elit, które z rozkoszą posługują się oskarżeniami o dzielenie Polaków jako swoisty młotek podobny do na przykład „kwestii praworządności”. Oba te hasła tak naprawdę nic nie znaczą i nie stoi za nimi żadna merytoryczna treść.
Strategia jednoczesnego szczucia, a przy okazji oburzenia się na każdy przejaw krytyki stosowana jest przez tę formację od lat. „Moherowe berety” nie pojawiły się wczoraj, a podczas kampanii wyborczej do polskiego parlamentu Platforma z lubością korzystała z hasła ukrytego za ośmioma gwiazdkami. Hasło to dumnie przedstawiali politycy, którzy próbowali zaskarbiać sobie sympatię najbardziej zagorzałych przeciwników ówczesnego rządu i zupełnie nie przejmowali się tym, czy przypadkiem kogoś oni nie urażą. W końcu to były „uśmiechnięte” wulgaryzmy.

Platforma zresztą postanowiła, że w dzieleniu Polski pójdzie nawet dalej. Teraz jeden z głównych polityków tej formacji Borys Budka stwierdził, że nie wyklucza on , że może dojść do… delegalizacji Prawa i Sprawiedliwości.

Tego typu groźby oczywiście trudno traktować poważnie, bo sytuacja, w której największa Polska partia zostaje tak po prostu usunięta, jest wręcz niemożliwa do wyobrażenia. Mamy jednak do czynienia z próbą wytworzenia obrazu wskazującego, że oto jedna ze stron politycznego sporu może być nielegalna, niedemokratyczna i w istocie nie powinna mieć ona nic do powiedzenia.

Zresztą narracja dotycząca tego, że PiS „to nie jest Polska”, jest także stosowana przez inne formacje polityczne. W ostatnich dniach kandydatka Trzeciej Drogi na europosła aktorka Dorota Stalińska, znana m.in. z „Seksmisji” stwierdziła, że „PiS to jest choroba”. – Przekonywaliśmy Europę, że PiS to nie jest Polska, że to tylko taka chwilowa przypadłość Polski, którą da się pokonać. – mówiła podczas wiecu w Warszawie. Za jej plecami stali liderzy formacji tworzących TD – Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia, którzy w żaden sposób nie zareagowali na te słowa, odbierające części Polaków prawa do „bycia Polską”.

Wśród polityków KO znaleźli się nawet tacy, którzy próbowali wykorzystać sprawę zamachu na premiera Słowacji Roberta Ficę do atakowania politycznych przeciwników. „Modlę się za premiera Roberta Fico. Wróciły najgorsze wspomnienia. Polityka i żadna władza nie jest warta ludzkiego życia! Nienawiść w polityce zawsze przynosi najgorsze żniwo, jej nie da się zatrzymać, raz uruchomiona jest jak lawina i dlatego nigdy nie wolno jej używać. Nigdy!” – pisała Magdalena Adamowicz. 

Problem polega na tym, że z jej przesłania nie skorzystała sama PO, która już następnego dnia wypuściła obrzydliwy spot z czaszkami, oskarżając PiS o bycie rosyjską agenturą. 

Działania Platformy Obywatelskiej w tym zakresie nie przypominają jednak zjawiska „cancelowania” typowego dla zachodniego świata, gdzie dopuszczane są twierdzenia tylko jednej strony sporu. Tutaj mamy do czynienia z bardziej siermiężną wersję, której celem jest przekonanie społeczeństwa, że ma ono do czynienia z formacją bardziej ucywilizowaną od pozostałych, której obrażać nie wolno, ale która ma prawo do rozstrzygania, co jest demokratyczne i praworządne.

Czytaj także: Tusk i Kierwiński świętują skazanie Trumpa

Czasy się zmieniły

Problem polega jednak na tym, że tego typu podejście zdaje się trącić myszką. PO zachowuje się tak, jakby nie zauważyła, że przez osiem ostatnich lat Polska się zmieniła, a obecne pokolenie młodzieży różni się od tego, z którym miała do czynienia w czasach swoich poprzednich rządów.

PiS władzą idealną nie był, a nawet był od tego daleki, ale gdyby wskazać na jego sukcesy –  to, co udało się zrobić naprawdę dobrze partii Jarosława Kaczyńskiego, to zmienić mentalność Polaków – także tych, którym do PiS daleko. Polacy przestali być tak bardzo zakompleksieni względem Zachodu. Już nie wystarczy im powiedzieć, że teraz są uśmiechniętymi Europejczykami, nie dadzą się nabrać na naiwne narracje, którymi próbuje ich karmić Platforma. To już nie są czasy, w których do porządku dziennego można przejść po nierealizowaniu obietnic wyborczych.

No i na koniec… patrząc na reakcje w internecie, można odnieść wrażenie, że narracja Platformy, która ma dzielić Polskę, zupełnie nie działa. Praktycznie każdy z ostatnich postów Platformy w trwającej kampanii, atakujący w różny sposób PiS, jest silnie krytykowany.

Powinien być to sygnał alarmowy dla PO, że traci poparcie w sieci, a w ostatnich latach to jej przekaz w internecie był dużo mocniejszy niż PiS, ale jednocześnie nie powinno to dziwić. W końcu osiem lat temu PiS doszedł do władzy także właśnie dzięki internetowi, a potem osiem lat później w dużej mierze dzięki internetowi ją stracił. Niewykluczone więc, że internetowa większość po prostu zawsze popiera tego, kto akurat jest w opozycji.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe