[Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Kłaniam się, Panie Januszu

Pamiętam, jak podkradaliśmy rodzicom kasety magnetofonowe z kabaretami pod koniec lat osiemdziesiątych. Po sto razy przegrywane, często prawie nieczytelne, trzeszczące i trzymane na dnie głębokich szuflad.
Cezary Krysztopa [Felieton
Cezary Krysztopa / Tygodnik Solidarność

Inna sprawa, że niewiele z tego rozumieliśmy. Żeby ogarnąć system wielopiętrowych aluzji, trzeba było być dorosłym i chociaż z grubsza orientować się w tym, co się dzieje w sensie społecznym czy politycznym. I też nie mam wrażenia, żeby nasi rodzice się w tym jakoś szczególnie orientowali, no ale jednak o wiele bardziej niż my. A jednak to robiliśmy, ponieważ mieliśmy dzięki temu wrażenie uczestnictwa w czymś tajemniczym, jakiejś przygodzie, w jakimś spisku, tajnej umowie pomiędzy twórcami kabaretów a ich odbiorcami.
Można oczywiście dyskutować na temat mechanizmów funkcjonowania kabaretów za PRL, na ile były wentylem bezpieczeństwa krwawych rządów komunistów, a na ile aktem odwagi twórców. Myślę, że prawda leży tu gdzieś po drodze. Znane są przypadki, kiedy to komunistyczni aparatczycy zasiadali na widowni kabaretów i zaśmiewali się do rozpuku, ale jednak żeby tańczyć na krawędzi cierpliwości zdolnej do politycznych mordów władzy, trzeba się było wykazywać sporą dawką odwagi. Na pewno ówcześni twórcy kabaretowi wypracowali absolutnie szczególny język porozumienia się z odbiorcami.

Jednym z absolutnie najwyższych kapłanów tej szczególnej więzi był Janusz Rewiński. Pewny siebie operator publiczności, którego już sama aparycja wprawiała tłumy w odpowiedni nastrój, większość współczesnych zna go jako filmowego „Siarę”, z upodobaniem powtarzając jego kwestie: „No i w p…u wylądował. I cały misterny plan też w p…u” czy „Cycki se usmaż”, albo „Memory. Find. Siara. I wszystko jasne” – ale przecież Janusz Rewiński to całe lata grepsów, powiedzonek, piosenek i całych skeczy, które trzęsły śmiechem po całej Polsce. Mało tego, Janusz Rewiński był również autentycznym posłem Polskiej Partii Przyjaciół Piwa, z której wprawdzie nie wyniknęło wiele dobrego, ale wystarczyło, żeby Rewiński wszedł na mównicę i poruszał brwiami, żeby cała Polska turlała się ze śmiechu.

Czytaj także: Niemieckie media: modele klimatyczne są niepoprawne

Kabarety jakich już nie ma

Dziś takich kabaretów nie ma. To, co zostało, to tendencyjne i wysługujące się „właścicielom Polski” popłuczyny po jakości z tamtych czasów. Żałosne, wtórne, wymuszone, oparte głównie na wypracowanych przez TVN i „Gazetę Wyborczą” emocjonalnych zbiorowych odruchach „gagi” na poziomie przewracania się na skórce od banana. Gdzie im tam do wirtuozerii sprzed lat…

Czytaj także: Zabawka niebezpieczna dla dzieci. Znana sieć handlowa wydała komunikat

Mistrz 

Ale mniejsza o to. To mierzwa. Ważne jest, że Janusz Rewiński, głośny w PRL i paradoksalnie zamilczany dopiero w III RP, niestety nie żyje. Kłaniam się do ziemi, Panie Januszu. Mistrzu. Może gdzieś tam jeszcze kiedyś będę miał okazję złożenia wyrazów szacunku osobiście.
 


 

POLECANE
Biały Dom: Poważnie podchodzimy do gróźb Rosji wobec bazy w Redzikowie z ostatniej chwili
Biały Dom: Poważnie podchodzimy do gróźb Rosji wobec bazy w Redzikowie

Poważnie podchodzimy do gróźb Rosji wobec bazy w Redzikowie, ale robimy wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo naszym żołnierzom w Europie - powiedział w poniedziałek rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby. W sposób zawoalowany przyznał, że USA zezwoliły Ukrainie na używanie ATACMS wewnątrz Rosji.

Niemcy przygotowują się na ewentualny atak. Berlin wzoruje się na Polsce z ostatniej chwili
Niemcy przygotowują się na ewentualny atak. Berlin wzoruje się na Polsce

Niemiecka gazeta Bild poinformowała, że Berlin jest zaniepokojony ewentualnym atakiem Rosji na NATO. W tym celu niemieckie władze mają opracowywać plan budowy bunkrów.

KE egzekwuje prawo unijne. Platforma społecznościowa dla liberałów ma kłopoty z ostatniej chwili
KE egzekwuje prawo unijne. Platforma społecznościowa dla liberałów ma kłopoty

Rzecznik Komisji Europejskiej Thomas Regnier powiedział dziennikarzom w poniedziałek podczas briefingu w Brukseli, że platforma Bluesky narusza unijne przepisy dotyczące m.in. nakazu ujawniania informacji o liczbie użytkowników.

Serbia dalej od członkostwa w UE. Porażka dyplomatyczna Węgier polityka
Serbia dalej od członkostwa w UE. Porażka dyplomatyczna Węgier

Węgry zamierzały zorganizować unijną konferencję międzyrządową. Budapeszt liczył na otwarcie przez Serbię kolejnych rozdziałów negocjacyjnych z Unią Europejską. 

Polscy uczniowie niepokonani w Zawodach Matematycznych Państw Bałtyckich pilne
Polscy uczniowie niepokonani w Zawodach Matematycznych Państw Bałtyckich

Od 14 do 18 listopada w Tartu (Estonia) odbywały się XXXV Zawody Matematyczne Państw Bałtyckich (Baltic Way). Polska reprezentacja zajęła w nich pierwsze miejsce, pozostawiając konkurentów w tyle.

Waldemar Nawrocki: Karol miał charakter do boksu polityka
Waldemar Nawrocki: Karol miał charakter do boksu

Dziennikarze "Super Expressu" przeprowadzili wywiad z wujem dr. Karola Nawrockiego Waldemarem Nawrockim, wieloletnim zawodnikiem oraz trenerem klubu bokserskiego Stoczniowiec Gdańsk. 

Ogromny pożar w Rudzie Śląskiej. Strażacy walczą z żywiołem z ostatniej chwili
Ogromny pożar w Rudzie Śląskiej. Strażacy walczą z żywiołem

Około godziny 16 doszło do pożaru o dużej skali w Rudzie Śląskiej. Ogień objął w całości budynek tzw. Chińskiego Marketu. Na miejscu zdarzenia operuje 9 zastępów straży pożarnej, jednak skala pożaru wskazuje, że może być potrzebne dodatkowe wsparcie.

Nie wykazywał oznak życia - pacjent z głęboką hipotermią uratowany w kieleckim szpitalu Wiadomości
Nie wykazywał oznak życia - pacjent z głęboką hipotermią uratowany w kieleckim szpitalu

Gdy służby ratunkowe znalazły 42-letniego mężczyznę, był nieprzytomny, skrajnie wychłodzony i nie wykazywał oznak życia. Tak zwana temperatura głęboka mężczyzny wynosiła 22 st. C.

Katastrofa lotnicza w Wilnie. Nowe informacje z ostatniej chwili
Katastrofa lotnicza w Wilnie. Nowe informacje

Pojawiły się pierwsze ustalenia w sprawie samolotu DHL, który rozbił się w pobliżu lotniska w Wilnie. Według rzecznika niemieckiego MSZ, nie ma obecnie dowodów na to, że był to rosyjski sabotaż.

Rumunia: Szok po wyborach prezydenckich. Czy podobnie będzie po parlamentarnych? polityka
Rumunia: Szok po wyborach prezydenckich. Czy podobnie będzie po parlamentarnych?

Pierwsze miejsce Calina Georgescu, mało znanego, nieposiadającego zaplecza partyjnego prawicowego polityka zaskoczyło Rumunów, a media i komentatorzy mówią o „szoku” i „politycznym trzęsieniu ziemi”. Pojawiają się kolejne pytania: czy w wyborach parlamentarnych 1 grudnia może wygrać radykalna prawica?

REKLAMA

[Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Kłaniam się, Panie Januszu

Pamiętam, jak podkradaliśmy rodzicom kasety magnetofonowe z kabaretami pod koniec lat osiemdziesiątych. Po sto razy przegrywane, często prawie nieczytelne, trzeszczące i trzymane na dnie głębokich szuflad.
Cezary Krysztopa [Felieton
Cezary Krysztopa / Tygodnik Solidarność

Inna sprawa, że niewiele z tego rozumieliśmy. Żeby ogarnąć system wielopiętrowych aluzji, trzeba było być dorosłym i chociaż z grubsza orientować się w tym, co się dzieje w sensie społecznym czy politycznym. I też nie mam wrażenia, żeby nasi rodzice się w tym jakoś szczególnie orientowali, no ale jednak o wiele bardziej niż my. A jednak to robiliśmy, ponieważ mieliśmy dzięki temu wrażenie uczestnictwa w czymś tajemniczym, jakiejś przygodzie, w jakimś spisku, tajnej umowie pomiędzy twórcami kabaretów a ich odbiorcami.
Można oczywiście dyskutować na temat mechanizmów funkcjonowania kabaretów za PRL, na ile były wentylem bezpieczeństwa krwawych rządów komunistów, a na ile aktem odwagi twórców. Myślę, że prawda leży tu gdzieś po drodze. Znane są przypadki, kiedy to komunistyczni aparatczycy zasiadali na widowni kabaretów i zaśmiewali się do rozpuku, ale jednak żeby tańczyć na krawędzi cierpliwości zdolnej do politycznych mordów władzy, trzeba się było wykazywać sporą dawką odwagi. Na pewno ówcześni twórcy kabaretowi wypracowali absolutnie szczególny język porozumienia się z odbiorcami.

Jednym z absolutnie najwyższych kapłanów tej szczególnej więzi był Janusz Rewiński. Pewny siebie operator publiczności, którego już sama aparycja wprawiała tłumy w odpowiedni nastrój, większość współczesnych zna go jako filmowego „Siarę”, z upodobaniem powtarzając jego kwestie: „No i w p…u wylądował. I cały misterny plan też w p…u” czy „Cycki se usmaż”, albo „Memory. Find. Siara. I wszystko jasne” – ale przecież Janusz Rewiński to całe lata grepsów, powiedzonek, piosenek i całych skeczy, które trzęsły śmiechem po całej Polsce. Mało tego, Janusz Rewiński był również autentycznym posłem Polskiej Partii Przyjaciół Piwa, z której wprawdzie nie wyniknęło wiele dobrego, ale wystarczyło, żeby Rewiński wszedł na mównicę i poruszał brwiami, żeby cała Polska turlała się ze śmiechu.

Czytaj także: Niemieckie media: modele klimatyczne są niepoprawne

Kabarety jakich już nie ma

Dziś takich kabaretów nie ma. To, co zostało, to tendencyjne i wysługujące się „właścicielom Polski” popłuczyny po jakości z tamtych czasów. Żałosne, wtórne, wymuszone, oparte głównie na wypracowanych przez TVN i „Gazetę Wyborczą” emocjonalnych zbiorowych odruchach „gagi” na poziomie przewracania się na skórce od banana. Gdzie im tam do wirtuozerii sprzed lat…

Czytaj także: Zabawka niebezpieczna dla dzieci. Znana sieć handlowa wydała komunikat

Mistrz 

Ale mniejsza o to. To mierzwa. Ważne jest, że Janusz Rewiński, głośny w PRL i paradoksalnie zamilczany dopiero w III RP, niestety nie żyje. Kłaniam się do ziemi, Panie Januszu. Mistrzu. Może gdzieś tam jeszcze kiedyś będę miał okazję złożenia wyrazów szacunku osobiście.
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe